Zwracam się do dra Andrzeja Dudy.
Panie Andrzeju! Nie wnikam w aspekty etyczno-biologiczno religijne za i przeciw „In vitro”.
Natomiast chcę Panu coś powiedzieć zwyczajnie, po ludzku.
Moi Przyjaciele mają córkę poczętą dzięki „In vitro”. Jest wspaniałą, zdolną i piękną dwudziestodwuletnią dziewczyną. Rówieśniczką mojej jedynaczki, którą kocham nad życie.
Dlatego, jeśli Pan chce mieć mój głos w wyborach prezydenckich, proszę nie słuchać taktyczno-strategicznych podszeptów partii, która Pana wystawiła, jako kandydata na prezydenta RP, ani nie ulegać presji Episkopatu i podług własnego sumienia zadeklarować, że, jeśli Pan zostanie prezydentem, da Pan zielone światło dla „In vitro” – oczywiście w przypadkach uzasadnionych.
Pański starszy kolega z Akademickiego Klubu Obywatelskiego (AKO) im. Prof. Lecha Kaczyńskiego, Krzysztof Wojciech Pasierbiewicz (nauczyciel akademicki)
Post Scriptum
Pisząc: "Negowania "In vitro" nie da się obronić" miałem na myśli obecną sytuację polityczno społeczną w Polsce, w której 80% społeczeństwa popiera "in vitro", a nie problem moralno etyczny związany z tą procedurą medyczną - co w notce wyraźnie zaznaczyłem, cytuję:
"Nie wnikam w aspekty etyczno-biologiczno religijne za i przeciw „In vitro”.
Niestety dyskusja większości komentujących, którzy tego zastrzeżenia nie zauważyli, albo nie chcieli zauważyć zamieniła się właśnie w rozprawę na temat aspektów etyczno-biologiczno-religijnych metody "in vitro", na co już nie miałem wpływu.
Natomiast celem napisania notki było niedopuszczenie do tego, by panu Andrzejowi Dudzie doktrynerzy obecnej władzy przyprawili gębę "katolickiego oszołoma".
Każdy chyba wie, że jeśli przegramy tegoroczne wybory to jest równoznaczne z bezapelacyjnym i bezpowrotnym końcem Polski naszych marzeń.
Pan Andrzej Duda został wciągnięty w pułapkę "in vitro" i jest w bardzo trudnej i niezręcznej sytuacji, bo jako polityk pewnych rzeczy powiedzieć nie może.
Ja natomiast mogę jako bloger, co też uczyniłem, chcąc pomóc Andrzejowi Dudzie.
Dlatego też napisałem niniejszą notkę.
Tyle i tylko tyle.
Post Post Scriptum
Panie Andrzeju!
Rozumiem, w jak trudnej sytuacji Pan się znalazł. Więc chcę Panu pomóc. Proszę zająć takie stanowisko, biorę za to odpowiedzialność, jako Pański starszy kolega, że wszystkie dzieci mają takie samo prawo do "szczęścia".
Pan, jako polityk tego powiedzieć wprost nie może, więc mówię to w Pańskim imieniu, jako bloger.
Post Post Post Scriptum
Na S24 komentator @ZUKOSA napisał, że że wobec tego, co wyprawia imperium zła usiłujące go wciągnąć w pułapkę "in vitro" i przyprawić mu gębę katolickiego oszołoma, pan Andrzej Duda powinien sobie przykleić do lustra słowa modlitwy przypisywanej św. Tomaszowi z Akwinu:
„Zachowaj mnie Panie od zgubnego nawyku mniemania,
że muszę coś powiedzieć na każdy temat
i przy każdej okazji.
Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek.
Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym;
czynnym, lecz nie narzucającym się...”
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 18706
Czy Państwo naprawdę nie zdajecie sobie sprawy, jak wiele złego robicie Andrzejowi Dudzie i PIS-owi tymi komentarzami? Przecież oni to czytają i będą tych waszych komentarzy używać do walki z partią Jarosława Kaczyńskiego jako amunicji do przedstawiania PIS-u jako partii zionących nienawiścią oszołomów!
A może Państwo jesteście po prostu podstawieni?
Krzysztof Pasierbiewicz
Rekordowa liczba komentarzy - bardzo pan celnie wsadził kij w mrowisko.
Aborcja, eutanazja, antykoncepcja, in-vitro, operacje zmiany płci "i te takie tam"... To są wszystko trudne tematy. Powinno się nad nimi dyskutować w spokoju z powagą, z pokorą i z otwartym umysłem.
Bardzo dużym złem i nieszczęściem jest to, że tematów owych używa się w socjotechnice jako swoistych emocjonalnych dźwigni, że powstają - i są tworzone - wokół nich stereotypy i że ludzie często nie myślą, kiedy o tym mówią.
Co do samej metody in-vitro, to ja mam takie spostrzeżenie: pewnego dnia, któryś z dużych koncernów farmaceutycznych może zacząć prowadzić - dzięki wcześniejszemu naszemu przyzwoleniu na tę metodę - doświadczenia na ludziach.
Doda sobie po prostu do ludzkiego embrionu kilka genów, na przykład szympansa - co jeszcze dzisiaj może jest trudne, ale przecież nie będzie takie zawsze - i wyhodowana w ten sposób chimera będzie wprawdzie w praktyce człowiekiem, ale już niekoniecznie będzie nim "formalnie".
Tak więc - niezależnie od dopuszczalności samej tej metody - warto by jednak objąć zarodek ludzki prawną ochroną. I na przykład przy tej okazji uregulować sprawę tego, co się dzieje z pozostałymi zarodkami - bo przecież tylko jeden jest selekcjonowany do dalszego rozwoju.
A dokładniej mówiąc notka dotyczy tego, że jeśli pan Andrzej Duda nie uelastyczni swojego stanowiska w stosunku do in vitro nie ma szans wygrać zbliżających się wyborów prezydenckich.
Pozdrawiam serdecznie.
kto-popiera-in-vitro-stawia-sie-poza-kosciolem
ale nie ma się co dziwic, sataniuchy to ojcowie kłamstwa.
Z całym szacunkiem, ale z oszołomami nie dyskutuję.
Krzysztof Pasierbiewicz
powiedział: Dlatego, jeśli Pan chce mieć mój głos w wyborach prezydenckich, proszę nie słuchać taktyczno-strategicznych podszeptów partii, która Pana wystawiła, jako kandydata na prezydenta RP, ani nie ulegać presji Episkopatu i podług własnego sumienia zadeklarować, że, jeśli Pan zostanie prezydentem, da Pan zielone światło dla „In vitro” – oczywiście w przypadkach uzasadnionych.
Jest to oczywista agitacja za in vitro, czyli za ekskomunikowaniem się z Kościoła. Za trudne? robi pan robotę satanistyczną, odciągając ludzi od Kościoła. Presja episkopatu. Trzeba było napisac "presja Chrystusa", wyszłoby czytelniej Doktorze-sataniuchu spod ciemnej gwiazdy.
"robi pan robotę satanistyczną, odciągając ludzi od Kościoła..."
------------------
Macam się po czole, czy wyrosły mi już rogi.
Serdecznie pozdrawiam,
doktor sataniuch spod ciemnej gwiazdy