Otrzymane komantarze

Do wpisu: Nasi polscy hitlerowcy
Data Autor
Czesław2
Jest to normalny efekt stadny. Mózg wyłączony, liczy się tylko to, co mi mówią. I nie dotyczy to tylko polityki, ale każdej dziedziny życia. Np: nie ważne to, co mi zaordynował lekarz, ważne to, co pomogło sąsiadce. To nagminne.
Do wpisu: „Innymi słowy” (czyli notka leTko przeterminowana)
Data Autor
3rdOf9
Pewnie, że da się inaczej, ale chodzi o efekt silny i trwały w ludzkiej pamięci, zarazem jednak oszczędzający dylematów moralnych moderatorom. Świnki niestety padają tu także ofiarą zaszłości historyczno-kulturowych, ponieważ są wspomniane w Biblii (nota bene obok piesków) i mają tam niestety przypisaną określoną rolę. Tak więc, choć badania na wskazanym przez Pana odcinku zostaną na poczet przyszłych tekstów przeprowadzone, na dzień dzisiejszy nie mogę niestety zagwarantować nietykalności świnek (z wyjątkiem morskich). Pozdrawiam
gorylisko
panie kolego...z całym szacunkiem...proszę zostawić świnki w spokoju... w słowniku ludzi kulturalnych, niema takiego zwrotu który by dostatecznie obelżywie... etc. ;-) wiem czasem trzeba dosadnie...ale czy naprawdę nie da się inaczej...wiem, że pana stać na dooobry tekst bez zaczepiania tych nieszczęsnych świnek... to takie sobie tam marudzenie starego pierdziela... pzdr
Do wpisu: A propos...
Data Autor
Mikołaj Kwibuzda
Ma Pan rację, nie ma na co czekać.
mmisiek
"może w tych tvn-ach naprawdę puszczają jakieś przekazy podprogowe?" - a ktoś to u nas w ogóle sprawdza i na bieżąco monitoruje? Osobiście też znam przypadki skrajnego zaczadzenia rozsądnych skądinąd ludzi i skłaniam się do podejrzenia, że jest w tym jednak coś nienormalnego.
3rdOf9
Kiedyś - proszę mi wierzyć - byli porządni, stawiali się komunie, a teraz jakby coś im się w głowach poprzestawiało - mówią rzeczy, które by im dawniej przez usta nie przeszły. Starość, na pewno, łatwowierność, brak bliskich więzi z rodziną chyba, nie wiem, co jeszcze (...) Wierzę, bo też znam. Przede wszystkim, jak myślę, brak wykształcenia, brak wiedzy w tym kierunku - ludzie reagują, ale nie są zdolni do refleksji nad tymi reakcjami. W Polsce, ze względu na nasze sąsiedztwo, powinniśmy się o takich rzeczach uczyć w szkole. Z tym oczekiwaniem na czyny natomiast, to myślę, że nie jest dobry pomysł, bo nie wiadomo po której stronie krew się poleje najpierw. Jesteśmy wprawdzie znacznie bardziej opanowani, ale jesteśmy także ludźmi. Uważam, że w tej chwili jest całkiem dobry moment, żeby po prostu, nie czekając aż się coś tragicznego wydarzy, zastosować prawo - więcej nie trzeba.
xena2012
na niektórych portalach podano najbardziej nienawistne wpisy opatrzone nazwiskiem czy fotografią.Uważam ,że taka akcję należy również pokazać na NIezależnej.Dotychczasowy brak reakcji na chamstwo nie tylko zresztą w internecie spowodował że przeciwnicy PiS-u czuja się bezkarni a poprzeczka chamstwa będzie ustawiana coraz wyżej.Pamiętacie radość komentatorów po chamstwie Wałęsy w czzasie żałoby po śmierci prezydenta Kaczyńskiego? Przecież nikt nie ośmieliłby się zwrócić uwagę na niestosowne,publiczne wypowiedzi różnej maści celebrytów i aktorzyn czy reżyserów.I to dzisiaj procentuje w całej krasie.Teraz sie oburzamy?
