PRZYCHODZI KALISZ DO LEKARZA

Przychodzi Kalosz do lekarza,
poskarżyć się na partnera;
że ten codziennie go obraża
oraz pije jak jasna cholera.

Baba była akurat lekarzem,
co sprawy mu nie ułatwiło;
była młoda nie tylko stażem,
cicho się w gabinecie zrobiło.

Rozebrać mu się nie kazała;
pokój za mały na jego ciuchy,
tylko z uwagą obserwowała,
jego ciężkie i miękkie ruchy.

Potrzebna jest panu pomoc,
i to natychmiast - tu i teraz,
lecz abym mogła jej udzielić
muszę też zobaczyć partnera.

A kiedy go z bliska zobaczyła,
podjęła decyzję bez trwogi:
nie będę was raczej leczyła -
wy obaj jesteście z lewej nogi.