Pytanie to jest tak samo zasadne jak pytania:
„kto tu wpuścił Marcinkiewicza?”,
„kto tu wpuścił Radka Sikorskiego?”,
„kto tu wpuścił Miśka Kamińskiego?”,
„kto tu wpuścił Bielana?”,
„kto tu wpuścił Kluzikową?”,
„kto tu wpuścił Jakubiakową?”,
„kto tu wpuścił Stefana Mellera?!!!!”,
„kto tu wpuścił Janusza Kaczmarka?”,
„kto tu wpuścił Kornatowskiego?”,
„kto tu wpuścił Jaromira Netzla?”,
„kto tu wpuścił złodzieja Lipca?”
„kto tu wpuścił Poncyla?”,
„kto tu wpuścił Kowala?”,
„kto tu wpuścił Migalskiego?”
„kto tu wpuścił….”
Od razu zaznaczam, że nie mam zamiaru pisać o, przyznaję, pasjonującym fenomenie pt
„polityka kadrowa (brak polityki kadrowej) w wielkiej partii politycznej w dużym, europejskim kraju na początku 21 wieku”,
gdyż wiem, że byłoby to zajęcie jałowe:
pies z kulawą nogą by się w PIS nad tą (w mojej ocenie fundamentalną kwestią) nie zastanowił, bo… nie.
Ja tylko chciałbym się dowiedzieć, kto w PiS jest głównym macherem od przydzielania prestiżowych stanowisk i lukratywnych fuch, bo różnie o tym na mieście mówią i czas chyba najwyższy, by tego demiurga poznać.
A dlaczego mnie to interesuje?
Bo jestem przekonany, że w PiS jest co najmniej drugie tyle równie szlachetnych, uczciwych, nieskazitelnych, patriotycznych, zaufania godnych osób, jak wymienione wyżej, które to osoby już niedługo nam się objawią, ze skutkami jak te spowodowane przez wyżej wymienionych.
W końcu, jak powiedział klasyk nad klasykami - „kadry rieszajut wsio”.
Szczególnie takie kadry, jak ten mecenas o trudnej urodzie, wyglądający jak klon sędziego Tuleyi.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 13643
Jest kłopot: ja przedstawiłem zbiór daleko, daleko niepełny - nie jest moim zadaniem wpisywanie tu pisowskiej książki telefonicznej.
A kod? Och, pewnie te kody ma ten macher, o którego pytam - bo że on nie istnieje, nie uwierzę.
wie Pan - to jednak nie tak:
kiedy Kluzikowa zjawiła się w agencji reklamowej, której miałem zaszczyt szefować (do tej pory mam jej wizytówkę "wiceminister....") wraz ze swoim dworem , to po drugiej wizycie pracownicy patrzyli się na mnie ze zdziwieniem : "kto z takiej panci wiceministra zrobił?!"
To jest jakiś kosmos - pisałem o tym sporo, choćby tutaj:
http://ewarystfedorowicz…
Ja najmocniej Rodaka przepraszam (i przy okazji piękną Kanadę z sympatią wspominam i pozdrawiam), ale:
ja jestem reklamiarz, człek praktyczny i najzwyczajniej nie "kupuję" tłumaczenia, że ktoś PiS w, przepraszam - konia robi i rady na to nie ma.
Od tego są "partia gotową do przejęcia władzy" (tak o sobie mówią) , żeby się w tego konia robić nie dali.
A jak nie potrafią - to niech, proszę wybaczyć dosadność - spadają.
nie - dlatego, że Polakom, póki co familia Giertychów kompletnie "narodowców" obrzydziła.
I PiS nie musi się bardzo starać, żeby obrzydzić bardziej.
a w Polsce, adwokat zaangażowany do sprawy najważniejszej z ważnych, najwyraźniej przychodzi z ulicy, zachowuje się od początku jak kosmita (i takoż wygląda) i.....nikogo w największej partii opozycyjnej to nie rusza.
Dopiero, kiedy sprawa staje się kompromitująca, stają partyjni bossowie z - przepraszam - rozdziawionymi paszczami i się dziwią, że znów im coś w nie wpadło.
I dlatego ponawiam pytanie: kto - z imienia i nazwiska - zarekomendował Rogalskiego Prezesowi? Kto za niego ręczył?