szara_komórka
Niestety PIS wpada w sidła poprawności politycznej. Pan Prezydent Andrzej Duda i Pani Premier Beata Szydło chcą być "wszystkich Polaków". Na każdym kroku powtarzają, że chcą łączyć a nie dzielić. Niestety tak się nie da. Ilu wypadków trzeba (vide prezydencki samochód) aby to dotarło do Prezydenta i Premier? Dla "wszystkich Polaków" - ale nie wszyscy są Polakami, a jeszcze więcej nie czuje się Polakami! Łączyć - tak działać (ale nie umieszczać tego hasła w każdym miejscu, bo nie ze wszystkimi można się łączyć, na pewno nie z jawnymi wrogami). Takie podejście pozbawia władzę możliwości zdecydowanego działania tam gdzie jest to potrzebne. Czy niczego nie nauczyliśmy się po Smoleńsku. Nie dotarło, że wróg nie przebiera w środkach i nie cofnie się przed niczym. Sama przychylność i poparcie większości społeczeństwa nie ochroni przed bandytami!
Mikołaj Kwibuzda
Widać, że szefowie mają z tym furiactwem problem, choć oczywiście sami je zrodzili, trochę chyba jak uczeń czarnoksiężnika (wypowiedź Chełstowskiego była charakterystyczna, bo usiłował ich wyhamować jednocześnie używając właśnie tych chwytów socjotechnicznych, którymi tych ludzi omotano). To jest emocja jak najbardziej autentyczna, przecież niektórych z takich ludzi mam wątpliwą przyjemność znać, jak każdy chyba. Kiedyś - proszę mi wierzyć - byli porządni, stawiali się komunie, a teraz jakby coś im się w głowach poprzestawiało - mówią rzeczy, które by im dawniej przez usta nie przeszły. Starość, na pewno, łatwowierność, brak bliskich więzi z rodziną chyba, nie wiem, co jeszcze czyni podatnym. Na pewno oglądanie telewizji, może w tych tvn-ach naprawdę puszczają jakieś przekazy podprogowe? Moim zdaniem prawo trzeba bezwzględnie egzekwować, bo lekceważenie doprowadzi do tragedii, ale ze względów politycznych (owego rejwachu) trzeba odczekać do momentu, w którym furiaci od słów spróbuja przejść do czynów. Wtedy rejwach będzie można spacyfikować, teraz sprowadziliby nam na głowy nie tylko Komisje Weneckie, Walenckie czy Wiedeńskie, ale samego Papieża z Dalajlamą i Naczelnym Muftim Mekki.
Ma Pan rację, tak się powinno robić. Dość pobłażania, to rozzuchwala.
Do wpisu: Kaznodzieja, kaznodzieja...
Data Autor
3rdOf9
Agresywnymi atakami personalnymi chwały Kościołowi nie przyniesiesz. Mój wpis ci, jak widzę, pojechał po emocjach… To też jest pewna kwestia, którą warto tutaj poruszyć: taka forma ewangelizacji, jaką prowadzi ojciec Szustak, bazuje głównie na emocjach i skutkuje nie tyle pozyskiwaniem wiernych, zdolnych do jakichś refleksji, czy duchowego rozwoju, tylko raczej rozemocjonowanych akolitów, gotowych rzygnąć jadem, albo obrzucić gównem każdego, kto się ośmielił wyrazić zdanie odmienne, albo w inny sposób skrytykować guru. Z chrześcijaństwem to wspólnego ma niewiele, z sekciarstwem znacznie więcej. I to też mi się w tym wszystkim bardzo nie podoba. Co do prób ożenienia mnie z Urbanem, albo racjonalistą pl, odpowiem po prostu: „Nie, dziękuję”. Tobie może mój tekst tam przypasował, ale moje cele są całkowicie różne od tych, które przyświecają Urbanowi, czy autorom „racjonalisty”. W szczególności nie chodzi mi o to, by, jak to mówisz „opluwać czarnych” (w tym przypadku raczej białych), niezależnie od tego, czy to jest modne, czy nie. Życzę spokoju i refleksji.
