Punkt potrójny na diagramie fazowym występuje tam, gdzie spotykają się krzywe przejścia ciała stałego, cieczy i gazu. To punkt, w którym wszystkie trzy fazy mogą współistnieć i jest on inny dla każdej substancji. Woda osiąga swój potrójny punkt tuż powyżej temperatury zamarzania (0,01 °C) i pod ciśnieniem 611,73 Pa. W punkcie potrójnym woda jednocześnie wrze i zamarza.
W punkcie potrójnym i tylko w nim substancje współistnieją we wszystkich swoich stanach skupienia. Punkt potrójny traktuję jako metaforę pewnego stanu społeczeństwa, stanu w którym -moim zdaniem- obecnie się znajdujemy. Społeczeństwo traktowane jako zbiór chaotycznie poruszających się jednostek ludzkich podlega prawom statystyki. Podobnym do praw termodynamiki statystycznej opisującej stan gazu. Modelem gazu jest tak zwany gaz doskonały, który jest właśnie zbiorem chaotycznie poruszających się i zderzających cząstek. Gazy rzeczywiste zachowują się jak gaz doskonały tylko w określonych warunkach ciśnienia i temperatury. Na prawomocność tej metafory społeczeństwa wskazuje język, w którym często pojawiają się zwroty wzięte wprost z podręcznika fizyki. Na przykład: „atmosfera sali sejmowej osiągnęła punkt wrzenia”.
Wychodząc z punktu potrójnego można osiągnąć każdą fazę, każdy stan skupienia danej substancji. Jeżeli jednak opuścimy punkt potrójny skazani jesteśmy na dualizm. Na przemianę stanu ciecz -ciało stałe. Albo ciecz- para. Społeczeństwo polskie znajdowało się w punkcie potrójnym w czasie transformacji ustrojowej. Współistniały wtedy i współgrały rozmaite koncepcje, ugrupowania i światopoglądy w istocie całkowicie sprzeczne. Chaotycznie poruszające się cząsteczki gazu można, pomimo ograniczenia jakim jest druga zasada termodynamiki czyli niemożliwość perpetuum mobile drugiego rodzaju, nakłonić do wykonania pracy makroskopowo użytecznej, na przykład do poruszania tłoka maszyny parowej. Drobiny ludzkie jak uczy doświadczenie historyczne też można zmusić (nakłonić) do określonych sposobów zachowania, do działania w pożądany sposób. Jeżeli opuścimy punkt potrójny dokonaliśmy wyboru- mamy do czynienia tylko z dwiema fazami współistnienia materii. Mamy skraplanie i parowanie, albo topnienie i krzepnięcie. Opuszczając punkt potrójny okresu transformacji ustrojowej społeczeństwo straciło możliwość legendarnej trzecie drogi. Skazało się na dryfowanie pomiędzy kapitalizmem i socjalizmem, a właściwie pseudo -kapitalizmem i pseudo- socjalizmem.
Obecnie też jesteśmy w punkcie potrójnym. Koegzystują (może nawet tylko mentalnie) populiści, socjaliści, zamordyści, liberałowie i tradycjonaliści. Jest to równie rzadkie jak równoczesne wrzenie i zamarzanie wody, które można obserwować właśnie w punkcie potrójnym. Społeczeństwo nakłaniane do hołdowania zasadzie:„ róbta co chceta” niespodziewanie dowiaduje się, że ktoś ma zamiar ustalać ile białego chudego sera ma prawo rocznie zjeść obywatel czyli, dowiaduje się, że ma podlegać skrajnie zamordystycznym i w dodatku absurdalnym prawom. Polacy, którzy wchodzili do UE przede wszystkim dla swobody poruszania się po świecie dowiadują się, że mają być zamknięci w gettach, a wszystkie sprawy życiowe mają załatwiać w obszarze o promieniu wyznaczonym przez 15 minut marszu. Tego wymaga program „miasta 15 minutowe”, w którego wdrażanie zaangażował się Trzaskowski. Podobno zapisał już Warszawę do organizacji C40. Nie wiemy ile za to płacimy. Nie wiemy co nam naprawdę szykują zielone ludziki. Na marginesie- kwadrans, podobnie jak rok świetlny, stał się w ten sposób jednostką odległości, a nie czasu. Zauważmy, że założenia klimatyczne prowadzące do utopijnego celu redukcji emisji dwutlenku węgla podpisał premier Mateusz Morawiecki. Tak więc niezależnie od tego, która z głównych sił politycznych znajdzie się po wyborach przy władzy, Polskę może czekać zielony totalitaryzm, czyli totalitaryzm wprowadzany pod ekologicznymi hasłami.
