Otrzymane komantarze

Do wpisu: Zderzenie z rzeczywistością
Data Autor
Józef Darski
Uogólnienie jest wetedy kiedy piszemy: wszyscy. Napisałem o skali masowej, a nie wszyscy. Facebook to podstawowe źródło informacji dla policji politycznej i wywiadu rosyjskiego. Nie przypdkowo Rosjanie kupili Naszą Klasę od Estończyków, którzy byli tylko pośrednikami. Nikt nie wie co będzie robi w przyszłości, nawet jak ma 50 lat. Chodzio to by chcieć coś robić, mieć marzenia dotyczące przyszłej aktywności, zainteresowania. Gdy byłem w 8 klasie, wszyscy, oprócz komletnych debili, interesowali się AK i Powstaniem Warszawskim i nie dlatego, że tak kazali w TV, bo milczeli, tylko dlatego, że to było oficjalnie niepopularne. Jeśli nic nie robią bo nie wiedzą tzn, że a) są upośledzeni umysłowo b) zabito w nich ciekawość życia, c) nie rozbudzono w nich ciekawości intelektualnej. Szkoła komunistyczna była bez porównania na każdym poziomie lepsza, mimo indoktrynacji. Nie wychowywała ignorantów i ludzi upośledzonych intelektualnie i życiowo. Zjawisko, które Pan opisuje dowodzi, że już w szkole mamy całkowitych lemingów. Zero wiedzy - no to dlaczego myśmy czytali dla przyjemności np. mity greckie? Właśnie chodzi o zabicie ciekawości intelektualnej i dążenie do wiedzy nieprzydatnej praktycznie. A gdzie napisałem, że weterani nie są wartościowi? Chodzi o to, że dominują, a powinno dominować pokolenie 35-45. Jeśli dminują ludzie młodzi w roku 1980 tzn.,że społeczeństwo nie jest normalne, jest chore. I trzeba w analizie i szukaniu dróg wyjścia brać to pod uwagę. Radzę jeszcze raz opisać nam dzisiejszą szkołę. Rozmowy z rówieśnikami. To będzie z pożytkiem dla wszystkich. Chodakiewicza możemy posłuchać na niepoprawnym radio lub obejrzeć na vod.gazetapolska.pl 
kayan
"To nie argumenty czy logiczne rozumowanie decyduje o wyborach większości. Dlatego programy, argumenty, konkrety są prostą drogą do przegranych wyborów. (...) Jest to choroba inteligentów, wierzących w potęgą słowa pisanego. A to nie te czasy"  Tak, nie te czasy, fakt, ale jest jeszcze gorzej. Choroba inteligentów to nie tylko wiara w potęgę słowa pisanego, To również wiara w sens wyborów w aktualnym systemie organizacyjno-prawnym Całkowicie się zgadzam z Januszem Rewińskim , który mówi " Proszę więc niniejszym, za pośrednictwem „Uważam Rze” by opozycja zaczęła od tego by zmienić Państwową Komisję Wyborczą. Przecież to jest konstrukcja wprost z PRL, to jest karygodne by nie było nad głosowaniem uczciwej kontroli." Dość ciekawa sugestia nt "skręcenia" wyników jest opisana tutaj: uczciwe-wybory-nie-wiadomo-byla-awaria "Myślenie męczy. Lepsze są obietnice typu: Dzięki nam będziecie Europejczykami i nie ma znaczenia że będziecie małpami." Ba !! - Myślenie nieprzyzwyczajonym szkodzi.  Pański tekst dał mi do myślenia ( może a nuż mi nie zaszkodzi :) ) , zwłaszcza, że podjąłem próbę popularyzowania idei otwartej przez Ewą Stankiewicz dyskusji "CO ROBIĆ" na stworzonej ku temu stronie ewastankiewicz.pl , ... być może o jakiejś korekcie profilu pomyśleć czas pozdrawiam,  
Józef Darski
Proszę przeczytać jeszcze raz i zrozumieć. Pisałem o zjawisku w skali masowej, a nie o każdym urodzonym po 1989. Wyciągam wnioski z rzeczywistości. Piszemy tu dla siebie, czyli dla kadr i nie mam szans na oddziaływanie masowe przez internet. Przez internet możemy tylko szkolić kadry. Wciągać młodych. Oczywiście. Dlatego wyjaśniłem, że na razie internet jako narzędzie wciągania nie działa - wciąga przede wszystkim emertów, czyli ludzi wciągniętych w 1980 roku przez ruch masowy. Uważam, że dla wciągania potrzebne są inne narzędia niż internet polityczny. Właśnie gry (dlatego uderzono w Antykomora), satyra typu blog - parodia blogu Kasi Tusk, filmy, muzyka. Ogólnie treści obyczajowe, rozrywka, a nie rozprawy i analizy.
