Tusk, swoim pójściem nie tyle w zaparte, co na przysłowiowy rympał, zaprzeczając w żywe oczy wszystkiemu, co Publiczność na własne uszy słyszała, zaśmiał się (wg niektórych – napluł) tej Publiczności w twarz.
Kaczyński, postulując jakąś patologiczną z definicji (no właśnie, z kim:
z naćpaną hołotą od Palikota? Z komuchami od Millera? Z pazernymi kmiotami z ZSLu?) koalicję sejmową, uwiarygodnia Korwinowy postulat
„Nie chodzi o to, żeby zmieniać świnie przy korycie, tylko żeby im zabrać koryto”.
I (paradoksalnie) koresponduje z wyrażonym w zupełnie innych okolicznościach i przez/ wobec kogoś innego postulatem „Wszyscy won!”.
Nie jest wykluczone, że Tusk będzie rządził spokojnie przez długie lata, tyle, że największą partią opozycyjną, głosami młodzieży, drobnych (i nie drobnych) przedsiębiorców, zostanie partia Korwina.
Fakt – Tusk miał ponad 48 godzin, żeby się do tej konferencji perfekcyjnie przygotować.
Tyle samo czasu (i do wykorzystania na to samo) miał i Kaczyński.
Korwin czeka.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5425
hm...szafowanie epitetami jest zwykle obosieczne - stosować nie radzę, ale jak Pan woli - to nie moja sprawa.
Tyle, że mój tekst NIE JEST O TYM KTO SIĘ KOGO BOI LUB NIE.
Ja napisałem jedynie, że na całym tym bałaganie zyska Korwin (proszę sobie sprawdzić powyżej)
przecież korzenie Rostowskiego są powszechnie znane: żydowskie.
@Andrzej-emeryt
Bardzo proszę NIE SPAMOWAĆ.
Identyczny komentarz, jak poniższy, umieścił Pan pod moim tekstem http://naszeblogi.pl/474…
i tam też Panu odpowiedziałem.
Trolling jest nieskuteczny! :-)
"Koalicja do do konstruktywnego wotum nieufności" = koalicja do stworzenia (koalicyjnego) rządu "technicznego" z (koalicyjnym) premierem. Który jak najbardziej będzie rządził. Niestety.