W kwietniu 2023 roku zostały opublikowane wytyczne Towarzystwa Internistów Polskich dotyczące terapii daremnej. Dokument został poparty przez większość polskich towarzystw naukowych a także Naczelną Izbę Lekarską i Naczelną Izbę Pielęgniarek i Położnych. Protokół terapii daremnej pozwala zaniechać leczenia osób, których wyleczenie jest zdaniem komisji lekarskiej, praktycznie dwuosobowej, niemożliwe. Co więcej -zabrania podjęcia ich leczenia przez inne placówki medyczne.
Zastanówmy się przez chwilę. Każda terapia z definicji jest daremna gdyż śmierć jest nieuchronnym finałem ludzkiego życia. Do niedawna za daremną terapię uważano zabiegi, które mogły przedłużyć życie pacjenta tylko o kilka dni, a co najwyżej o kilka tygodni, kosztem jego ogromnych cierpień. Decyzję o zaniechaniu takiej terapii podejmował, jeżeli był przytomny, sam pacjent albo jego rodzina. Tak było w przypadku Jana Pawła II, który wręcz prosił aby zaniechano uporczywej terapii (tak to się wtedy nazywało) podtrzymującej go przy życiu.
Proponuję jak zawsze prosty eksperyment myślowy. Wyobraźmy sobie, że idziemy z chorym psem do weterynarza a ten oświadcza, że nic się już nie da zrobić i psa trzeba uśpić. Nie zgadzamy się na to i zabieramy psa do domu. Nie do wyobrażenia jest, że weterynarz odmawia wydania nam psa gdyż- jak twierdzi- jego terapia jest daremna, zamyka go w klatce i pozwala mu zdechnąć z głodu i pragnienia. Tym bardziej nie do wyobrażenia jest, że pies został objęty „protokołem terapii daremnej” i żadna inna lecznica nie zechce, a właściwie nie ma prawa, podjąć się jego leczenia ani udzielić doraźnej pomocy. Jeżeli nawet choroba zwierzęcia jest nieuleczalna właściciel ma prawo za własne pieniądze zapewnić mu leczenie w innej placówce lub przynajmniej opiekę paliatywną. Ludziom też powinno się to należeć, jak temu psu, lecz ludziom się często tego odmawia.
Proponuję następny eksperyment myślowy. Wyobraźmy sobie, że jakaś matka, pijaczka albo alkoholiczka zapomniała o swoim dziecku i umierało ono w łóżeczku z głodu i pragnienia. Gdyby dziecko przeżyło zostałoby natychmiast odebrane przez sąd i skierowane do tak zwanej pieczy zastępczej, gdyby zmarło matce groziłoby nawet dożywocie za spowodowanie śmierci dziecka ze szczególnym okrucieństwem. Dziecko odbiera się rodzicom z bardziej błahych przyczyn. Wystarczy, że dziecko ma brudną piżamkę lub, że w domu jest bałagan, albo muszki owocówki. Tymczasem objęcie jakiegoś dziecka protokołem terapii daremnej oznacza, że zaprzestaje się leczenia takiego dziecka. Teoretycznie rzecz biorąc powinno ono otrzymywać środki przeciwbólowe, wodę i pokarm. Praktycznie najczęściej pozbawia się je jedzenia i picia i pozwala umrzeć w głodowych męczarniach. W przypadku Alfiego Evansa musiał zapaść wyrok sądowy skazujący go na okrutną śmierć. Obecnie wystarczy decyzja dwuosobowej komisji lekarskiej, aby dziecko zostało odłożone na bok bez opieki i odżywiania. Rodzice Alfiego Evansa nie mogli odebrać go ze szpitala i nie byli dopuszczani do swego dziecka. Rodzina Terri Schiavo nie mogła nawet podać jej wody. Obecnie rodzina też nie jest dopuszczana do umierającego śmiercią głodową dziecka, szpital staje się niejako właścicielem jego ciała. Natomiast niezgoda na wydanie dziecka rodzicom, aby mogli ratować je jak umieją, jest uzasadniana faktem, że transport zagraża jego życiu co jest okrutną kpiną z ich uczuć i z elementarnej logiki.
