Ostatnio napisałem kilka notek, które spina teza, że jeśli Prawo i Sprawiedliwość ma rzeczywiście wygrać te wybory, na co są obecnie realne szanse, to prezes Jarosław Kaczyński powinien wykonać gest pojednawczy wobec całego, powtarzam całego społeczeństwa polskiego.
Dlaczego?
Bo ja nie chcę takiej Polski:
http://www.youtube.com/w…
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
Post Scriptum
A tym, którzy mi zarzucą, iż przesadzam chciałbym opowiedzieć pewne zdarzenie przysięgam, że autentyczne.
Niedawno wpadłem do kultowego baru kawowego „RIO” w Królewskim Mieście Krakowie, gdzie codziennie o tej samej porze zbiera się ta sama od lat „podwawelska śmietanka”.
Kawę pija się tam przy barowych ladach z wysokimi stołkami, na których nie sposób usiedzieć, więc wszyscy rozmawiają na stojąco.
Niegdyś starzy bywalcy baru kawowego RIO pili kawę razem, jak w rodzinie. Jednakże trwająca od czasu ułożenia się różowych z czerwonymi w Magdalence wojna polsko polska przypieczętowana tragedią smoleńską zniweczyła tę harmonię i towarzystwo podzieliło się na frakcje: „platformerską”, „eselowsko-ubecką” i „pisowską”, które piją kawę przy oddzielnych ladach.
Jak zwykle o 13-tej zaczęli się schodzić odwieczni bywalcy, a obok mnie przystanął pewien krakowski artysta, z którym pogadałem chwilę o tym, co słychać w teatrach.
Kątem oka spostrzegłem, że przy ladzie pisowskiej rozkładają się dwie moje wieloletnie przyjaciółki, nad wyraz zapalczywe bojowniczki walecznych szwadronów Ojca Dyrektora. Pokiwałem im radośnie, bo je znam od dziecka i krzyknąłem przez ramię, że zaraz do nich podejdę.
W międzyczasie zostały obsadzone lady platformerskie, gdzie w towarzystwie kilku wyfiokowanych i szpanujących najnowszymi zdobyczami chirurgii plastycznej pań doktorowych, mecenasowych, dyrygentowych, biznesmanowych i innych owych, zauważyłem mojego kumpla z liceum, szanowanego lekarza, któremu również pokiwałem przyjaźnie.
Artysta się gdzieś śpieszył, więc podszedłem do moich przyjaciółek z otwartymi ramionami. Zmroziły mnie jednak ich lodowato wzgardliwe spojrzenia, a gdy zapytałem, co się stało, po chwili źle wróżącej ciszy jedna z nich spurpurowiała jak indor i prychnęła z furią: Człowieku! Jak ty, chłopak z dobrego domu, szanowany naukowiec, możesz pić kawę razem z tym wrednym peowcem, pożal się Boże artystą, który dałby się porąbać za Tuska!!! A druga mnie ofuknęła, że mój ojciec akowiec z pewnością teraz się przewraca w grobie. Wyczułem, że nie żartują, gorzej, że powiewa od nich wicherek że tak powiem z lekka nienawistny. Wykręciłem się tedy, że muszę iść do samochodu bo mi zaraz wlepią mandat.
Kiedy wyszedłem na zewnątrz, dobiegło mnie wołanie kolegi lekarza. Gdy się wreszcie dotoczył, zadyszany, z rozzłoszczoną miną walnął z grubej rury: Krzysiek! Miałem cię za inteligentnego faceta! Z kim ty się człowieku zadajesz! Przecież te babska to niebezpiecznie nawiedzone pisówy, które za Kaczora utopiłyby cię w łyżce wody! Czy ty chłopie nie rozumiesz, że jak oni wrócą do władzy to mamy wszyscy do imentu przerąbane?! Wstydź się stary! Ty! Pracownik naukowy gadasz z radiomaryjnymi babonami! Nie dał mi dojść do słowa, aż mu żyły wylazły na skroniach. I znowu wyczułem, że kolega nie żartuje zionąc ku mnie pogardliwą nienawiścią. Więc znowu się wykręciłem umówionym spotkaniem.
Kiedy szczęśliwy, że mi się udało uwolnić od zakręconego oszołoma znikałem za rogiem, zaszedł mnie od tyłu były ubek, który też pił kawę w RIO, niegdyś bramkarz z krakowskich Jaszczurów, który w czasie komuny handlował dolarami i donosił na kolegów, a obecnie jest prezesem jakiejś ważnej spółki. Zasapany i wyraźnie rozjuszony wygarnął mi na odlew: Myślałem żeś pan jesteś uczonym człowiekiem. Czy się panu za przeproszeniem w głowie popieprzyło?! Widziałem w kim żeś pan rozmawiał! Czy pan nie rozumie, że z tą pisowsko-peowską bandą nie wolno się zadawać bo to same mendy i złodzieje! Aż go zadławiło ze wzburzenia. Więc znowu się wykręciłem, tym razem umówionym obiadem.
