|
|
Krzysztof Pasierbiewicz Pisze Pani między innymi:
"z duzym zainteresowaniem przeczytalam Pana opinie n/t tej debaty ekonomicznej. Mysle, ze bedzie ona miala znaczenie jedynie taktyczne, co w obecnej sytuacji jest tez nie bez znaczenia.
Chociaz PiS-owi dobrze zycze, to patrzac na to wyrezyserowane wydarzenie ( scenariusz, moderator, palac Staszica ) jestem przekonana, ze dla realnych warunkow, w jakich zyje polskie spoleczenstwo i ci, ktorzy to spoleczenstwo robia od lat w bambuko, nie bedzie mialo zadnego znaczenia...".
Odpowiadam:
I tu się Pani pomyliła. Szkoda, że nie widziała Pani wczoraj miny ministra Rostowskiego komentującego debatę. Znikła buta, pewność siebie, znikł uśmiech na twarzy, jąkał się, zacinał, a złośliwe przytyki tym razem nie były trafione. Poraz pierwszy powiedział, że to, co robi PIS trzeba wziąć pod uwagę. A to już ogromny sukces Jarosława Kaczyńskiego.
A reakcje wyborców, choć mają dużą bezwładność, zaczynają się powoli zmnieniać.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz |
|
|
Krzysztof Pasierbiewicz Jeszcze poczekajmy, jeszcze się nie śpieszmy. Pośpiech ma krótkie nogi. Więc działajmy pomalutku, ale konsekwentnie.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz |
|
|
Krzysztof Pasierbiewicz Będę między innymi o tym mówił (powołam się na Pański komentarz) we czwartek w Księgarni Gazety Polskiej w Krakowie.
Serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz |
|
|
Krzysztof Pasierbiewicz Szkoda, ale ja też mam nadzieję, że będzie to można gdzieś zobaczyć.
Pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz |
|
|
Krzysztof Pasierbiewicz Czsem zaskoczenie dodaje blogowaniu rumieńców.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz |
|
|
Krzysztof Pasierbiewicz Dziękuję Pani za podzielenie się z nami Pani odczuciami. Piszcie Państwo komentarze. Każdy z nich jest ważny.
Pozdrawiam Panią serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz |
|
|
Krzysztof Pasierbiewicz Pożyjemy, zobaczymy. Ja jednak jestem przekonany, że tym razem wahadło wychyliło się w przecieną stronę.
Pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz |
|
|
Niestety, nie bede mogl przyjsc.
Mam nadzieje, ze bedzie do przyczytania, obejrzenia.
Serdecznie pozdrawiam |
|
|
Krzysztof Pasierbiewicz Będę o tym mówił w najbliższy czwartek:
Z a p r o s z e n i e
na spotkanie autorskie 27 września o godz. 17:30
do
Księgarni Gazety Polskiej w Krakowie, Jagiellońska 11
Dr Krzysztof Pasierbiewicz popularny bloger – felietonista
Niezależnej.pl i Salonu24 zmierzy się z ostrzałem serii
pytań grupy młodzieży – czytelników, internautów oraz
zaprezentuje swoją książkę
pt. „Magia namiętności”
podczas spotkania można będzie nabyć książkę i uzyskać
autograf autora
Serdecznie Zapraszamy
Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz |
|
|
A ja ogladalam i moge powiedziec ze byla to bardzo dobra debata . Kazdy z przybylych mial cos do powiedzenia , chociaz o wielu tych sprawach wszyscy dobrze wiemy i tak samo myslimy. Teraz jest potrzebna debata o tym jak uratowac finanse , ale jeszcze przedtem dokladnie wypunktowac ile stracili ,jak zadluzyli co zniszczyli itd . Problem polega na tym aby to co dzisiaj powiedzieli zostalo dobrze zrozumiane przez tych ktorzy zapomnieli o mysleniu . Wazne jest rowniez aby tych debat nie zaniechac . Ci ludzie moga stworzyc dobre prawo i dzwignac finanse kraju , poniewaz maja pomysly i wiedze . Polityk jest od rzadzenia ale bez ekonomisty nigdy daleko nie zajdzie . Wystarczy wspomniec o magiku Rostowskmi dzieki ktoremu Tusk jest niezatapialny. Zgadzam sie z panem ze absolutnie to byl perfekcyjny ruch JK. i ze zycze mu aby punktowal tem marny i szkodliwy rzad na kazdym kroku. Ma z kogo wybierac . na spotkanie przyszli ludzie ,ktorzy dokladnie wiedza co sie stalo , co sie dzieje i co sie stanie w niedalekiej przyszlosci ,jezeli nic sie nie zmieni . Dzisiejszy dzien to triumf Pis i oby tak dalej a Kuczkowski czy jak mu tam ......eeeech (miernosc nad miernosciami) . |
|
|
Captain Nemo Nie oglądam polskiej(?) telewizji z wyboru, opieram się więc na Pańskiej opinii Panie Profesorze.
Dobrze, że było już pierwsze liczenie. Liczę jednak na ciężki nokaut.
Serdecznie pozdrawiam. |
|
|
i popadli w stan wstrząsu pourazowego. Kompletnie zbaranieli i nie wiedzą, co mówić.
*** Piekne.
Nie mniej wiekszosc bedzie glosowac jak dotychczas... |
|
|
nie dostrzegamy tego geniuszu. Np. w tworzeniu struktu kontrolujacych liczenie glosow, czy tez zwrotu w kierunku 50% potencjalnych wyborcow PiS nie bioracych udzialu w wyborach.
Ta bardzo dobra debate z punktu widzenia wyborow ma bardzo male znaczenie.
O tym, ze JK potrafi wiemy my. Moze pare % lemingow przeskoczy samych siebie, co nie zmieni w zasadzie wynikow wyborow.
O wyborach decyduje 50% milczacych.
Oni dalej nie wiedza, dlaczego mieliby na PiS glosowac.
PiS nie zacheca ich do polityzowania.
No to wlasnie w domu zostana. |
|
|
Krzysztof Pasierbiewicz Pisze Pan:
"Nie ogladałem,bo nie mam tu żadnej zaprzyjaźnionej telewizji, ani niezaprzyjaźnionej.
W ogóle telewizor, to narzędzie diabelskie i gdyby nadal istniała rzymska Inkwizycja,to mieliby powód do pracy.
Nawet komputer to złodziej czasu, ani się człowiek nie oglądnie, a juz ma w plecy dwie godziny...
Pan profesor Pasierbiewicz śledzi z wypiekami na twarzy Tusk Vision Network,czyli stację ITI...dobrze mu tak! :-)
Jak mawiali mądrzy Chińczycy: Chcącemu sie krzywda nie dzieje...ale to po mandaryńsku, więc nie zacytuje oryginału...".
Odpowiadam:
Nie słuchałem na żywo, ale odsłuchałem za zapisu i powiem Panu, że się ani przez chwilę nie nudziłem. I choć mówcy mieli limit czasu, to uważam tę debatę za przełomową.
A skoro się zdecydowałem na poważne blogowanie, a nie bałaznowanie, muszę wiedzieć co się dzieje i co mówią wszystkie strony.
Dalej Pan pisze:
"Jak juz pisałem u innego blogera...spodziewam sie wrzasku, wykrzywionych pysków, wiadra jadu i motopompy polewającej szambem... Kaczyńskiego!
Tak to jest ustawione i nawet teoria chaosu przedustawnego tego nie wytłumaczy...".
Odpowiadam:
Nic takiego się nie stało. Powiem więcej. Platformersi wreszcie zrozumieli, że skończyła się hegemonia Platformy i popadli w stan wstrząsu pourazowego. Kompletnie zbaranieli i nie wiedzą, co mówić.
I kończy Pan słowami:
"Może jakies odpryski do mnie tu dotrą, ale jutro...nie powiem, abym się palil do oglądania i słuchania tego rodzaju newsów...".
Odpowiadam:
No to jeśli wolno spytać, po jaką cholerę komentuje Pan na blogach???
Pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz |