|
|
Teresa Bochwic Komentowanie ułatwilaby jednolitość sposobu ukazywania się komentarzy. Albo zawsze najnowsze na dół, albo zawsze na górę, również w ramach wątkow. Tak to robi się groch z kapusta, trudno się zorientowac w kolejności, bez czytania godziny wpisu. |
|
|
Barszcz - konto bankowe
- kąt widzenia
Dziękuję.
Pozdrawiam. |
|
|
Na salonie24 jest chyba tak, że wszystkie notki idą po prawej. One też cieszą się dużą uwagą i mają sporo komentarzy. Jeżeli ktoś wyróżniałby się zainteresowaniem wyrażającym się w liczbie czytelników i komentarzy pod swoimi wpisami to byłby przerzucany na główną dużą listę.
W mojej opinii portal społecznościowy dobrze jest, że tak powiem urynkowić, dostosować do zapotrzebowania społeczności i czytelników. Najbardziej popularni blogerzy (posiadający najwięcej czytelników i komentarzy) powinni iść na głównej dużej liście. Wszystkie wpisy na mniejszej z boku.
Portal dostosowywałby się w ten sposób do potrzeb jego użytkowników i czytelników. Byłoby sprawiedliwie i efektywnie, bo problem mało popularnych blogerów zostałby rozwiązany. Tego zdecydowanie brakuje na s24.
Pozdrawiam |
|
|
Józef Darski A tak na marginesie. jeśli ktokolwiek myśli, że całymi dniami nic innego nie mam do roboty, tylko monitoruję co kto pisze, to objaw ignorancji lub mani prześladowczej. Mam setki innych zadań i często nie ma mnie przy komputerze cały dzień.
Bloger spada z SG do archiwum po ok. 4-6 tygodni. Trzeba tu zachować pewną elastyczność w zależności od dotychczasowej działalności. Jeśli ktoś napisał 2 notki, to nie ma sensu czekać dłużej. Poza tym, jeśli bloger powraca, np. Sigma, i widzę, że pisze regularnie raz na jakiś czas, to wyciągam go z archiwum na SG jak tylko robi się wolne miejsce.
Proponuję by Pan napisał 10 listów otwartych na temat terminu sekciarze. |
|
|
Józef Darski najważniejsze - nie reagujemy na teksty problemowe ale newsy rozbieramy na najdrobniejsze cząsteczki
Co do publikacji. Czasami zdarzają się błędy. Moderatorzy mają często dosłownie setki komentarzy na kilka minut. Wystarczy kliknąć nie tak i już, a nie ma czasu na sprawdzanie post factum. Nie wszyscy moderatorzy są dobrzy. Wbrew pozorom, to na prawdę duża sztuka i selekcja jest większa niż Państwo myślicie. Wielu odpadło, nie wytrzymując np. tempa lub nie rozumiejąc zasad selekcji. Każdy musi podejmować decyzje w ułamku sekundy według własnego rozeznan ia. To nie Mysia. |
|
|
Józef Darski zanim będą na SG. muszą gdzieś być czytani, żeby przechodzić na SG. A czytani są właśnie na SG.
Skąd mają trafiać na SG i jak mają się z nimi zapoznać czytelnicy, gdy blogerów nie będzie na SG?
Zanim zaczniemy dawać dobre rady, trzeba przemyśleć system. |
|
|
Gdyby nie tytułowe "Sekciarze" pewnie bym się nie odezwał. Tym słowem określane są osoby uważające, że katastrofa w Smoleńsku ze skutkiem śmiertelnym dla członków delegacji jednak się zdarzyła, a to, co należy zbadać, to przyczyny i okoliczności. W tej chwili rzecz dotyczy głównie okoliczności technicznych.
Tak się złożyło, że pański ulubiony bloger Tomasz Pernak (zaobserwowano, że nie zastosował Pan do niego kryterium 30 dni przez kolejne 30) wszelkimi możliwymi sposobami stara się te badania zdezawuować niezależnie, czy dotyczy to ZP czy Konferencji Smoleńskiej, raz domagając się dyskutowania tez pochodzących z Barnaułu, drugi - powierzenia badań instytucjom naukowym, które wcześniej wyraziły brak zainteresowania katastrofą.
