Otrzymane komantarze

Do wpisu: Easy Rider
Data Autor
jazgdyni
http://niezalezna.pl/660…
Krótka Piłka "Wiktor Węgrzyn na czele Komitetu Wyborczego Grzegorza Brauna" http://prawapolityka.pl/… czyli sladem polskich "antysystemowcow" ( i z kim oni przy ognisku spiewali)... albo komu z spod ogona sie urwali
jazgdyni
Dowiedziałem się, że komandor Rajdu Katyńskiego, Wiktor Węgrzyn, w zeszłym roku uległ poważnemu wypadkowi komunikacyjnemu. Walczył o życie. Szczerze mu współczuję. Po tej informacji jego wczorajszy występ w TV Republika nabiera dodatkowego wymiaru. Czy pan Węgrzyn doszedł do pełni zdrowia po wypadku? Czy to nie trauma powypadkowa powoduje jego nieprzystojne zachowanie? Niewątpliwie ma mądrych przyjaciół, którzy mogą się nim zająć.
Do wpisu: Drobna uwaga dyletanta o akustyce
Data Autor
marcin30006
a szkoda, bo ten fragment moze swiadczyc o wiarygodnosci calego dokumentu, na ktorego podstawie che Pan prowadzic dyskusje
jazgdyni
Witam Wiem, wiem... I tych dropoutów jest zastanawiająco dużo. Dropout to przerwa w ciągłości zapisu. Przerwa w sygnale. Jak one mogły powstać? Naturalnie, czy sztucznie? Pozdrawiam
jazgdyni
Widzi pan, pan mi się tu pyta o kompetencje, bo raczej mało jest pan obeznany ze współczesną nauką i jej narzędziami. Kompetencje oczywiście są bardzo ważne, tylko, że na pewnym poziomie, będąc naukowcem analitykiem, reprezentuje się pewien wyskoki poziom wiedzy. Załóżmy na chwilę (choć osobiście się z tym nie zgadzam), że i Paweł Artymowicz, astrofizyk, oraz profesor Nowaczyk, fizyk, specjalista od spektroskopii mają odpowiednie kompetencje. Jednakże istnieje coś bardzo ważnego - uczciwość naukowa. I tej uczciwości Artymowiczowi odmawiam. Jest to wybitnie stronniczy, uwikłany, o wyraźnych poglądach człowiek. Po to przytoczyłem artykuł o rodzinie Artymowiczów, aby każdy mógł sam wyciągnąć wnioski. Jakie wnioski pan wyciąga jest dla mnie drugorzędne. Niestety, nie potrafi pan stworzyć, czy nawet poprzeć spójnej logicznie i przekonującej, przynajmniej mnie, ale jak widać, również innych blogerów, hipotezy. Kończę tą wymianę zdań, bo nie widzę punktów wspólnych. Uważam, że w stosunku do moich osobistych rozmyślań pan reprezenuje oficjalną propagandę.
O nie, to jednak coś nie tak - w swoim wpisie odnosił się pan li tylko do tego, że Paweł Artymowicz jest astronomem, więc nie ma kompetencji. Teraz wyciąga pan "sowiecką rodzinę" jako argument. A może jednak odniesie się pan do mojej wypowiedzi na temat prof. Nowaczyka i jego kompetencji?
