Otrzymane komantarze

Do wpisu: WOJNA ZIMNA, CZY GORĄCA
Data Autor
jazgdyni
Jasne, może pracować autonomicznie. Lecz personel musi być bezwzględnie dobrze wyszkolony. To nie bazooka. Jestem przekonany, że rozkaz przyszedł z góry. Lądowanie Tupolewa w Smoleńsku też było prowadzone z Moskwy. Czyż nie?
NASZ_HENRY
Rosyjscy dywersanci zestrzelił rosyjską rakietą, wystrzeloną z rosyjskiej wyrzutni Buk-M1, pasażerski malezyjski samolot. Ta wyrzutnia to była pewnie z opuszczonych ukraińskich magazynów. Obsługę stanowili zapewne żołnierze Specnazu czyli zielone ludziki Putina. Taka wyrzutnia z własnym radarem może pracować autonomicznie, rakiety są naprowadzane radiolokacyjnie, cel był duży, zasięg wystarczjący. Bandzior Putin znowu łże, że on nie miał z tym nic wspólnego ;-)
Do wpisu: Instytut Spraw Ważnych z Gdyni donosi
Data Autor
jazgdyni
To bardzo ciekawe rozpoznanie, że faktycznie to DDR przejęły Niemcy Zachodnie. Bardzo mi się podoba to twierdzenie i podskórnie wyczuwam, że jest jak najbardziej prawdopodobne. No cóż, a Andżela to wytrenowany komsomolec. Widzieliśmy jak złożyła raport szefowi w Rio. Pełna zgoda - Tusek, to piesek pokojowy do merdania. Pozdrawiam
Anonymous
:-)
Jest gorzej niż myślisz. Tak źle nie było od przedszkola! Od trzech lat żyję "jak zwierzęta". Ani kobyle mleko, ani woda nie wywołały jednak u mnie trwałej amnezji. Opisałeś dosyć szczegółowo szambo, którego wspomniany Donek nie jest w stanie dostrzec, bo z jego pozycji rozciąga się ono szambo po widnokrąg. Ten wspomniany Donek nie pamięta, albo nigdy nie miał okazji przebywać na suchym lądzie. Wątek "imperatorki" w mojej interpretacji może Tobie wydać się śmieszny lub nieprawdziwy, ale ja twierdzę, że w `90 to NRD dokonało aneksji RFN. Szkolone, wytresowane kadry komusze w znacznej ilości, wspierane przez wszelaką "lewiznę" niemiecką z zachodu przechwyciły młodą Republikę Niemiec, czego jawnym dowodem jest rosnąca nieustannie miłość do Rosji. Ja doskonale pamiętam wpajana pionierom i innym młodym aktywistom po czerwonej stronie kurtyny doktrynę wiecznej wojny z wrogiem - najlepsze dzieci komuny mają to już w genach. Dotychczas nie zdołałem pokochać czerwonych, czy brunatnych zwyrodnialców, a z wiekiem moja namiętność spada. Maślane oczy i merdanie ogonkiem Tłuksa, mówią za niego. Ale to uczucie nie będzie nigdy ze strony Kat... rrruć Andżeli równorzędne, bo ich miłość wzajemna jest jak relacje pomiędzy psem, a jego właścicielem. Pani będzie jadła zające znoszone przez psa przy stole, a psinie podstawi miskę z kaszą i w końcu odda kochanego czworonoga do hycla.
jazgdyni
Drogi Zyndramku! Przyznaj się - przyjąłeś! Więc ja mam trudności ze zrozumieniem, Czy jesteś za, czy jesteś przeciw? Czy caryca Jekaterina... wróć Andżela jest twoją boginią, czy tylko wyłaczne Tuska? Bądź łaskaw wytłumaczyć> Z poważaniem
jazgdyni
Peru to bodajże Honecker. Myślisz, że by przyjął Tuska z otwartymi ramionami?
jazgdyni
Tusk nigdy nie lekceważy swojego kraju. On dla niego nie istnieje. Howgh
Anonymous
@autor Jeśli w ogóle zgłaszał swoją kandydaturę albo nie zaprotestował wiedząc, że ją zgłoszono to lekceważy swój obecny urząd i kraj, w którym go sprawuje.
Tow. Katieri..., wrrrrróć, Andżela? Historyk, jak z "koziej d... tromba, zpomioł chłopina, abo niedoczytoł". Brystygierówny były hodowane w Pionierach, a tam uczono skutecznie i trwale. Rudy (rude bywa piękne, ale nie w tym przypadku), tym więcej będzie sprawiał satysfakcji gierojni im więcej podczas posługi będzie obrywał po jajach. I widać z postępowania, że biedak nie jarzy, a my nie mamy... albo właśnie mamy nader dużo powodów, by onego nie żałować.
jazgdyni
Myślisz, że chciałby??? A słyszałeś jak on mówi Hał ar ju? A guten morgen oni nie uznają. Zresztą popatrz: http://youtu.be/uH6PwSfx…
jazgdyni
Jest dokładnie tak jak mówisz. Górny pułap niekompetencji. A gdzie go widzisz w przyszłości? Tylko nie mów, że w więzieniu, bo tam go wszyscy widzą. A to jest czarny scenariusz, więc zakładamy, ze się wymiga.. Pozdrowienia
jazgdyni
Dobra, dobra, ale czy on już o tym wie??? Faktycznie byłem w Nigerii i ciągle tam unosi się swąd po jego wizycie. Lecz, podejrzewam, jak długo bedzie dostarczał satysfakcji Kata...., wrrrrróć, Andżeli, to chłopisko ciągle na coś liczy. Chocby na swój rudy wdzięk.
Andy51
Cześć Janusz myślę, że Tusk chciałby i to bardzo, ale kto z polityków europejskich chciałby pracować z politykiem, który zdradził swojego prezydenta. Pozdrawiam
Drogi Panie DET mógł jedynie liczyć na stanowisko po Erice Sztajnbach, a i tego jemu nie dali. Ten chuligan jest skończony w Nigerii, w Polsce i w całej UE. Nawet CIA go nie chce kupić, bo medal za KOR dostała inna bezpieczniacka wtyka. Po Donku jest POsprzątane.
Do wpisu: Niemowy i tępaki
Data Autor
jazgdyni
Oczywiście, coś w tym jest, co piszesz. Ale to głębsza sprawa. Kulturowa i tradycji. W ilu domach jeszcze rodziny spożywają razem posiłki? Jak wyglądają spacery z dzieckiem? Rozmowy i opowieści? Nie! Zawożenie do najbliższego parku rozrywki, na basen, czy kort tenisowy. Styl życia się radykalnie zmienił. I obawiam się, że nie ma od tego odwrotu.
Ja nie mówię o przemawianiu. Mówię o rozmowie, która jest sposobem na budowanie więzi, na "bycie" z drugim człowiekiem. W internecie mamy tego jedynie namiastkę. Jasne i precyzyjne wyrażanie swoich myśli, obojętnie czy w mowie, czy w piśmie to jedno, a rozmowa z drugim człowiekiem to zupełnie inna sprawa. Wówczas dajemy komuś swój czas i swoją obecnosc. Jesteśmy dla niego. Internet pozbawia nas tego niestety. Liczne portale społecznościowe dają nam złudzenie bycia w grupie, wśród ludzi. Kiedyś ludzie spędzali ze sobą czas. Dzisiaj każdy klika na swoim komputerze. Ile osób w rodzinie, tyle komputerów. Każdy pochylony nad swoją klawiaturą. W ilu domach jest inaczej? No, ewentualnie telewizja...
Anonymous
@autor I to jest ciekawe, że staramy się dociekać drugiego dna. Bywają i kolejne warstwy. Pozdrawiam.
jazgdyni
Witam! Sztuka mówienia, czy nawet przemawiania, to odrębna dziedzina. Jednakże na początku trzeba stworzyć umiejętność ekspresji, sztukę werbalizacji swoich myśli. To jest wspólny etap i dla mówienia i dla pisania. Przekonany jestem, że dobre pisanie pozwala następnie dobrze mówić. Choć to nie zawsze idzie w parze. Pozdrawiam
jazgdyni
Straszna przypowieść. Lecz piękny przykład na brak wzajemnej rozmowy i zrozumienia. Pozdrawiam
jazgdyni
Witaj Internet to 10-letni szczeniak. Jednakże już dobrze widać, jak środowiska się dobierają pod względem poziomu. Nie tylko przekonań. Serdeczności
jazgdyni
Witam Chyba tak. W internecie jesteśmy bardziej szczerzy. Choć nie wszyscy. Są też kreacjoniści lub ludzie z rozdwojeniem jaźni, co tworzą sztuczny obraz siebie samego i swoich poglądów. Są też oczywiście osobnicy sterowani i pożyteczni idioci, co to łykają takie poglądy, jakie im agenci wpływu podsuną. Myślenie samodzielne, to nie taki łatwy proces. Pozdrawiam
jazgdyni
Podręczniki to kagańce, które chcą nałożyć młodym.
Możliwosc swobodnej i w dużej mierze anonimowej wypowiedzi w internetowych dyskusjach jest oczywiście wielką zaletą, ale ma też swoje wady. Nie nauczy nas komunikacji werbalnej. I nie uleczy braku rozmów wewnątrz rodziny, czy małych społeczności. Wręcz przeciwnie. Taki "zaspokojony internetowo" gaduła mniej chętnie będzie wypowiadał się na żywo, bo on już swoje mądrości ogłosił w internecie. I nie potrzebuje z nikim rozmawiac. Przenosimy swoje życie, emocje, zainteresowania w świat wirtualny. To wciąga każdego, kto miał stycznosc z internetem. Ale to nie jest dobre zjawisko, nie buduje prawdziwych więzi. I nie uczy nas rozmawiac, tylko wymieniac poglądy. Rozmowa to żywy człowiek.
A to może jeszcze raz warto przypomnieć, czym może się skończyć brak dialogu ---------------- KU PRZESTRODZE ***** Pewne małżeństwo z 40-to letnim stażem niewiele ze sobą rozmawiali. Jego pasją był ogródek na działce pracowniczej, ona natomiast tego zajęcia nie znosiła i tam nie bywała. Za to często spotykała się z koleżankami w kościele, w którym on z kolei jako agnostyk nie bywał. W pewnym momencie znajoma doniosła jej, że mąż ma kochankę i spotyka się z nią na działce. ------ Niewiele myśląc podkradła się tam wieczorem i ...... usłyszała niedwuznaczne odgłosy. Założyła i zatrzasnęła kłódkę na skobel. Wokół drewnianej altanki rozlała znalezioną w komórce benzynę z kanistra i podpaliła. Zostali spaleni żywcem, bo w oknach były solidne kraty, a wysuszone drzewo altanki zajęło się jak stóg suchej słomy. Okazało się, że spaliła niewinnych obcych ludzi. Mąż - nie mówiąc o tym "pobożnej" żonie - udostępniał lokum swojemu znajomemu, który nie miał gdzie spotykać się ze swoją dziewczyną. ***