Otrzymane komantarze

Do wpisu: Okruchy Pisma: Arytmetyka wiary
Data Autor
Ptr
Zbyt często słysze , że logika wiary jest inna niz logika tzw. ludzka. W tym przypadku wyrażona jako "arytmetyka liczb". Lecz rzadko słyszę jaka jest ta arytmetyka wiary. Kto odpowie na pytanie dlaczego Jezus potrzebuje wiary , by czynić cuda ? Bez koloryzowania, a to ,że to było morze zwątpienia, lub mała iskierka wiary. Zwykle morze gasi iskierke przecież.A może było tam fifty-fifty. O ile przybliżylismy się do prawdy ? O kilka zdań. I nadal jesteśmy w tym samym punkcie. A nawet to co napisalismy mało ma związku z prawdą. Logika wiary jest bardzo logiczna w ludzkim i matematycznym sensie , lecz trudno poznawalna.
Ptr
Zbyt często słysze , że logika wiary jest inna niz logika tzw. ludzka. W tym przypadku wyrażona jako "arytmetyka liczb". Lecz rzadko słyszę jaka jest ta arytmetyka wiary. Kto odpowie na pytanie dlaczego Jezus potrzebuje wiary , by czynić cuda ? Bez koloryzowania, a to ,że to było morze zwątpienia, lub mała iskierka wiary. Zwykle morze gasi iskierke przecież.A może było tam fifty-fifty. O ile przybliżylismy się do prawdy ? O kilka zdań. I nadal jesteśmy w tym samym punkcie. A nawet to co napisalismy mało ma związku z prawdą. Logika wiary jest bardzo logiczna w ludzkim i matematycznym sensie , lecz trudno poznawalna.
3rdOf9
A ja tam sobie nie mogę pozwolić na luksus opowiadania wyłącznie o wierze i miłosierdziu. Służę przede wszystkim Sprawiedliwości, uważam, że jest jej za mało, że za bardzo i za często jest ona poświęcana... Niby to pod pretekstem miłosierdzia, ale często w takich okolicznościach, że w tle wyraźnie słychać rechot diabła. Jednakowoż... człowiek uczy się przez całe życie: dla mnie ważną lekcją na temat zwyciężania zła dobrem było obserwowanie tego, co się działo i dzieje teraz w Polsce: ciągła manipulacja, niezwykle umiejętne wykręcanie kota ogonem, bezczelność przekraczająca wszelkie granice (łącznie z podeptaniem czegoś tak świętego, jak żałoba po zmarłych) postawiły nas w zasadzie w takiej sytuacji, gdzie trzeba było się powstrzymać od wszelkiej nienawiści. Tylko dobrem można było walczyć - to było jedyne, do czego Wróg nie miał dostępu i bardzo trudno było mu wykorzystać, czy przekręcić. Obecnie widzę, że ta walka za pomocą dobra zaczyna przynosić efekty. To mi bardzo dużo dało do myślenia. Niom... Dobrze, że nadarzyła się okazja, żebym to powiedział, bo tej deklaracji będzie musiało wystarczyć na kilka moich kolejnych wpisów na tej blogosferze ;) Pozdrawiam.
tsole
Jużci Pan nas poddźwignie - jeśli taka będzie Jego wola. A będzie, jeśli starczy nam wiary... Pozdrawiam!
tsole
Ja też (choć nie za Łysiakiem, już bardziej za ks. prof. Michałem Hellerem) nazwałem Boga w jednym z opowiadań Wielkim Matematykiem :) Pozdrawiam!
gorylisko
Waldemar Łysiak w swoim "Flecie z mandragory" nazwał Boga "Największym z matematyków" dla Niego dwa dodać dwa, nie zawsze równa się cztery...i Chwała Bogu za to, bo gdyby nas potraktował zwykłą algebrą dziesiętną z dokładnościa tylko do drugiego albo może do pierwszego miejsca po przecinku to... "niech nas ręka boska broni..."... dlatego osobiście wolę żebrać u Boga "miłosierdzia, miłosierdzia i jeszcze raz miłosierdzia..." miałbym się z pyszna gdybym wołał o sprawiedliwość... i ta Jego cierpliwość wobec każdego z nas... to jest jedna z niewielu spraw która mnie ciągle zadziwia na tym padole...
