Wygwizdała hołota naszego, kaszubskiego Prezydenta Europy – wygwizdała niemiłosiernie.
No cóż – powtarzanie numeru z ustawką u spontanicznie zaskoczonej wizytą Premiera rodziny urzędniczej, w hali mieszczącej z 10 tys widzów to nie jest dobry pomysł.
Chyba, że w Korei Północnej, ale to dopiero przed nami.
W sumie, to niech się Premiero-Prezydent (forma przejściowa) cieszy, że go nie obrzucili zapalniczkami, kubkami i czym tam pod ręką mieli, ale publiczność siatkarska to nie piłkarscy ultrasi albo Korwin – po pysku nie leją.
Ale to nie mój problem (i Premiero-Prezydenta też nie bardzo, bo on zaraz sp.... na tę eurofuchę, dzięki której za samo wycieranie stołka tyłkiem będzie brał tyle, że.....)
i tu doszliśmy do sedna:
Bo naszego van Donpuya wygwizdali z jednej jedynej przyczyny: Z ZAWIŚCI.
Że nie dość, że tyle szmalu dostanie, to jeszcze potem do końca swojego rudego życia będzie brał 80 tys emerytury miesięcznie, podczas gdy my tu bez kasy, za to z ruskimi na karku zostaniemy i jeszcze ta eurobanda do przyjęcia euro nas zmusi, aby koszty rabunku Polski sobie obniżyć.
Choć Bogiem a prawdą i tak miał farta, że bez tej tatuowanej przyszedł, bo zawiść byłaby dubeltowa, a i gwizdy z nią związane – też.
Cóż optymistycznego można powiedzieć na koniec?
A to, że wspomniana zawiść jest bezpartyjna:
co znaczy, że jak już się PiS do tej władzy dostanie, a aparat pisowski do koryta dorwie, to nawet się nie spostrzegą, jak ich Publiczność wygwizdywać zacznie i to nie po 7 latach, a po 7 miesiącach.
Bo jak micha pusta, to i nawet nędzne resztki będą wspomnianą zawiść wzbudzać.
Ale o tym nikt nie zechce pamiętać.
---------------------------
PS. Tytuł tekstu powinien brzmieć "Gwizdy w Atlas Arenie, CZYLI o cechach narodowych Polaków", a nie "czy" jak jest w tytule, ale poprawię go dopiero później, bo inaczej tekstu nie będzie można pod obecnym linkiem odnaleźć.
@komentujący
ja najmocniej przepraszam, że dopiero teraz odnoszę się do Waszych komentarzy, ale najzwyczajniej nie miałem dziś czasu siąść do kompa.
A że mam plany na wieczór, pozwolę sobie zatem na odpowiedź "hurtem":
pisanie (także) dla tych, którzy nic a nic z mojego pisania nie rozumieją jest dla mnie może nie przygodą intelektualną (no nie jest, nie jest), ale dostarcza mi rozrywki, jak miało miejsce i tym razem :-)
Dziękuję i pozdrawiam!
EF
Pan nie jesteś nawet Pałasiński bis - bo jesteś Pan anonim: bez imienia, nazwiska, twarzy - bez czapeczki nawet! :-D
Jadąc sparafrazowanym klasykiem: Jak tak Pan możesz żyć?! :-)