Nie wiem czy pan wie - w stenogramach jest 231 oznaczeń [dropout, złe przyleganie taśmy do głowicy]
jazgdyni
Artymowicze, czyli antypolska patologia w pigułce Było ich czterech: Stefan, Mikołaj, Paweł i Andrzej, zostało trzech, ale rosną kolejni – to Artymowicze, białoruscy wychowankowie sowietów. Zanim media II obiegu pochyliły się nad tą familią, pisałem o wszystkich czterech, szczególną uwagę zwracając na Pawła Artymowicza. Ile razy złapałem tego wnuka białoruskiego bandyty i syna ubeka z MBP na kłamstwie, zapewne on sam nie jest w stanie policzyć. Kłamał na każdym kroku, na temat swojej przeszłości, teraźniejszości, słów wypowiedzianych, słów niewypowiedzianych i podłości, jakich się dopuścił. Kłamiąc i odpowiadając na fakty z życia swojej sowieckiej rodziny jako alternatywę potrafił przedstawiać wersję z dziadkiem, który cierpiał w niemieckim obozie koncentracyjnym. Nie miał oporów, żeby wypierać się swoich słów o „debeściakach” i generale Błasiku, którego nazwał „ch..m”. Do dziś we wrocławskim oddziale IPN czekają na mnie dokumenty, jakie zamówiłem blisko rok temu, ale już nie mam ochoty się w tym babrać, zwłaszcza, że wszystkie istotne dane podała nizelezna.pl i inne portale. Dziś nie Paweł, ale młodszy Andrzej Artymowicz robi na groby polskich pilotów, z tą samą bezczelnością i pewnością siebie. Oni mają to we krwi i w wychowaniu, gdy Paweł Artymowicz łgał jednocześnie straszył sadami i posyłał rozmaite trolle do boju, między innymi 65 letnią babkę ze wsi łańcuchowej, która nie zdała matury i pół życia spędziła w hotelowej recepcji, a w Internecie udaje 40 letnią studentkę. Tak wygląda „ekspert” NPW i cała rodzina „ekspertów”, tak wygląda zaplecze i klakierzy tych „ekspertów”, dlatego nie mogę pojąć skąd się „po naszej stronie” biorą… no właśnie „tolerancyjni naiwniacy”, czy może siedzący okrakiem konformiści, nieustannie apelujący o merytoryczną, kulturalną polemikę. Z kim się pytam? Równie dobrze można rozmawiać z ormowcem o „Fauście”. Mamy do czynienia z wielopokoleniową patologią sowiecką. Dziadek mordował, ojciec prześladował, synowie robią na groby Polaków. Z nimi nie ma o czym rozmawiać ich trzeba wytępić, oni muszą czuć się w Polsce nikim, a nie panami życia i śmierci. http://www.kontrowersje…...
Zauważyliście Państwo że robi się coraz bardziej kulturalnie? Wypowiedzi, język . Kultura!
Odnoszę się tylko do fragmentu, który cytuje autor bloga.
marcin30006
niech Pan zalozy, ze lecieli nawet rowno z ziemia lub spadli z 10 tys m - jakie to ma znaczenie wobec obrazu rozkawalkowania samolotu, rozrzutu jego 60 tys. czesci, charakteru obrazenia cial i faktu iz wiele z nich bylo pozbawionych ubran a takze faktu, ze przez 5 lat dziwnym przypadkiem nie mozna wiarygodnie odczytac rejestratorow lotu, ktore na dodatek znajduja sie w obcym (i wrogo nastawionym) panstwie? Nie wydaje sie panu, ze serwowanie wyjansienia typu ¨przeciez byli ponizej 100 metrow) jest delikatnie mowiac..odwazne?
marcin30006
skoro jest pan az takim sceptykiem to doprawdy nie rozumiem, dlaczego ow ¨stenogram¨, w ktorym ktos nie dopatrzyl sie osemki z przodu i bez zenady wpisal ¨wpol do osmej¨ o 8:07:30 nie budzie pana sceptycyzmu. Tymbardziej, ze (jak pan moze doskonale wie), istnieje druga opinia innej bieglej o tym ¨stenogramie¨, ktora stawia go pod duzym znakiem zapytania.
ponad kilometr od pasa na wysokości 6 metrów poniżej sprawnym samolotem i o czym rozmawiać? techniki badania zasobów podmorskich ciekawe dla czytelników horyzontów techniki. BYŁ PONIŻEJ 100 METRÓW i takie są realia.pili nie pili, byli inni ludzie w kabinie, jakie to ma znaczenie?
Dobra, odpuśćmy sobie serwery. Mam do czynienia zaledwie z centrum superkomputerowo-sieciowym w Poznaniu, więc na pewno tam macie znacznie lepszy sprzęt niż nasz marny klaster Reef. Ale to nie jest ten temat. Nie "lubię" żadnej interpretacji, tyle że Pańska o "paliwku" nie trzyma się logicznej kupy. Zdrabnianie imion panów Artymowiczów to zabieg na poziomie gimnazjum, niegodny dorosłego inżyniera, niezależnie od tego, co Pan o nich myśli. Przy okazji - zarzut, że Paweł Artymowicz to astronom (tak naprawdę - astrofizyk), a więc nie powinien się wtrącać do katastrofy lotniczej, jest dość kuriozalny. Prof. Nowaczyk specjalizuje się w spektroskopii fluorescencyjnej - czy ona jest bliższa lotnictwu? A co do mojego sceptycyzmu - Pan wybaczy, ale NIC pan o mnie nie wie, więc może dyskusję prowadźmy raczej ad rem a nie ad personam.
