Przedstawiam wam mojego syna

Mama Łukaszka postanowiła, że zabierze syna do swoich znajomych.
- Idź - odparła zgodnie rodzina Hiobowskich.
- I zabiorę ze sobą Łukasza.
- Zabierz.
- Ja się nie zgadzam! - wyraził swoją opinię Łukaszek.
- Czy ty musisz zachowywać się jak bloger z pianą na pysku? - rzekła z potępieniem w głosie mama. - Chodź raz bądź na "tak". Idziesz. Zresztą ci znajomi mają synka, na pewno się polubicie.
- Pewno pedał - skrzywił się Łukaszek.
- Czemu zaraz zakładasz najgorsze? - tata Łukaszka próbował prędko ratować sytuację, ale się nie udało. Mama wybuchnęła gniewem, a jego główne ostrze skierowane było przeciwko tacie.
- Jak możesz o byciu gejem mówić "najgorsze"!! - krzyczała mama Łukaszka. - Oni na pewno się polubią!!
Nie polubili się. Synek gospodarzy krążył wokół Łukaszka i nieustannie go zaczepiał. A to szturchnął, a to nadepnął, a to niby przypadkowo opluł. Łukaszek znosił cierpliwie jego oraz swoją mamę.
- Przedstawiam wam mojego syna - oświadczyła gospodarzom mama Łukaszka.
- Co za niemiłe dziecko - oświadczyli na wstępie gospodarze.
- O tak! - potwierdziła ochoczo mama Łukaszka. - Jest najgorszym uczniem w klasie. Bije się nieustannie z kolegami...
I tak płynęła opowieść zawierają najczarniejsze karty z dziejów Łukaszka, a nawet takie karty, których życie Łukaszka nie zawierało. Gospodarze natomiast zawsze chwalili swojego syna. Mama Łukaszka odpowiadała na to kolejną krytyką swojego syna, gospodarze zaś - pochwałą swojego. Do czasu jednak. Gdy mama Łukaszka zaczęła opowiadać, jak to Łukaszek przywiązał polskie dzieci do tarczy szkolnej, którą (jak każdy uczeń zresztą) nosił na swym mundurku szkolnym.
- Niech mi pani powie, dlaczego pani mówi o swoim synu same najgorsze rzeczy? - spytała w końcu zdumiona gospodyni.
- Bo go kocham - uśmiechnęła się mama Łukaszka. - Na tym polega prawdziwa miłość, że ma się odwagę nie tylko mówić oczywiste pochwały, prawić pozytywne banały. Ale też ma się odwagę powiedzieć o tym, co boli, czego trzeba się wstydzić. Kto ma to powiedzieć, jak nie ja? Może wy? Zawiodłabym wtedy jako matka, gdyby ktoś inny piętnował mojego syna. Więc lepiej, że zrobię to ja. O jego zaletach mogą mówić inni. Ja będę z miłości do niego mówić o samych najgorszych rzeczach!
Zrobiło się zamieszanie - to Łukaszek w końcu nie wytrzymał, wstał, i przyłożył z piąchy synkowi gospodarzy.
- Jak mogłeś! - mama Łukaszka zachłysnęła się wstydem.
- Cały czas mnie zaczepiał!
- Nieprawda! - krzyczała gospodyni tuląc swojego synka. - On cię nawet nie dotknął! Takie słodkie kochane, niewinne, bezbronne dziecko!!
- Możemy zrobić tylko jedno, poza oczywiście przeprosinami - oznajmiła mama Łukaszka. - Zaprosić was na rewizytę. Zobaczycie, że nie jesteśmy tacy źli!
- Nigdy! - zawołał synek gospodarzy. - Śmierdzicie, kradniecie i gwałcicie staruszki!
- Tego już za wiele! - sapnął Łukaszek. - Niech spierdala!
- Ale to ich mieszkanie! - wyjąkała mama Łukaszka.
- W takim razie ja spierdalam!
- Ależ Łukasz, nie możesz zaraz się tak obrażać. Jest demokracja, tolerancja, on ma prawo się nie zgodzić. Nie możesz go obrażać tylko za to, że powiedział "nie".
- On powiedział jeszcze parę innych rzeczy i o to chodzi, a nie o to, że odmówił...
- Wie pani co, i tak jednak nie przyjdziemy - odezwał się gospodarz. - Co z tego, że nasz syn nieustannie zaczepiał i prowokował pani syna? Pani syn go uderzył i obraził.
- Ha! - triumfował Łukaszek. - Słyszałaś mama? Sam się wkopał! Przyznał, że ten gnojek mnie zaczepiał!
No i Łukaszek dowiedział się, że mówiąc jątrzy, milcząc dzieli, stojąc idzie i siedząc leży.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Zdenek Wrhawy

28-11-2012 [21:47] - Zdenek Wrhawy (niezweryfikowany) | Link:

A mama Łukaszka jakby dokładnie czytała Wiodący Tytuł,to by nie jechała po synku tak strasznie...

Niekiedy trzeba zrobic zmyłkę i POchwalić,żeby zachowac POzory wychowania POzytywnego i bezstresowego!

Nie nadaja sie Hiobowscy do UE...jeszcze daleka droga :-))

pzdr

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen

29-11-2012 [17:17] - Marcin B. Brixen | Link:

Jak to, o tej miłości tak nam prawią celebryci...