Otrzymane komantarze

Do wpisu: Jeden dzień z życia Rysia
Data Autor
Francik
Oj, widzę, że poziom intelektualny polemik na niezalezna.pl rośnie. Tak trzymać towarzysze!
Dziękuję. Myślałem, że chodzi o zwyczaje narkomańskie (żachanie – wdychanie oparów narkotyków z grupy substancji lotnych, od żachać (się) 'wzdrygnąć się').
Józef Darski
żach - okropieństwo, żachliwyj  - straszny, mołnia - błyskawica
Józef Darski
Widzę doskonale, tylko Rysiowie tu nie pomogą.
Maleńkie pytanko. Czy "żach" w Pańskim tekście pochodzi od 'żachnąć się', czy 'nażachać się'? Nie znam osobiście Rysia ale czasami sprawia dziwne wrażenie...
NASZ_HENRY
Rysio się odezwie ;-)
Wycieraczka...to nie jest jeszcze tak źle. Będzie ciekawiej, gdy Rysiu ułoży się pod łóżkiem Prezesa, tuż obok nocnika. Takich Rysiów wszędzie są tabuny przy różnych prezesach. Miałem w pracy kiedyś takiego.Pierwszy zdradził omal nie rozwalając firmy. Fajny tekst na dzień dobry.
ale ten Ryś taki jakiś nierealny bez tego 'yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy' i 'aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaammmmmmmmmmmmm' oraz 'yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy'... I to jeszcze 'yyy' ,'ammmmmmm' może zapodać w kilku językach. Poliglota.
Zygmunt Korus
Pyszne!!!
Zbigniew Gajek vel Janko Walski
Problem polega na tym, że roboty jest tak o trzy rzędy więcej niż rąk do pracy. Wszystkie się przydadzą. Jak na razie w świadomości 70% ufających Komorowskiemu nic nie drgnęło. Wiem, że może to dziwić po 2300 aferach PO i zbrodni smoleńskiej, powiązaniu z rosyjskimi słuzbani a może nawet zaprzyjaźnieniu (polowania!) zaprzyjaźnieniu z Palikotem (Janusz to ty? po zniknięciu z mediów po zbrodni smoleńskiej by ponownie przejąć wiodącą rolę w przemyśle pogardy)   oraz bezczelnych kłamstwach w kazdym zdaniu wypowiadanym przez rządzących kolegów Komorowskiego i medialne tuby, ale tak własnie jest. Stan nawet pogarsza się. Im więcej pomiatani (powinni już o tym wiedzieć z taśm) tym bardziej... ufają.  Może Pan tego nie widzi otoczony ludźmi wolnymi. W skali globalnej jest ich jednak wciąż mało.
Zbigniew Gajek vel Janko Walski
E tam, wystarczy trzymać w przedsionku, a góry przeniosą.
Józef Darski
.Czego, mnie to bawi. Mam zupełnie inne priorytety, które paradoksalnie nie mają nic wspólnego z życiem publicznym.
Józef Darski
Ich się nie da racjonalnie wykorzystać. Celarent ujęła to najtrafniej.
a mnie się wydaje,że autor zazdrosci temu pracowitemu Rysiowi.Reasumując Ryś potrzebny Prezesowi ,a układ ten, korzystny dla PiS
Celarent
Nie zauważył Pan jednak, że na każdego Rysia wyczekują na półpięterku inni Rysiaczkowie. Dla nich Rysio już jest preziem: on ich szatkuje, doprawia i serwuje na salonach jak własnoręcznie przyrządzone sałatki. Co później odbija się polityczną czkawką w wyborczych porażkach, lokalnych skandalach i skandalikach czy w efekcie końcowym jakiś fryzjer kieruje mega pływalnią narodową. Jeśli ktoś ma parcie na szkło, pielęgnuje wręcz swoją kolejkę interesantów, klakierów i wdzięcznych-potrzebujących. Oni są, jako świadkowie chwalebnej przeszłości, jego przyszłością. Nie prezes. Nawet nie jego wycieraczka ;)
danuta
Przeczytałam. Tylko dlaczego ci defetyści tak często mają rację? Serdecznie pozdrawiam
Zbigniew Gajek vel Janko Walski
Rysiów nigdy nie brakuje i będzie ich przybywać, gdy będziemy rośli w siłę. Może zamiast wybrzydzać, nauczyć się wykorzystywać tak jak  Prezes?
Do wpisu: Gra o Ukrainę czy gra Ukrainą
Data Autor
Zamieniłbym Nowy York i Washington na Tel Awiw.
