Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Niemiecki ONET
Wysłane przez A330 w 19-04-2013 [16:40]
Zwracam uwagę na kolejny artykuł-paszkwil, jaki pojawił się na Onecie. Od czasu gdy Onet został kupiony przez niemiecki Axel Springer, na portalu tym zaczęły się pojawiać charakterystyczne artykuły historyczne. Ich cechą wspólną jest bądź to wybielanie Niemców, bądź to oskarżanie Polaków. Mieliśmy już więc serię artykułów w stylu i konwencji "byli też uczciwi niemcy"," ludzkie oblicze Hitlera","niemcy ofiara nazistów"(dokładnych nazw nie przytoczę z pamięci, ale taki był ich wydźwięk). Przykład z lutego:
"Sophie Scholl. Ścięcie Białej Róży 21 lut, 08:24, Mateusz Zimmerman / Onet
Liczyła, że poruszy sumienia młodych Niemców i pchnie ich do oporu przeciw nazistom. Ale kiedy szła na śmierć, studenci demonstrowali masowe poparcie dla Hitlera. Jak wszyscy buntownicy III Rzeszy, była tyleż odważna, co otoczona murem obojętności."
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/sophie-scholl-sciecie-bialej-rozy,1,5426471,kiosk-wiadomosc.html
Inny przykład - tym razem "walczy z mitami".... polskimi:
"Upadek wielkiego mitu w historii Polski? 20 lut, 12:57Przemysław Henzel / Onet
Ta krwawa bitwa stała się symbolem bohaterstwa Polaków i popsuła plany Hitlera. Niemcy byli całkowicie zaskoczeni. Dzięki temu powstał mit, który utrzymuje się w Polsce od ponad 70 lat. Na czym polegał "polski cud"? Oto kulisy siedmiu dni piekła."
(zwracam uwagę na nazwisko "historyka", z którym Przemysław HENZEL rozmawia a tym artykule - Kamil Janicki )
Dziś pojawia się na Onecie kolejna "perła" - kolejny krok milowy w dorobku nauk historycznych..
"Kontrowersyjny temat w historii Polski dzisiaj, 09:53 [Onet]Przemysław Henzel
Relacje Polaków i Żydów w czasie II wojny światowej budzą ostre kontrowersje. Amerykański pisarz twierdzi teraz, że Armia Krajowa nie chciała dać Żydom broni. To bolesna karta historii zapisana cierpieniem i krwią. Jakie były kulisy "godnej śmierci"?" "
W tym artykule, będącym wywiadem z "historykiem" Kamilem Janicki(do znalezienia w internecie), obaj panowie wylewają kubły pomyji na Polskę, podpierając się "pracą" kolejnego "wybitnego historyka", Matthewa Brzezińskiego(Mathew who? chciałoby się rzec). Kilka kwiatków:
"Jak wyglądały relacje pomiędzy AK a żydowskim podziemiem? Żydzi narzekali, że nie otrzymywali wystarczającego wsparcia od AK, ale przecież także Polacy działali w niezwykle trudnych warunkach.
Te relacje były niesamowicie trudne. Mówiąc krótko, Armia Krajowa nie chciała dać Żydom broni. Jak wyjaśnia Matthew Brzezinski w swojej książce, dowódca Armii Krajowej Stefan Grot Rowecki odnosił się do ŻOB-u z wielką podejrzliwością. Wprawdzie zgodził się uznać istnienie organizacji, ale w grudniu 1942 roku pisał do polskich władz w Londynie: "Żydzi poniewczasie z różnych grupek, również komuniści, zgłaszają się do nas po broń. Tytułem próby wydałem trochę pistoletów, nie mam pewności, czy w ogóle tę broń użyją".
Cała dostawa, na którą żydowscy bojownicy czekali z wielką nadzieją, zawierała zaledwie dziesięć pistoletów. Z tego tylko sześć w ogóle działało. Icchak Cukierman był zdania, że Polacy nie tyle okazali swój brak zaufania, co zakorzeniony antysemityzm. Po latach skomentował: "Łatwiej im było powiedzieć: »Nie wierzę ci, ty się nie obronisz« niż »Nienawidzę cię«”.