elig
  w mojej notce "Nadmierne ambicje niektórych blogerów".  Zacytowałam ją w całości w niedawnym wpisie "W odpowiedzi Zdenkowi Wrhawemu oraz innym jęczącym blogerom"  /TUTAJ/.  Przytoczę fragment:   "Wynika z tego, iż przeciętny bloger może liczyć na kilkuset, a bardziej popularny na kilka tysięcy czytelników.  Trudno tu mówić o wpływie na masy.  Popularny portal może mieć taki wpływ jako całość, ale na pewno nie pojedyńczy blog.  Jednak z tego, że dopiero wiele cegieł tworzy mur, nie wynika, że pojedyńcze cegły są niepotrzebne.".
Józef Darski
Tak. Z amerykańskich badań socjologicznych wynika, że aktywne może być tylko 2-3 proc. narodu. Rzecz w tym, że u nas 2 proc. to circa powinno być ze 300 tys. (dorosłych). Chyba Pan nie sądzi, że tak jest? żeby rewolucję, albo chociaż organizować opór, mogła robić mniejszość, musi czuć neutralną przynajmniej życzliwość większości, a nie je wrogość. Proste. Kiedy działałem w konspiracji czy podziemiu, nawet ludzie którzy się ze mną nie zgadzali lub nie widzieli sensu oporu, nie wydali mnie. Kiedy - jak się okazało - próbowałem zaagitować syna sędziego lub córkę płk - nie wydali mnie tylko powiedzieli, że lepiej byśmy się nie spotykali, bo rodzice ... Czy Pan myśli, e dziś byłoby tak samo? Mocno wątpię.  Od 1968 roku, kiedy podejmowałem pierwsze próby w 9 klasie szkoły podstawowej, nikt na mnie nie doniósł. Jasne. Dopiero później w stanie wojennym, gdy otarłem się o zawodowych donosicieli, ale i tak nic z tego nie wyszło. Warunkiem działania mniejszości jest zawze POMOC większości. Widzi Pan tę pomoc lemingozy? Bo ja widzę ich pełne portki lub zadowolenie, że jak doniosą to zrobią karierę. A poza tym, facetów już nie ma, wymarli, pozostały maminsynki.
Józef Darski
Użyłem skrótu myślowego. Chodzi o to, że terror medialny działa i niszczy przez TV. Same dzienniki mogą być oglądane przez starszych, ale one są tylko źródłem i wskazówką dla reszty reżymówki. Ta trucizna sączy się ze WSZYSTKICH programów z serialami włącznie. I te pozostałe programy są jeszcze bardziej mordercze, gdyż tworzą wzorce zachowań. Warto by przeanalizować te współczesne odpowiedniki Matysiaków pod tym kontem.
Józef Darski
Bez TV i radia nie jest możliwy, gdyż nawet w wypadku załamania gospodarczego, oni skanalizują protesty w ślepą uliczkę. TYLO TV. Piszę to z całą świadomością już 14 letnich doświadczeń z internetem politycznym.    I jeszcze jedno. Milionów nigdy nie będzie,ale chodzi o możlwości oddziaływania na miliony. W necie jesteśmy po prostu w niszy bez tej możliwości.
