Otrzymane komantarze

Do wpisu: Zasada zrównoważonego budżetu-wzmacnia czy zabija gospodarkę
Data Autor
Anonymous
Tradycyjnie rozmijasz się z prawdą i nie sądzę, że nieświadomie. Począwszy od pierwszego zdania „Aktualnie obowiązująca teoria ekonomiczna przekonuje o korzyściach płynących ze zmniejszania roli „rządu” w funkcjonowaniu państwa.” obrażasz inteligencję czytelników podejrzewając, że nie dostrzegają ingerencji władz w każdy przejaw życia gospodarczego, wręcz w każdy przejaw aktywności życiowej. Nie polemizuję jedynie z tym co piszesz o "London School of Economics, Cambridge, Essex, Mnchester" ponieważ nie znam programu tych uczelni ani zainteresowań ich studentów. Spodziewał bym się, że jak i na innych uczelniach od dziesięcioleci klepią tam frazesy o keynesizmie i wymagają ich przyswojenia pod rygorem zaliczeń i egzaminów. O zaletach słodzenia herbaty przy pomocy mieszania, czyli uzdrawiania gospodarki poprzez regulowanie już pisałeś, więc zapewne ja już to skomentowałem. Podobnie o zaletach wydawania pieniędzy obywateli aby pobudzać gospodarczo interesy znajomych królika. Z jednym zdaniem można się zgodzić w jego dosłownym brzmieniu (pomijając Twoje intencje): „Reasumując: są sytuacje, gdzie umiar rządu w wydawaniu pieniędzy jest jak najbardziej pożądany: w sytuacji wysokiej inflacji oraz gdy pieniądze te zasilają gospodarki zagraniczne.” W skali makro świetną ilustracją twoich słów jest kontrakt na dostawy gazu od gazpromu podpisany przez rząd Tuska i Pawlaka. W skali mikro, gdzie prawa ekonomii obowiązują, a nie są wymyślane na potrzeby jawnie szkodliwych działań rządu, takie warunki kontraktu byłyby niemożliwe.
szara_komórka
Zrównoważony budżet można prowadzić w gospodarstwie rodzinnym lub szerzej w gospodarce "zamkniętej" ( gdzie zarabiasz tam wydajesz, i dotyczy to wszelakiego typu działalności). Takiej gospodarki realnie nie ma i przez to wszelkie próby równoważenia są tylko próbami w ogólnym rozrachunku skazanymi na porażkę. Szczególnie przy obecnym systemie bankowości, w którym pieniądz krąży bez kontroli i na dodatek jest to pieniądz fałszywy.
Do wpisu: Ekonomia neoklasyczna a... niemieckie autostrady.
Data Autor
szara_komórka
...
szara_komórka
A czym się różni zysk od wyzysku i na dodatek od złodziejstwa? Widać jakieś szczególne różnice? O tym cały czas piszę!
Dobrze powiedziane, tylko dlaczego ten cudzysłów. Jeżeli kto wziął ponad to, co włożył, to ukradł! Jedyne co można włożyć i za co należy się zapłata, to praca potrzebna innym ludziom! Reszta, to złodziejstwo! Tak więc @szara_komórko dobrze myślisz, ale nie potrafisz wyciągać logicznych wniosków.
szara_komórka
Zysk to jest coś "ponad" to co ktoś w coś włożył. Jeżeli wyjął więcej niż włożył, znaczy ktoś inny mniej dostał niż powinien. Taka ciekawa operacja na słowie wyzysk. Wystarczy odrzucić dwie pierwsze litery i już jest zysk. Wbrew powierzchowności tego rozumowania nie jest ono przy dokładniejszym rozważeniu pozbawione sensu. Zależności występujące w języku też coś znaczą. Ciekawe jak etymologia tłumaczy związek tych dwu wyrazów?
