- Rowerzystom wolno przejeżdżać przez pas(y) jezdni po przejściu dla pieszych, gdy owo przejście ma "pas" dla rowerów.
- Rowerzyście nie wolno przejeżdżać przez pas(y) jezdni po przejściu dla pieszych, gdy owo przejście wspomnianych pasów nie ma.
Czy szybko lub gwałtownie wjeżdżający na przejście rowerzysta stanowi zagrożenie bezpieczeństwa?
-> Tak!
Czy stworzenie tego niebezpieczeństwa, zależy od tego, czy jest na przejściu pas dla rowerów?
-> Nie
To jaki sens ma zróżnicowanie karania lub nie, rowerzysty, w zależności od oznaczenia przejścia?
-> Nie ma sensu.
Dla kogo rowerzysta stwarza niebezpieczeństwo gwałtownie wjeżdżając na przejście?
-> Dla siebie, ale w mniejszym stopniu i pośrednio dla innych też.
Czy wystarczyłby przepis karający rowerzystów szybko lub gwałtownie wjeżdżajacych i przejeżdżających przez przejście?
-> Tak.
To PO CO jest przepis, karający także rowerzystów spokojnie i ostrożnie wjeżdżających i przejeżdżających przez przejście, którzy nie stwarzają zagrożenia?
- a) Żeby władza mogła karać ludzi. To ważne.
- b) Żeby trochę zarobić na mandatach, gdy będzie potrzeba.
- c) Żeby ludzi tresować. Jest przepis, masz przestrzegać. Nie ważne jak głupi i przynoszący szkody np. czasu i utrudnień ruchu.
- d) Można jeszcze ludzi poskłócać, rowerzyści kontra kierowcy itd.
Czy w Europie zachodniej obowiązują takie przepisy?
-> Generalnie nie.
Sama idea prawa antyludzkiego i totalitarnego jest następująca: Ludzie są źli, głupi i szkodliwi. Aby zapobiec stwarzaniu niebezpieczeństwa przez niektórych z nich, stwarzamy bezsensowne i szkodliwe prawo, przynoszące szkody wszystkim, ale mające zabezpieczać przed tymi "nienormalnymi".
Wtedy prawo staje się nienormalne, bo nie ma sensu:
- - karać za spokojny i ostrożny wjazd na przejście dla pieszych
- - wejście do lasu w czasie domniemanej infekcji
- - marsz z żoną przez ulicę w czasie domniemanej infekcji
Jest to podejście totalitarne, bazujące na negatywnej ocenie ludzi, którzy jak wspomniano są głupi i zagrażający zdaniem władzy i ta opinia będzie przez totalitarną władzę w społeczeństwo wpierana, w każdy możliwy sposób. Są nieodpowiedzialni i nie mają prawa być traktowani jak odpowiedzialni ludzie. Dlatego - nie wolno było wchodzić do lasu, dlatego 2 metry na ulicy, dlatego ma być mandat za ostrożny i spokojny wjazd na przejście. Władza jest wiecznie głodna władzy, nad ludźmi. Taka jej natura. Będzie podszczuwać, jak poprzednio podszczuwała ludzi i straszyć, jak poprzednio straszyła. Bezpieczeństwo ponad wszystko. Okresowe badania psychiatryczne dla pieszych, oraz żółte odblaskowe kamizelki do przechodzenia przez przejście po zmroku! Itd. Itp.
Jak byłem młody, to lubiłem chodzić do pobliskiego lasu na jagody, maliny itp. Dopiero jak podrosłem to dowiedziałem się że to nie są lasy niczyje tylko państwowe, choć kolega miał las prywatny. No i w związku z tym wypada mieć zezwolenie na przebywanie na cudzym terenie, w dodatku na zbieranie runa leśnego
PS. Jak widzę rowerzystów przed przejściem dla pieszych to macham im przyjaźnie ręką, aby jechali. Choć uważam, że rowerzyści również powinni znać przepisy ruchu drogowego i przeprowadzać rowery przez pasy dla pieszych, a nie lecieć na złamanie karku. Ja się zatrzymałem, ale ktoś jadący za mną po innym pasie wcale nie musi się zatrzymać. Dlatego macham na jednopasmówce, a nie wielopasmówce.
"Kapitan z Köpenick"
.
Władza ustala te przepisy razem z opozycją w specjalnych komisjach, najczęściej autorami dziwnych przepisów są lewacy, często płci zależnej od pory dnia :)
Rowerzyści powinni mieć prawo przejeżdżania na psach tylko w miejscach oznaczonych które powinne być kontrolowane światłami.
Pieszy i rowerzysta powinni mieć prawo przejścia przez pasy, gdy samochód zatrzyma się by przepuścić pieszych, mając taki obowiązek widząc czekających pieszych.
Zapomniałeś o innym wątku, że rowerzyści nie mają prawa jechać chodnikiem, który nie ma pasa dla rowerów - co za skandal!
Piesi i rowerzyści praktycznie nie mają żadnych obowiązków, wszystkimi został obciążony kierowca, ma obowiązek przewidywania, co zrobi pieszy i rowerzysta, mieć oczy dookoła głowy.
Ile musi zginąć ludzi, by piesi itp. w końcu wiedzieli, że samochód dęba nie stanie, że jego życie i zdrowie są najcenniejsze, niż jego prawo na pasach.
Co do zachodu, nawet nie uzasadniłeś twierdzenia, że tam podobnych przepisów nie ma, a nawet jakby nie było, nie znaczy że jest lepiej i bezpieczniej.
A czy był Pan kiedyś w Niemczech, co wiecej, poruszał się Pan po tym kraju samochodem bądź rowerem? Widać, że nie, bo nie pisałby Pan takich głupot. Faktem jest, że infrastruktura nieporównywalna z naszą, ale kary za złamanie przepisów ruchu drogowego są drakońskie i surowo egzekwowane. A jeżeli z powodu wykroczenia straci się prawo jazdy, to można do końca życia przesiąść się na rower lub do komunikacji miejskiej. A to dlatego, że w takim wypadku delikwent jest kierowany na psychotesty, których po prostu nie ma szans zdać. Państwo niemieckie wychodzi z założenia, że skoro dorosły człowiek nie jest w stanie odczytać, zrozumieć i dostosować się do znaków i zasad ruchu drogowego, nie może być dopuszczony do uczestnictwa w nim jako kierowca. W świętej wojnie pomiędzy kierowcami, a pieszymi oraz rowerzystami ci ostatni mogą (według siebie) mieć rację, ale w zderzeniu z samochodem w ruchu nie mają żadnych szans.
otóż to ! Nie mają szans. Pzdr
2. Rowerzyście nie wolno przejeżdżać przez pas(y) jezdni po przejściu dla pieszych, gdy owo przejście wspomnianych pasów nie ma
Ad 1 - to wtedy nie jest przejście dla pieszych tylko przejazd dla rowerzystów
Ad 2 - nie wolno przejeżdżać po przejściu dla pieszych - bo to jest przejście dla pieszych nie wiem co tu nie można zrozumieć
nieprawda, są przejścia -pasy, które są dla pieszych i rowerzystów, jest wydzielony pas, jest też znak drogowy o tym informujący, nie spotkałem samego przejazdu tylko dla rowerzystów.
Od kierowców wymagana jest zasada "ograniczonego zaufania", nawet jak baran wjedzie w jednokierunkową ulicę, to poszkodowany powinien to przewidzieć i sprawdzić, czy jakiś baran nie jedzie pod "prąd", widziałem to na "Stop drogówka", w dwóch przypadkach, dziwię się, że poszkodowani przyjęli mandaty.
Widać drogami jeżdżą i chodzą nie tylko barany, ale barany pilnują prawa, jak sędzia złodziej ma sądzić innych złodziei.