Otrzymane komantarze

Do wpisu: Dlaczego nie wierzyliśmy nauczycielom?
Data Autor
Pani Anna
Jak to co. Miska ryżu dziennie. ))
mjk1
Ale co konkretnie jest tymi społecznie uzasadnionymi potrzebami obywateli? Przynajmniej jeden przykład proszę podać.
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
@ mjk1 ANi Erhardt ani Wilczek nie jest teraz mozliwy. Pociag odjechal z przystanku Społeczna Gospodarka Rynkowa w kierunku nowy feldalizm  Schwaba et consortes. I nic tu raczej się nie da zmienić. Pzdr
bezmetki
- Zaspokajanie SPOŁECZNIE UZASADNIONYCH potrzeb obywateli.
mjk1
Może Pan przedstawić, co wg Pana jest celem jakiejkolwiek działalności gospodarczej?  Jeżeli nie jest to sprzedaż finalnego produktu. 
bezmetki
Obecny globokap to absurd. Wpycha półgłówkom przez nachalną reklamę, zbędne produkty, o z zamierzenia zredukowanej żywotności, zaspokająjąc fikcyjne potrzeby, wożąc produkcję z jednego końca świata na drugi i dokonując zbrodniczego , kolosalnego marnotrawstwa energii, surowców i niszcząc przy tym środowisko. Powszechna robotyzacja i automatyzacja za rogiem z miliardami w konsekwencji niezatrudnionych ludzi. To woła o rewolucyjną zmianę obecnego globalnego systemu zarządzania, zamiast sklepikarskiej troski o sprzedaż..  
mjk1
Środkiem do czego?  Jeżeli przedsiębiorstwo nie będzie miało sprzedaży, to skąd pracownicy wezmą środki do życia?
Pani Anna
@mjk Dziękuję za odpowiedź. Definicję socjalizmu znam, uczyli mnie na studiach,  kiedy na I roku obowiązywała nas "ekonomia polityczna socjalizmu ". Moje końcowe pytanie miało trochę żartobliwy charakter, gdyż zbyt często spotykałam się z tezą, że jakakolwiek forma pomocy społecznej jest socjalizmem i jedynie demoralizuje nierobów,  a według krytyków tejże pomocy w "prawdziwym" kapitalizmie obowiązuje prawo dżungli,  czyli masz sobie radzić i się bogacić (wtedy zasługujesz na szacunek i bycie pełnowartościowym obywatelem) bądź zdechnac.  Ponieważ jestem już na tym etapie życia w którym człowiek zaczyna rozumieć,  że pieniędzy że sobą do grobu nie zabierze, kwestie moralne mają dla mnie znaczenie. Myślę też,  że poza wymienionym przez Pana powodem niepowodzenia tego systemu był powszechny stosunek ludzi do własności,  dla 95% to, co wspólne znaczy tyle samo co niczyje... Czy można przerwać to błędne koło? Dobre pytanie,  podobno wszystko jest możliwe,  kiedy tylko wie się czego się chce. Ale kto ma tego dokonać,  nasi pożal się Boże politycy?  Następna kwestia, to czy pozwolą na to ci, którzy naprawdę rządzą światem, a wiadomo,  że prawdziwą władzę mają ci, którzy mają pieniądze.  Gdzieś przeczytałam, że 90% wszystkich środków bedacych w obiegu stanowi własność 10% procent ludzi, a właściwie kilkunastu rodzin... stojących w cieniu, wybierających wpływ poprzez korporacje i rozmaite fundacje...
mjk1
Społeczna gospodarka rynkowa Erhardta, to taki sam mit, jak u nas reforma Wilczka Mazurze. Niemcy już ponad pięćdziesiąt lat szukają nowego Erhardta i znaleźć nie mogą. Zwolennicy zaś teorii Wilczka nie potrafią przedstawić nawet jednego punktu jego programu, który dzisiaj spowodowałby bum gospodarczy lat dziewięćdziesiątych w naszym kraju.
bezmetki
dla jednych sprzedaż jest celem a dla innych środkiem. Mnie obchodzą pracujący ludzie - czyli pracodawcy!
mjk1
A w jaki sposób akcjonariat pracowniczy ma zwiększyć sprzedaż czegokolwiek? 
bezmetki
a co Pan sądzi o akcjonariacie pracowniczym?
