Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Mój sąsiad. Opowieść na czasie

Izabela Brodacka Falzmann, 30.05.2014
Nie lubiliśmy się. Był, moim zdaniem, złośliwym staruchem. Kiedyś przyciął drzwiami głowę memu psu Fredowi. Fred polował na niego zaciekle i kilka razy go dopadł na klatce schodowej. Musiałam  zapłacić za spodnie i odtąd Fred był przywiązywany.

Fred był wspaniałym psem. Przybłęda o niezłomnym charakterze, całkowicie niereformowalny. Bywało u nas wiele osób i Fred korzystał z każdej okazji żeby się wymknąć na wolność. Wracał po kilku dniach, brudny i głodny. Nie miewał najmniejszych problemów topograficznych. Odwiedzał znajomych na Nowym Świecie i Starym Mieście. Trafiał do domu nawet z Puszczy Kampinowskiej.

Ale miało być o sąsiedzie nie o psie.

Pierwszego dnia stanu wojennego sąsiad pojawił się z tryumfalną miną , w mundurze moro i z kaburą. Nie mam pojęcia czy był w niej pistolet. Uznaliśmy go oczywiście za ubeka.

Przez wiele lat jego zachowania służyły nam jako rodzaj systemu wczesnego ostrzegania. Ilekroć wygrywała Solidarność sąsiad spuszczał głowę, gdy ją podnosił- można było oczekiwać sukcesów komuny. Mawialiśmy: „ coś sąsiad w doskonałym humorku, będą kłopoty”.

Gdy szala przechyliła się ostatecznie na solidarnościową stronę,  sąsiad przyszedł do mnie z proboszczem, księdzem prałatem Stefanem Kośnikiem. Chciał się- jak twierdził- pojednać. Pomimo nalegania księdza odmówiłam podania sąsiadowi  ręki. Nie mogłam mu zapomnieć tego munduru moro w dniu 13 grudnia.

Zostałam za to surowo i – jak uważam - słusznie ukarana przez los. Nie chciałam podać sąsiadowi ręki, a pod koniec jego życia zmieniałam mu pampersy.

Sąsiad po prostu ciężko zaniemógł. Powaliła go źle leczona cukrzyca i demencja. Po wielu niefortunnych próbach wyrzuciłam za drzwi panie z opieki społecznej i odtąd zajmowałam się sąsiadem ( bezinteresownie) sama. Podawałam mu posiłki, robiłam zastrzyki z insuliny, wzywałam lekarzy. Zachowywał się godnie i spokojnie. Niczego nie żądał, za wszystko dziękował, miał bardzo niewielkie potrzeby. Przez cały czas zastanawiałam się nad jego proweniencją. Miał wysoką emeryturę . Wiem, bo ją odbierałam. Było to przeszło 3 tysiące złotych. Nie mógł wypracować takiej emerytury na jednym etacie. Z drugiej strony- gdyby faktycznie w stanie wojennym na nas donosił, mielibyśmy niewątpliwie poważne kłopoty. Nocowało u nas sporo ukrywających się osób , bez przerwy ktoś przyjeżdżał , przychodziły paczki z książkami. A więc raczej nie donosił. Kim zatem był?

Odnalazłam jego ciotecznego brata w innym mieście. Niezwykle miłego i uczciwego człowieka. Wytłumaczył mi, że brat pracował w wojskowym tartaku i zapewne 13 grudnia wszyscy pracownicy tartaku zostali przymusowo umundurowani. Dlaczego jednak sąsiad  nosił ten nieszczęsny mundur z taką satysfakcją?

Spotkała mnie jeszcze jedna niespodzianka. Już po śmierci sąsiada uczestniczyłam na Powązkach w uroczystości wmurowywania tablicy pamiątkowej (w obecności kompanii honorowej) poświęconej jego ojcu , oficerowi II Korpusu Polskiego. Ojciec nie wrócił po wojnie do Polski. Pozostał na Zachodzie Zostawił żonę i dzieci. Musieli sobie jakoś poradzić. Do dziś dnia nie wiem jak.

Sąd rodzinny pomimo protestów brata sąsiada ( moja opinia nie liczyła się, ponieważ nie byłam z nim spokrewniona) umieścił go przymusowo w domu opieki. Nasłanej przez szpital pani kurator nie podobały się zakurzone książki w pokoju chorego. Żądała, żeby je wszystkie wyrzucić. Może miała rację- rozdanie tych książek po śmierci sąsiada zajęło mi i jego bratu przeszło rok.

Choć wybraliśmy dom opieki drogi i czysty, chory przeżył tam tylko dwa miesiące. W tych pozornie sterylnych warunkach dostał gangreny.

Tak jak kiedyś nie lubiłam złośliwości sąsiada, doceniłam w końcu jego cięty humor. Dam przykład. Wmaszerował kiedyś do mego mieszkania gdy byłam nie do końca ubrana. Uciekłam z piskiem do łazienki. „ Po co uciekać, kiedy nikt nie goni?” - zapytał ponuro . Poraziła mnie słuszność tej uwagi. Moje wredne bachory płakały ze śmiechu.

