- Słyszeliście to?! - tata Łukaszka wpadł do mieszkania krzycząc. - Słyszeliście to?!
- Co? - spytała babcia Łukaszka.
- O najnowszym pomyśle rządu!
- O, jest ich wiele - i mama Łukaszka już zaczęła przygotowywać palce u dłoni aby wyliczać.
- Chodzi mi o Karty Pieszych! - uściślił tata.
- Tego nie znam - mama zamarła podczas zaginania pierwszego palca.
- Jakie Karty Pieszych? - wystraszył się dziadek Łukaszka.
- Aaa... W szkole nam o tym mówili - przypomniał sobie Łukaszek. - Że jak ktoś będzie źle przechodził przez to mu ją odbiorą!
- Mi nie odbiorą - rzekła z satysfakcją babcia. - Bo nie mam.
- Trzeba mieć - replikował Łukaszek. - Podobno wszedł przepis od Nowego Roku...
- Jaki przepis? Kiedy? - zasypała go pytaniami rodzina.
- Czytacie tyle gazet, powinniście wiedzieć - bronił się Łukaszek. Tata, babcia i dziadek rzucili się wertować stare egzemplarze swoich gazet, jedynie mama Łukaszka siedziała nieruchomo.
- Ty nie szukasz? - zdumiała się babcia Łukaszka.
- Nie mam starych gazet wyjaśniła mama Łukaszka. - Mnie nie interesuje dzień wczorajszy!
- Jeszcze by się okazało, że przystaje do dnia dzisiejszego - zakpił dziadek.
Poszukiwania zakończyły się fiaskiem. Nikt nie znalazł informacji o Karcie Pieszego.
- Nabieracie nas - zdenerwował się dziadek.
- Ale to prawda, sam słyszałem - zaklinał się tata Łukaszka.
I nie wiadomo jakby to się skończyło, gdyby w wiadomościach telewizyjnych nie puszczono materiału o egzaminach na Kartę Pieszego. Zdawalność była bardzo niska. Kursanci tłumaczyli to trudnymi testami. Nie każdy umiał rozpoznawać wizualnie typ nawierzchni chodnika, albo rodzaj obuwia po zapachu.
A potem był wywiad z ministrem transportu.
- Skąd pomysł na Kartę Pieszego? - spytała reporterka.
- Piesi powodują najwięcej wypadków - wyjaśnił uprzejmie minister. - Kiedy przyjrzeliśmy się dokładnie temu zagadnieniu, okazało się, że wszystkie poprzednie rządy zaniedbały kwestię kwalifikacji tych uczestników ruchu drogowego. Kierowca musi zdać egzamin, motocyklista, rowerzysta, a pieszy nie! Usunęliśmy to zaniedbanie i dostosowaliśmy się do prawa unijnego.
- Jak to działa?
- Pieszym wystawiane są mandaty i punkty karne za nieprawidłowe zachowanie na drodze. Kto uzbiera dwadzieścia punktów, ten musi wyrobić Kartę Pieszego. Kto znowu uzbiera, traci ją... I tak dalej.
- Ja słyszałam o progu trzydziestu punktów.
- To jest próg dla gejów.
- Dlaczego???
- Zależy nam, aby geje w dużych ilościach chodzili po polskich drogach. Te drogi są takie brzydkie, a oni tak elegancko się poruszają, dzięki temu podniosą estetykę.
- Czy te egzaminy na Kartę są płatne?
- Oczywiście. Ale nie ma obowiązku posiadania Karty.
- Jak to?
- Nie muszą jej posiadać posłowie, senatorowie oraz płatnicy KRUS.
- Ale jak ktoś się uprze i powie, że on tej karty nie zrobi, to co?
- Może się poruszać bez przeszkód po mieszkaniu, terenie swojej posesji oraz po drogach i terenach prywatnych. Do poruszania się po drogach państwowych niezbędna jest Karta Pieszego. Za jej brak będą surowe i dotkliwe kary! To powinno wreszcie spowodować, że Polska przestanie być liderem w Europie pod względem wypadków powodowanych przez pieszych.
- Czyli to dobre i bezpieczne rozwiązanie? - spytała reporterka.
- To jest bardzo dobre rozwiązanie dla poprawy bezpieczeństwa - odparł minister. - Bezpieczeństwa budżetu!
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1598