Kochany Adminie, regulamin jest absolutnie cudowny!! :)))
Ale gdzie ta ikonka do obrazka????
A teraz będzie serio i niewesoło >
Oczywiście wszyscy mają skojarzenia jak najgorsze – i słusznie.
Część czepia się kierowcy BOR – i to już jest bardzo niesłuszne. Zacznijmy od początku.
(Obrazek tutaj, bo nie wiem, jak wkleić > http://m.salon24.pl/ad2b136e976ab8c6e20ae7a19ee26f04,750,0,0,0.jpg )
Rzecz dzieje się wkrótce po zjeździe z ronda, a więc prędkość nie jest za duża. Za to jest ciemno, bo wieczór. Kolumna porusza się prawidłowo, na sygnałach świetlnych i głosowych, leci po pustym lewym pasie. W czasie przejazdu pierwszego samochodu kolumny fiacik jest na prawym pasie, nagle wpycha się za samochód z kogutem. Co powie policji? To oczywiste - nie zauważył, biedaczek, albo chciał się „przelecieć za kogutem” (nie znacie tej zabawy? To przyjrzyjcie się czasem, jak niektórzy włączają się w ruch za karetką pogotowia i lecą równo przez zatłoczone ulice). Gówniarz już zwolniony do domu, podobno chciał skręcić w boczną ulicę po przeciwnej stronie jezdni. Niedoświadczony biedaczek i tyle, wszak przyznał się do winy.
A teraz jak to wygląda od strony kierowcy? Odległość miedzy autami kolumny jest niewielka. Seicento nagle startujące na lewy pas jezdni, zmierzające wprost na samochód premiera - kretyn czy terrorysta?
Kierowca może go „rozsmarować” na zderzaku poprzednika, odrzucić na bok - ale jeśli to bomba??? Wszyscy wylecą w powietrze. Musi decydować w ułamku sekundy.
Nie wiemy i nigdy się nie dowiemy, jakie są rzeczywiste zagrożenia i do czego są szkoleni ludzie BOR. Jak sądzę, kierowca ocenił prawidłowo wg szkolenia i za wszelką cenę usiłował ominąć gówniarza. W tym celu dał po gazie i odbił w lewo, to normalne – niestety, na poboczu stało drzewo...
Próbuję znaleźć to miejsce na mapie, zobaczyć otoczenie i warunki, zrozumieć sytuację - ale oczywiście najprostszej informacji, czyli gdzie to się zdarzyło dokładnie – nie uświadczysz. Ale jestem uparta, znalazłam, skrzyżowanie Powstańców Śląskich i Orzeszkowej.
Fiacik sobie jechał prawym pasem, kolumna wyprzedzała pustym lewym, nagle fiacik ponoć chciał skręcić w Orzeszkową. I tu niespodzianka - za tym skrzyżowaniem jest jedno jedyne spore drzewo. I wredny, wmontowany w krawężnik wlot do kanalizacji. Za długo jeżdżę samochodem, żeby nie zrozumieć sytuacji. Kierowca był bez szans, jeśli zareagował wg szkolenia.
I teraz proste podsumowanie > Szydło jeździ tamtędy często, na weekend do domu, zwykle wieczorem. Fachowcy wiedzą, jak są szkoleni oficerowie BOR. Miejsce akurat takie, że to jedno drzewo na poboczu i ta wredna dziura w krawężniku, a gówniarz ma idealne wytłumaczenie.
Niech sobie ABW bada dalej, dla mnie już wszystko jasne.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Sprawca wypadku powiedział, że zdawał sobie sprawę, że była to kolumna, która jedzie na sygnałach, ale że słuchał muzyki nie wie, czy były włączone dźwięki, ale widział sygnały świetlne.
Tak twierdzi rzecznik Prokuratury krakowskiej po przesłuchaniu gostka.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Za Komorowskiego państwo polskie aresztowało internautę, który ośmielał się wyśmiewać z urzędującego prezydenta RP.
Dzisiaj państwo polskie puszcza do domu bandytę, który spokojnie przyznaje, iż wiedział, że jedzie specjalna kolumna samochodów, ale właśnie wtedy przyszło mu do głowy, żeby przejechać na drugą stronę ulicy. A przyszło mu to do głowy akurat w momencie, kiedy nadjeżdżała premier rządu, o czym jako miejscowy wiedział dokładnie – bo wszyscy w Oświęcimiu wiedzą, wszak ta kolumna przejeżdża tamtędy dość często.
Dzisiaj państwo polskie spokojnie przygląda się, jak w Internecie tysiące trolli życzą śmierci władzy państwa i wyzywają rządzących najgorszymi słowami. I co? I nic...
A głupki po naszej stronie winią BOR – ciekawe, czy jak obstawią kolumnę rządową motocyklami i pozamykają drogi, a mimo to ktoś łupnie z daleka z bazooki czy innej cholery, to też będzie winien BOR, a bandytę się puści, bo powie, że przypadkiem dotknął spustu i spowodował nieumyślny wypadek?
Panie Błaszczak, pan jesteś ......, a nie minister, tyle powiem – na co jeszcze czekacie, aż kogoś faktycznie zamordują na oczach wszystkich?
Panie Macierewicz – dlaczego niejaki Mazguła chodzi wolno zamiast siedzieć za publiczne nawoływanie żołnierzy WP do zdrady stanu?
Panie Ziobro, dlaczego nie toczą się postępowania o zdradę stanu i nawoływanie do obalenia władzy siłą?
Panie Kamiński - a co robią pańskie służby w sprawie bezpieczeństwa wewnętrznego????
Powtarzam - na co, do cholery, czekacie? Aż was zaczną mordować w biały dzień przy radosnym wyciu oszalałej z nienawiści tłuszczy?