Trzeba jednak pamiętać, że w tym czasie Armia Krajowa także cierpiała na wielkie niedobory broni. Nie dzieliła się zaopatrzeniem z Żydami, bo po prostu go nie miała. Polacy i tak, pomimo własnych, niebagatelnych problemów, robili wiele przed i podczas postania. Dali Żydom znacznie więcej niż te sześć początkowych pistoletów. Choć, oczywiście, można się zastanawiać czy dało się zrobić więcej."
Dalej:
"A dlaczego właściwie Armia Krajowa nie chciała w swoich szeregach żydowskiego oddziału? Zdecydowała o tym wojenna realpolitik. Przed powstaniem AK zawarła taktyczny sojusz z częścią prawicowych Narodowych Sił Zbrojnych, by uzyskać wsparcie i broń od organizacji liczącej 72 tysiące żołnierzy. Zdaniem wielu był to pakt z diabłem – bo przecież NSZ wyrażały ekstremistyczne, wręcz faszyzujące poglądy – ale militarnie miał on nieporównanie większe znaczenie niż sojusz z grupką żydowskich bojowników. A obu porozumień po prostu nie dało się ze sobą pogodzić."
Natomiast nieciekawe "wątki" z działalności żydów, są arbitralnie wybielane i tłumaczone, jak choćby te:
"Początkowo bojówki żydowskie były uzbrojone tylko w pałki i noże. W jaki sposób Żydzi zdobywali broń palną, karabiny, granaty?
Bezwzględne okoliczności wymagają bezwzględnych metod i właśnie po takie sięgano w warszawskim getcie. Myślę, że nie przesadzę, jeśli powiem, że żydowscy bojownicy dla dobra sprawy postępowali w iście mafijny sposób.
Broń można było kupić na czarnym rynku, a w getcie wciąż było wielu zamożnych Żydów. Wystarczyło wyciągnąć od nich oszczędności. Marek Edelman opowiadał: "Chodziło się do bogatych Żydów, do przemytników czy też żydowskich policjantów, terroryzowało ich i zabierało forsę. Kasę Judenratu ograbiliśmy na setki tysięcy złotych, obrabowaliśmy też przedsiębiorstwo aprowizacyjne"."
Czy też:
"Polscy Żydzi wzięli udział także w Powstaniu Warszawskim – ale jako 3. Pluton 2. Brygady Armii Ludowej. Dlaczego tak się stało?
Decyzję o tym jak włączyć się do kolejnego powstania podjął dowódca Żydowskiej Organizacji Bojowej, Icchak Cukierman. Aż do pierwszego sierpnia zręcznie lawirował pomiędzy Armią Krajową i Armią Ludową, ale po wybuchu walk musiał się jasno zadeklarować po jednej ze stron. Jego oddział był po prostu zbyt mały, by działać na własną rękę.
Matthew Brzezinski przedstawia w "Armii Izaaka" szereg dowodów, że to Armia Krajowa zlekceważyła żydowskich bojowników. Jej dowódcy nawet nie poinformowali ŻOB-u o planowanym powstaniu, nigdy też nie wyciągnęli do Cukiermana ręki, nie zaoferowali współpracy. Icchak mimo to już 2 sierpnia pognał, wraz z Szymonem Ratajzerem, na Stare Miasto, by włączyć się do powstania. Później wspominał: "Przedstawiciele AK odesłali mnie z niczym". Dopiero wtedy poszedł do Armii Ludowej."
KONIEC
Niech państwa nic nie zmyli. To jest element polityki niemieckiej - czy z udziałem środowisk żydowskich czy też nie - pozostaje do ustalenia. Tak czy inaczej Niemcy metodycznie, krok po kroku, realizują plan zrzucania odpowiedzialności za wojnę z Niemiec i przerzucania jej, choćby częściowo, na Polskę. Nawet jeśli nie uda się przekonać następnych pokoleń, że "wojnę wywołali Polacy", to będzie się mówiło, że "źli naziści zniewolili dobrych niemców" i zamordowali żydów w Polsce, ponieważ "domagali się tego od nich polscy antysemici...a tych jak wiadomo było mnóstwo".
Proszę obserwować Onet. Tego typu artykuły pojawiają się metodycznie, przynajmniej raz na miesiąc. Kapitał na prawdę nie ma narodowości?
Ksawery Meta-Kowalski
Komentarze
19-04-2013 [17:15] - Franek_Kimono | Link: Wszystko
Wszystko ładnie podzielone. Prasa Axela Springla, Onet - niemieckie ,TPSA,Cyfra+ z TVN, Orange - Francuskie i niech nikt nie pisze, że nie jesteśmy sterowani.