Artykuł na prawdę bardzo celny. Zabrakło w nim moim zdaniem kilku elementów układanki. Autor nic nie pisze o Izraelu, który praktycznie kontroluje świat finansowy i USA, a ich agentura jest praktycznie wszędzie, zwłaszcza w Polsce ma swoje macki. Moim zdaniem nie wszystko stracone. Autor pomija fakt, że jedną z realnych możliwości na osłabienie sojuszu Niemiecko-Rosyjskiego jest właśnie zrobienie z Polski państwa na wzór Izraela, z pełnym wsparciem finansowym z USA. Społeczeństwo? Wystarczy przejąć TVN, co nastąpi niebawem. Jeśli TVN przejmą Amerykanie(na co się zanosi), wymiana elit nie będzie wcale trudnym zadaniem. Jak TVN zacznie trąbić, że np: Kaczor to jedyny i słuszny lider dla Polski i Polaków, na efekty nie trzeba będzie długo czekać. Niestety, wszystko zależy od wyborów prezydenckich w USA. Jeśli znowu wygra demokrata to nie ma co liczyć, że się wyrwiemy z rosyjsko-niemieckich macek. W chwili obecnej jesteśmy za słabi by się samodzielnie wyswobodzić. Chyba, że stanie się jakiś cud. Sojusz Polska-USA jest naturalnym krokiem, jeśli USA chcą osłabić Rosję i Niemcy. Na przeszkodzie stoi silne lobby Izraela, które chyba z przyczyny ideologicznych próbuje unicestwiać Polaków i wszystko co polskie. Jeśli Amerykanie zaczną przedkładać własne interesy ponad interesy Izraela, to taki sojusz Polska-USA jest możliwy i realny. Amerykanie byliby debilami, gdyby oddali Europę w ręce Rosji - takie kroki świadczą tylko jak mizernym przywódcą jest Obama. Na szczęście jego kadencja dobiega końca, także jest światełko w tunelu.
"większość nie chce uznać, że mamy do czynienia z wojną z OBCYM - sowiecką gangreną" - tutaj się zgodzę, lecz nie do końca. Obcym, który nas niszczy jest też UE z swoją biurokracją i wykańczającymi nasz biznes rozporządzeniami oraz międzynarodowe korporacje i instytucje finansowe drenujące nas z kapitału. Terapia szokowa na wzór MFW jest odczuwana do dziś i powoduje, że jesteśmy kolonią o podwyższonym standardzie życia (tak żeby się niewolnicy zagranicznych korporacji i banków nie zbuntowali), ale niezdolni jesteśmy do rozwoju własnego przemysłu i bogacenia się własną pracą. Istniejący system wspiera zagranicznych i dużych, a niszczy nasze małe biznesy. Oczywiście zaraz pojawi się argument, że to komunistyczne pachołki do tego doprowadziły - tak, tylko te pachołki w większości zmieniły pana i teraz zamiast Moskwie służą Brukseli, Nowemu Jorkowi i Waszyngtonowi (Berlin, jako że rządzi Brukselą pomijam)
3rdOf9
Polacy jednak - i uważam to za szansę - nie są aż tak pragmatyczni, jakby tego chciał redaktor Ziemkiewicz. Wielu głosowało na Palikota, wielu popiera Komorowskiego, ale z drugiej strony wraca moda na patriotyzm i ludzie zaczynają interesować się historią. Bardzo wiele - moim zdaniem - zależy od tego, czy Lemingi zorientują się jak BARDZO zostały nabite w butelkę. A temu wyczerpywanie się zasobów akurat sprzyja... Sprzyja temu również bardzo naturalny proces: Lemingi się starzeją. W związku z tym: 1. Wkrótce przekonają się o absurdzie postulatu wiecznej młodości (wielu z nich nie wyobraża sobie przecież siebie jako ludzi po 40ce, nie mówiąc już o starości)... 2. Będą coraz częściej wygryzane z korpo przez "młodszych i wykształcieńszych" 3. Znajdą się wobec tego w sytuacji, kiedy pomocy udzielać im będzie NFZ oraz łódzkie pogotowie. Do czego natomiast doprowadzi gra między mocarstwami, to tak naprawdę nigdy nie wiadomo. Tego typu gry potrafią wymykać się spod kontroli.
3rdOf9
Może dlatego, że to nie on tak naprawdę rządzi?
jazgdyni
Tak jest. Tak właśnie teraz się robi. Pozdrawiam
jazgdyni
Życząc szczęśliwego i zdrowego Nowego Roku dziękuję za to, jakże trafne podsumowanie. Mam nadzieję, że niezbyt lotni i niedouczeni kanapowi politykierzy wyciągną z tego tekstu jakieś wnioski Pozdrawiam z całym szacuniem Janusz E. Kamiński / jazgdyni
Robert Kościelny
Wprawdzie nie powinienem odpowiadać, bo z osobami, które posługują się insynuacją dyskutować się nie powinno, ale dla łaskawej Pani zrobię wyjątek. Pisze Pani co by było, gdyby... To ja Panią zapytam, a co by było gdyby tzw. elity nie powiedziały pacta sunt servanda, albo stwierdziły że jednak jest alternatywa dla planu Sachsa i Sorosa, albo gdyby tak lansowany przez Pania na urząd prezydenta prof. Andrzej Nowak wiedząc, że niejaki Janusz Tazbir posługuje się w ocenach prac naukowych kategoriami nie merytorycznymi tylko politycznymi ( w XXI w!, w niby to wolnej Polsce!), ujawnił to w wywiadzie przeprowadzonym z nim w tygodniku wsieci, poświęconym właśnie patologiom akademickim - więc pytam: co by było? Może, co tam - może, napewno, w kraju nie rządziliby komuniści, Polacy nie straciliby dorobku całego życia, a z Polski nie wypłynęłyby miliardy. A w polskiej nauce byłoby o jednego pachana mniej. Łatwo jest krytykować słabych, że nie są mocni. Trudniej wytykać osiłkom, że zachowują się jak słabeusze.