Józef Darski
Solidarnościowy emeryt to przedstawciel pokolenia, które tworzyło Solidarność, działacz soldarnościowy z 1980 roku, czyl Pan i ja. To nie pesymizm, tylko analizę trzeba zacząć od rzeczywistości, a nie od matrixu czy pobożnych życzeń. Jeśli nie chce się dostrzec rzeczywistości, to nie znajdziesię dróg wyjścia, o ile nawet istnieją.   Teraz są wakacje, więc sytuacja inna. W normalnym czasie myślę, że 1wpis miesięcznie starczy. Sprawa została ujęta w Zasadach, po co więc Pan pyta - przeczytać. Przesunąłem do archiwum, czyli są niewidoczne, ale istnieją, kont nie używane od 2 miesięcy i więcej lub nigdy nie wykorzystane. Nasze Blogi mają żyć. Nie będziemy naśladowali Jankego, gdzie w wykazie są blogi nie używane od kilku lat, żeby było więcej. Ilość nie przechodzi w jakość -to tylko w dialetyce. Gdyby dialektyka miała rację, ilość idiotów z wyższym wykształceniem powinna przejść w jakość geniuszy, a tymczasem liczba półidiotów wzrasta.
Tadeusz Buraczewski
Panie Józefie, Powstania i insurekcje robiło te 1~3% Reszta mogła nawet nie czytać:) Pozdrawiam Fabrica Satyrica
Po przeczytaniu tego felietonu jestem potężnie rozczarowana. Założyłam konto, by dać temu wyraz. Urodziłam się w roku 1990, w związku z czym łatwo wywnioskować, że uraziło mnie wrzucenie wszystkich młodych ludzi do jednego worka. Jak Pan widzi, przebrnęłam bez problemu przez te ponad 200 słów. Mało tego, robię to każdego dnia czytając blogi Seawolfa, Kata, Seamana. Gdy mam więcej czasu czytuję też innych, nie pomijając wiadomości na niezależnej i w wersji papierkowej w GP. Każdego dnia zastanawiam się jak zainteresować młodych ludzi tym, co się dzieje w kraju, motywować do samodzielnego myślenia. Ale z Pana tekstu wnioski płyną jedynie takie, że to nie ma najmniejszego sensu. Zachęca Pan blogerów do pisania dla "siebie", dla zamkniętego środowiska. Hm, mam odmienne zdanie - póki nie wciągniemy młodych w te "odsłony", to nic nie osiągniemy w walce z tym, co się tu dzieje. I to powinno być Waszą misją, w innym wypadku lepiej przerzucić się na pisanie pamiętniczka w zaciszu własnego salonu...
Wiktor
 Coraz mniej ludzi interesuje się polityką, ponieważ  jest im za dobrze.  Trzeba przyznać, że młodzież Pan bardzo uogólnił. Oczywiście, jest bardzo duża część ,,bezmyślnie'' surfujących po sieci, żyjących tylko chwilą. Tylko skąd ten problem? Z moich obserwacji wywnioskowałem, że niektórzy moi rówieśnicy nie wiedzą co będą robić jutro, a co dopiero w dalekiej przyszłości-zapanowało nad nimi ,,lenistwo'', a żeby ,,patrzeć na ręce władzy'' i mówiąc potocznie być w stanie ,,ogarnąć'' świat polityki-trzeba myśleć. Do tego jednak się nie zmuszają. Aby wyrobić sobie poglądy trzeba słuchać opinii dorosłych ludzi, a to już ,,nie wchodzi w grę''-ważniejsze jest ,,wyłudzić kieszonkowe od rodziców, dziadków i bliskich'' , niż zdobyć ich wiedzę i dowiedzieć się ich zdania na dany temat. W końcu wiedza o ciekawych rzeczach to żaden ,,szpan'', za to pieniądze już tak.  Duża część młodych nie nadaje się na rozmowy o polityce, a tym bardziej historii-zero wiedzy! Jednak muszę przyznać, że w mojej szkole w roku szkolnym 2011/2012 było wielkie zainteresowanie wystawą mojego autorstwa. Dotyczyła młodzieży solidarnościowej,  organizacji Federacji Młodzieży Walczącej i patriotyzmu jako postawy obywatelskiej (do tego również wrócę w zbliżającym się roku) i to był dla mnie znak-jak się mówi (narzuca tematy) rzeczy im kompletnie nieznane, nie zdążą to zidentyfikować z ,,niezależnością'' ,,prawicą'' ,,moherami'' ,,PiS-em'' zaczynają podchodzić i czytać. Naprawdę to działa!  