Tablica, jak widać, była kamienna, zrobiona bardzo domowo, powiedzą – słabo czytelna… więc zacytujmy jej treść:
„Armia Czerwona przyniosła Polsce nie tylko wyzwolenie od hitlerowskiej okupacji, ale także nowe zniewolenie. (…) Pierwsze lata nowej władzy były ciągłym znęcaniem się nad wielu Polakami, i to najszlachetniejszymi. Nowi panujący uczynili wszystko, ażeby ujarzmić naród (…).
Jan Paweł II,
"Upiorne wyzwolenie trupa miasta i upiorna defilada na jego cmentarzysku (...), parada wyzwolicieli, którzy już nikogo nie wyzwolili".
J. Przybora
Pierwszy z cytatów pochodzi z homilii wygłoszonej 3 czerwca 1997 r. w Poznaniu do młodzieży, a drugi z tomiku "Przymknięte oko opaczności. Memuarów część II".
Muszę przyznać, że treść tablicy była dość delikatna, w końcu nie trzeba być magistrem historii by wiedzieć, że o Armii Czerwonej w Polsce i jej kolaborantach można powiedzieć dużo ostrzejsze słowa. Inna rzecz, że niektórzy magistrowie historii taką historię z wielkim wysiłkiem zamiatają pod dywan.
W mieście rządzonym przez Gronkiewicz-Waltz Hannę obeliski takie jak ten posadowiony w Parku Paderewskiego podlegają szczególnej ochronie. Tablica została więc usunięta w niedzielę około godziny 10.00.
Skąd tytułowe odwołanie do Małego Sabotażu? Otóż… ów „monument” jest przez 24 godziny na dobę pilnowany przez patrol policji (która jak wiadomo na warszawskiej Pradze z całą pewnością nie ma nic lepszego do roboty), jest monitoring. Analogia jednak nie jest pełna. Podczas okupacji za namalowanie znaku Polski Walczącej można było zapłacić życiem, dziś nie (jeszcze nie?). Zmieniło się również znaczenie niektórych pojęć. Jednym z dzieł Małego Sabotażu było napisanie na murze cmentarza „Nur fur Deutsche”. Gdyby dziś napisać „Tylko dla Platformy Obywatelskiej” pomyślelibyśmy raczej o załatwianiu interesów.
W moim głębokim przekonaniu Gronkiewicz-Waltz Hanna broniąca sowieckich pomników i walcząca o przywrócenie pomnika Czterech Śpiących w pełni zasłużyła na okrzyki „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!”.