Objęcie kogokolwiek protokołem terapii daremnej zakazuje leczenia go wszelkim innym placówkom medycznym. Ubezpieczenie zdrowotne jest przymusowe. Każdy z nas zebrał podobno w NFZ około 300 tysięcy złotych i nie wszystko wykorzystał. Wystarczy objąć go protokołem terapii daremnej aby mu te zgromadzone fundusze ukraść i w razie potrzeby odmówić mu pomocy. Oczywiście zrozumiałe jest, że szpital nie chce albo nie może ponosić kosztów drogiego leczenia w przypadku bezspornie beznadziejnym. Ale lekarze, którzy są tylko ludźmi mogą po prosu się mylić, albo nawet – z czym trudniej się pogodzić- mieć złą wolę. Przede wszystkim niedopuszczalne jest zakazywanie rodzinie prób ratowania życia chorego na własną rękę i uniemożliwianie odebrania chorego z odmawiającej mu pomocy, czyli skazującej go na śmierć, placówki. Alfiego skazał na śmierć brytyjski sąd. To kolejny paradoks. Sąd nie ma prawa skazać na śmierć nawet wyjątkowo okrutnego mordercy. Sąd norweski skazał Breivika, mordercę przeszło siedemdziesięciu osób z wyspy Utøya tylko na 21 lat. Natomiast już nie sąd, lecz dwójka przypadkowych lekarzy, może skazać zupełnie niewinnego człowieka na śmierć.
Uświadommy sobie, że to właśnie Hitler rozpoczął swoje rządy od mordowania chorych psychicznie dorosłych oraz niepełnosprawnych dzieci.
Akcja T4 (Aktion T4, E-Aktion) był to program polegający na fizycznej „eliminacji życia niewartego życia” (Vernichtung von lebensunwertem Leben) realizowany w III Rzeszy w latach 1939–1944. Uważa się także, że ogółem w latach 1939–1945 zabito około 200 000 ludzi upośledzonych i niepełnosprawnych w tym także dzieci. Pamiętamy również wstrząsające sceny selekcji dzieci na rampie w obozie koncentracyjnym gdy szły one na palcach aby udawać wyższy wzrost i ocalić życie. Takim selekcjonerem jak kapo w obozie staje się obecnie lekarz.
Gdyby choć jedna osoba u której stwierdzono śmierć pnia mózgu wróciła do życia definicję śmierci mózgowej należałoby uznać za nieprawidłową. Tymczasem profesor Talar przywrócił do normalnego życia setki osób i nikt nie wyciąga z tego właściwych wniosków.
Oto prawdziwa historia. W pewnym szpitalu urodziły się dziewczynki, bliźniaczki. Lekarz prowadzący oświadczył, że jedna z dziewczynek ma nowotwór mózgu i polecił rodzicom pożegnać się z dzieckiem. W innym szpitalu okazało się, że rzekomy nowotwór jest zwykłym ropniem. Dziewczynka została uratowana, wspaniale się rozwija, jest uzdolniona matematycznie, pływa, jeździ konno i na nartach.
Na szczęście nie trafiła na lekarzy spod znaku doktora Mengele.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6520
Żaden prawdziwy lekarz by tak nie polecił rodzicom. Czy wszczęto postępowanie wobec tego pseudo-lekarza?
Gdyby faktycznie dziecku zostało kilka godzin życia należało uprzedzić rodziców. Jednak lekarz w szpitalu gdzie odbył się poród się pomylił, rodzice nie zrezygnowali z walki, dziecko helikopterem przewieziono do CZD i uratowano. Gdyby nie ta akcja zmarłoby z przyczyny ropnia, a jako przyczynę zgonu zapisano by nowotwór. Rodzice na pewno nie chcieliby sekcji . A teraz wyobraźmy sobie, że w świetle nowych przepisów rodzicom odmówiono by prawa do zabrania dziecka z tego szpitala. !!!
Czyli jednak znalazł się tam jakiś mądrzejszy lekarz, który wezwał helikopter?
PS. Polecam nowelę filmową w reżyserii Jerzego Hoffmanna i Edwarda Skórzewskiego pt. "3 kroki po ziemi". Od 58 minuty, choć i poprzednie dwie nowele są niezłe.
https://ninateka.pl/movies,1/trzy-kroki-po-ziemi--jerzy-hoffman-edward-skorzewski,11233
Ameryka PD i Azja to banki części....dzieci tam giną w drodze do szkoły czy do sklepu.
TO BIZNES NA MILIARDY DOLARÓW I SZEKLI.
