Donald Tusk wciąż chełpi się silną, stabilną polityką zagraniczną ministra samba sikoreczki, co ma się samo przez się rozumieć, że tylko dzięki tak wybitnemu premierowi Polska ma wybitnego ministra spraw zagranicznych. Taka kryptoreklama. Politykę zagraniczną samba sikoreczki chwali również pan prezydęt. Media głównościekowe też pieją z zachwytu, że tak mocnej pozycji na arenie międzynarodowej jak dzięki polityce Donalda Tuska i ministra samba sikoreczki to Polska dawno nie miała. I mieć nie będzie jeśli do władzy dojdzie zły Kaczor ze swą moherową ordą lub ktokolwiek. Wtedy Polska będzie oglądać świat przez dziurkę od klucza.
Tyle, że... ta wielka polityka zagraniczna Tuska i jego wazeliniarza to właściwie zaledwie małe, zapyziałe podwóreczko. Ze studnią – Brukselą, trzepakiem – Moskwą i bramką dla haratających w gałę – Berlinem.
Co kryje się pod tuskową „stabilną” polityką zagraniczną? Ano to, że w 2009 r. znaczenie Polski w polityce międzynarodowej stabilnie... zatrzymało się na jednym poziomie i od tamtego czasu nie wzrasta. Jak ma wzrastać jeżeli po 10 kwietnia 2010 r. polityka zagraniczna Tuska i min.samba sikoreczki spadła jeszcze bardziej i ograniczyła się do hołdów berlińskich i moskiewskich? Polacy są informowani do jakich restauracji pan minister chodzi, co je i pije, za ile i za czyje, gdzie kupuje pizzę ale jakie spotkania zagraniczne, z kim i gdzie poza podwórkiem oraz w jakich sprawach odbył, to niestety cichosza. Obawiam się, że po tym jak za przeproszeniem, zrobił laskę USA, znaczenie Polski w polityce międzynarodowej też raczej wzrastać nie zacznie.
...Polityka zagraniczna to nie tylko safari, kolekcjonowanie kieliszków, z których piły koronowane głowy oraz poklepywanie po plecach. Polityka zagraniczna to sprawa życia i śmierci. Kostrzewa-Zorbas tak pisze o urzędzie ministra SZ:
„Minister spraw zagranicznych każdego kraju ma wobec świata kompetencje i odpowiedzialność, jakich nie mają jego podwładni ani nikt inny, z wyjątkiem głowy państwa i szefa rządu.”
„A ponieważ prezydenci, królowie, premierzy i kanclerze skupiają się na polityce wewnętrznej, minister spraw zagranicznych pozostaje jednym wyspecjalizowanym i zarazem wszechstronnym przedstawicielem państwa na zewnątrz. Ten unikalny status wymaga unikalnych kwalifikacji i najwyższych standardów. Polityka zagraniczna – wbrew wizerunkowi arystokratycznego stylu życia wśród pałaców, koni, kawioru i szampana – to sprawy życia i śmierci. Nie ludzi z osobna, lecz całych narodów i państw.”
Polityka zagraniczna to nie tylko sprawy wielkie. To również sprawy małe. Ot, choćby taki zwykły paszport... Oto czytam sobie :
„Polski paszport słaby na tle Europy
Świat stoi otworem przed Brytyjczykami, Finami i Szwedami. Bez wiz mogą oni wjechać do 173 krajów na świecie. Polacy nie potrzebują wiz do 153 państw (...)Polska w tym zestawieniu znalazła się dopiero na 13. miejscu. Nasz paszport umożliwia podróżowanie bez konieczności posiadania wizy do 153 państw. Dla porównania paszport węgierski otwiera drzwi do 157 krajów, dokumenty z Czech, Słowacji i Słowenii - do 155 państw, a z Estonii, Hongkongu i Łotwy - do 152.”
Z której strony nie spojrzeć na osiągnięcia polskiej polityki zagranicznej w latach 2007-2014, sławnych latach sławnie panującego słońca Peru to można powiedzieć krótko – ChuDiKK !
A za chwilę będzie jeszcze gorzej bo zbliżają się czasy płatności przez Polskę kar za brukselskie adventures Donalda Tuska i jego rządu i nie będą to sumki symboliczne jak te, za które rozdaje na prawo i lewo „polskie srebra”.
Bruksela i UE to też jest niestety polityka zagraniczna...
PS. Czy ktoś mi wyjaśni z tytułu czego na polskim paszporcie znajduje się napis „Unia Europejska”, a dopiero pod nim „Rzeczpospolita Polska” ? Przecież UE to nie państwo !
http://www.geopolityka.org/potegi-panstw
http://wpolityce.pl/swiat/201948-grzegorz-kostrzewa-zorbas-minister-spraw-zagranicznych-urzad-unikalny-w-panstwie-i-swiecie
http://www.rp.pl/artykul/705176,1121834-Polski-paszport-slaby-na-tle-Europy.html
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3349
A CZYM TU SIĘ SZCZYCIĆ, ŻE SIĘ JEST POLAKIEM ?
Emigracją ? Która często za chlebem błąka się po całym świecie ?
Nie stać nas na produkcję polskiego zegarka, motocykla, nie mówiąc już o samochodzie.
Czy słyszał ktoś żeby rodowity Niemiec, Francuz, Anglik uciekał ze swojego kraju za chlebem ???
Wierni, uczciwi, pobożni. Kościół też mąci.
Nie można w tym kraju nad Wisłą być homo sapiens. Bo zostaniesz opluty, wyzwany od debili,
a w najlepszym razie omijany jak trędowaty. Powoli więc hydra Świętej Inkwizycji się odradza.
Głowy odrastają i mackami oplatają.
Jeśli jesteś agnostykiem, to dla tzw. prawicy lewicowcem - homo sovietikusem.
I nie ważne, że sovietów nie cierpisz.
Bo to odrażająca grupa przestępcza, która gloryfikuje cwaniaków finansowych, oraz zbrodniarzy,
a odsądza od czci i wiary ludzi pracowitych, odważnych, uczciwych. Ludzi honoru.
Jeśli zatem chcesz być po prawej stronie, bo na POstkomunistów nawet patrzeć nie możesz,
to musisz - MUSISZ OBOWIĄZKOWO - chodzić do kościoła.
Oto całe HomoVatikano. Wieczorem i rano.
To właśnie dlatego coraz częściej za granicami słyszy się - Polska ?
-------------------------------- To Iran Europy, tylko bez pracy i ropy.
***