A propos tego, że internet polityczny podtrzymuje grupa emerytów-ci szanowni ludzie, weterani są bardzo wartościowi. Niech dzielą się swoimi refleksjami,  doświadczeniem, podejrzewam że niektórych podnosi to na duchu w tych dla nich niezbyt ciekawych czasach. Potrafią świetnie korzystać z komputera, już wcale nie tak nowej technologii, z tego powodu bardzo się cieszę. Oprócz tego oczywiście trzeba wychodzić na spacer, uprawiać jakiś sport :-)  Najważniejsza rzecz: Rozmowa musi być merytoryczna i ,,na poziomie''. Trzeba przyznać, że nie cierpię anonimowości, ale to już dowolna decyzja czy działać pod ,,pseudo''.  ________ P.S.        Usunąłem już konto na Facebooku (powiewa nudą na tym portalu, nie polecam; za 14 dni automatycznie znikną wszystkie moje dane z bazy), czytam prasę w wersji papierowej (papierówka The Best), odrabiam zadania domowe korzystając z ,,lepszych źródeł'' niż Wikipedia i ściąga.pl , więc jestem przykładem młodej osoby, która jest przeciwieństwem tego, co napisał Pan o młodzieży. Wiem, że takich nie jest dużo, ale to przecież nie o to chodzi, żeby teraz pojawiła się ich niezliczona liczba... Ale nie można uogólniać młodzieży, bo potem starsi ludzie mają o nich złe zdanie. Mają natomiast zaufanie do tzw. ,,kiboli'', których niektóre środowiska prawicowe popierają. Ja jestem zdecydowanie jednak temu przeciwny-wandale i dewianci nie mają nic z prawicą wspólnego.  
Cytat: I sprawa nie mniej istotna. To nie argumenty czy logiczne rozumowanie decyduje o wyborach większości. Dlatego programy, argumenty, konkrety są prostą drogą do przegranych wyborów. Te są dla nas czyli kadr. Dla pozyskania masowego wyborcy liczą się emocje, dowartościowanie, poczucie uzyskania wyższości, odpowiedniej pozycji itp. obietnica cudów zawsze będzie dawała większe efekty niż tłumaczenie jakichś refoyrm. *** Dokladnie tak. Emocje sa kluczem otwierajcym percepcje wyborcy. Reform nie trzeba tlumaczyc, tylko emocjonalnie wyjasnic, co dadza. Jaki fantastyczny bedzie ich skutek. I ze bez reform tego wyniku nie bedzie, patologie beda dalej wyborcow zzerac. Do "zwyklych cudow" àla herr Tusk wyborcy niebawem zaczna sie odnosic sceptycznie. Wielkie bicie po jakosci zycia zacznie odnosic skutki. Dlatego wszyscy publicysci tepiacy pozytywne, polskie emocja, sa po prostu ciezko pracujacymi agentami wplywow. Strategia PiS to wlasnie brak calkowity emocjonalnego przekazu. To jest zaprogramowana porazka na wlasne zyczenie. Mam nadzieje, ze JK po porazce obecnej jesiennej ofensywy (o ile bedzie bezemocjonalna), bedzie w stanie odrzucic obecna strategie. Przyjac strategie emocjonalnego zwrotu ku narodowi. Bardzo ciekawe o zasiegu mediow polskich (drugi obieg) w porownaniu do zasiegu mediow antypolskich (mainstream). Chyba nie jest tak zle skora wybitny prawicowy publicysta twierdzi, ze stosunek wplywow wynosi 6:4 dla mediow antypolskich? Czy tez moze ten publicysta w sposob swiadomy wprowadza w blad? Jezeli tak, to jak nalezy takiego publicyste zakwalifikowac? A tutaj cytat i link do publicysty. O MEDIACH: Równowagi mimo wszystko nie ma, ale jestem przeciwnikiem myślenia, że po jednej stronie są potężne media prorządowe, a po drugiej niemal podziemny „drugi obieg”. Takie myślenie jest komiczne i przeciwskuteczne. Jest może 6:4 dla tego głównego nurtu. *** No wiec, komiczni sa ci, ktorzy komicznie sadza, ze jednak drugi obieg to nieco mniej niz stosunek 6:4. Jaki "prawicowy" (?) publicysta jest tego zdania, mozna zobaczyc tutaj: http://wpolityce.pl/arty…
