Otrzymane komantarze

Do wpisu: Przedarty banknot 20 zł i polska rzeczywistość
Data Autor
Zofia
Do wpisu p. Zbyszka dołożę moją historię dotyczącą innej sfery życia. Pytam w sklepie, w którym nie mogłam kupić potrzebnej mi rzeczy, czy może jest sklep tej samej branży - usłyszałam odpowiedź "nie wiem" , w Przychodni pytam, czy w innej placówce przyjmuje lekarz tej samej profesji i pada odpowiedź od pani rejestratorki "nie wiem". W sklepie spożywczym z serami pytam młodej ekspedientki ( paznokcie miała nad wyraz długie) czy ten żółty ser jest ostry czy łagodny i padła odpowiedź - nie jadłam. Ot przekrój społeczeństwa w "tym kraju" .Pozdrawiam.
Dark Regis
Dobre jest to, ze "wielki kosmiczny cenzor" zza oceanu działa i drugi raz już nie ma realnej możliwości znalezienia tego tekstu :] Najwyraźniej obowiązuje jakaś zmowa kast w celu ochrony honura :D. Zupełnie jak we więźniu. Więzienie ludzkości? Addendum: Sprawdziłem na kilka sposobów i Google nie chce wyszukać bezpośrednio tego artykułu. Robi różne uniki. Dopiero zapytanie pełnym tytułem skutkuje wskazaniem strony obok. Najwyższy Czas i wszystko jasne: https://nczas.com/2020/0…
Admin Naszeblogi.pl
Też dobre (:
Dark Regis
Interesujący tekst. Ostatnio spotkałem inny, ale jakże charakterystyczny dla Polski. Chodziło o to, że pewien człowiek siedział 25 lat za morderstwo i w międzyczasie okazało się, że denat jednak żyje. Został złapany podczas kontroli drogowej. Czy to dziwne dla tak rozwiniętego i zcyfrowanego kraju jak Polska, że to jeszcze nie był powód, aby wypuszczać z więzienia pseudomordercę? Tak więc facet posiedział jeszcze 13 lat zanim się nim ktoś z wykształconej ponad miarę elity zajął. Pokaż mi swój kraj od podszewki, a powiem ci kim jesteś. Wydaje się zatem, że afrykańskie bantustany są zdecydowanie bardziej cywilizowane i przyjazne dla obywatela. Komenda to nie był przypadek, ale reguła.
paparazzi
Przypomina mi się  "Kapitan z Koepenick," or "The Captain of Köpenick," ale żeby teraz?
Admin Naszeblogi.pl
Wierzyć się nie chce.. Czekam na kontynuację przygód, tym razem w "pańskim banku" Autorze (:
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
@Zbyszek.S Taka jest mądrość etapu. Koniec gotówki jest bliski. W sumie nie dziwi mnie to o czym piszesz. Dobre 10 lat temu córka zostala przyjęta na uni w Niemczech. Trzeba bylo tylko uiścić pewną kwotę na początek( ubezpieczenie itd) żeby została imatrykulowana.. W żadnym banku w sporym mieście nie chcieli zrobic przelewu gotówkowego. Obszedłem wszystkie banki w centrum miasta. Dopiero za którymś razem jakaś młoda banksterka podpowiedziała, ze bank x robi takie przelewy ale tylko dlatego, ze jest w słabej kondycji. Faktycznie zrobił ale musiałem zapłacić ze 30 e prowizji. Żaden bank nue chciał przyjąć gotówki . Taka mądrość etapu. 
Ijontichy
Większość banków "wtymkraju" likwiduje u siebie kasy! Już nie wypłacisz gotówki,skierują cie do bankomatu,a tu juz możesz :-)) "Mój" bank już to zrobił..nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?