3rdOf9
Agresywnymi atakami personalnymi chwały Kościołowi nie przyniesiesz. Mój wpis ci, jak widzę, pojechał po emocjach… To też jest pewna kwestia, którą warto tutaj poruszyć: taka forma ewangelizacji, jaką prowadzi ojciec Szustak, bazuje głównie na emocjach i skutkuje nie tyle pozyskiwaniem wiernych, zdolnych do jakichś refleksji, czy duchowego rozwoju, tylko raczej rozemocjonowanych akolitów, gotowych rzygnąć jadem, albo obrzucić gównem każdego, kto się ośmielił wyrazić zdanie odmienne, albo w inny sposób skrytykować guru. Z chrześcijaństwem to wspólnego ma niewiele, z sekciarstwem znacznie więcej. I to też mi się w tym wszystkim bardzo nie podoba. Co do prób ożenienia mnie z Urbanem, albo racjonalistą pl, odpowiem po prostu: „Nie, dziękuję”. Tobie może mój tekst tam przypasował, ale moje cele są całkowicie różne od tych, które przyświecają Urbanowi, czy autorom „racjonalisty”. W szczególności nie chodzi mi o to, by, jak to mówisz „opluwać czarnych” (w tym przypadku raczej białych), niezależnie od tego, czy to jest modne, czy nie. Życzę spokoju i refleksji.
Z tym tekstem to żeś trafił kulą w płot. Racjonalistę pe-el ci polecam - tam znajdziesz przyjaciół, albo urbanowe nie. Adresy znajdziesz w guglarce. Śmieszny jesteś Panie Bloger Ą-Ę. No śmieszny. ------ Przeczytaj parę razy swój wpis o sobie samym : "Samoświadomość i wiedza o otaczającym świecie. Nieustanne dążenie do perfekcji. Poprawianie popełnianych błędów. Logika, która nie jest bezduszna i romantyzm, który nie stoi z nią w sprzeczności. Nauka szukająca Prawdy, służąca człowiekowi. Tradycja jako gwarancja postępu w drodze ewolucji zamiast rewolucji. Wiara jako źródło sumienia - strażnika strażników. Pragmatyzm dalekiego zasięgu." ------ Samoświadomość, dążenie do perfekcji - i to nieustanne, gwarancja postępu, pragmatyzm dalekiego zasięgu. Jestem pod wrażeniem. Prawie-prawie idealnie. Brakuje tylko tego : zabieranie głosu w sprawach na których się kompletnie nie znasz. ------ Jerzy Urban dowalał czarnym zanim to stało się modne.
3rdOf9
Rozumiem pański punkt widzenia. W rozważaniach na temat kazań ojca Szustaka spotykałem się z takim ujęciem sprawy. Dla mnie jednak nie tyle jest istotne to, do czego to wszystko miało skłonić, jak to miało zostać odebrane... Nauka Kościoła nie składa się bowiem z dobrych chęci kaznodziejów. Nauka Kościoła to to, co trafia do ludzkich serc i umysłów. I teraz: co do przesłania, jakie głoszący zawarł w drugim filmiku... Głoszący nie sprecyzował, że miał na myśli tylko część zła. Mówi po prostu: "zło jest jak aligator i dlatego nie wolno przed nim uciekać". Tu nie ma rozróżnienia pomiędzy rodzajami zagrożeń a wręcz przeciwnie: "ta pokusa, ta zła sytuacja, to cierpienie, to cośtam...". Atak jest - według ojca Szustaka - jedynym właściwym sposobem postępowania i kropka. "Nie czekamy dzisiaj, tylko uderzamy w to, co jest naszym aligatorem..." A problem jest taki, że to właściwym sposobem postępowania właśnie nie jest. Co najwyżej "niekiedy bywa". Można to spróbować zastosować i cholernie się na tym zawieść. I tak narodzi się zwątpienie, ale także wykluczenie spośród tej części akolitów, których wachlarz życiowych doświadczeń mieści się w granicach stosowalności podanej nauki. A teraz drugi problem: na ile można wymagać ścisłości od twórczości homiletycznej? Ja tej ścisłości wymagam na tyle, aby nauka nie była sprzeczna z doświadczeniem, które można wynieść z życia. Prawda jest w życiu a nie w ideologii. To w życiu, nie w ideologii spotykamy Boga. Oczywiście takie nauczanie nie musi być - jak to jest w przypadku twierdzeń matematycznych - ścisłe co do kropki, ale w przypadku ojca Szustaka mamy do czynienia z przegięciem w drugą stronę. Podaje on bowiem przykłady wzięte z choinki, albo wręcz po prostu nieprawdziwe i na ich podstawie usiłuje następnie dowodzić półprawd, mających w założeniu służyć za elementy życiowej drogi.