Z tym że na portale społecznościowe, ogólnie mówiąc o doopie maryrny wchodzi młodzież szkolna raczej, a ta późniejsza raczej szuka pracy, albo haruje na obczyźnie, a rozrywkę ma na portalach gier. Tak więc klikalność tych młodzieżowych portali jest jeszcze bardziej zawyżona. Wydaje mi się że oglądalność TV a w szczególności dzienników jest również zawyżona, bo ta jeszcze starsza młodzież, dorośli i emeryci ma kanały płatne, a szuka głównie filmów i sportu. A jeśli już ktoś ogląda dzienniki to właścnie emeryci, klienci portali politycznych/ Nie wierzę w sondy dotyczące oglądalności, w internecie można to oszacować jak pan to zrobił w tv nie. A widz mając przed oczami zestawienie programów i pytanie które z nich oglądał, wybiera znane nazwiska i nazwy. Tak jak w wyborach. Boleje nad tym że programy, treści się nie liczą, ale mając na uwadze skalę oszustwa i kłamstwa jakie serwują nam media i politycy, jest to zupełnie zrozumiałe.
Marian Konarski
Niestety. Kilka lat walczyłem (klawiaturą) na szmonecie, napisałem ponad 40 000 postów, pod dwoma nickami "marco.kon" i "katon_starszy". No i nastąpiło zmęczenie materiału. Obecnie wchodzę codziennie na szmonet ale tylko po to aby poczytać artykuły i komentarze. I szybo opuszczam, z obrzydzeniem. Na niezależną wchodzę czasami nawet kilka razy dziennie, z rzadka pisząc komentarze. Nie zostałem blogerem mimo że zgłosiłem akces. Nic straconego. Prawdą jest że siła oddziaływania internetu politycznego jest żadna. Dla mnie wejście na Niezależną czy Nasze Blogi stanowi wentyl dzięki któremu utrzymuję stan psychicznej równowagi. Dzięki tym wejściom nie czuję się osamotniony, wiem że podobnie jak ja myślących Polaków jest jeszcze kilkadziesiąt tysięcy. Niestety tylko kilkadziesiąt. Pytanie czy jest możliwy wzrost do kilkuset tysięcy ? Bo milionów na pewno nie. Niezależnie jak bardzo układ PO/WSI/GRU by się skompromitował. W ciągu ostatnich 20 lat nastąpiły nieodwracalne zmiany w świadomości "polaków". Ale dobrze że istnieje Niezależna i Nasze Blogi, dla nas, Polaków po pięćdziesiątce.
Cat
ładnie Pan to ujął ...dlatego przez pięć lat  byłem na Onecie.... tam siła rażenia była większa... ale czas szykować kadry dlatego jestem na GPC ...pozdrówka
Józef Darski
Nie jest ważne ile teraz ogląda TRWAM, ale gdyby była na multipleksie to śmiertelny potencjał dla Ubekistanu, bo przy zmianie programu mogłyby ją oglądać miliony. I dlatego NIE dostanie się na multipleks. Górny promil nie ma nic do gadania. Poza tym jakość górnego promila jest zróżnicowana. Znaczna jego część to zabytki patriotyczne - ludzie poczciwi ale oderwani od rzeczywistości i widzący urojone niebezpieczeństwa typu masoni. Marks tłumaczył wszystko walką klas i wrogim kapitalistą/wyzyskiem. Zbyt wiele osób pod tego kapitalistę podstawia jeden ulubion czynnik i idiocieje (vide Krajski i masoni). Zaraz Pan zobaczy komentarze do tego co napisałem zdanie wcześniej i zrozumie jaka jest część tego promila i w związku z tym jej wpływ może być mniej niż zero na rzeczywistość. Nestety,taka sama jest spora część bazy GP.