Wyzysk to jest złodziejstwo i wcale go nie musi być!
szara_komórka
Z tym zyskiem to jest tak, że strony równania się zgadzały musi pod drugiej stronie musi być wyzysk. I nic na to się nie poradzi. Ekonomia to taka nauka, która podpowiada jak kogoś "wyzyskać" i żeby ten ktoś jeszcze wyzyskującemu za to podziękował. Czy na sztandarach będzie zysk czy bezpieczeństwo na jedno wychodzi, ktoś musi być "wyzyskany". No to wyszedł ze mnie komuch :)), prawda?
"Co stanowi główną ideę, wokół której narodziła się i rozwinęła teoria ekonomii neoklasycznej, która dalej stała się zaczynem do rozwoju myśli neoliberalnej i globalizmu?" Główną ideą, wokół której narodziło się to makagigi, jest okradzenie całego świata przez grupę złodziejską siedzącą na Wall Street i jeszcze w paru podrzędnych filiach i w tym celu zostało podane do wierzenia głupim ludziom to makagigi myśli neoliberalnej. Ekonomia są to zasady i prawa występujące w procesie materialnego współżycia ludzi. Wiedza o ekonomii oparta jest na prawdzie, czyli poznaniu praw i zasad występujących w procesie materialnego współżycia ludzi. Jeżeli wolno? Na jakiej wiedzy oparta jest ekonomia neoklasyczna? W zasadzie nie powinienem pytać, bo zostało użyte słowo "teoria", a to znaczy fantazja, ponieważ nauka jest narzędziem poznawania prawdy, a teoria nie jest owocem poznania, tylko jakiegoś wymysłu.
Do wpisu: Czy wielkość ma znaczenie...?
Data Autor
Dobrze spłacają odsetki, poza tym zawalenie się Japonii mogłoby zachwiać całym geszeftem. Grecja jest mała, jest w Unii, Grecy to raczej balanga, więc w roli murzyna wyrzucony został za burtę tonącego statku przez głównych geszefciarzy. Nic się nie martw, za niedługo wyleci jakiś następny murzynek.
Do wpisu: Bilans musi wyjść na zero...
Data Autor
Anonymous
"Jeden naród stale bogaci się, kosztem ubożenia drugiego społeczeństwa." To myślenie typowe dla tzw. firm "uduś" albo zwykłych bandytów i oszustów. Normalny interes polega na tym, że obie strony zyskują dzięki wymianie i współpracy w stosunku do sytuacji gdyby tych działań nie podjęły.
Gdyby było tak jak piszesz, to nie byłoby kryzysu!
NASZ_HENRY
Bo lichwiarze non stop POmpują w system finansowy dodatkowe pieniądze bez POkrycia. Dla ksiegowego pojęcie bilansu jeszcze funkcjonuje dla bankiera już NIE ;-)
Teresa Bochwic
Nie wydaje mi się. Na świecie jest coraz wiecej majatku, poza tym te zasady to gdyby była jedna światowa waluta, Tak mi się zdaje.
Do wpisu: Pieniądz krąży po świecie...
Data Autor
Anonymous
„...wzrost oszczędności jednej strony oznacza, że u kogoś innego urósł dług. „ Kłamstwo. Jeśli jedna strona w tym hermetycznym układzie zgromadziłaby pieniądze to pozostali jego uczestnicy zgromadziliby nie dług tylko dobra, na które wydali pieniądze, bo to nie pieniądz jest celem tylko zakupy – o tym wiedzą nawet blondynki. Ten „wzrost oszczędności” oznaczać może też, że komuś oddano dzięki oszczędnościom pożyczone pieniądze (np.obligacje rządowe), albo, że wydano je na inny cel albo, że mniej pieniędzy zdarto podatkami z obywateli, wydając własne pieniądze na siebie zrobili to sensowniej niż rząd.
hmm, czy aby Niemcy na tym źle wychodzą? Bo mnie się widzi, że raczej wprost przeciwnie. Na przeciwnym biegunie mamy Grecję, kraj pięknie zadłużony tylko jakoś się pechowo rozkraczył. No i po drugie - kto płaci odsetki od tego rządowego zadłużenia? Taki Tusk z własnej kieszeni czy raczej ludzie grabieni podatkami?
Do wpisu: Obligacje państwowe - polskie OFE nie powinny ich kupować?
Data Autor
to oczywiste,iz tylko polskie zapewniaja zmniejszenie dlugu zagranicznego--tu nawet nie trzeba byc zadnym ekonomista; ryzemu wystarcza nienawisc do POLSKI i chec likwidacji jej ,za kazda cene..
jako solidarnosciowca--juz wtedy byl w zasiegu sluzb,a POtem wytrwale z nimi pracowal w spolce z absolutna przewaga 8ubeckich mocodawcow.Stad jego prosta droga do kubiaka i hotelu Marriot,w ktorym mial apartamenty...to najgorszy geszefciarz i zbrodniarz..typowy szwabski antypolak gdanski...
Do wpisu: Czy Holandia przypieczętuje upadek strefy euro?
Data Autor
Ma-Dey
dzięki za link , sporo się dowiedziałem... a szczególnie to bardzo ciekawe.. :  ユーロ圏を崩壊させ得るオランダの債務危機     : /)
Jaki piękny przykład czytania bez zrozumienia! Czy ty nie jesteś może tą blondynką która olała czerwone światełko przy kierownicy z napisem "OLEJ"? Tak, czy inaczej - tego rodzaju teksty są dla ciebie jak ziemniaki dla psa: pochłaniasz ale nie trawisz. Odpuść sobie. Zajmij się może... hmm.. numerologią, dowodzeniem, że Elvis żyje, czy prywatnym śledztwem w sprawie strefy "51", bo jak na razie marnujesz niewątpliwy talent (piszę to serio!).
Do wpisu: Czy gospodarka kapitalistyczna może funkcjonować bez długu?
Data Autor
" Nasza Ojczyzna została zaatakowana taką bombą finansową masowej zagłady." Nasza Ojczyzna została poddana zmasowanej grabieży. Przykro to powiedzieć, ale na własne życzenie Polaków.
się dowiedzieć po przeczytaniu sztuki ( lub obejrzeniu filmu-dostępny na youtubie) Wiliama Szekspira, pt Kupiec Wenecki. Nie istnieje coś takiego jak bezpieczny kredyt, czyli dług. Dla banków nasze pieniądze nie są pasywami, ale aktywami. To są depozyty. To jest coś co one rzeczywiście posiadają. Rzecz polega na tym, że one pożyczają wielokrotnie więcej niż posiadają. Dopuszczalne przekroczenie określa tzw. współczynnik wypłacalności. I to jest właśnie niebezpieczne. W skrajnych przypadkach sięga on np. 4%, co oznacza, w uproszczeniu, że bank może pożyczyć 25 razy tyle niż w rzeczywistości ma pieniędzy. Nie ma dobrych długów, tak jak nie ma dobrego alkoholizmu, albo narkomanii. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że pieniądze są jednostką energii w przyrodzie, tak jak np. 1KWh. Jednym z podstawowych praw przyrody jest zasada zachowania energii. Oznacza to, że energii, ani nie przybywa, ani nie ubywa. Energii wytworzyć się nie da. Zmienia się tylko jej położenie lub forma. To samo dotyczy pieniędzy. W ten sposób jedni gromadzą tej energii więcej , ale tylko i wyłącznie kosztem innych. Można np użyć bomby atomowej, która zmieni formę energii z nuklearnej na energię promieniowania, cieplną, kinetyczną i skupi to w jednym miejscu i czasie. Wszyscy chyba sobie zdajemy sprawę jak bardzo to jest niebezpieczne . To jest po prostu broń masowej zagłady. Z pieniędzmi też można zrobić to samo. Chwilami mam wrażenie, że to się właśnie dzieje. Nasza Ojczyzna została zaatakowana taką bombą finansową masowej zagłady. I dotyczy to nie tylko Polski.
Nie ma gospodarki kapitalistycznej, czy socjalistycznej! To są złodziejstwa, tylko inaczej nazywają się ci, którzy kradną!
NASZ_HENRY
nie mają czego szukać ani czego doić ;-)
pracuja na splate kredytow przez zatrudniajacych ich inwestorow--czyli generalnie slabi jeszcze slabsi, w starciu z gospodarka....