chatar Leon
Przeczytałem wpis, przejrzałem nagrane kazania. Nie oglądałem wcześniej i w ogóle nie pamiętam, bym słyszał o o. Szustaku. Owszem, mógłby pewnie popracować nad formą swoich kazań. Jednak zarzuty we wpisie wydają mi się przesadzone i niesprawiedliwe. 1. Na ile od tego rodzaju twórczości religijnej, homiletycznej (posługującej się przypowieścią, alegorią, metaforą, czy po prostu wykorzystującej różne motywy jako pretekst) należy wymagać ścisłości czy chociażby, jak w tym wypadku, wiedzy przyrodniczej? Pewnie opinie będą różne, tak jak do różnych ludzi różne formy docierają i jak z różnym przeżywaniem religijności mamy do czynienia. 2. Chcąc ocenić te kazania, przede wszystkim należy chyba ocenić przesłanie, jakie głoszący je w nich zawarł. A przesłanie to jest przecież dość czytelne. Owo "wszystko jest po coś" nie zachęcało przecież do nijakości i "przeżuwania życia" ale raczej miało skłonić do wyjścia poza czysto "ludzkie" spojrzenie na rzeczywistość i próbę widzenia w perspektywie nadprzyrodzonej. W drugim filmiku mówiąc o "stawianiu czoła aligatorowi", o. Szustak nie mówi przecież o każdym rodzaju zła, ale o złu moralnym i o konfrontacji z nim tu i teraz. Przestrzega przed uciekaniem od problemów moralnych (i przed bagatelizowaniem zła) odkładaniem na później spraw duchowych, odwlekaniem nawrócenia itd... 3. Wreszcie, stosowna procedura weryfikacyjna wobec tego rodzaju twórczości brzmi przecież "Po owocach ich...". Czy faktycznie słuchanie kazań o. Szustaka przynosi szkody?
Obywatel
Polecam serie kazań "Ewangelia dla nienormalnych", "Ewangelia dla potłuczonych", "RUT". Wszystko można znaleźć na stronie langustanapalmie.pl . Ojciec Szustak zrobił bardzo wiele by dotrzeć z Ewangelią do ludzi pogubionych, letnich, słabych... (czyli do nas wszystkich). Błędy popełnia każdy. Na stronie Langusty znajduje się formułka "Jeżeli jakiekolwiek słowo, które tu usłyszysz będzie przydatne - Bogu niech będą dzięki. Jeśli nie, otocz mówiącego modlitwą i miłosierdziem"...
Przepraszam, ale nie przeczytałem ani nie posłuchałem co o. Szustak ma do powiedzenia. Raz zacząłem go słuchać i wyłączyłem jak zaczął pokrzykiwać. Niestety, od dłuższego już czasu jeżeli napotykam kaznodzieję OP - odpuszczam. Na pewno są wśród nich pobożni i pobożni zakonnicy, ale parę razy słyszałem takie bzdety (nie wspomnę już o dominikanach TVNowskich), że stosuję się raczej do pawłowej zasady "unikajcie wszystkiego co ma choćby pozory zła"... Naprawdę, jest do posłuchania tylu mądrych księży że szkoda się denerwować "nowoczesnymi" pyszałkami wydającymi "bestselerowe" ksiązki i płyty.
Do wpisu: Świniarnia
Data Autor
Nie wziąłeść Waść pod uwagę, że nasza świniarnia ma poparcie na zachodzie wielkich świń i jeszcze bardziej zbrukanych i do tego na jedno ucho głuchych, a w drugim mających nadajnik lewactwa światowych świń, i tylko tego potężnego kwiku słucha. Cała ta trzoda rozdeptuje teraz nasz świat.