Jakże piękny wpis! Ja wierzę że Polska się podniesie z kolan. Już wktótce gdyż ohydne łapska które nas oblazły judaszy z po i psl 0OPADNĄ! z Panem Bogiem Rodacy Pietrek z gór skalistych
Do wpisu: Okruchy Pisma: Optyka ogrodnika
Data Autor
tsole
od samej Kopacz także :)
NASZ_HENRY
Od Psiapsiółek Kopacz zachowaj nas Panie ;-)
Do wpisu: Okruchy Pisma: Prymat przez pryzmat
Data Autor
tsole
Trudny ale ważny, nie da się do niego ustawić bokiem :) Pozdrawiam wzajemnie!
Tsole,ode mnie tym razem tylko pozdrowienia,bo temat trudny :)
Zgadza się Pozdrowienia
tsole
Dzięki! Dla ułatwienia życia tropicielom herezji dopowiedzmy, że to cytat z encykliki Dominum et Vivificantem św. Jana Pawła II. Pozdrawiam!
Zanim zwyzywają nas od heretyków, dodam słowa naszego umiłowanego przywódcy ''Jeśli Chrystus mówi, że bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu nie może być odpuszczone ani w tym, ani w przyszłym życiu, to owo „nie-odpuszczenie” związane jest przyczynowo z „nie-pokutą” — to znaczy z radykalną odmową nawrócenia się. Ta zaś oznacza odmowę sięgnięcia do źródeł Odkupienia, które „zawsze” pozostają otwarte w ekonomii zbawienia, w której wypełnia się posłannictwo Ducha Świętego. Paraklet ma nieskończoną moc czerpania z tych źródeł: „z mojego weźmie” — powiedział Jezus. W ten sposób dopełnia On w ludzkich duszach dzieła Odkupienia dokonanego przez Chrystusa, rozdzielając jego owoce. „Bluźnierstwo” przeciw Duchowi Świętemu jest grzechem popełnionym przez człowieka, który broni rzekomego „prawa” do trwania w złu, we wszystkich innych grzechach, i który w ten sposób odrzuca Odkupienie. Człowiek pozostaje zamknięty w grzechu, uniemożliwiając ze swej strony nawrócenie — a więc i odpuszczenie grzechów, które uważa za jakby nieistotne i nieważne w swoim życiu. Jest to stan duchowego upadku, gdyż bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie pozwala człowiekowi wyjść z samozamknięcia i otworzyć się w kierunku Boskich źródeł oczyszczenia sumień i odpuszczenia grzechów.'' Norwidem też zapachniało trochę
Do wpisu: Boże Ciało
Data Autor
..."Niech Duch Twój odmieni oblicze ziemi - TEJ ZIEMI"... CHRYSTUS ZWYCIEZCA na Placu Zwycięstwa w W-wie... ZNAMIENNE?! http://wpolityce.pl/kosc…
Do wpisu: Okruchy Pisma: Jaka jest nasza wiara?