Zbyszek
Tak, jest taka możliwość, ale ona prowadzi do "Procesu" Kafki. Myślę, że lepiej w pewnym momencie popatrzeć na rzeczywistość z dodatkiem politowania, ale i humoru :)
Kazimierz Koziorowski
skoro wykazal sie pan nieziemska cierpliwoscia w walce z korporacja umyslowo sprawnych-inaczej to moze warto sprawe kontynuowac i zlozyc formalna skarge do nadzoru bankowego. zanosi sie na tworczosc a'la hasek, czy mrozek
Zbyszek
I tak pominąłem tu całą warstwę min, gestów, postaw, z którymi miałem do czynienia, aby nie dołować czytelników. Z jednej strony - śmieszna sprawa, bo to tylko 20 zł, z drugiej ta zaciekłość systemu wobec człowieka musi budzić szacunek, choć... sami ten system trochę współtworzymy. No i... jak pan sam przytoczył, jak się nie zna prawa, to się idzie na lewo albo robią człowieka na szaro :)
Marcin Gugulski
Współczuję i dziękuję za ten bardzo interesujący - jak to się chyba fachowo nazywa - reportaż uczestniczący. A skądinąd - cytuję za https://nbp.pl/banknoty-i-monety/wymiana-zuzytych-lub-uszkodzonych-znakow-pienieznych/: Zasady i tryb wymiany zużytych lub uszkodzonych banknotów reguluje zarządzenie nr 31/2013 Prezesa Narodowego Banku Polskiego z dnia 17 grudnia 2013 r. w sprawie szczegółowych zasad i trybu wymiany znaków pieniężnych, które wskutek zużycia lub uszkodzenia przestają być prawnym środkiem płatniczym na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. Urz. NBP z 2024 r. poz. 6). Zużyte lub uszkodzone banknoty i monety emitowane przez Narodowy  Bank Polski, jeżeli nie są podejrzane co do autentyczności, a ich cechy umożliwiają rozpoznanie wartości nominalnej, w tym banknoty postrzępione, naddarte, podklejone, przerwane, nadmiernie zabrudzone, zaplamione, odbarwione, itp., można wymienić na znaki pieniężne nadające się do obiegu w kasie dowolnego banku działającego w Polsce. W przypadku, gdy banknoty lub monety nie spełniają warunków wymiany w bankach, przyjmowane są przez banki na podstawie wniosku i przesyłane do wymiany do Centrali NBP.      Rekomenduje się wskazywanie we wnioskach adresu poczty elektronicznej (e-mail) osoby albo podmiotu przedstawiających znaki pieniężne do wymiany, w celu przekazywania informacji o wyniku wymiany drogą elektroniczną. ... Itd., itd.
Do wpisu: Quiz zagadka o kowid
Data Autor
Kazimierz Koziorowski
od kiedy? obecnie narracja przechrzcila wirusy SARS na Sars Cov2 i moze arbitralnie dekretowac od kiedy niby mial zaczac swoje smiercionosne zniwo. kiedys pisano ze znany jest od lat 60-tych obecnie umowili sie ze pierwsze infekcje ludzi odnotowano w Chinach w 2002. mozliwe ze wlasnie wtedy nominowano sarsa jako dobrego kandydata na rozrube za 20 lat odpowiednio nazywajac kolejna mutacje. JaJako :-) certyfikowany ozdrowieniec C19, niewyszczepiony, niemal z pewnoscia zainfekowany przez osobe bliska, ktora zachorowala po 3 dawce smiercionki, zyczylbym sobie "cierpiec" jedynie na takie banalne parodniowe przypadlosci zdrowotne towarzyszace infekcji C19. Przechodzilem w mlodosci grype 2-3 razy i wtedy naprawde czulem sie powaznie chory dochadzac do zdrowia tygodnie. Mam wiec podstawe do porownan.
