Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Vademecum konfidenta

kokos26, 26.02.2011

Minęło już ponad dwadzieścia lat od pamiętnej transformacji ustrojowej. Co prawda w 2009 roku, w okrągłą, dwudziestą rocznicę obrad okrągłego stołu czyniono jakieś próby podsumowań owych dwóch dekad i to w wielu obszarach naszego życia, to pominięto niestety jedną bardzo ważną dziedzinę.

Moim zdaniem nadszedł już najwyższy czas, aby właśnie z Polski poszedł w świat prawdziwy bestseller opracowany przez naszych rodzimych specjalistów i zatytułowany „Vademecum konfidenta”.

W III RP wypracowano, bowiem wiele bardziej lub mniej skutecznych sposobów na wybielanie, usprawiedliwianie i rozgrzeszanie kapusiów komunistycznej bezpieki. Oczywiście prym w tej jakże delikatnej materii wiodła załoga z Czerskiej i to właśnie Gazeta Wyborcza oraz mianowane przez nią autorytety posiadają większość patentów w tej dziedzinie. Z tego właśnie względu tylko ktoś ze stajni Michnika powinien dostąpić zaszczytu pierwszeństwa w opracowaniu i opublikowaniu owego poradnika.

Ktoś może powiedzieć, że te antylustracyjne histerie salonowców III RP, które trwają już od ponad dwudziestu lat to tylko taka uroda demokracji w wydaniu polskim. Ja jednak twierdzę, że świadczy to o czymś zupełnie innym. Otóż Polska suwerennym krajem nie jest z tej prostej przyczyny, że każdy niewygodny dla Berlina i Moskwy rząd w Warszawie musi upaść, pomimo iż zostaje powołany zgodnie z demokratycznymi procedurami.

Cała tajemnica zawiera się w pewnej wstydliwie skrywanej informacji, jaką pozyskał Antoni Macierewicz w 1992 roku i podał ją do publicznej wiadomości. Otóż archiwalne zasoby komunistycznych służb jeszcze przed transformacją ustrojową zostały zmikrofilmowane przynajmniej w trzech egzemplarzach, z czego dwie kopie znajdują się poza granicami naszego kraju.

Nie trzeba wielkiej inteligencji by dojść do wniosku, że polską racją stanu byłoby dokonanie uczciwej lustracji i zdemaskowanie obcej agentury, co wytrąciłoby obcym służbom specjalnym możliwość gry tą wiedzą tajemną. Niestety to, co wokół lustracji dzieje się w Polsce jest działaniem na rzecz Moskwy i Berlina w celu zapewnienia tamtejszym służbom specjalnym skutecznego rozgrywania polskiej sceny politycznej i gospodarczej z wykorzystaniem aktywów, w które wyposażyli je do dziś bezkarni renegaci poprzebierani w polskie mundury.

Gdyby nie powaga sytuacji to historia ochrony obcej agentury w Polsce mogłaby posłużyć do nakręcenia świetnej komedii opartej na oczywistych absurdach.

Ja postaram się w skrócie przedstawić najczęściej stosowane sposoby i jakoś je nazwać.

1. Sposób„Na Waltera i Weicherta”. Jest to dość prosty i nieskomplikowany sposób, którego podstawową wadą jest to, iż dotyczy stosunkowo niewielkiej grupy osób. Chodzi, bowiem tylko o członków rad nadzorczych mediów i niektórych właścicieli. Wystarczy zrezygnować z członkostwa w takiej radzie i podstawić tam zaufanego człowieka i już nie trzeba składać oświadczenia lustracyjnego. Kolejną wadą takiego rozwiązania jest to, że nasza konfidencka przeszłość i tak może kiedyś wypłynąć, lecz jeśli nie mamy wiedzy czy coś się w archiwach zachowało to możemy po prostu spokojnie przeczekać ufając w Kiszczaka i jego akcję niszczenia akt, którą przeprowadzał pod okiem charyzmatycznego premiera Mazowieckiego.

2. Druga metoda ma zastosowanie u wszystkich tych, którzy wiedzą, że teczka się zachowała, ale nie są do końca pewni czy jest kompletna. W takim przypadku występujemy publicznie i oświadczamy, że co prawda coś tam podpisaliśmy, ale uczyniliśmy to dla jaj - sposób zwany popularnie „Na Piwowskiego" lub z ciekawości i chęci przygód - „Na Wołoszańskiego" albo podpisaliśmy, ale nic nie robiliśmy - „Na Zegarek" czy jak niektórzy wolą - „Na Solorza".

Tu również trzeba wykazać się mocnymi nerwami i zaufaniem do Kiszczaka.

3. Metoda trzecia ma swoje źródła w starożytności i nosi nazwę „Na Platona" lub bardziej swojsko „Na Ewę Milewicz" po jej słynnym tekście „Moja przeszłość jest moja”, mówiącym o dumie, moralności i głupim, nieludzkim prawie tworzonym przez kaczystów, którego to prawa w imię owej dumy i moralności nie należy wykonywać. Metoda ta dotyczy wszystkich tych konfidentów, na których temat zachowały się materiały, lecz oni dalej chcą zachować dotychczasowe pozycje i tytuły „autorytetów moralnych”.