mjk1
@ Anna. Obawiam się, że nawet nie potrafi Pani zdefiniować socjalizmu. Pomogę. Najogólniej socjalizm, to idea gospodarcza charakteryzująca się społeczną własnością środków produkcji. Teraz z „polskiego na nasze”. Jak wyobrażali sobie to twórcy tej idei? Bardzo prosto. Zamiast tego krwiopijcy kapitalisty, to pracownicy mieli przejąć jego rolę i równo podzielić się zyskiem, który do tej pory zagarniał ten wstrętny wyzyskiwacz. Po przekształceniu wszystkich przedsiębiorstw w ten sposób miał nastąpić okres powszechnej szczęśliwości i dostatku. Dlaczego nie nastąpił? Bo nic się nie zmieniło i dalej obowiązywały te same zasady ekonomiczne o których napisałem w tym wątku bloga! W dalszym ciągu wszyscy pracownicy każdej jednej rentownej firmy za zarobione pieniądze nie mogli wykupić całej swojej produkcji włącznie z zyskami nowych właścicieli, którymi byli teraz pracownicy. Generalnie było za mało klientów na wyprodukowane towary a jak nie było sprzedaży, to wszystko musiało paść. Dokładnie te same zasady ekonomiczne obowiązują dzisiaj. Co tu jest niezrozumiałego, co trzeba rozjaśniać? Pytanie brzmiało: czy ma jakikolwiek sens tkwić w czymś, co nie ma najmniejszych szans rozwoju? Wg mnie nie, chyba, że piszę nieprawdę i znajdą się jednak klienci na całą produkcję. Jak dotąd jednak nikomu nie udało się tego w żaden sposób udowodnić i nie uda, bo matematyki oszukać nie można. Pozdrawiam Panią. PS. Problem ludzi potrzebujących, grzebiących po śmietnikach, jest porażką społeczeństwa, bo obowiązkiem społeczeństwa jest pomoc tym ludziom.
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
@ pani Anno Większość ludzi to socjaliści. Chodzi o stworzenie takiego systemu gdzie panstwo tylko stoi na straży regul i dba o bezpieczeństwo na zewnątrz i wewnątrz. Soziale Marktwirtschaft w Niemczech w latach sześćdziesiątych - osiemdziesiątych moze w przybliżeniu odpowiadać systemowi pomiędzy kapitalizmem i socjalizmem. Niestety socjalista Schroeder razem z zielonym Joschka rozwalili ten system w czasie ich nierzadow i stworzyli w Niemczech prekariat oraz rosnące rozwarstwienie społeczeństwa. Powrotu nie ma i niestety Nowy Porządek Świata nadchodzi . Pzdr
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
@ ubot Ty tak na poważnie? 
Pani Anna
Ja się nie znam i przyznaję,  że czekam aż rozjaśni  Pan temat. Jestem przeciwna skrajnościom o których mówił Rolnik, jednak jak zlikwidować problem ludzi, którym nie ma kto pomóc,  a którzy z różnych powód nie są zdolni do pracy? Jakieś  "ostateczne rozwiązanie " chyba nie wchodzi w grę,  mam nadzieję. Nie chciałabym oglądać stref "no go", gett, ani ludzkich istot umierających pod płotem... Czy to znaczy, że jestem socjalistką?
u2
Wolisz społeczeństwo biedaków bez własności i kilku oligarchów Od zwalczania monopoli są urzędy antymonopolowe, np. w USA. Dystrybucjonizm to de facto socjalizm, niekoniecznie z ludzką twarzą. A że w USA są bilionerzy ? No są, ale uczciwie zarobili swoje biliony, nie okradając ludzi jak w Rosji. Dzisiaj obejrzałem wstęp do nowego materiału red. Gadowskiego na YT w którym narzeka, że w USA bilionerzy się obecnie bogacą, no bogacą się, bo są uczciwi. Na szczęście oligarchowie w Rosji tracą swoje majątki zdobyte złodziejstwem :-)
mjk1
Obawiam się, że przyczyna niekomentowania jest nieco inna Mazurze. Jeszcze jednak poczekam z komentarzem. Masz rację, że na pewno nie socjalizm i kapitalizm, ale dystrybucjonizm też nie. Najwyżej kilka drobnych elementów nie mających jednak wpływu na całość zagadnienia. Pozdrawiam.  
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
@ ubot no i co w tym złego. Wolisz społeczeństwo biedaków bez własności i kilku oligarchów jak na Ukrainie ?
u2
nie wiesz o czym piszesz Wystarczy spojrzeć do Wiki, że ty jako dystrybutor zlikwidowałbyś większą własność prywatną na rzecz swojego małego interesiku. https://pl.wikipedia.org… Czyli urawniłowka bis. To już przerabiano w PRL.
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
Ubot nie wiesz o czym piszesz. Zajmij się propagandą
u2
dystrybucjonizm czyli  ani kapitalizm ani socjalizm I ty Jungingen chciałbyć być tym dystrybutorem. To jest właśnie socjalizm :-)
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
mjk1 Nikt zbytnio nie czyta teraz poważnych tekstów. Teraz jest hagada, ze barany noszą na plecach Ukraińców a cowidowi spece przekształcili się na korespondentów wojennych jedynie słusznej propagandy. Ale kamyczek do ogródka - dystrybucjonizm czyli  ani kapitalizm ani socjalizm. Pzdr
Do wpisu: G.O.: Kto rządzi przeszłością w tego rękach jest przyszłość
Data Autor
Jabe
W NRD z zasady fałszowano ceny, a w RFN tylko wyjątkowo. A z manipulacji cenami nic dobrego nie wynika, bo cena powinna odzwierciedlać wkład pracy, prowadząc do optymalizacji. Tego nasi pogrobowcy komuny nie potrafią zrozumieć.
u2
A ja odpowiem, że nie tylko możliwe, ale konieczne, jeżeli kraj ma się w ogóle rozwijać. Znowu tuskowe bajeczki dla głodnych niemieckich dzieci o niewidzialnej ryńce rynku, która wszystko co polskie odda za grosze dla bogatych Niemców :-)