Nie wiem ale mogę się domyślać. Milczenie w tej sprawie jest grzechem zaniechania. Jeżeli komuś nie odpowiada religijna formuła nazwijmy to przestępstwem nie udzielenia pomocy. To tak jakby ktoś wiedział, że na schodach umiera dziecko i poszedł spokojnie spać twierdząc, że to nie jego sprawa. Albo - jak większość lekarzy -nie chce występować przeciwko swemu środowisku. Warto przypomnieć słowa Norwida: "Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala, czy ten, co mówić o tym nie pozwala?".
"Uporczywa/daremna terapia jest definiowana jako działania lecznicze, które nie przynoszą korzyści choremu, jednocześnie narażając go na dodatkowe cierpienia"
https://oil.lodz.pl/aktu…
Nie dziwi mnie to w ogóle. Kiedyś medycyna była rzemiosłem i sztuką opartą o etykę cywilizacji łacińskiej. Zostało to wyparte przez wpływy cywilizacji bizantyńskiej i żydowskiej. Nie inaczej niż w innych dziedzinach. Nowe pokolenia lekarzy, podobnie jak urzędnicy, wolą postępować "zgodnie z przepisami" a nie wg zasady salus aegroti suprema lex. To zwalnia z etyki, zwalnia z myślenia, uwalnia od odpowiedzialności.
Powstaje prawo podparte autorytetami naukowymi, które w oparciu o konsensus ustalają kryteria oparte na metodach diagnostycznych.
Diagnostyka musi mieć rzetelną metodykę, wykonanie i interpretację wyników. Niezależnie czy kowid, śmierć mózgu czy badanie poglądów o kandydatach na prezydenta można z tego zrobić szyderstwo.
Zmiażdżona głowa pozwala jednoznacznie stwierdzić śmierć mózgu. Takich przypadków jest zbyt mało, aby mogła rozwijać się transplantologia. Czy jednak nawet taki przypadek nie zostawia wątpliwości etycznych? Świadkowie Jehowy ich nie mają. Honorowe krwiodawstwo, czy pobranie nerki od dawcy z rodziny, to jednak co innego niż pobranie licznych organów za domniemaną zgodą lub zgodą rodziny. Myślę, że konfrontacja z rzeczywistością rodzin, które udzieliły na to zgodę może być bolesna. Nie miałem jednak kontaktu z takimi rodzinami. Miałem natomiast z personelem medycznym, który uczestniczył w pobieraniu narządów do transplantacji. Budziło to wewnętrzny opór.
Czasem trzeba coś przeżyć i dopiero po czasie wypowiada się sumienie. Tym bardziej gdy mówimy o sprawach dalekich od równowagi dnia codziennego, które naszym dziadkom były w ogóle nieznane.
WYROK NAKAZOWY NAJWYŻSZEGO TRYBUNAŁU NARODOWEGO PRZECIWKO TERRORYSTOM PAŃSTWOWYM
Spokojnie , to tylko pacjenci z innej specjalizacji ( nie nogi ) . Tu jest lepszy trybunał . I wesoło chociaż . https://www.youtube.com/…
W tym szaleństwie jest metoda. Bardzo dobrze, że nie wszystkie żaby zostają ugotowane na miękko. Te wydały twardy skrzek.
Przykład pilota Sully pokazuje jak fałszywą doktryną jest formalizm prawny. Zamierzam temu poświęcić wpis, ponieważ jest on panującą nam niemiłościwie doktryną "państwa prawa". Czy pamięta Pani słowa premiera Jana Olszewskiego "skończmy wreszcie z tym państwem prawa"? Wówczas zrozumiałem to jako ironię dotyczącą pozorowania prawa ale to określenie ma konkretną jak się okazuje patologiczne znaczenie.
Władze samorządowe i administracyjne, policja itp.są intelektualnie zdeprawowani na studiach, kursach szkoleniach i pełni samozadowolenia wymawiają formułkę "wszystko będzie zrobione zgodnie z przepisami". Do utrzymania się na etacie to wystarcza, do załatwiania kolesiowskich interesów też, do funkcjonowania państwa i zachowania elementarnej sprawiedliwości nie.
Zadzwoń do Romka Starosielca, ma do Ciebie ważną sprawę a ja Twój numer posiałem.
+48 601 272 323
Takie sprawy załatwia się poprzez adres redakcji. Gostek kandyduje w wyborach na Prezydenta, urodził się w 1959, ukończył szkołę lotniczą w Dęblinie. Czyli musiał ją ukończyć w PRL. Najwyraźniej jakiś zaufany gienierała Rajchela, który teraz "rządzi" u Tuska jako członek z ramienia niejakiej Muchy.
