Za co ma płacone Doktor Ewa – ja nie wiem i nawet nie chcę wiedzieć.
Wiem za to, jak ma płacone: od metra. A dokładnie – od metra w głąb.
1 metr – 45 kafli.
Ale wiem doskonale, za co ma płacone Pan Kuchciński:
on ma płacone za to, żeby się wyróżniać na korzyść wśród towarzystwa, w którym mu przyszło funkcjonować, a nie za to, żeby to towarzystwo w najmniejszym choćby stopniu uwiarygadniać.
To, że nagrody będą przyznawane - było wiadomo od dawna, podobnie jak oczywistym był fakt, że będą te nagrody "rozrabiane" medialnie.
Jak powinien się zachować Pan Kuchciński w sytuacji przyznawania sobie wzajemnie przez to towarzystwo nagród?
Bardzo prosto:
1. Pada wniosek o przyznanie nagrody Doktor Ewie – Pan Kuchciński protestuje i deklaruje niestosowność (eufemizm) przyznawania sobie przez marszałkę (parytet) i wicków nagród jakichkolwiek.
Dalej są możliwe tylko dwa warianty rozwoju sytuacji:
1a/ Pan Kuchciński jest przegłosowywany, towarzystwo sobie nagrody przyznaje, a on ogłasza wotum separatum
I to jest świetnie.
1b/ towarzystwo się mityguje, nagród sobie nie przyznaje i to jest doskonale – i nie muszę tłumaczyć, dlaczego.
A jak jest?
Jest najgorzej, jak być mogło:
Pan Kuchciński wpisał się w otoczenie, jak nie przymierzając wojskowy kamuflaż, upodabniając się do Doktor Ewy i reszty.
Zrzeczenie się nagrody pod presją i deklaracja oddania 40 kafli na cel charytatywny jest musztardą po obiedzie.
No tak, ale skoro Pan Kuchciński sam nie myśli, to powinien mu na to uwagę zwrócić słynny zespół medialny PiS, pod dowództwem mojego ulubionego Adama Hofmana.
Dziś puenty nie będzie.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4943
Nic mu nie zrobią.
Co do przemówień - fakt: on nawet po Krzyżem Traugutta uśpił 2 tysiące ludzi swoim ględzeniem - to wstyd, żeby się nie przygotować do zastąpienia Prezesa w takiej sytuacji.