Dwie rzeczy porządkujące na początek: 1. Polska, polityką zagraniczną stoi (patrz np.: http://naszeblogi.pl/48892-polska-polityka-zagraniczna-stoi), 2. Polska nie ma polityki państwowej, ma politykę partyjną.
Polska jest integralną częścią Europy i świata. Historia ostatnich 300 lat niewiele czasu dała nam na uporządkowanie swojego zagmatwanego dziedzictwa. Wypracowaliśmy wprawdzie swoją odrębność cywilizacyjną, ale jeżeli chcemy zachować swoją specyfikę, nie możemy tracić z oczu tego, co się dzieje poza nami. Miałkość naszych powojennych elit ograniczyła nasze możliwości kulturotwórcze, a więc współczesna koncepcja państwa wykluwa się „w boju” i poprzez słupki poparcia. Dziś na czele jest PiS, ale siłą i słabością jego programu jest 500 plus. Słabością dlatego, że gdy następca zabierze dodatki, nie pozostanie nic – żadna myśl kulturowa i żaden budulec. Okazuje się, że pieniądze to ważna rzecz, ale bez kulturowych wartości nie zbuduje się nic, albo niewiele. Nie chciałem tego pisać wcześniej, ale PiS, już podczas wyborów, zrobił błąd obiecując ludziom poprawę bytu, nie żądając w zamian nic.Ten błąd ogranicza współpracę i, mimo wszystko, zaniża słupki poparcia.
I jeszcze dwie uwagi dodatkowe: przy braku koncepcji politycznej postpeerelowskiego państwa, mamy dodatkowo dwie bardzo uciążliwe wady: a) naiwność, której korzenie sięgają jeszcze okresu zaborów oraz beznadziejną bieżąca polityka informacyjną, b) brak zrozumienia dla potrzeby powołania gazety państwowej, która stałaby się ośrodkiem koncentracji myśli trwałej (pisanej) oraz kuźnią nowej polskiej inteligencji (patrz: http://naszeblogi.pl/46104-gdzie-jest-osrodek-wladzy).
Zamiast jednej, trzymającej podwyższony standard, gazety państwowej, mamy kilka gazet partyjnych, które, mimo swojego ważnego wkładu, nie tworzą jedności. Państwo nie ma jednej zewnętrznej reprezentacji, a więc swojego paszportu, ma natomiast kilka mniejszych gazet, które łatwo zmarginalizować. Za ten błąd będziemy płacić dotąd, dopóki nie pojmiemy jego znaczenia. I to w zasadzie byłby wystarczający komentarz do bardzo gorącej polemiki, która rozgorzała po rekonstrukcji rządu Morawieckiego.
Ale co to ma wspólnego z Antonim Macierewiczem? Odpowiedź jest prosta: Macierewicz (i wielu innych) ma ogromne dla Polski zasługi, ma za sobą poparcie – przynajmniej 15 procent społeczeństwa, ale jego zasługi grzęzną gdzieś w meandrach pustki medialnej, dyskusji i dywagacji – nie ma dla nich szerszej skali porównawczej. Zasługi bardzo łatwo zminimalizować, a nawet ośmieszyć. Z drugiej strony niezłomność i nieustanna walka doprowadzić może człowieka do swoistej bastionizacji własnej postawy i braku reakcji na głosy rozsądku. Przykładem była sprawa Misiewicza, który w pewnym momencie okazał się ważniejszy, niż Jarosław Kaczyński. Gazeta państwowa, przy tak beznadziejnej opozycji, powinna ją zastąpić. Krytyki nie trzeba się bać, pod warunkiem, że oparta jest na dobrej woli, koncepcji państwa i poczuciu interesu społecznego. Takich ludzi odpowiedzialnych na szczęście jeszcze mamy.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4430
A wszystko jest konsekwencją już pierwszego - słabości intelektualnej naszych kulawych elit. Oni chyba nawet nie zdają sobie z tego sprawy.
Żąda Pan od władzy, by gazeta państwowa zastąpiła opozycję, a więc rzeczowo i skutecznie krytykowała rządzących? To może prościej zaproponować im, żeby się od razu sami powywieszali?
No i poroniony jest sam pomysł, żeby za pomocą państwa nieistniejące elity mówiły ludowi, co ma myśleć.
@ Jabe
Mam pytanie, znacie się osobiście Panowie? Pan zapewne wytypowałby Tomasza Lisa, jako wzór postawy i warsztatu dziennikarskiego? A tak w ogóle, czyta Pan tekst, czy tylko komentarze?
Lis jest wzorcem polskiego dziennikarstwa, wszak to co się obecnie dzieje jest powieleniem jego postaw. Żeby była jasność, ponieważ uważam Rachonia za człowieka kompletnie nienadającego się do pracy w massmediach państwowych, to również Lisa za takowego uważam. Rachoń to lustrzane odbicie Lisa.
Tekst czytam. Mniej zdań, więcej treści, zalecam.
ALE to tak na marginesie. TRZEBA więc drogi Panie ten swój świat trochę powiększyć i nasycić go elementami stałymi i punktami odniesień, bez nich będzie Pan gonił króliczka do końca swojego życia. ALE może być też inaczej, jeżeli świat swój Pan zmieni, przestanie komentować i z nudów... przytyje. A wówczas pozostanie tylko refleksja: TRZEBA było inaczej. I ta refleksja będzie, jak plan sześcioletni.
Tak przy okazji. Widzę, że zgadza się Pan, że (jakiś) Rachoń jest Lisem, tylko że w drugą stronę, ale skoro jest swój, to robi dobrą robotę. Czy to aby nie znaczy, że cel uświęca środki?
A w ogóle to co Pan ma do Rachonia?