JAK RYŻY KAMELEON OPIEPRZYŁ PUTINA AŻ MU SIĘ SŁABO ZROBIŁO!

Te modele tak mają - ryże gnojki i kameleony,
że co jakiś czas dopada ich choroba głowy;
i po siedmiu latach włażenia w dupę czerwonym,
ogłaszają plan obalenia cara, niebywale bojowy.

Mój najlepszy przyjacielu, seplenił Ryży w Smoleńsku
i chciał z Wołodią serdecznego przybijać "żółwika" -
a dziś: nie myśl że załatwisz Polskę po czeczeńsku,
nie oddamy ci parchaty rusku ani jednego guzika!

Ja do tej pory niczego nie wiedziałem o Ukrainie -
bo  w Dolomitach nie mogłem kupić Wyborczej Gazety;
ale cię teraz gnoju przejrzałem i nikt już tam nie zginie;
wysyłam im bowiem nasze wszystkie cztery rakiety!

Ja cię ruski Adolfiku załatwię i to napewno bez mydła;
będziesz się opalał na Syberii przez lat kilkanaście -
bo twoja rola jako szefa całkowicie mi już zbrzydła,
a jak podskoczysz - wyślę na ciebie nasze cztery F-16!

A więc drżyj łysy cherlaku przede mną, nowym Piłsudzkim;
bo mam wszystko: miłość ludu, geniusz, wiarę oraz pieniądze
to, że akurat teraz zachciało mi się siedzieć tutaj w kucki,
nie zmienia faktu byś se uświadomił Wania - JA TU RZĄDZĘ!!!

Wtem do gabinetu wszedł Bulu pod rękę z carem Putinem:
"Otwórz drzwi tej szafy Ryży, bo cię za dobrze nie słyszałem"
Ryży otworzył jak kazano, nie patrząc na póżną wizyty godzinę,
zbladł pod pudrem i uklęknął:" Wasza Wysokość - ja tylko żartowałem"!!!