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/jest-nowy-kandydat-na-prezydenta-komu-mo%C5%BCe-odebra%C4%87-g%C5%82osy-w-i-turze/ar-AA1uMsQH
Kim jest Starosielec? Urodził się w 1959 roku. Ukończył Liceum Lotnicze w Dęblinie, następnie kształcił się w Wyższej Oficerskiej Szkole Lotniczej i na Wydziale Historycznym UW. Jest przedsiębiorcą, redaktorem naczelnym miesięcznika „Polityka Polska” i współzałożycielem ugrupowania Jedność Narodu, przekształconego później w Ruch Naprawy Polski. W ostatnich latach krytycznie odnosił się do istnienia pandemii COVID-19, a jako kandydat na prezydenta Warszawy postulował zburzenie Pałacu Kultury i Nauki.
– Jestem przeciwny podziałowi na prawicę i lewicę, ale jeśli już jesteśmy przy tym podziale, w sensie ideowym, można zaliczyć mnie do prawicy, z uwagi na moje poglądy konserwatywne i sprzeciw wobec szaleństw genderowych, które opanowują nasze życie publiczne. Jednak jeśli chodzi o poglądy na ekonomię, nie zaliczam się do prawicy, bo uważam, że potrzebna jest rola państwa jak autora inicjatyw gospodarczych – mówi nam Starosielec.
Z prawyborów wycofał się kontrowersyjny politolog Leszek Sykulski i prawdopodobnie nie podejmie próby kandydowania na prezydenta
Jego start oznacza, że na lodzie zostanie znany z prorosyjskich działań i poglądów politolog Leszek Sykulski, lider partii Bezpieczna Polska. Też brał udział w prawyborach środowisk niezależnych i nieoficjalnie mówiło się, że liczył na sukces. Przeszedł nawet do drugiej tury głosowania, jednak wycofał się, nazywając prawybory „atlantycką ustawką”.
Znasz bajkę o wężu?
//No i ta Iza . Pewnie z Bryllem też był nawet przez jedno L//
Izabela pisze się przez jedno L pajacyku.
A bajka o wężu jest prosta - sssssssssspppp....j.
Zauważyłem, że się bardzo zdenerwowałeś i wróciłeś do pisania do mnie w trybie "ad personami" - słowem poległeś, co było oczywiste od samego początku.
Ostrzegalem cię, nie możesz zaprzeczyć. Tak, koleżko, twoje zbutwiałe katamarany tonące od rufy, w porównaniu do mojego RIBa, są jakby twoje technikum do mojej Politechniki.
Oczywiście mogę rozwinąć temat, jeśli ci na tym dalej zależy.
😁😁😁
PS. Co do przenikania brył, zobacz sobie, co jest zaznaczone do wyświetlenia, z prawej strony ekranu, w drzewku.
Weźcie się odemnie i odpierdolcie Ruszkiewicz . Ja obiad gotuję , niedziela jest .
Aha
Jeżeli twierdzisz że to ad personam , to spróbuję ad złamasam .
Nie, mowy nie ma. Gdybym przestał i się odpierdolił, to by zbutwiałe katamarany tonęły na rufie przez zanidbania niedouczonego konstruktora, jakim ty jesteś. Więc sam rozumiesz, że nie mogę - prędzej zdechniesz udławiony własnym obiadem, sam zresztą dziś zacząłeś.
Wracamy? Wracamy do zepsucia wizualizacji przez FreeCada, co ma być dowodem na cuś.
Otóż po prawej stronie widzisz drzewko, a na nim to, co jest wyświetlone w projekcie. Jest gałąź "tuby" bodajże. Tam na przykład widzisz obiekt "stożek" który jest gotowym obiektem, do wykorzystania. Walce natomiast są zrobione z koła na warstwie "sketch" oraz wyciągnięte do wymiaru swej wysokości komendą "pad". Takich walców jest pięć oraz dwa stożki i to jest cała część pneumatyczna. Jak widzisz na dołączonym przeze mnie obrazku nie ma operacji logicznych na walcach i stożkach więc przenikanie jest bardzo proste - widzimy także części zbędne. Dlaczego ich nie usunąłem? Tu do gry wchodzi właśnie Corel - otóż firma, która mi sprzedała i wycięła z tkaniny gazoszczelnej poszczególne fragmenty nie otwierała prawidłowo moich plików z darmowego FreeCada i poprosiła o najlepiej *.cdr.
Interesuje cię ta historia? Chętnie opowiem przy obiedzie...
Smacznego.