W przeciwieństwie do całego tabunu hipokrytów, oburzających się na knajpiane negocjowanie przez min. Sienkiewicza z prezesem NBP Belką tak drobnej sprawy, jak dosypanie rządowi przez NBP kilkuset baniek, w zamian za posunięcie z ministerialnego stołka człowieka, który chyba nie do końca wie, jak naprawdę ma na imię i na nazwisko, i za znowelizowanie jakiejś marnej ustawy, uważam takie dilowanie się za normalność, a nawet - za kwintesencję III RP:
przecież to jest norma i kto twierdzi, że jest inaczej, łże jak pies, choć w tym momencie obrażam chyba psy, bo one, w przeciwieństwie do polityków, to są bardzo przyzwoite istoty, które nie tylko nie łżą, ale i nawet „nie mijają się z prawdą”.
Martwi mnie tylko nieprofesjonalizm piarowców obsługujących NBP, którzy bredzą, że „z prawie dwugodzinnej rozmowy zostały opublikowane wyrwane z kontekstu kilkuminutowe fragmenty".
To akurat normalne: w każdej rozmowie biznesowej najpierw zaczyna się od bzdetów w rodzaju „co za świetny krawat – gdzie go Pan kupił?” (choćby na szyi interlokutora wisiało coś, co przypomina postronek od krowy) albo „oj ta MatkamałejMadzi” itp., a dopiero później,w stosownym momencie, przechodzi się do meritum, czyli „co, jak i za ile?” .
Te kilkuminutowe fragmenty są interesujące, żeby nie powiedzieć – kluczowe, choć całkiem możliwe, iż wydając tak nierozsądne oświadczenie NBP aż się prosi, żeby kolejne wyimki z tej biesiady zostały opublikowane, a wtedy może być naprawdę wesoło.
Podobnie, jak wesołe jest stwierdzenie, że rozmowa była „prywatna”.
Jak prezes Belka będzie miał swój prywatny bank, to będzie mógł sobie prowadzić prywatnych rozmów skol'ko ugodno.
Ale teraz, to on prywatnie może co najwyżej zęby umyć.
Żeby nie było, że się czepiam, jestem prezesowi Belce serdecznie wdzięczny za ukręcenie łba (to przenośnia) idiotycznej z samej zasady (nawet, a przede wszystkim, gdy chodzi o tego całego prof. Glińskiego) koncepcji pod nazwą „premier techniczny”.
Dziś zgłosił ją ex prawy pagon Platformy* , czyli Gowin, majacząc, że „dobrym premierem mógłby być, wspomniany w rozmowie, profesor Jerzy Hausner, który jest na pewno w tej chwili najwybitniejszym polskim ekonomistą.” **
No, z tą najwybitniejszością prof. Hausnera to bym dyskutował, ale z pewnością jest on ekonomistą obdarzonym wyjątkowo małym, użyjmy eufemizmu, wackiem i to nie jest moja opinia, a prezesa NBP.
Coś takiego musi być rzeczywiście przykre, ale to nie jest powód, żeby po premierze, którego myśli krążą przeważnie wokół haratania w gałę, premierem, nawet technicznym, został człowiek cierpiący z powodu wspomnianego deficytu.
I nie zostanie.
* http://naszeblogi.pl/36350-gowin-prawy-pagon-platformy
**http://www.rp.pl/artykul/10,1118121-Gowin--Prof--Hausner-premierem-rzadu-technicznego.html
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2360
Z nieznajomości nazwiska tobym nie przesadzał ,to von jest zastanawiające ,może wiedza Belki jest większa niż myślimy, wiedza o wacku ,jakieś obowiązkowe pokazy decydują o przydatności na stanowiska,czegoś ubyło to rekomendacja pozytywna,dziwne.
To może o czymś na czym Pan się zna. Które reklamy piwa są najlepsze ;-)