jazgdyni
Drogi panie może pan tego nie wie, bo nie mam pojęcia z jaką techniką ma pan do czynienia, ale serwery to również potężne komputery z dużą bazę danych, pracujące w sieciach rozproszonych on-line w real time mode. Co pan na to? Może pan sobie poczyta, jak obsługiwane jest zbieranie dużej ilości danych w czasie rzeczywistym, porównywanie z modelem i obróbka m.in. matematyczna. Moja serwerownia, oprócz stacji operatorów, składała się z czterdziestu komputerów dużej mocy, w tym dwa największe, do obsługi całego ruchu. Poza tym system jest cały czas on-line, poprzez szerokopasmowe, dzierżawione łącze satelitarne, z biurem. Po drodze dokonuje się jeszcze specjalnego szyfrowania, bo to cholernie drogie dane. Może pan podpowie, jak taką strukturę nazwać? My - Amerykanie, Kanadyjczycy, Australijczycy, Norwegowie i ja nazywaliśmy to serwery. A może się myliliśmy? Sądzi pan? Co do stenogramów, widzę, że już pana oswoili i lubi pan ich interpretację. Gratuluję sceptycyzmu. Jakiś on jednostronny... Putinowski jakiś.
" Jak już się dowiedzieliśmy, można było słyszeć , choć wypowiedziane zostało ." Pytanie za 10 pkt - skąd Pan wie, co zostało wypowiedziane? I jeszcze jedno - za stenogramem: "- Co to jest? - Piwko. A ty nie pijesz?" Uważa Pan, że podstawienie słowa "paliwko" ma jakikolwiek sens? Przy okazji - serwerów nie stosuje się do analizy. Ortografię wpisu odpuszczę sobie, bo nie lubię się znęcać.
jazgdyni
Proszę uwierzyć - to się daje rozpoznać.
no właśnie Panie specjalisto a jak już będziemy mieli te czarne skrzynki? to co? po czym rozpoznać, że taśma będzie oryginalna a nie przez ruskich skurwieli podmieniona? kto to rozpozna? skoro po 5-latach mamy hasło, że ... "specyfikacji nie trzyma" przecież soviety mają tam takie same samoloty co to już na złomie i takie same czarne skrzynki też mają na magazynach, nówki, nie używane - wyjmą starą taśmę i nagrają q#rwa gdzie się nie obróci tam dupa z tyłu ps ALE ... może w tym szaleństwie jest metoda Może nam nie potrzeba od razu całego wraku ale TYLKO tych skrzynek? małe toto odpisów już ruskie narobili ... protokołów napłodzili Więc jakby się okazało, że protokoły MAK, milera i laska są oparte na taśmach ale ... spreparowanych ... to cała ich robota pójdzie w pizdu
jazgdyni
Witam Ja byłbym jednak za tym, żeby mimo wszystko czarne skrzynki odzyskać. Choćby po to, żeby konkretnie dowieść, że były dokonywane manipulacje. To widać na szczęście, jak się chce. Pozdrawiam
Krzysztof Pasierbiewicz
Sęk w tym Panie Januszu, że większość tych dożywotnich profesorów ma poważne problemy z wciśnięciem guzika od windy - ale nie popuszczą młodym! --- Serdeczności!
jazgdyni
Witam gdyby wszyscy reprezentowali pańskie poglądy to Polska byłaby piękna i całkiem inna. Pozdrawiam
jazgdyni
Witam Niestety, państwo nasze jest jeszcze bardzo siermiężne. Aż przykro. Wszystko upada, a ludzi się tumani. Pozdrawiam
jazgdyni
E tam... zaraz geofizyk Panie Krzysztofie. Ja po prostu muszę poznać od podszewki to, przy czym pracuję. Trzy lata to była niezła praktyka. Ale szybko przeskakuję na nową dziedzinę. Elektronicy/automatycy muszą być teraz uniwersalni, jak nigdy. Lecz tak, prawda często się śmieję z akademików, którzy poza swoją wąską dziedziną nie znają czegoś innego. Bo to kształtuje smutny obraz polskiej rzeczywistości. Uzurpatorzy, hochsztaplerzy i pozerzy wszędzie.Myślą, że to jest niewidoczne. albo mają już wszystko w d. Serdeczności
Myślę Krzychu, że Autorowi chodziło o Państwo, czyli dużo więcej niż podłe piwo i tłustą karkówkę.