A nie mówiłem?

Co jest najbardziej wkurzające na świecie? Pomyślmy... Mówienie "w roku dwutysięcznym dziewiątym". Albo to, że nasza kolejka zawsze idzie najwolniej. Albo kolonia dzieciaków rozkładająca się obok nas na pustej - do tej pory - plaży. Ale naprawdę wkurzające jest jak ktoś skrzeczy nam do ucha: "a nie mówiłem"! No więc ja właśnie mam zamiar tak Państwa wkurzyć - A NIE MÓWIŁEM!? Przed tygodniem napisałem tutaj, że Janusz Palikot ma jakąś dziwną predylekcję do grzebania się w tematyce seksualnej. Jego porównania, paralele, skojarzenia, hiperbole często zawierają elementy związane ze sferą erotyczną. Jakby wciąż był chłopięciem kilkunastoletnim i z wypiekami na twarzy przeglądał pornusy rodziców. Przyznacie Państwo, że u dorosłego faceta to trochę dziwna skłonność, zwłaszcza jeśli nie jest się wielokrotnym recydywistą, który żywą kobietę widział w poprzedniej dekadzie.  No i nie trzeba było długo czekać. W dzisiejszym wpisie na swoim blogu poseł z Lublina nawołuje, byśmy prezydentowi Kaczyńskiemu kupili sztuczną lalkę. Zaoszczędzę Państwu szczegółów - zainteresowanych odsyłam do stron "Dziennika", gdzie zamieszczone są obszerne fragmenty bloga Palikota. Czy mam satysfakcję? Trochę tak i trochę nie. Tak, bo miło jest mieć rację i widzieć empiryczne dowody na prawdziwość własnych sądów -ot, taka pozostałość po moim poprzednim życiu w roli naukowca. Ale z drugiej strony - jak to jednak cholernie przykro, że polski polityk partii rządzącej - oceniając wczorajsze obchody wybuchu II wojny światowej i udział w nich głowy państwa - świntuszy i wulgaryzuje. Panie Premierze - czy Pan tez uważa, że prezydentowi należy kupić gumowa lalkę do uprawiania seksu? A jeśli nie, w co głęboko wierzę - to co, co licha ciężkiego, robi ten Benny Hill w Pana partii?!