" Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą i to, co mu się wydaje, że ma”
Realizacja celów rozwojowych zawartych w Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju ( SOR ) do roku 2020 – przedstawiona przez M. Morawieckiego 14.02.17 roku będzie wymagała zaangażowania około 1,5 bln zł środków publicznych oraz 0,6 bln zł w ramach inwestycji prywatnych.
Abstrahując zupełnie od samych planów, które złośliwi komentatorzy i nieprzychylni PiS- owi mierzawcy umieszczają w tej części beletrystyki ekonomicznej zwanej spisem pobożnych życzeń - „ wishful thinking „ lub inaczej baśniami z mchu i paproci to dla mnie osobiście – ze względu na wrodzoną podejrzliwość - pierwszą myślą jaka mi przyszła do głowy było – komu rząd, który dymokratycznie wybierałem zamierza te 1,5 bln ( 1 500 000 000 000 ) złotych zakosić a komu dać.
Co to znaczy ten odpowiedzialny rozwój ?
Jest to określenie niezdefiniowane i jest to po prostu kalka z angielskiego - sustainable development and respect for enviroment, które to nieostre określenie złotouści ekonomiści wypowiadają przy każdej nadarzającej się okazji. Prawda, że dobrze brzmi ?
Dla przypomnienia powtórka z krótkiego instruktażu ekonomii dla przedszkolaków (polityków ? )– w skrócie KIEP. Oj przydałby się taki instruktaż w naszym kraju.
Gospodarka księgowo dzieli się na pięć kont;
1. Prywatne gospodarstwa domowe ( w tym firmy prawa cywilnego )
2. Spółki kapitałowe ( niefinansowe przedsiębiorstwa)
3. Instytucje finansowe i ubezpieczalnie
4. Państwo ( urzędy wszelkich szczebli i NBP )
5. Zagranica.
Jest ich tylko pięć- czy to Polska, Rosja, Niemcy czy USA. Nawet szara czy czarna strefa gdzieś tam się pałęta. GUS dla zaciemnienia i zamazania obrazu używa trochę innej klasyfikacji.
Który polityk o tym wie ? Proszę się spytać przy okazji.
Jeśli urzędnik X coś ukręci na boku ( zmniejszając dochód państwa ) to znajdzie się to w dochodach - gospodarstwa domowe X -a. Nastąpi jedynie przesunięcie z konta państwo na konto - gospodarstwa domowe. Bilans zawsze wyjdzie na zero.
Komu więc wicepremier chce odebrać te 1 500 miliardów złotych i komu chce je dać ?
Pytanie jest trywialne.
Może je odebrać gospodarstwom domowym poprzez zwiększenie obciążeń podatkowych.
Może dokręcić śrubę spółkom cywilnym, finansowym i kapitałowym. W tym przypadku pozostaje problem czy zechcą zainwestować te 600 miliardów jako inwestycje prywatne i jak je do tego zmusi ?
Może odebrać ( przesunąć ) środki z OFE ( instytucje finansowe ) do budżetu ( państwo ).
Może w końcu zadłużać dalej państwo - wyemitować obligacje i sprzedać je instytucjom finansowym za granicą- ( konto zagranica ).
Może coś tam wyciągnąć dodatkowo ( wątpię ) z Unii. Problem w tym, że konto z napisem UE jest permanentnie deficytowe ( 2015 deficyt ca 3 000 mln zł – dane z GUS ).
Dawniej przed uchwaleniem nieszczęsnej Konstytucji z 1997 roku budżet mógł się zadłużać bezpośrednio w NBP a przed wprowadzeniem dymokratycznych rządów kompradorskich NBP automatycznie pokrywał deficyt budżetowy kreując pieniądz – zwykle pusty -stąd inflacja. Obejścia czyli by pasy jednak są - choć wymagają trochę finezji i ekonomicznego kunsztu.
Ktoś starszy i mądrzejszy doszedł widocznie do wniosku, że premier, czy też minister finansów jest gorszym urzędnikiem niż prezes NBP.
Doświadczenie uczy, że najłatwiej jest okraść biedaków. Bogaci znają te tricki i jak im minister finansów przyciśnie śrubę to firmę przeniosą z Polski do jakiegoś mniej pazernego kraju.
Kowalski może spakować manatki i wynieść się z kraju. Młodzi i kumaci robią to nadal masowo.
Kto więc dostanie te 1 500 miliardów zł.
Ten kto będzie ten program implementował i finansował.
Dostaną je urzędnicy, by je mogli godnie wydać tworząc spółki celowe typu Polski Atom ( jeszcze nawet łopaty nie wbito pod budowę elektrowni jądrowej a ile już Rzeczpospolitą to kosztowało ) Polski Przemysł Stoczniowy itd. Inwencja twórcza jest nieograniczona - a może Kanał Mazurski ?
Powstaną nowe stanowiska pracy dla prezesów, zastępców i innych członków zarządów nominowanych z klucza partyjnego według znanych zasad.
Dostaną kasę wszelakiej maści firmy doradcze.
Dostaną ją wyłonieni w przetargach organizowanych przez urzędników podwykonawcy
Dostaną je banksterzy w postaci prowizji za obsługę jakichś linii kredytowych gwarantowanych przez państwo.
I last but not least dostanie kasę finansowa międzynarodówka ( Apacze z Wall Street ) w postaci odsetek od kredytów i odsetek od obligacji państwowych.
Bilans i tak wyjdzie na zero – budżet się co najwyżej zadłuży dodatkowo o te 1 500 miliardów zł.
A co tam budżet ?
A ile to misi panie można nabudować.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 8268
„Stworzenie warunków dla nich, żeby zrobili kilka dodatkowych dzieci po pracy, kosztowałoby wielokrotnie więcej” – To też wynika z modelu? Trzeba rozprawiać o sigma ciałach, by skonstatować, że 200 lat temu biednym ludziom nie płacono za robienie dzieci, a jednak się rodziły?
Wie Pan może, skąd rząd bierze pieniądze, które rozdaje?
Jeśli się zarzuca, że liczby są wyssane z palca, to ładnie by było samemu nie być gołosłownym.
Ponieważ Premier Morawiecki zaklina się, że nie będzie podnosił podatków, to należy przypuszczać, że owe 1,5bln zł będzie wygospodarowane
z obecnych podatków + dotacje unijne i kredyty.
Zasadniczą sprawą jest natomiast, czy państwo ma sterować gospodarką czy nie?
Czy tzw. wolny rynek i wolność działalności gospodarczej bez ingerencji państwa potrafi lepiej i szybciej rozwijać kraj, czy potrzebne są mechanizmy kierunkujące, i koordynujące rozwój gospodarki czym ma być SOR Morawieckiego. Doświadczenia ostatnich 8-lat (i więcej), polegające na tym, że rządzący są od kręcenia lodów, wskazywały by, że jakaś strategia działania (poparta finansowaniem) jest potrzebna.
Pozdrawiam JAMS
z poważaniem JAMS