Seawolf
Aha, a jak czasem jestem zdołowany, tak, jak Pan, to sobie oglądam Marsz Niepodległości z muzyka Lecha Makowieckiego ;-) I patrze, jak oni idą i idą i idą. Nie jest dobrze, jak myślimy, ale i nie jast aż tak źle, jak myślimy. 
Seawolf
Wniosek jest tylko jeden, zresztą, stale ten sam- telewizja. Nasz kanał. Ale jest telewizja Trwam, której nawet ja rzadko oglądam, tyle, co wywiady w necie. Pocieszam się, że czyta nas promil, ale ten górny promil. No i dlatego cenię sobie drukowanie w GPC, bo to jednak rząd wielkości wiecej ludzi, niz blog.
Do wpisu: Hipoteza nr I
Data Autor
Zbigniew Gajek vel Janko Walski
Czy to byłoby aż tak istotne, gdyby media nie pozostawały od 1989 roku w rękach ubekistanu? Raczej konformizm, poczucie uzgodnienia z otoczeniem jest tym mechanizmem utrzymującym stan powszechnego ogłupienia z "elitami" włącznie. Inaczej niż w przedinformacyjnych czasach to media są naszymi znajomymi, przyjaciółmi, z którymi dzielimy poglądy (gadanie do ekranu). Śniadanie w TVN, figury figurskiego1,  woje wojewódzkiego2, siano sianeckiego3 i cug miecugowa4 są lepszą pralnią mózgów i skuteczniejszym formatowaniem "nowego człowieka" niż 45 lat indoktrynacji komunistycznej.   To media lub ludzie pozostający pod wpływem mediów tworzą nasze otoczenie, a my nie chcemy różnić się, wolimy wspólnotę. 1kałmucka "uroda" powszechna w NRD, przypominająca mongolskie kozy. Awangarda "Piramidy zwierząt". 2 inteligent i artysta na miarę "Niezbędnika inteligenta" 3 nikt, syn Bolesława Sianeckiego, funkcjonariusza Służby Bezpieczeństwa, zatrudniony w PRLowskich mediach w czasie bojkotu po stanie wojennym, zapewne przyjaciel Manna i Materny, których wypieprzyli na zbity pysk by zatrudnić sianeckich. 4 weteran, świecił najjaśniej w 1982 roku bo nikt inny smolić wronie nie chciał. Jest synem Brunona Miecugowa, piewcy PRL. Był on jednym z sygnatariuszy (obok Wisławy Szymborskiej) haniebnej rezolucji krakowskich literatów, którzy poparli zbrodnicze działania władz PRL wobec księży kurii krakowskiej w 1953 r
Józef Darski
A co mnie obchodzi, że w Buriacji jest gorzej. Tzn. akurat Buriacja mnie obchodzi, gdyż to część Rosji, więc w naszym interesie jest by tam nastąpiło buriackie odrodzenie narodowe. Ale argument, że gdzieindziej sowietyzm poczynił większe szkody i samospodlenie jest większe, nam w niczym nie pomoże i celu nie przybliży.  Analizuję rzeczywistość, a nie wishful thinking.Nasza sytuacja wymaga od nas więcej niż np. od Portugalczyków.