19-04-2013 [18:43] - marco.kon | Link: A kto jest właścicielem koncernu Axel Springer ?
Niemcy ?
19-04-2013 [20:14] - A330 | Link: Pytanie powinno raczej
Pytanie powinno raczej brzmieć tak: "Czy kapitał ma narodowość?"
Zostawię to bez odpowiedzi, gdyż od '89r lud tubylczy miał chyba wyjątkowo dużo czasu i doświadczeń, aby pozbyć się złudzeń i nauczyć się zasad tej "gry". Za Wikipedią:
Axel Springer AG jest jedynym niemieckim wydawnictwem, które odmówiło publikacji reklam lewicy w kampanii wyborczej w roku 2005[3]. Stałe dyrektywy wydawnictwa[4]:
1. Stać na straży prawa i wolności w Niemczech, w kraju należącym do rodziny narodów Zachodu, popierać zjednoczenie Europy.
2. Działać na rzecz pojednania Żydów i Niemców oraz popierać podstawowe prawa Izraela.
3. Wspierać Sojusz Transatlantycki oraz być solidarnym ze Stanami Zjednoczonymi w ramach wspólnych wartości wolnych narodów.
4. Odrzucać wszelkie formy ekstremizmu politycznego.
5. Popierać zasady społecznej gospodarki rynkowej.
Szczególnie intrygująco brzmi punkt nr 2. Mam nadzieję, że seria artykułów na Onecie nie ma z tym związku i owe pojednanie nie odbywa się na plecach Polski i jej kosztem.
19-04-2013 [18:47] - dogard | Link: mam ich dokladnie
wiadomo gdzie--bylem pare lat temu na wrednych portalach.Dalem sobie z nimi spokoj i jest dobrze.Nawet nan nie spluwam , szkoda sliny.
19-04-2013 [19:37] - xena2012 | Link: takie są niestety skutki
wyprzedawania mediów w obce ręce.Żadne państwo oprócz Polski tego nie zrobiło.
20-04-2013 [05:00] - emilian58 | Link: musze sprostowac
To nie prawda ze tylko My sprzedalismy!Prawda jest to ze tylko MY sprzedajemy tak durnie.A le w tym miejscu to juz dobry prawnik potrzebny ja mam tylko ogolna wiedze.
20-04-2013 [07:27] - kris przybysz | Link: to nie paszkwile
To nie są żadne paszkwile. To sprawdzona antypolska gebelsowsko-stalinowsko-szechterowsko-banderowska propaganda. Jej celem jest nieustanne opluwanie na całym świecie Polski i Polaków. Opluwacze to nikczemna sekta żydowskich kłamców, paserów i szmalcowników majątku wypracowanego przez miliony Polaków. Niestety ta bezwględna sekta jest wspierana od wielu lat przez rządy Niemiec, Izraela i Stanów Zjednoczonych oraz polskojęzyczną kloakę nadętego "prezydęta od bulu", bigosu i wawelskiego smoka oraz platformę oszustów.
20-04-2013 [11:35] - A330 | Link: Nowy dzień, stary plan
Proszę bardzo - a oto artykuł z dzisiaj. Kolejna odsłona samobiczowania się Polaków. Kolejna próba wywołania wstydu i poczucia winy(jest to bardzo ważny element manipulacji) za to, "że jesteśmy":
"Łemkowie są jedną z najmniej licznych mniejszości etnicznych w Polsce – żyje ich tu około 10 tysięcy, większość na Dolnym Śląsku. Ich społeczność nie lobbuje na rzecz swoich interesów tak skutecznie, jak Ślązacy i Kaszubi – wielu, po oderwaniu od ziemi przodków, zasymilowało się."
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/lemkowska-republika,2,5469649,kiosk-wiadomosc.html
Oprócz próby wywołania poczucia winu i wstydu, mamy też klasyczny element niemieckiej polityki, czyli "regionalizacja"(rozbijanie jedności/centralizacji innych państw). Nie może więc dziwić nawiązanie do Ślązaków i Kaszubów(tutaj Niemcy lobbują bardzo mocno, na rzecz osłabienia więzi z Polską, a może nawet i oderwanie w dalszej przyszłości).
Ksawery Meta-Kowalski