Do wpisu: Petrujotyzm
Data Autor
3rdOf9
Prawdopodobnie dlatego, że są zmanipulowane...
xena2012
cyrk cyrkiem,ale dlaczego sonadaże dają aż tyle procent poparcia Dupokracji?
Do wpisu: Sorry, Polsko...
Data Autor
Dziekuję za podjecie tematu w moją stronę. Widzę to tak. Wszyscy maturzyści byliby przeszkoleni wojskowo przez specjalnie wyodrębnione kadry wojskowych do tego celu. Na dzień dzisiejszy również powinny być przeszkolone roczniki mężczyzn, którzy uniknęli poboru do wojska. A więc poczynając od 40-latków i młodszych, kilkutygodniowymi szkoleniami z oderwaniem od pracy, cyklicznie powtarzane przypominająco, w celu uzupełnienia armii rezerwistów i przyporządkowania ich do konkretnych formacji i miejsc ewentualnego zgłoszenia się w razie wojny. Wszystko to wymagałoby wielkich nakładów środków finansowych, zwiększenia stanu wojska dla szkolenia tych ludzi, a także budowy nowych poligonów i koszarów, które przez lata niszczenia polskiej armii zostały zlikwidowane. Potrzebny byłby też w wiekszej ilości sprzęt wojskowy, nowoczesna broń i środki transportu. Zapewne jest w tej wizji więcej fanatazji, niż naszych mozliwości, ale tak to widzę. Do tego oczywiście nauka historii w szkole, ze szczególnym naciskiem na polski etos patriotyczny. Ciekawa jestem jak te sprawy widzi nowy minister obrony narodowej. Serdecznie pozdrawiam.
Obawiam się, że gdyby Sejm uchwalił takie prawo na przykład za tydzień, wielu obywateli korzystając ze swojego PRAWA kupiłaby broń nie mając żadnego doświadczenia w posługiwaniu się nią. W razie napadu mogłby taki obywatel co najwyżej rzucić nią w napastnika, bo nie potrafiłby jej ani odbezpieczyć, ani przeładować. A nawet gdyby mu się udało i opróżniłby cały magazynek, mogloby się zdażyć, że zastrzelił babcię robiącą zakupy w sklepie 300 metrow dalej, geja na rowerze, psa, kota i lisa(to akurat pozytywne), napastnika nawet nie drasnąwszy. A poważnie kilka nieuniknionych wypadków skompromitowałoby tę słuszną ustawę i dostarczylo mocnych argumentów jej przeciwnikom. Dlatego napisałem, że to długa droga.. Na początek rozluznienie przepisów o posiadaniu broni. A mnie marzy się przywrócenie OBOWIĄZKOWEGO przeszkolenia wojskowego. Kilka miesięcy. Gzie bedzie się uczyć młodych posługiwania się bronią i patriotyzmu! PS: a petycję podpisałem oczywiście..
3rdOf9
Dziękuję :)
Jestem za gdy trza bronić Rodziny i granic! Podpisalem Z Panem Bogiem
3rdOf9
Ciekawy pomysł i moim zdaniem w swej ogólnej istocie całkiem dobry, ale jest z nim pewien problem natury - powiedzmy - technicznej... Chciałem kiedyś nawet o tym napisać cała notkę, na razie ujmę rzecz w kilku zdaniach: wojsko potrafi - niestety - szkolić tylko i wyłącznie żołnierzy. Wojsko nie pojmuje różnicy pomiędzy zawodowymi żołnierzami a ochotnikami, którzy "własnym sumptem" gotowi są się wyposażyć i uzbroić. Wojsko samo przegrało "bitwę o rekruta" i samo dopuściło do tego, że "być żołnierzem", to w społeczeństwie polskim obciach. PO, zawieszając pobór, zadało jedynie wojsku tak zwany "cios łaski". Obawiam się, że wojsko w ramach takiego "przysposobienia obronnego" zraziłoby raczej niż zachęciło potencjalnych kandydatów. Chyba, że tego typu szkoleniem zajmowała by się na przykład Obrona Terytorialna... w każdym razie coś się musi w tym temacie zmienić, jeśli system ma ponownie zadziałać.