Jest chciejstwem sugerowanie ze jak "agent Obama" odejdzie to Hameryka sie znow zainteresuje Polska. A jesli juz Obama jest agent to na pewno nie KGB, bo oni malo placa. Z autorem zgadzam sie w pelni, ze w Polsce nie ma z kim gadac, i w interesie "KGB" jest aby wykosic wszystkich, ktorzy by nawet mogli sluzyc za pozyteczna agenture. Jednak tragedia jest znacznie wieksza... Amerykanie w Polsce poniesli porazke wieksza niz w Rosji. Tam im sie w duzej mierze udalo zahamowac ekspansje komuny i doprowadzic do rozwalenia imperium. Polska miala byc "przyczolkiem europejskim" i mielismy bronic Europe przed zalewem bolszewizmu jakby sie w Rosji odrodzil (niestety, odrodzil sie) bolszewizm. Takie nadzieje podsuwaly administracji amerykanskiej opiniotworcze srodowiska polonijne. Problem w tym, ze te srodowiska wywodza sie z niedobitkow z Armii Andersa oraz tych co przez Rumunie uciekli we wrzesniu 1939. Ci ludzi zyja "etosem" IIRP i do nich nie dociera ze Polakow zbolszewizowano (dwa pokolenia podobno wystarczaja) a elity polskie fizycznie (przede wszystkim) i intelektualnie (mogli byc magazynierami, ale nie profesorami) wykonczono DOSZCZETNIE. Elit w Polsce nie ma: albo sa biedakami martwiacymi sie jak przezyc, albo sie sprzedali komuchom i sa jurgieltnikami i prostytuuja sie z kazdym co zaplaci. To Europejczycy a nie Polacy, a czesc z nich istotnie Polakami nie jest. To do Poloni ktora miala ucho w administracji waszyngtonskiej kompletnie nie dotarlo, i uwierzyli ze Solidarnosc (ta pierwsza) to byl autentyczny zryw patriotyczny. I istotnie na poczatku byl, ale trzeba pamietac ze szerokie poparcie Solidarnosc uzyskala dlatego, ze juz nawet kosci na rosol nie mozna bylo dostac na kartki. Szybko ruch nasycono agentami, a potem trockisci, agenci i sowiecka agentura sie dogadali przy okraglym stole i bolszewicy przejeli wladze w Polsce. Polski juz nie ma i to w koncu do Washingtonu dotarlo, jak zobaczyli ze lud miast i WSI wybiera kogo wybiera, i to systematycznie, jak w zegarku. Choc moze Mormon pod naciskiem kompleksu militarno-przemyslowego (tylko mi nie zarzucajcie ze cytuje Pravde -- cos takiego istnieje i ma sie dobrze, bo pieniadz nie smierdzi) bedzie sie staral cos mieszac w Polsce, ale juz bez wiary w powodzenie. Politycy dlugo sie boja ruszac tematow na ktorych spalili sie inni. A wiec ponarzekac mozna, ale to nic niz zmieni bo Niemcy i Rosja juz Polske rozebrali, a Polakom jest dobrze w roli europejskich niewolnikow i mieszkaniu w pasie wysypywania smieci zwanego od czasow Bismarcka MittelEuropa. Jasiu z Hameryki
myślę , że z Polakami nie jest aż tak źle jak P. to opisuje . większość nie jest Einsteinami zgoda , ale na tle innych narodów nie odbiegamy na gorsze . PS . przy okazji , sprawdzam działania konta . no działa :)
Dwie sprawy Panie Darski. Pierwsza. Brawo za podjęty temat. Tak właśnie wygląda Polska i i jej polityczno gospodarcza rzeczywistość. Dokładnie tak, jak ją Pan opisał. W każdym aspekcie. I druga. Moje uznanie dla Pana. Za rzetelną i jednoznaczną formę przekazu.
NASZ_HENRY
Witaj Patryk! To prawo Murphiego odnosi się też do Tuska! Nawet bardziej bo jemu wszystko idzie źle. Mojżesz swoich grzeszników czołgał przez 40 lat PO pustyni. Znaczy nam zostało już tylko 17 ;-) Pozdrawiam Henry
NASZ_HENRY
widocznie GRU/FSB uaktywniła swojego agenta Baracka, który nie chce i już. A po wyborach w listopadzie następca nie będzie miał już z kim ;-)