Data Autor
'' Należy się zapoznać z duchem braci odłączonych. Nieodzowne jest do tego studium, które trzeba podejmować zgodnie z prawdą i życzliwie. Katolicy należycie przygotowani muszą zdobyć lepszą znajomość doktryny i historii, życia duchowego i kultowego, psychologii religijnej oraz kultury właściwej braciom. Do osiągnięcia tego wielce są pomocne zebrania, z udziałem obu stron, dla omówienia głównie kwestii teologicznych, gdzie by każdy występował jako równy wśród równych, byle tylko ich uczestnicy, pozostający pod nadzorem biskupów byli naprawdę rzeczoznawcami. Przez taki dialog ujawni się wyraźniej rzeczywisty stan Kościoła katolickiego. Na tej drodze da się lepiej poznać poglądy braci odłączonych i w odpowiedniejszy sposób wyłożyć im naszą wiarę.'' Jest tu mowa o szacunku i do innych religii i do innych wyznawców[,''dla omówienia głównie kwestii teologicznych, gdzie by każdy występował jako równy wśród równych''] .proszę mi pokazać cokowiek z Pisma Świętego, Tradycji bądż Magisterium Kościoła, co mówi o nieposzanowaniu czegokowiek ludzi takich jak ja pomijam, nadkatolickie okreslenia typu '' minimum intelektualnej uczciwości i sprawności, w miejsce bełkotliwości'' ''Ostatnie litościwe słówko'' mówią o twoim, katolickim szacunku wystarczająco, by sobie tę kwestię darować Chrystus gdy dostał w policzek nie nadstawił drugiego i ja również tego bym nie zrobił gdyby nam dane było się zmierzyć twarzą w twarz ''Jeśli jakakolwiek nauka, czy to papieży, czy soborów,'' Znaczy na Drugim Soborze Watykańskim nie było Ducha Świętego? Ten Sobór każdy katolik ma obowiązek odrzucić? A na pierwszym Soborze był obecny Duch Święty?? Bo św. Łukasz tak pierwszy Dekret Apostolski przedstawił '' Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi!» ''Co należy z nią zrobić, myślę, że podpowiedziałem'' To Ty decydujesz co należy zrobić z nauką Kościoła Chrystusowego o ekumenizmie? A można wiedzieć, kto dał ci takie prawo? Bo jest ktoś taki, kto Święty Kościoł probuje przemóc
Andrzej Wolak
Łżesz, jak w michnikowych Organach
tsole
Dziękuję, zawsze się znajdzie ktoś, komu coś przeszkadza :) Za komuny opowiadano taki dowcip: dwóch emerytów siedzi na ławce, jeden mówi do drugiego: - Panie przed wojną tu naprzeciwko był taki sklepik, w nim można było wszystko kupić, jak to się mówi, szwarc, mydło, powidło... Panie,komu to przeszkadzało? Pozdrawiam wzajemnie!
Tsole,było tu u Ciebie jak u Pana Boga za piecem:cicho,ciepło i spokojnie.Ufam,że taki czas niedługo znów nadejdzie,że "uczonym w Piśmie" znudzi się "nauczanie" nas maluczkich. Pozdrawiam i wytrwałości życzę.
Andrzej Wolak
Tsole, oczywiście..
Andrzej Wolak
"Demona ma"
tsole
II. Sugerowałem Panu, aby założył swój blog i tam prezentował swoje przekonania. Ja Panu w tym przeszkadzać nie mam zamiaru. Jeśli jednak rajcuje Pana tropienie herezji, proszę bardzo. Już takich gorliwców KRK w swojej historii miał; jedynie Pan Bóg wie, czy wyszedł na tym dobrze czy źle. Życzę sukcesów na tej drodze. Proszę wybaczyć, ale nie zamierzam Panu towarzyszyć. Uprawiam tutaj to swoje poletko, piszę na własny rachunek i odpowiedzialność, a przemyślenia i refleksje nad okruchami Słowa, jakkolwiek konsultowane z kompetentnymi duchownymi, nie są oficjalną wykładnią wiary. Niemniej będę je uprawiał dopóty, dopóki KRK nie wciągnie mojego bloga na indeks dzieł zakazanych :) Nota bene, słabo zna Pan historię Kościoła, jeśli nie wie, że były czasy, w których czytanie dzieł będących na indeksie było grzechem śmiertelnym. A gdy ktoś chciał czytać w celach krytyki, musiał uzyskać zgodę papieża. Moje teksty może Pan jednak czytać nie tylko bez zgody papieża, ale nawet mojej :) Proszę więc sobie bez ograniczeń buszować po moich tekstach w tropieniu herezji. Nie obrażę się też, jeśli Pan złoży donos na mnie odpowiednim instancjom odpowiedzialnym za czystość nauki Kościoła. W końcu nie powinna Pana ominąć nagroda za tę ideologiczną czujność :)