Silentium Universi
@Mika Pewnie mieszkasz w dużym mieście? W naszym małym mieście, a przynajmniej w jego wiejskiej dzielnicy był pod względem ostracyzmu szczepionkowego spokój. Na naszej ulicy nie było też w żadną stronę korelacji pomiędzy szczepieniami a zachorowaniami. Nikt nie umarł na covid, ale wśród dalszych krewnych było sporo takich przypadków z ewidentnymi objawami, zarówno wśród chorujących na choroby przewlekłe, jak i silnych, młodych i zdrowych. Przejęci owszem byli znajomi lekarze, którzy mieli do czynienia z takimi przypadkami bezpośrednio i dobrze wiedzieli, że to nie pic na wodę. Według opinii jednego z nich, szczepienie na ogół osłabiało objawy. My nie szczepiliśmy się wcale, bo co pomoże niepewna szczepionka na szybkozmienny wirus? Covid z utratą węchu i smaku, a pierwszego dnia także bólem głowy i kaszlem,  mieliśmy dwa razy. Ja miałem jeszcze obniżenie temperatury a smak słabo wrócił. Odporności na celebryckie wygłupy i spokoju serca życzę 
chatar Leon
Każda infekcja sezonowa "tak ma". Większość smarka przez tydzień lub dwa, jest pewien odsetek, który przechodzi gorzej, są też tacy, którzy nigdy nie złapią wirusa albo nie mają objawów. Zawsze też będą przypadki śmiertelne (bardzo nieliczne), nie mówiąc o przypadkach w stylu "dziadek na drugim końcu Polski umierał przez pięć lat na raka, ale teraz zmarł na kowida". Kowidek okazał się mniej wredny niż grypa - teraz wolno tak mówić, ale na miesiąc przed wojną na Ukrainie była to "herezja". W marcu-kwietniu 2020 media (niestety też te pisowskie) bredziły, że jedna trzecia zakażonych kowidkiem umrze. Jeszcze na początku 2022 pajace na poziomie pyrciów i simionów bredziły o kolejnej fali, która pochłonie ileś tam procent społeczeństwa. Zresztą jeśli ktoś śledzi brednie na poziomie onetów, to ostatnie warianty kowidka nazwali Nimbus, Stratus i Frankenstein. Nie szczepiłem się badziewiem. Choćby dlatego, że uważam prawdziwe szczepionki za dobrodziejstwo ludzkości. Ale barbeluchy Fajzera obok poważnej szczepionki nie stały.  
VivaPalestina
Mika Niewyszczepieni to ruskie trolle.
Mika
Cieszę się, ze nie dałam się złamać i nie dałam skłóć siebie i rodziny. Doświadczyłam ostracyzmu w pracy. Słuchałam jak (byli) znajomi bliżsi i dalsi życzyli niezaszczepionym śmierci, a przynajmniej chcieli ich zamykać w jakiś obozach itd.  Najbardziej  mnie dotknęło, jak w szkole zaczęło się prześladowanie moich dzieci i to ze strony dorosłych. Wykluczanie ich z wycieczek, z imprez integracyjnych, czy nawet z urodzin.  Myślałam w tamtym czasie, ze daje radę, ale dopiero po długim czasie to do mnie wróciło i jednak przeżyłam emocjonalnie.  Teraz się wręcz brzydzę tymi ludźmi. Gardzę i brzydzę.  
Zbyszek
"Jak można jednocześnie, w jednym zdaniu jednym tchem powiedzieć:..." Okazuje się, że liczenie - tu zdań - nie jest wcale takie łatwe. Ale ważne w co wierzymy, a nie to, co jest np. napisane. W ten sposób możemy zwyciężać.
Zbyszek
"Jeżeli nie było istotnego wzrostu śmiertelności, jakie miliony ludzi musiały stracić życie? " Świetne pytanie. Nikt nie stracił życia. Jest taka gra, gra w durnia. Ale to w karty, a tutaj... proszę, proszę... Pytania i wątpliwości mnożą się na zawołanie.
chatar Leon
No właśnie, infekcja jak infekcja. Jak przechodzę takie infekcje, to też czasem czuję jakbym umierał. Późną jesienią 2019 brat przywlókł toto z delegacji z Azji. Połowa rodziny chorowała i czuła jakby umierała. Nie widzę jednak powodu, by pół roku później rujnować gospodarkę i zamykać dostęp do lasów a półtora roku później bredzić o cudownej dwudawkowej szczepionce na nieśmiertelność, która po kilku miesiącach stała się trzydawkowa, cztwrodawkowa.......