Podobny sposób wciągania ludzi w na pozór neutralne lecz brzemienne w skutkach decyzje nazywa się: „stopa w drzwiach”. Przeciętna amerykańska pani domu myśli sobie: „cóż szkodzi wpuścić do mieszkania przypadkowego domokrążcę? Przecież i tak nie mam zamiaru niczego kupować”. Zaczyna tego żałować za późno, gdy rzekomy domokrążca okaże się seryjnym mordercą. Przeciętny polityk myśli sobie: „cóż szkodzi podpisać jakieś tam ogólnie sformułowane deklaracje i zobowiązania.” Przecież nikt nie będzie się tym przejmował ani do tego stosował. Na podobnej zasadzie ludzie wstępowali kiedyś do PZPR. Nie chcieli mieć ograniczanych możliwości działania. Uważali, że deklaracje ideowe to tylko: „ mowa trawa do chińskiego ludu przez zamknięty lufcik”. Nie brali pod uwagę, że gdy lufcik się otworzy ukaże się w nim lufa karabinu. Na tej samej zasadzie- jak sadzę- Lech Kaczyński podpisał traktat w Lizbonie. W przeświadczeniu, że traktat zawiera ogólnikowe brednie, których nikt nie będzie przestrzegał. Na tej samej zasadzie Morawiecki podpisał zieloną agendę. Tak głupią, że tylko wariat traktowałby te wszystkie deklaracje poważnie. Te brednie okazały się jednak groźną ideologiczną bronią.
Robert Beno Cialdini w książce „Wywieranie wpływu na ludzi” („Influence: Science and Practice”) podaje sześć podstawowych metod wywierania tego wpływu. Opierają się one na głęboko wdrukowanych w psychikę ludzką zasadach takich jak „zasada wzajemności” czy „zasada konsekwencji”. Jeżeli powiedziało się A -trzeba powiedzieć B. Jeżeli poparło się jakiś program- to dla zachowania twarzy należy brnąc dalej. Jeżeli zebrało się trujące grzybki trzeba je zjeść, bo szkoda byłoby chodzenia po lesie. Takimi trującymi grzybkami okazały się dobrodziejstwa Unii Europejskiej i jej zielona agenda. Marksizm udając zgon przemalował się na zielono. Miliony ofiar były tylko ubocznymi skutkami czerwonego marksizmu. Miliony ofiar są natomiast oficjalnym programem marksizmu zielonego, gdyż jest nim depopulacja w imię zrównoważonego rozwoju. Jesteśmy obecnie w punkcie potrójnym. I mamy jeszcze- tak sądzę - możliwość ucieczki z tej drogi.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 12639
Wychowany przez trzy lata człowiek pandemiczny nie buntuje się już specjalnie przeciw likwidacji samochodów (wprowadzane stopniowo w Krakowie przez platfo komunę, aczkolwiek na podstawie ustawy autorstwa "dobrej zmiany").
Samozwańczy "ekspert klimatyczny" bez żadnego wykształcenia w tym kierunku, przeprowadza wywiad z Morawieckim, który daje do zrozumienia, że największą wartością jest dla niego nasza bytność w eurokołchozie, więc podpisze wszystko w ramach zielonej hucpy, żeby tylko Polexitu nie było. Jakaś refleksja?
Wystarczy jeszcze wzorem statystyk "zgonów kowidowych" sporządzić statystyki "zgonów osób jedzących mięso". Bo przecież, skoro większość umierających to mięsożercy, to dla młodych wykształconych z wielkich miast wniosek w postaci obligatoryjnego wegetarianizmu jest oczywisty.
Każdą kolejną rewelację ciemny lud łyknie łatwiej. Można powiedzieć, że szczepionka działa!
Ano, chatarki kremlowskie zaciekle atakują PMM i Dobrą Zamianę za walkę z pandemią i obronę granic. Na pewno liczyły kremlowskie pachołki na miliony ofiar. Tak jak teraz liczą na nielegalnych migrantów wysyłanych ze ZBiR do UE przez Polskę.
Lasciate ogne speranza, voi ch’intrate. Czy to tak leciało? Tym razem o Niebie UE i jej wiernych wyznawcach.
Trolli wszelkiej maści: ruskich, brukselskich, zielonych, mniemanych "patriotów wstających z kolan" a w rzeczywistości chcących coraz większego uzależnienia nas od Niemiec, mafii typu WHO lub Davos, bądź też trolli reprezentujących akwizytorów cudownych eliksirów, których kolejna wielomilionowa partia za parę miliardów ma nas uszczęśliwić.)
Kopernik jest rozpoznawalny. nie koniecznie jako Polak. Podobnie Chopin. Już mniej rozpoznawalny jest choćby Banach.. Natomiast współcześni naukowcy o ogromnych osiągnięciach naukowych są całkowicie w Polsce nie znani.. O energii jądrowej wypowiadają się dziennikarze. O wirusach mówi i decyduje ekonomista. Co gorsza mówią bzdury. Banach nie miał formalnego wykształcenia ( potem mu coś dopisano) ale nie przeszkadzało mu to wejść do historii matematyki. Einstein też był szeregowym pracownikiem urzędu patentowego. Ludzie bez formalnego wykształcenia bywają bardzo mądrzy i twórczy. I odwrotnie, formalne wykształcenie nie gwarantuje mądrości. jednak fakt, że decyzje w ważnych sprawach technicznych i medycznych podejmują ludzie którzy są fachowcami tylko de nomine budzi niepokój. Ale to temat na osobny tekst.