tsole
I. Zarzuca mi Pan używanie zgryźliwych, nieprzyjemnych przymiotników, takich jak prymityw, katotalib, dżihadysta wobec jednego z dyskutantów, a jakoś nie przeszkadza Panu, gdy on używa wyrazów wulgarnych, a swojego adwersarza nazywa „grubym pędrakiem” i chichra ze słów „wzajemne się miłowanie” (Pana też one śmieszą? Pytam, bo jakoś Pan nie zareagował). Że już nie wspomnę o jego insynuacjach wobec mojej osoby. Innymi słowy, stosuje Pan zasadę podwójnej moralności (nazywaną zwyczajowo moralnością Kalego), przymykając oko na grzeszki człowieka, który znajduje się po tej samej „stronie barykady”, eksponując jednocześnie „nieprzyjemne przymiotniki” używane przez mnie. Przyznaję, że nieprzyjemne, jednak adekwatne. Nie wiem jak dla Pana, ale dla mnie człowiek używający wulgaryzmów jest prymitywem. Człowiek wyrażający poglądy, że inne wyznania są dziełem szatana w mojej optyce jest katotalibem, czyli fundamentalistą w najgorszym rozumieniu tego słowa, o mentalności bliskiej dżihadystom. Pan też święty nie jest, jeśli o stosowanie „nieprzyjemnych” określeń chodzi. Pierwsze z brzegu: „fanaberyjnie-lekkomyślne rozważania”.
tsole
„cytował Pan i fascynował się cudzymi herezjami, np. tzw. katolickim ewolucjonizmem” Chodzi o koncepcje O. Teilharda de Chardin. To pewnie Benedykt XVI też jest heretykiem. W swoich „Zasadach Teologii Katolickiej” pisze: "Sygnał wysłany przez Teilharda zaszedł nawet dalej. W jego wielkiej wizji, zawarł on historyczny ruch Chrzyścijaństwa w kosmicznym procesie ewolucji od Alfa do Omega. Proces ten był wyobrażany jako Noogeneza (z greckiego : noös=umysł + genos=narodziny, przyp. tłumacza) , jako rozwój świadomości w ewolucji człowieka, aby w końcu uformować Noosferę ponad Biosferą. Znaczy to, że ewolucja jest odtąd rozumiana jako typ technicznego i naukowego rozwoju w którym Materia I Duch , indywidualnie I społecznie konstytuują globalne zespolenie boskiego świata. Konstytucja soborowa na temat Kościoła i Nowoczesnego Świata [Gaudium et spes] podążyła tym samym torem myślenia. Maksyma Teilharda: ‘Chrześcijaństwo oznacza większy postęp, więcej techniki” był zachęceniem ojców Soboru zarówno z biednych jak i bogatych krajów aby w poczuciu prostoty i w konkretach mieli nadzieję na to, że będą mogli tłumaczyć i rozprowadzać tę ideę zamiast prowadzić skomplikowane dyskusje o kolegialności Biskupów, prymacie Papieża, Piśmie Św. i Tradycji, księżach i laikacie" (Les Principes de la Theologie Catholique – Esquisse et Materiaux, Paris: Tequi, 1982, pp. 374-375). A 24 Lipca 2009, podczas swoich wakacji w pł. Włoszech, Papież Benedykt XVI wygłosił homilię w katedrze w Aosta przed Nieszporami. Był to komentarz do listu Apostolskiego Św. Pawła (Rz8:1-2). Przy końcu komentarza, wychwalał francuskiego Jezuitę Pierre Teilhard de Chardin podając jego przykład jako model dla księży, przypisując mu ideę kosmicznej liturgii, stanowiącą cel do którego księża powinni zmierzać.
tsole
Wyluzuj Pan odrobinę. W moralizatorstwie nikt Pana nie prześcignie.