Jest to nic innego jak wzywanie do obywatelskiego nieposłuszeństwa i łamania prawa, czyli jak mówił Platon: „Zohydzają sprawiedliwość w obawie, że zostanie im wymierzona"

4. Czwarty sposób można śmiało określić mianem „Na profesora Wolszczana”. Jeżeli istnieje opatrzone własnoręcznym podpisem zobowiązanie do współpracy oraz pokwitowania odbioru pieniędzy i prezentów, wtedy na melodię starego szlagieru „Wiła wianki i wrzucała je do falującej wody”opowiadamy przed kamerami o tym, jak to zaraz po wyjściu ze spotkania z esbekiem wrzucaliśmy otrzymane dobra i pieniądze z mostu do wody.

Gdyby żył nieodżałowany Stanisław Bareja to dramatyczny gest profesora Wolszczana mógłby wyglądać tak:

Na toruńskim moście na Wiśle stoi ambitny naukowiec znany z ogromnych wprost ambicji i skłonności do życia w luksusie i w świetle jupiterów. Rzecz dzieje się w latach 70-tych, kiedy to brakuje niemal wszystkiego. Nasz bohater jednak, jako człowiek niezwykle uczciwy i wrażliwy wydobywa zza pazuchy szynkę konserwową marki „krakus” i wrzuca ją do falującej wody. Następnie sięga po koniak „Napoleon” i kawę „Mocca” z Pewexu czyniąc z nimi to samo. Napięcie narasta w momencie, kiedy kamera najeżdża na wyciągnięty przez bohatera z kieszeni skórzany portfel. Naukowiec odlicza to, co zarobił uczciwie na uczelni od tego, co otrzymał od bezpieki za nic nie warte donosy i ciska w wodę plik banknotów z wyraźnym obrzydzeniem. Scenę kończy powoli znikający w kadrze, odchodzący powolnym krokiem donosiciel tajnych służb komunistycznych, który odgrywa to wzruszające katharsis kilkadziesiąt razy w ciągu prawie dziesięciu lat.

5. Piąty sposób poradzenia sobie z donosicielską przeszłością zasygnalizuję tylko dla porządku i poinformowania czytelników, że taka metoda w ogóle istnieje. Zwie się ona „Na frajera” ipolega ona ni mniej ni więcej jak na wyznaniu całej prawdy i przyznaniu się do winy oraz przeproszeniu za krzywdy , okazaniu skruchy i szczerej prośbie o wybaczenie.

Tej metody stanowczo nie zalecam, jako niewypróbowanej, a co za tym idzie nieznane są jej zalety ani wady. Właściwie już sama jej nazwa skutecznie odstręcza od stosowania.

Źródła:

http://ewamilewicz.blox…

Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie (8/2011)
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3060
kokos26
Nazwa bloga:
„Drzewo wolności trzeba podlewać krwią patriotów i tyranów”
Zawód:
Publicysta Warszawskiej Gazety

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 241
Liczba wyświetleń: 5,602,408
Liczba komentarzy: 6,862

Ostatnie wpisy blogera

  • IMMUNITETY BZDETY KABARETY
  • TELEFONY, TELEFONY...
  • Pałka antysemityzmu traci moc

Moje ostatnie komentarze

  • "- któryś z blogerów porównał Rzeplińskiego ze słynnym warchołem i zdrajcą I Rzeczpospolitej, ze Stanisławem Stadnickim, Diabłem zwanym..." Jam ci to, nie chwaląc się, uczynił :) Pozdrawiam i…
  • Tekst ukazał się w "Warszawskiej Gazecie" w piątek 15 kwietnia. Gazeta do druku poszła w środę 13 kwietnia, a do redakcji tekst wysłałem 10 kwietnia.
  • Pani Zofio, Głowa do góry :) Ja też dałem się nabrać

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • "Sensacja" u Pospieszalskiego
  • Finansowy krach TVN, TVN24 i całego ITI?
  • ​Już czas na demonstrację siły!

Ostatnio komentowane

  • Es, Przypominać wszystkim publicystom , komentatorom , politykom poprzedniej ekipy rzadzacej i ludziom na nich glosujacym, to należy, ze banda tuska nie " dorwała sie do wladzy" jak piszesz, ale ta…
  • Grzegorz GPS Świderski, "w zamyśle ustawodawcy immunitet parlamentarny miał zapewniać swobodne działania posłom i senatorom oraz gwarantować im ochronę przed prześladowaniami politycznymi."Ogólnie można tak to nazwać, ale…
  • NASZ_HENRY, ..,,,.,., Trzeba "żebyśmy cały czas pamiętali jaka banda dorwała się w Polsce do władzy" 😡

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności