Scenka rolna

Hiobowscy jechali samochodem do wielkiego superhipermarketu pod miastem. Nowo wybudowano cudo architektury handlowej stało w szczerym polu okolone hektarami parkingów.
- O rany, patrzcie! - zauważyła siostra Łukaszka, kiedy wysiadali z auta na parkingu. - Tam są jacyś ludzie!
Za parkingiem ciągnęły się zaorane pola, lecz w jednym miejscu była jakaś zdziczała, zarośnięta chwastami łąka. Na jej brzegu siedziała grupa ludzi i wpatrywała się nieruchomo w ową nieruchomość.
- Może coś z nimi jest nie tak - stwierdziła czuła na cudzą krzywdę babcia Łukaszka i pofatygowała się do siedzących. Po trzech minutach wróciła kręcąc głową.
- Oni w ogóle nie reagują!
- Trzeba to zobaczyć, może rzeczywiście coś się stało - stwierdzili Hiobowscy i wspólnie pofatygowali się na skraj ugoru.
Grupa ludzi składała się z dwóch osób dorosłych płci odmiennej od siebie oraz gromadki dzieci. Wychudzeni, zaniedbani, brudni, potargani i połatani siedzieli i wpijali łakomie wzrok w kołyszące się na wietrze chwasty.
- Czy coś się stało? Czy państwu w czymś pomóc? Czy państwo nas słyszą? - pytali mama i tata Łukaszka. Nie było reakcji. Dopiero siostrze Łukaszka udało się nawiązać kontakt. Stanęła trzydzieści centymetrów przed siedzącym mężczyzną zasłaniając mu widok, aż ten wreszcie zamrugał oczami i spojrzał na nią.
- Co pan tu robi? - spytała siostra.
- Oczekuję... - wychrypiał mężczyzna.
- Czego? - wtrącił się dziadek Łukaszka.
- Plonów.
- Gdzie???
- Tutaj - i mężczyzna wskazał brodą ugór przed nim.
- Tutaj??? - zdumienie taty Łukaszka nie miało granic.
- No tutaj, bo tutaj jest moje pole.
- Ale... Robił pan coś w ogóle na tym polu?
- Rozmawiałem... Namawiałem... Przeprowadzałem kontrole...
- Zasiał pan w ogóle?
- Kurde, kolejny, który się zna na rolnictwie! - warknął mężczyzna. - Wszystkim innym wyrosło, więc spodziewam się, że i mi coś wyrośnie!
- Jestem głodny! Kiedy będziemy jedli?! - rozpłakało się jedno z dzieci.
- Ćśśśś, cicho... - przytuliła je matka. - Tatuś nam obiecał dużo plonów. Poczekaj jeszcze chwilkę.
- Chodźmy stąd, chodźmy - mama Łukaszka zaczęła ich odciągać w stronę superhipermarketu. - Zostawmy ich.
- A jak oni zimą umrą z głodu na śniegu? - pytał przejęty Łukaszek.
- Na pewno do tego nie dojdzie - uspokajała go mama. - No cóż, nie każdy potrafi gospodarować ziarnem, jak widać na załączonym obrazku i żyjąc ponad stan zje wszystko nie zostawiając sobie nic, co mógłby zasiać na przyszły rok. Na szczęście są wyspecjalizowane instrumenty prawne, które potrafią zająć się takimi patologiami. Zrzekną się tego pola, podpiszą ubezwłasnowolnienie i będą dostawać miskę zupy dziennie.
Kiedy wychodzili z superhipermarketu, rodzina siedząca przy ugorze siedziała nadal tak samo. Stało przy nich jakieś starsze małżeństwo, które coś do nich mówiło.
- Tak, czekam na plony - doleciał do nich zachrypnięty głoś mężczyzny. - Kurde, kolejny, który się zna na rolnictwie! Obiecałem, mojej rodzinie, że będą plony i spodziewam się, że będą! Tylko ja mogę tak obiecać i tak się spodziewać!

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Zdenek Wrhawy

20-10-2012 [16:25] - Zdenek Wrhawy (niezweryfikowany) | Link:

Mógł ten kawałek ziemi sprzedać pod superhiperultramarket!!!

Na przykład...parking dla niepełnosprawnych...ze względu na narzady ruchu.

Dobrze by sie zakręcił,to czteroosobowa rodzina...ze dwa lata miałaby utrzymanie.

A tak...przyjdzie jakiś Vincent i mu nawet ten kawałek zabierze...za darmo i jeszcze mu podatek dowala!

Kogos mi jednak ten facio przypomina...:-)

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen

20-10-2012 [19:30] - Marcin B. Brixen | Link:

Oj, ja bym inaczej widział przyszłość owego spłachetka niż sprzedaż.
A że rolnik kogoś przypomina... No cóż... U nas nawet premier chciał się kiedyś rolnictwem zajmować...

Obrazek użytkownika Sępisław Zapsigrosz

21-10-2012 [16:32] - Sępisław Zapsigrosz | Link:

O, o właśnie...