Obroty towarowe handlu zagranicznego w styczniu - lutym 2023 r. wyniosły w cenach bieżących 267,0 mld zł w eksporcie oraz 244,0 mld zł w imporcie. Dodatnie saldo ukształtowało się na poziomie 23,0 mld zł, podczas gdy w analogicznym okresie 2022 r. wyniosło minus 5,1 mld zł.
Tak, w charakterystyczny dla siebie, beznamiętny, acz rzeczowy sposób Główny Urząd Statystyczny poinformował o wynikach handlu zagranicznego w pierwszych dwóch miesiącach br. To w sumie dobre wieści. Styczeń i luty okazały się bowiem kolejnymi miesiącami z dodatnim bilansem handlu zagranicznego. I to wyrażonym zarówno w złotych, ale także – co ważniejsze w wymianie gospodarczej z zagranicą - w walutach obcych: euro i dolarach amerykańskich.
Tym samym swój ciąg dalszy ma – oby trwała – tendencja, zapoczątkowana w końcu ub. roku, przewagi wartości naszego eksportu nad importem. To ważne, bowiem, praktycznie od początku kryzysu, najpierw związanego z pandemią koronawirusa, a następnie pogłębionego skutkami wojny Rosji na Ukrainie, wartość importu przeważała nad naszym eksportem.
Wiązało się to rzecz jasna w dużej mierze z mającym wówczas miejsce ogromnym wzrostem cen nośników energii, w tym gazu i węgla, a także paliw – co spowodowało bardzo szybki wzrost wartości naszego importu, którego eksport nie był w stanie przeskoczyć.
Spójrzmy zatem na ostatnie dane GUS, który poinformował, że w porównaniu ze styczniem-lutym 2022 r. eksport w styczniu-lutym br. (w złotych) wzrósł o 13,0%, a import o 1,0%. Podobnie dodatnie saldo było w walutach: eksport w wyniósł 61,2 mld USD, a import 55,9 mld USD (wzrost odpowiednio w eksporcie o 4,7%, a w imporcie spadek o 6,4%). Dodatnie saldo ukształtowało się zatem na poziomie 5,3 mld USD. Podczas, gdy w analogicznym okresie rok temu wyniosło minus 1,3 mld USD.
Z kolei eksport wyrażony w euro wyniósł 57,0 mld euro, a import 52,1 mld euro (wzrósł odpowiednio w eksporcie o 10,3%, a w imporcie nastąpił spadek o 1,4%). Tym samym dodatnie saldo wyniosło 4,9 mld euro, podczas gdy w styczniu - lutym ub.r. wyniosło minus 1,1 mld euro.
Tak wyglądają dane skumulowane, dotyczące naszej wymiany gospodarczej ze światem. Ciekawie wyglądają przy tym wyniki naszej wymiany handlowej z poszczególnymi grupami krajów i regionami.
Otóż największy udział w eksporcie ogółem Polska ma z krajami rozwiniętymi – 87,6 % (w tym UE 76,0%), a w imporcie - z krajami rozwiniętymi – 66,0% (w tym UE 55,2%), wobec odpowiednio 87,6% (w tym UE 76,3%) i 62,1% (w tym UE 53,5%) w styczniu-lutym 2022 r.
Jak więc widać w obrotach handlowych z zagranicą wciąż dominuje nasza wymiana z Europą zachodnią i Ameryką Północną.
Jednak coś za coś. Pewne zdziwienie może przy tym bowiem budzić jednocześnie najmniejszy udział w wymianie zagranicznej Polski z krajami Europy Środkowo-Wschodniej, a zatem najbliższego nam geograficznie regionu naszego kontynentu. Otóż w eksporcie ogółem wyniósł on tylko 4,9%, a w imporcie jeszcze mniej, bo 3,0%. Wyraźnie widać, że tym samym zmniejszył się wobec stycznia-lutego ub.r., kiedy wyniósł odpowiednio 5,1% i 8,8%.
Jak dalej informuje GUS, ujemne saldo wymiany handlowej odnotowano w styczniu-lutym br. z krajami rozwijającymi się. Wyniosło ono minus 55,7 mld zł (-12,8 mld USD, -11,9 mld euro).
Jednocześnie dodatnie saldo uzyskano w obrotach z pozostałymi grupami krajów, tzn. z krajami Europy Środkowo-Wschodniej 5,8 mld zł (1,3 mld USD, 1,2 mld euro), z krajami rozwiniętymi 72,9 mld zł (16,7 mld USD, 15,6 mld euro). Przy czym z krajami UE saldo osiągnęło poziom 68,2 mld zł (15,6 mld USD, 14,6 mld euro).
Ciekawego w tym kontekście zestawienia dokonał Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej, który zauważył, m.in., że „wciąż głównym partnerem handlowym Polski pozostają Niemcy”.
„W dwóch pierwszych miesiącach roku 2023 nasz eksport sięgnął tu 16,0 mld euro i jednocześnie okazał się o 11,0% wyższy niż przed rokiem. W styczniu eksport do Niemiec był wyższy niż przed rokiem o 8,2%”. A zatem w wymianie z naszym partnerem gospodarczym nr 1 luty wykazał jeszcze większy wzrost naszego eksportu do sąsiada zza Odry, niż styczeń.
Z kolei, pisze dalej Soroczyński, w styczniu-lutym br. „eksport do pozostałych krajów strefy euro sięgnął 18,2 mld euro i okazał się o 8,4% wyższy niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. W styczniu wzrost eksportu sięgał tu 9,9%”.
Przy czym rozpatrując wyniki naszej wymiany handlowej w styczniu-lutym br. „warto zwrócić uwagę na wyniki sprzedaży do Francji (3,6 mld euro, wzrost o 17,0%, po wzroście w styczniu na poziomie 15,1%), Włoch (2,6 mld euro, wzrost o 1,8%, po wzroście w styczniu o 1,3%), Holandii (2,6 mld euro, wzrost o 12,3% wobec wzrostu w styczniu o 17,0%), Słowacji (1,6 mld euro, wzrost o 10,6% po wzroście w styczniu o 20,1%), ale również Hiszpanii (1,6 mld euro, wzrost o 17,4%, po wzroście w styczniu o 15,5%)”.
Jak zauważa ekspert „deficyt notujemy natomiast w przypadku wymiany z krajami rozwijającymi się -11,9 mld euro (oczywiście głównie za sprawą deficytu w wymianie z Chinami).
Wszystko wskazuje na to, że – wraz z, fakt, że dość powolnym, „powrotem do normalności” w gospodarce - wcześniejsza dominacja wartości importu nad eksportem nie powinna już mieć miejsca.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 574
I gdyby nie to zboże to w wojnę na Ukrainie GUS by nie uwierzył ;-)