Wiesław Binienda już ponad rok temu w zaciszu swojego laboratorium obalił mit „pancernej brzozy”. Naukowiec rozprawił się z powszechnie obowiązującym dogmatem, że drzewo o średnicy 40 cm stanowi zaporę nie do przebycia dla skrzydła samolotu TU-154. Rękawica rzucona zwolennikom Jerzego Millera i Tatjany Anodiny nie została podniesiona. Teraz – po kilkunastu miesiącach - okazało się, że w raportach komisji byłego ministra spraw wewnętrznych i byłej naczelniczki Głównego Zarządu Wsparcia Elektroradiotechnicznego i Środków Łączności był błąd.
- Brzoza jest złamana na wysokości 7 metrów i 70 centymetrów - poinformował kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Według MAK i komisji Jerzego Millera drzewo zostało ścięte na wysokości około pięciu metrów. Prawie TRZY METRY RÓŻNICY!
Jednak to nie wszystko. Średnica drzewa w miejscu złamania jest o 12 centymetrów grubsza niż w raportach MAK i komisji Millera. A dobrze pamiętam jak wszystkie rzeczowniki wchodzące w skład wyrażenie „średnica brzozy wynosi 40 cm” odmieniano przez przypadki od mianownika do wołacza choćby w programach Moniki Olejnik. W telewizjach występowali dziennikarze, którzy osobiście ponoć mierzyli pień drzewa. Wszyscy mówili o CZTERDZIESTU CENTYMETRACH!
Tu należałoby rozpocząć dyskurs naukowy o idiotyzmie. Ja proponuję na wstępie wypełnić ankietę dotyczącą idiotyzmu właśnie. Uczestniku odpowiedz sobie zatem na następujące pytania:Czy w komisjach pracują idioci? TAK/NIE Czy łatwo z widzów/czytelników/odbiorców zrobić idiotów? TAK/NIE Ile jeszcze idiotyzmów zechce przekazać nam strona rządowa?* *podaj w setkach
Poprzednio równie mądre reakcje wystąpiły po ujawnieniu, że na szczątkach samolotu TU-154 odkryto trotyl. Odzew był wtedy natychmiastowy, a i ilość idiotyzmów związanych z tematem naprawdę imponująca. W tej dyscyplinie mamy mistrzów świata. Pamiętacie TNT w kiełbasie, paście do butów, paście do zębów. I sprawę udało się zagadać. W tej chwili mamy do czynienia z kolejnym cudem. Brzoza urosła raptem o 3 metry i utyła 12 centymetrów. A ja zastanawiam się nad pewną teorią. Być może podobne symulacje jakie przeprowadził profesor Wiesław Binienda, zostały przeprowadzone przez MAKo- lub MILLERopodobne instytucje. Jednak ich celem mogłoby być znalezienie takiego „parametru grubości brzozy”, który po podstawieniu do schematu badań zaproponowanych przez profesora Biniendę dałby inny wynik jego badań. Mówiąc krótko: brzoza o jakiej średnicy spowodowałaby przecięcie skrzydła "tutki"? Czyżby 52 cm? A potem wystarczy systematyczny lansik w TVN, TVP, GW etc. I, jak mawia moja serdeczna znajoma, POzamiatane.
post scriptum
Pamiętacie jak było 10 miesięcy temu? Filmik jaki wtedy zmontowałem nadal jest aktualny. Szczególnie w kontekście ostatnich "brzozowych" wiadomości...
Jak powiedział pewien znany pisarz:
Kto ma słuszność i cierpliwość, dla tego w końcu przyjdzie odpowiedni czas.
Ja na ten odpowiedni czas czekam już ładnych kilka lat. Cierpliwość mi się kończy ;-) I echo wnet dodało: mać, mać...
Pozdrawiam
Pozdrawiam