Zapewne Państwa to zdziwi, a może nawet zszokuje, jak powiem, że właśnie wróciłem ze spotkania z profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego Janem Hartmanem na temat jego książki pt. „Głupie pytania. Krótki kurs filozofii”.
Ale nigdy go nie widziałem „na żywo” i poszedłem z czystej ciekawości.
Nie będę pisał o tym, co Autor mówił na temat filozofii, bo się nie chcę wymądrzać nad czymś, na czym się de facto nie znam. Przyznam jednak sprawiedliwie, że mówił bardzo zajmująco, żywo, z ikrą, poczuciem humoru, więc jako stary wykładowca nie dziwię się, że (Uwaga!) może przyciągać do siebie ludzi młodych.
Podsumowując swoje wystąpienie prof. Hartman powiedział, że, cytuję z pamięci: „zawsze robi to, co uważa za właściwe i zupełnie go nie interesuje wizerunek nobliwego profesora”.
Kiedy przystąpiono do pytań z sali poprosiłem o mikrofon i spytałem pana profesora, cytuję z pamięci: „skoro nie dba pan o wizerunek nobliwego profesora, to czy również pan nie dba o wizerunek Uniwersytetu Jagiellońskiego, który pan było nie było reprezentuje?”.
W odpowiedzi pan profesor odpowiedział żartobliwie, cytuję z pamięci: „a cóż taki pyłek marny jak Jan Hartman może złego zrobić Uniwersytetowi Jagiellońskiemu, na którym pracuje obecnie osiem tysięcy naukowców, więc jego działalność na wizerunku Uniwersytetu nawet drobnej rysy nie zostawi”.
Wtedy ktoś pana profesora zapytał po co poszedł do polityki?
Wierzcie mi, że nie jest mnie łatwo zaskoczyć, ale pan profesor mnie kompletnie zadziwił, a nawet w pewnym sensie mi zaimponował, bowiem odpowiedział wprost i odniosłem wrażenie, że szczerze, iż, cytuję z pamięci: „celuje w stanowisko ministra szkolnictwa”.
Nie ukrywam, że szedłem na spotkanie mocno naładowany. Ale Hartman mnie rozbroił, kiedy zapytany przez kogoś z sali jakich autorów poleciłby do przeczytania, wśród zaledwie kilku nazwisk zaczynających się od nazwiska Kołakowski wymienił także zdeklarowanych prawicowców, UWAGA! panią profesor Marię Dzielską i pana profesora Ryszarda Legutko z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Ciekaw jestem opinii Państwa na temat tego, czego byłem świadkiem dziś wieczorem.
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5485
Niestety przyjemne nie idzie jakże często z pożytecznym. Nie bardzo jestem w stanie wyobrazić sobie czego może nauczyć etyk, który posługuje się demagogią w swoich publicznych wystąpieniach i ma trudności z logiką.
---------------------
Przykro mi, ale Pan podobnie jak Dogard nie złapał sensu mojej notki.
Pozdrawiam
KP
PS
A tak dla porządku, to proszę mi pokazać prawicowego profesora, który uczciwie pochwalił profesora z innej niż on opcji politycznej.
Co do profesorów, to nie byłoby najmniejszych trudności ze wskazaniem takich, którzy z uznaniem wyrażają się o swoich politycznych adwersarzach. Nie wiem skąd taki czarny obraz u Pana.
pzdr
kp
--------------------------------------
Przecież właśnie o tym mówi moja notka.
Pozdrawiam,
KP
Gorąco pozdrawiam z jesiennego już Krakowa,
KP
http://salonowcy.salon24… ,
więc by uniknąć recydywy, na co niektórzy tylko czekają, muszę tak pisać by można było coś wyczytać pomiędzy wierszami.
Zwłaszcza, że ten który mnie wtedy zaciągnął do sądu to wychowawca tego o którym niniejsza notka traktuje.
Pozdrawiam serdecznie,
KP
Serdecznie pozdrawiam,
KP