Proszę dostać taki angaż do takiego urzędu. Studentem Albercik ponoć był przeciętnym, a talent rozwinął się podczas pracy w tym urzędzie. Ale proszę się dostać na Politechnikę w Zurychu, a następnie do urzędu patentowego, a dopiero potem oceniać jego zdolności.
PS. Skłodowska - Curie również jest uważana często za Francuzkę. Choć talent swój odkryła w Polsce pod zaborami, czyli de facto Rosji. Ponoć mieszkała nad muzeum przyrządów pomiarowych i znała te przyrządy na pamięć :-)
Przecież nie oceniam Einsteina. Gdzieżbym śmiała. Tym bardziej jest godny podziwu.
"... Znałem ja ludzi prostych o sercach przepięknych,
I profesorów, którym nie podałbym ręki..."
Zadała pani pytanie -" Czy fakt że ktoś się modli też jest podstawą do jego dyskryminowania?". Odpowiem prosto-każdy homo sapiens bez względu na wykształcenie jest obdarzony SUMIENIEM. I tutaj nie chodzi o dyskryminację tylko o to że zarówno JPII , kościół i ludzie żyjący wg.zasady czystego sumienia zaburzają im to "uśpione lub wyparte sumienie". Z tym się ciężko żyje i dlatego tyle agresji ze strony tych ludzi. Udało im się namówić młodych do zrezygnowania z religii ale teraz mają jeszcze zadanie wykorzenić SUMIENIE. SUMIENIE jest niewidzialne ale skutecznie człowieka wewnętrznie dyscyplinuje. A to boli. W Rosji czyścili ruskom sumienia wykorzeniając im wiarę, rozpijając czy ucząc donosicielstwa jeden na drugiego. Rezultaty niestety mają.
Dokąd proponuje Pani ucieczkę z punktu potrójnego.
Dokąd? Bo proponowanie ucieczki bez wskazania kierunku może - przypadkiem - oznaczać kierunek moskiewski. Tego pewnie Pani nie proponuje, choć pewności absolutnej nie mam. Do Berlina? Do nowego Jorku? Nowy Jork daleko...
Dokąd zatem?
Może też dalej rządzić PiS, bo żadna partia nie miała - na szczęście - wpływu na moją sytuację.
A to, że krytykuję - toż to normalne.
Ucieczka w sensie topograficznym jest już niemożliwa. Świat naprawdę stał się globalną wioską. Oby nie stał się globalnym obozem koncentracyjnym. Możliwa jest ucieczka przed głupotą. Na przykład nie należało podpisywać żadnego "zielonego ładu". A jeżeli się podpisało nalezy się wycofać. Nie realizować globalnych idiotyzmów. Nie akceptować żadnych "miast 15 minutowych", robali w mące itp. Bo to jest stopa w drzwiach.,
No przepraszam, to pani partyjni wybrańcy wszystko podpisują, jak leci, a nawet szybciej. Kopalnie, zamiast wyłączyć z eksploatacji, by w kazdej chwili można było wznowić wydobycie - zasypują na zawsze. Nikt tego nie wymagał z tej wrednej Unii.
Izabela, czas przestać się kręcić w kółko i trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - podpisują dla pieniędzy, których potrzebują, by wygrać wybory. A wy tego chcecie więc macie, co chcecie.
I oczywiste jest - przynajmniej dla mnie - że stanie się globalnym obozem. Może nie koncentracyjnym w sensie etapu do pieca, ale obozem survivalowym w sensie kto myśliwym, a kto sprząta wychodek.
Sakramentalne małżeństwa też się rozwodzą. Czasami trwają dla zasady albo dla dobra dzieci. Albo dlatego, że nie maja lepszego wyboru. Totalna opozycja jest najgorszym wyborem z wszystkich możliwych.To tak jak- ciągnąc tę metaforę- wyjść za mąż za złodzieja i alkoholika. Trwając w związku trzeba jednak nad nim pracować.
Jesli już Pani porównuje do małżeństwa, to sytuacja jest taka, że ojciec alkoholik, matka lekkiego prowadzenia, dzieci - czyli my - nikogo nie obchodzimy, byle w trakcie wyborów dać głos na 500+ na chlanie rodziców.
Bez względu na to, co Pani napisze i jak celnie nie nazwie, to nie ma to żadnego przełożenia na rzeczywistość polityczną. Po prostu Pani punkt potrójny jest w innym naczyniu.
Coś nie tak z tą kolejnością postów :pierwszy komentarz do powyższego danego artykułu 7:28 , 18 marca br , Zaś rzekoma publikacja komentowanego artykułu 17:06 18 marca br.
Na czym polega ten przekręt reepublikacji tego co już puszczono,12 godzin wcześniej ?
Też może bym spróbował tym sposobem pomnożenia otwarć , ale mi jakoś nie wychodzi ta „sztuka”… Jakieś porady ?
Z blogów.
Dziękuję.