Jakie są wnioski z tej prawdziwej historii? To, że losy ludzkie są skomplikowane?

Jedyny praktyczny wniosek, który mi się nasuwa- "warto słuchać swego proboszcza".
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 6324
gorylisko

gorylisko

31.05.2014 00:00

Szanowna Pani
Chylę czoła... czy to była kara za pojednanie a raczej jego brak... nie wiem...ale Bóg jest miłością i pewnie miał jakiś plan wobec Pani i wobec  tego sąsiada także...
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

31.05.2014 07:30

Dodane przez gorylisko w odpowiedzi na Szanowna Pani Chylę czoła...

Tego jestem pewna. Oraz tego, że jeżeli była to lekcja, to ją zrozumiałam.
Emigrant Szkot

Emigrant Szkot

31.05.2014 00:06

Badzo madra historia. Bardzo lubie Pania czytac. Dziekuje za wszystkie Pani teksty. Sa zawsze takie cieple. To tak na dobranoc po szkockiej whisky.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

31.05.2014 07:29

Dodane przez Emigrant Szkot w odpowiedzi na Badzo madra historia. Bardzo

I słusznie.( to o whisky)  Zazdroszczę. Bo "bez wodki nie razbieriosz".
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

31.05.2014 08:37

A w to, że matrioszka Jaruzelski to polski włościanin, też pewnie wierzysz ;-)
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

31.05.2014 09:12

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na A w to, że matrioszka

Włościanin czy ziemianin? Nie wierzę, nie muszę. Na szczęście kto inny zmieniał mu pampersy.
Domyślny avatar

marek ludwikiewicz

31.05.2014 11:10

Pani Izabelo, Jak zwykle wspaniały komentarz. Dziękuje, Marek L
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

31.05.2014 11:54

Dodane przez marek ludwikiewicz w odpowiedzi na Pani Izabelo, Jak zwykle

To ja dziękuję za dobre słowo:)
Domyślny avatar

ro

01.06.2014 16:19

"W domu opieki przeżył dwa miesiące". Na cmentarzu, na którym pochowani są moi Teściowie jest rządek około dziesięciu jednakowych skromnych mogił - pensjonariuszy lokalnego domu opieki. -Co je różni? -Nazwiska i daty. Przy czym daty narodzin nie wybiegają zbyt daleko w ZUSowską przeszłość. Za to data śmierci na każdym następnym grobie jest dość regularnie, o około trzy miesiące późniejsza od poprzedniej.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

02.06.2014 03:44

Dodane przez ro w odpowiedzi na "W domu opieki przeżył dwa

Cieszę się, ze moje paranoiczne podejrzenia co do "eutanazji po polsku" się potwierdzają. Oczywiście nie twierdzę, że ktoś podejmował celowe działania. W przypadku cukrzyka z ranami na nogach wystarczy brak działań. Co mnie zastanawia- dom był bardzo drogi i prywatny. W ich żywotnym interesie powinno być utrzymywanie przy życiu kury , która znosi złote jaja jak najdłużej. A jednak stało się inaczej. Kiedyś to się wyjaśni.
minimax

minimax

04.06.2014 13:34

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Cieszę się, ze moje

Na oddzialach paliatywnych maja odgornie narzucone tzw. procedury, w ramach ktorych np. pacjent nowotworowy, bez kontaktu, z odlezynami jest przewijany NIE w miare potrzeby, ale RANO i WIECZOREM. Stad zbiera swoje zniwo urosepsa i ogolnie - zakazenia szpitalne. To jest dzialanie SYSTEMOWE i CELOWE. Byc moze DPSy dostaja podobne, choc "niejawne" instrukcje.
minimax

minimax

02.06.2014 02:04

Szanowna Pani A ja sparafrazuję po swojemu: "warto słuchać MĄDREGO proboszcza"
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

02.06.2014 13:41

Dodane przez minimax w odpowiedzi na Szanowna Pani A ja

Ksiądz prałat Kośnik przyjaźnił się z moim mężem. Był specjalistą od prawa kanonicznego. Bardzo ciepły, uwielbiany przez dzieci dla których celebrował mszę., choć mógł posługiwać się wikariuszami. Przy chrzcie dziecka, gdy ojciec chrzestny chciał koniecznie płacić powiedział: " jeżeli pan musi w kościele są skarbonki".Wynajmował lokal bankowi, żeby nie brać od parafian za posługi religijne. Zawsze można było na niego liczyć w trudnych sprawach.
minimax

minimax

02.06.2014 15:22

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Ksiądz prałat Kośnik

Serce rosnie od takich wiesci:) Za starym Frycem mozna powtorzyc "Il y a des juges à Berlin" :] Oby wiecej takich. Pozdrawiam m-m
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,043
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności