Stefan N. minął Magdeburg

Szanowni Czytelnicy, tyle zewsząd słychać narzekań na McDonaldsa, że to amerykanizacja życia, że miałkie, że płaskie.Jedząc bułe z frytkami za 5,40 euro, pomyślałem, smakuje tak sobie, ale WiFi mają szybkie. Dzięki McDonaldsowi możecie obcować z prawdziwą literaturą. Kolejny odcinek przygód naszego biednego Stefanka udało się stworzyć dzięki WieśMacowi, który po katalońsku nazywa się bardziej melodyjnie. W końcu to kraina Montserrat Caballé. Do Andorry pozostało 150 km Zapadanie w sen było jedyną  miłą, choć niezwykle rzadką,  chwilą  w moim życiu. Nie, no co ja za bzdury wypisuję? Przecież zasypia się codziennie.  Marszałek Koniew spał tylko raz w tygodniu, nieprzerwanie przez  6 godzin. Resztę czasu  poświęcał na walkę,  dzięki czemu był bardzo szanowany w Krakowie. Rzeczywiście wtedy po przykrych doświadczeniach odprawy na Friedrichstrasse próbowałem zasnąć. Niestety, na zwrotnicy wagonem szarpnęło gwałtownie w lewo. To stare, enerdowskie cięgło zwrotnicy próbowało zostawić mnie po wschodniej stronie żelaznej kurtyny. Chyba po to abym do końca oślepł ? Minęliśmy wysoki mur i kłęby  kolczastego drutu,  widocznie minęliśmy jakąś fabrykę drutu kolczastego,  których pełno było we Wschodnim Berlinie. Pociąg z wolna przejechał po moście  przez  Szprewę. Zielony, ciemny masyw po lewej stronie to park Tiergarten, zapamiętałem z Przymanowskiego. Tam walczył Janek, serce waliło mi jak dislowski motor w T-34. Mój towarzysz podróży, jak się później okazało rodowity Holender, mówiący piękną literacką flandryjszczyzną ( to i tak straszne )  więc człowiek wykształcony - nie ogrodnik - wstał, rozsunął zasłony i otworzył okno. Do przedziału, jak wicher wdarł się zapach kolejowego powietrza. Nie to było jednak ważne. Mimo słabego wzroku, doświadczyłem rzeczy niezwykłej. Feeria świateł jaka wdarła się do przedziału, obezwładniła mnie. Nigdy wcześniej nie widziałem takiej ilości neonów, takiej ilości lamp, migajacych taką ilością kolorów. Tylu neonów nie było nawet na rogu Marszałkowskiej i Alei Jerozolimskich. Tam były w zasadzie cztery neony, Wars, Sawa, Ubezpiecz sie w PZU i Graj w Totolotka. Niewiele. Berlin Zachodni wygladał jakby 10 tysiecy spawaczy stanęło na rusztowaniach z elektrodą co najmniej fi 4,7 w otulinie węglowej  i na znak dyrygenta rozpoczęło  jednoczesne  spawanie gigantycznej, pękniętej rury. Co ja z tą rurą znowu wyjeżdżam ? Tak błyszczał  West Berlin w moich coraz bardziej gasnących oczach. Zapytasz zdziwiony czytelniku skąd ja tak znam się na spawaniu ? To proste, jestem pisarzem i politologiem jednocześnie, dobry pisarz musi znać się na wszystkim, a politolog przynajmniej na spawaniu. Czasy takie, że  nie znasz  człowieku dnia ni godziny, w której zostaniesz ministrem. Po 20 -minutowym postoju ruszyliśmy dalej. Po minięciu Zachodniego Berlina, pociąg zanurzył się w szaro-burej, nijakiej Brandenburgii. Szarej, burej i nijakiej jak osobowość Ericha Honeckera. Saksonię- Anhalt połknęliśmy gładko, jak Hitler Sudety, bo to teren dość płaski. Saksonia - Anhalt, nie Sudety. Wy mnie tu z geografii nie wkręcajcie. Eleganckie panie chodzące wzdłuż korytarza, zaproponowały ( oczywiście nie to co macie na myśli ) zaproponowały kawę mnie i " mojemu" Holendrowi. Ja zrezygnowałem, ponieważ za trzy kawy mógłbym kupić w Pewexie " Wranglery " We "Wranglerach" wygląda się ładnie a kawą można się jedynie oblać. Zrezygnowałem, zresztą nie miałem pieniędzy. Holender zamówił kawę, ponieważ miał już " Wranglery " oraz dodatkowo pieniądze na kawę. Starsi ludzie mają zawsze więcej pieniędzy niż młodzi, no chyba, że są to polscy emeryci AD 2012. Dojeżdżaliśmy do Hanoweru. W Dortmundzie mieliśmy być o czasie, kwadrans po dziesiątej. Żeby tylko Niemcy wujka Mietka nie aresztowali, za byle głupstwo, to mogłoby rozwalić mi całą narrację. 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Loli

13-11-2012 [14:55] - Loli | Link:

Tak bylo, dokladnie tak to przezywalam wiele lat temu. Tylko ze jechalam do Hamburga. Pozdrowienia

Obrazek użytkownika Siukum Balala

13-11-2012 [15:55] - Siukum Balala | Link:

Pozdrawiam równiż serdecznie. Bo ja jestem pisarzem ponadczasowym. Mnie sprawy bieżące nie interesują. Siukm Balala
PS. prosze o sugestie. Jak mają potoczyć się losy Stefanka, czy ma zostać złodziejem samochodów i zginąć w burdelu na Wybrzeżu, czy może los będzie jemu łaskawy. Bo to dobry chłopak jest, jak zauważyłem.

Obrazek użytkownika Siukum Balala

13-11-2012 [15:55] - Siukum Balala | Link:

Pozdrawiam równiż serdecznie. Bo ja jestem pisarzem ponadczasowym. Mnie sprawy bieżące nie interesują. Siukm Balala
PS. prosze o sugestie. Jak mają potoczyć się losy Stefanka, czy ma zostać złodziejem samochodów i zginąć w burdelu na Wybrzeżu, czy może los będzie jemu łaskawy. Bo to dobry chłopak jest, jak zauważyłem.