Na tym forum w komentarzach kierowanych do pana Pernaka pokazywałem, że jego dotychczasowa publicystyka pokazuje, iż nie ma wiedzy aby na te tematy się wypowiadać - ani ogólnej, ani szczegółowej np. dotyczącej tematyki konferencji. W odpowiedzi pan Pernak kierował pod moim adresem oszczerstwa, a pan moje odpowiedzi albo blokował, albo przetrzymywał tak długo, aż cała notka spadła z piętnastki. Skutkiem takich pana manipulacji nieporównanie szersze grono czytelników mogło przeczytać jego oszczerstwa (oczywiście posiadam je zabezpieczone w postaci zrzutów z ekranu) niż moje na nie odpowiedzi. W związku z powyższym wyrażam radość z powodu niskiej poczytności naszychblogów, gdyż ograniczyło to liczbę osób, które oszczerstwa przeczytały. Wyrażam też nadzieję, że pozytywny trend spadkowy się utrzyma.
Michał Jaworski |
|
|
odzwierciedla minispołeczność. Jacy jesteśmy?
- nie zależy nam na wymianie wiedzy, informacji, myśli - wspieramy nazwisko (znajomych) nawet jeżeli piszą źle i od rzeczy
- nie uznajemy partnerstwa - walczymy, każdy inny (nie mój) to wróg
- nie czytamy wypowiedzi autorskich i nie odczytujemy sensu tych wypowiedzi
- największą czytelność mają teksty "wściekłe" - wywołują emocje
- podchlebiamy się "naszemu" (czemu?) chociaż nie stara się być rzetelny ( dla popularności upraszcza, deformuje, koloryzuje, konfabuluje)
- nie czytamy komentarzy poprzedzających - każdy reaguje bez względu na kontekst bo akurat mu coś zaświtało
- posługujemy się slangiem, słowem- wytrychem, nieporządnym zapisem - nie szanujemy środowiska, w którym jesteśmy
- nie reagujemy na teksty problemowe ale newsy rozbieramy na najdrobniejsze cząsteczki
W sumie napisałam to co Pan Darski - po swojemu. Nie mogę bowiem - z pozycji komentatora - dokonywać klasyfikacji zbiorowości. Ale wymieniam wady - uniemożliwiające dyskusję i konkluzje.
DĄŻENIE DO IDEAŁU - to:
dyskusja przebiega problemowo - autor (bloger) podsumowuje dyskusję na końcu. Nie widzę potrzeby sztucznej kurtuazji - zauważania każdego komentarza przez blogera. Ale gdy nie ma czego podsumowywać - no to
bloger też tylko reaguje.
Przy okazji informuję, że nie mam pretensji, że sporadycznie moje komentarze nie są publikowane. Pisząc pewnych niuansów nie zauważamy - albo niezręczności - które mogłyby być źle zrozumiane.
Pointa: Możliwość wyrażania swojej opinii jest realizowaniem swojej wolności. Z tej wolności może wynikaĆ dobro. Gdybyśmy się bardziej postarali. I po prostu wykazali więcej życzliwości wzajemnej - Pozdrawiam |
|
|
Proponuję takie rozwiązanie: ilość blogerów nieograniczona, a o tym kto znajdzie się na SG zadecyduje popularność blogera i samego wpisu, a więc sami blogerzy, komentujący i czytelnicy. Byłoby demokratycznie, sprawiedliwie i w miarę efektywnie.
Pozdrawiam |
|
|
Józef Darski rzecz jasna przeanalizuję. |
|
|
bardzo rzeczowy opis. Niestety wielu ludzi piszacych przecenia swoje znaczenie w dziedzinie opiniotworczosci. Zgadzam sie, ze nadmiar piszacych doprowadzi do zanizenia poziomu. Najlepsze i najwartosciowsze teksty moga przemykac niezauwazone. Najwiekszym jednak zagrozeniem jest kreowanie podzialow, ktore formuja sie na prawej stronie od dawna. Zaleznie od kontekstu nazywa sie czy to politykow czy tez tekstotworcow swoimi, zdrajcami lub agentami. Oczywiscie sa zjawiska (jak dla mnie) ktore pozostana symbolicznymi jak postawy Giertycha czy Kluzikowej ale to juz inna historia.
Wracajac do tego blogu.. to zycze gospodarzowi - ha ha ha no wlasnie co byloby przydatne najbardziej? - chyba wyczucia - bo ono tylko moze pozwolic na wykreowanie wartosciowej blogoprzestrzeni, ktora w przyszlosci moze miec znaczacy wplyw na zycie polityczne. |
|
|
liczbe stalych blogierow do 50 osob.Mozna pozostawic luzna liste dla 10 osob z doskoku codziennego , dla kazdego nie zarejestrowanego, oczywiscie po sprawdzeniu. |