Alina@Warszawa
Ja miałam identyczną infekcję pod koniec 2016 roku, Przyszłam z zakupów i padłam. Miałam temperaturę 41,2 st C. Nie jadłam, ledwo co piłam, antybiotyki nie działały. Leżałam 3 tygodnie, bez sił. Przeżyłam. Temperatura - przez tydzień, potem znaczne obniżenie, które utrzymuje się do dziś - to ok. 35,0 st.C - najgorsze, że to jest początek skali termometrów rtęciowych, a medycy nie chcą wierzyć, że z taką temperaturą można żyć.  Wówczas nie miałam żadnych kontaktów z obcymi, chorowało pół miasteczka, w którym wówczas byłam na święta. Była to dużo większa epidemia niż pandemia z 2019/20, ale nikt niczego nie ogłaszał. Ja podejrzewam, że źródłem choroby byli ludzie, którzy poddali się szczepieniom na grypę i dostali jakieś świństwo, które miało nas zlikwidować...
Silentium Universi
Już tu kiedyś pisałem, że taką grypę przechodziliśmy całą rodziną wczesną wiosną roku 2019. Od covidu różniła się tylko brakiem utraty węchu i smaku. Było to o tyle interesujące, że od chwili rozpoczęcia leczenia astmy trzydzieści lat temu tylko raz na grypę czy anginę chorowałem. Wcześniej to dwa razy do roku
Teresa Bochwic
Jak można jednocześnie, w jednym zdaniu jednym tchem powiedzieć: "mimo jego obecności, w populacji nie było istotnego wzrostu śmiertelności, w Wuhan odegrano hucpę dla publiczności na świecie. Aby tę hucpę zrealizować miliony ludzi musiało stracić życie". Jeżeli nie było istotnego wzrostu śmiertelności, jakie miliony ludzi musiały stracić życie?  19 grudnia 2019 jechałam pociągiem z Warszawy do Berlina na Święta i Nowy Rok. W wagonie było pełno Chińczyków, w przedziale miałam ich pięciu. Jechali z północnych Włoch, pracowali w zakładach w Wuhan i byli delegowani do Europy. 22 grudnia zachorowałam nagle nie wiadomo na co, nie miałam siły podnieść się z łóżka. Gdy trwało to już dobę, rodzina wezwała do mnie pogotowie. Przyjechało w trzy minuty (do szpitala było z półtora kilometra), orzekli podejrzenie zawału serca.  Ach, ten szpital, ten SOR, ci wolontariusze z kąpielą, kolacją, wodą, lekami itd. Zawał został wykluczony, orzekli, że pewnie jakaś grypa; następnego dnia wróciłam do domu w lepszym stanie, ale zaraziło się kilkoro gości świątecznych a ja kaszlałam jak potępieniec do połowy stycznia. W tym mniej więcej czasie burmistrz Berlina czy jak mu tam ogłosił, że panuje cowid, ale ostatnie zachorowania na grypę to nie był covid. Po miesiącu zmienił zdanie, to już w grudniu a może wcześniej był covid.   
Romuald
Kowid był w Polsce co najmniej od grudnia, zawleczony choćby przez chińską delegację do fabryki gdzie pracował znajmy który zaraził mnie :) Objawy tak u znajomego jak u mnie były raczej łagodne więc długo nam do głowy nie przyszło, iż to był najprawdopodobniej kowid. Służba zdrowia wg. innej znajomej pielęgniarki miała tego pełną świadomość ale nie było zgody na upublicznianie takiej wiedzy. Podsumowując A: nie mam zadnia ale chętnie się dowiem. B: wirus jak szczepionki najpewniej pozostawiają podobne skutki uboczne - kuzyn - strażak od 2 dawki czuje się coraz gorzej a przyjął wszystko co kazali - dobrowolnie - rozkazem z dnia Czy jestem szurem - być może.
Do wpisu: Wolność, człowieczeństwo i szaleńczy brak szaleństwa
Data Autor
NASZ_HENRY
  Te kolorowe ekrany podobnie jak filmy w technikolorze, to podświadomie lansują w mózgach, tfu  lasują mózgi pod inwazję kolorowych. To lasowanie, tfu lansowanie  kolorowych widać również na NB - nie będę wskazywać palcem u kogo ;-) Mam wrażenie, że tekst ilustruje piosenkę, która jest jednak bardziej od niego klarowna. W sumie doczytałem i odsłuchałem do końca  tę POP agitkę. Kwiatek dla Cohena 🌼