Po powrocie do domu też nie było lekko. Bo po południu zadzwoniła jedna ze spotkanych w RIO przyjaciółek i przez pół godziny mnie beształa, jak ja mogłem rozmawiać z tymi bandziorami Tuska, którzy nam zabili prezydenta pod Smoleńskiem. A wieczorem dobił mnie telefon kolegi lekarza, który prawie godzinę nawijał, że krakowskie elity się za mnie wstydzą, bo wszyscy widzieli jak stałem w RIO z tymi parszywymi pisiorami, którzy tylko patrzą żeby przejąć władzę w Polsce. Długo nie mogłem usnąć ogarnięty lękiem, że zaraz zadzwoni ubek. A w nocy mi się śniło, że mnie linczowali na zmianę platformersi z pisiorami.
Sami Państwo widzicie, że politycy doprowadzili naród do obłędu zamieniwszy Polskę w jeden wielki dom wariatów, od lewa, przez środek, do prawa. I myślę, że się Państwo ze mną zgodzicie, że to wszystko dowodzi niezbicie, że Polska weszła już w ostatnie stadium paranoidalnej schizofrenii zrodzonej z maniakalnej nienawiści wszystkich do wszystkich, za czym jest już tylko czarna dziura.
Patrz również:
NOWA JAKOŚĆ
http://salonowcy.salon24…
DOBRA RADA DLA JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO
http://salonowcy.salon24…
BOHATEROWIE SĄ NAJWYRAŹNIEJ PRZEMĘCZENI
http://salonowcy.salon24…
DZIEJOWA SZANSA DLA JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO
http://salonowcy.salon24…
ZWIĄZKOWCY! BIERZCIE PRZYKŁAD Z MŁODYCH!
http://salonowcy.salon24…
NIE NISZCZCIE PLONU CIĘŻKIEJ PRACY JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO
http://salonowcy.salon24…
POST SCRIPTUM – ADRES DO „ORTODOKSYJNYCH PISOWCÓW
http://salonowcy.salon24…
CO TERAZ ZROBI JAROSŁAW KACZYŃSKI ???
http://salonowcy.salon24…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 13449
a co z rychem, mirem i zdzichem...wobec nich także
zostaje jeszcze wszechświat cały z różnymi rodzajami marsjan i żydów marsjańskich także...
proszę wziąć pod uwagę, że nie nazywa się pan milijon i nie cierpi pan za milijony...
a przy okazji lubi pan milijony na rachunku bankowym ;-)
pewnikiem, zaraz dafka rzuci się z utuleniem wirtualnym...
Proszę łaskawie zauważyć, że pierwsze cztery komentarze, dodane już już grubo po północy, zmieścili ci sami komentatorzy, którzy tak ostro komentowali moje ostatnie notki.
Przypadek???
Być może.
Pozdrawiam,
KP
tak to nie przypadek...nie lubie pana drrr i już... a ile razy zobaczę tekst drrra p. to ryczę i walę w klate jak kingkong tyle , że mniejszy...jeszcze troche a zrobię się jak godzilla...
------------------------------
Zdziwiony? Ależ skąd. Raczej zatroskany tym, że pan prezes Kaczyński ma w szeregach PIS tylu bezkrytycznych radykałów.
Pozdrawiam serdecznie,
KP
Natomiast przyznaję, że z tymi, którzy nie chcą zrozumieć, że ostatnie moje notki napisałem w myśl słów błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki - "zło dobrem zwyciężaj" - czasem się, być może niepotrzebnie przekomarzam.
Serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
------------------------------
Nie jest to usprawiedliwienie, bo usprawiedliwiać nie mam się z czego. Jest to natomiast próba wyjaśnienia tym którzy sobie z tego nie zdają sprawy, że ostatnimi czasy stajemy się społeczeństwem obłąkanym z nienawiści.
Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam,
KP
Pozdrawiam serdecznie,
KP
Frakcja platformerska albo udaje, że mnie nie widzi, albo ostentacyjnie prycha na mój widok, jak to mają zwyczaj czynić wielskie babki pod kościołem na widok lokalnego cudaka. A niedawno nawet miałem sądowy proces o to, co napisałem na blogu o jednym z członków tejże frakcji.
A frakcja komusza patrzy na mnie takim wzrokiem, jak to mówią w Krakowie, "jak bym im ojca harmonią zabił".
Natomiast, choć całe życie byłem bezpartyjny, w Krakowie każdy Pani powie, że Pasierbiewicz to ten wstrętny pisowiec.
Tak więc w Krakowie nie trzeba chodzić do teatru. Wystarczy wpaść na kawę do RIO.
Dziękuję za komentarz i serdecznie Panią pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz