Bo jeśli są prawdziwe, to są dokumentem wartym uwagi. Ich prawdziwość na razie nie została podważona, ale jeśli zostanie to oczywiście nasze zainteresowanie tymi dokumentami powinno zmaleć do zera.
Czytam głosy potępienia publikatorów. Zarówno z mediów głównego ścieku jak i tych naszych i niczego nie rozumiem. Bo jeśli zdjęcia zostały opublikowane to na jakiej podstawie ściga się sprawcę i to oficjalnymi instytucjami państwa polskiego. Pytania dotyczące działań ABW sformułował na swojej stronie Piotr Waglowski http://prawo.vagla.pl/no…
Oto one :
Należałoby zapytać:
- Czy zdaniem ABW osoby publikujące zdjęcia popełniają jakieś przestępstwa, a jeśli tak, to jakie? Tu wypadałoby podać konkretne przepisy prawa, których naruszenie ABW wskazuje.
- W jakim trybie (formalno-prawnym) zabezpieczono „opublikowane fotografie”?
- O czym dokładnie powiadomiono Wojskową Prokuraturę Okręgową?
- W jakim trybie i na jakiej formalnej podstawie „ABW skontaktowała się ze służbami krajów, gdzie odnaleziono w Internecie zdjęcia”?
- Co to są owe „ograniczenia prawne”, na które powołują się Amerykanie i Niemcy twierdzący, że „nie mogą zablokować stron” wskazanych przez ABW?
- Na czym miałoby polegać owo „blokowanie”?
- Czy w takie „blokowanie” miałyby być zaangażowane również sądy?
- Czy ABW zabiega o blokowanie „drastycznych zdjęć ofiar” również innych katastrof?
- Czy w przeszłości ABW zwracała się o takie blokowanie innych (niż dotyczących ofiar katastrof) zdjęć/materiałów do zagranicznych służb, a jeśli tak, to o jakie materiały/zdjęcia chodziło, jaki był efekt tych zabiegów i – podobnie jak wyżej – jaka była wówczas podstawa formalno-prawna takich działań?
- Czy kiedykolwiek do ABW zgłosiły się służby z innych państw z prośbą o zablokowanie na serwerach polskich jakichkolwiek zdjęć i innych materiałów? A jeśli tak – jaka była odpowiedź ABW? Jeśli zaś podjęto działania zmierzające do blokowania takich zdjęć i materiałów – na jakiej podstawie prawnej działało wówczas ABW?
Ale i większość prawicowych publicystów ale także przedstawicieli opozycji zajmuje się kryminalną stroną publikacji.
Jeśli rząd ma jakiś problem to czy ten sam problem powinna mieć opozycja?
Drastyczność
Jestem człowiekiem, jak mi się dotąd zdawało, wrażliwym. Pamiętam film (miałem osiem lat), właściwie relację filmową z Wietnamu, kiedy to w głowę klęczącego człowieka strzela żołnierz. To był fragment komunistycznej propagandy, której oczywiście nie rozumiałem, ale wrył się w moje postrzeganie rzeczywistości.
Znalazłem zdjęcie o podobnym wymiarze, jest ilustracją tego postu.

Tamtego wolę nie szukać, ale sądzę że wielu z czytelników pamięta. Widziałem to jeszcze później kilka razy. Klęczący pada. To nie film. To dokument.
Minęły lata. Zobaczyłem wiele zdjęć, później stron internetowych, także filmów dokumentalnych i … fabularnych. I co się okazało? Że drastyczność została zaakceptowana. Dowiedziałem się że odgrywa ona pewną rolę w polityce. Zgodnie z tezą : „jeśli ktoś jest zły to stać go na zbrodnię okrutną”, wystarczy więc dowód na okrucieństwo wroga by ten okazał się złym.
Wstrząsające były dla mnie zdjęcia z Wołynia. Link do googli https://www.google.pl/se…
Zdjęcie przeciętej piłą kobiety to obraz który również zostanie mi w pamięci do końca mojego żywota.

Obraz nieludzkiego okrucieństwa. Czy stanowi to zdjęcie zagrożenie, czy może jest złamaniem prawa, a może ktoś ściga autora lub dystrybutora?
Czy polski MSZ (sprawa dotyczy Polaków) wszczął jakieś postępowanie, może ABW lub prokuratura zajęły się sprawą? Dość!
Wszelkie dywagacje są nie na miejscu. Dokument zbrodni ukraińskiej na polskiej ludności wymaga tego zdjęcia. Bez niego wielu nie zrozumie co się wtedy stało.
A dziś. Z równym wzruszeniem obejrzałem zdjęcia do których jeszcze kilka krajów pozwala dotrzeć.
Widzę masakrę i próbuję zrozumieć.
Próbuję zrozumieć czemu pewne masakry są jawne, a inne, nawet my, staramy się utajnić!
PS. Mimo że link ze zdjęciami jet mi znany, zdjęć nie publikuję. Na singapurskim serwerze znalazłem te zdjęcia. Jeśli nie chcesz, drogi czytelniku widzieć tego co nie jest bardziej okrutne od tych powyżej to nie klikaj. Jeśli chcesz uczestniczyć w dyskusji i jakoś przetrwałeś powyższe to może kliknij Zdjęcia ze smoleńska – nie otwieraj jeśli nie czujesz się zbyt silny
Dziękuję także za wsparcie.
Temu pierwszemu życzę rychłego upadku.
Pytań w tekście jest wiele, wśród nich wiele retorycznych. Które z nich są dla Pana niezrozumiałe?
Mam wrażenie, że pisząc o czynach i pobudkach oraz intencjach nie widzi Pan całości sytuacji. Ona nie jest normalna.
To nie jest wypadek w którym wszystko jest jasne. Tu faktycznie odbywa się wielka gra wojenna. Można to porównać do sytuacji w której Niemcy publikowali informację o Katyniu. Podejrzewam, że bez ich odkrycia i pokazaniu światu strasznych przecież zdjęć i relacji nie dowiedzielibyśmy się nigdy co się stało z naszą przedwojenną elitą.
Wśród nich był także mój dziadek. Czy miałbym prawo zabronić publikacji zdjęć z ekschumacji ciał z dołów katyńskich? One, podobnie jak te smoleńskie, zostały opublikowane pierwotnie przez Niemców w ramach wojny propagandowej. Czy mielibyśmy jako Polska domagać się ukarania Niemców za tę publikację?
Tak to dziś wygląda.
PS.Argumenty o prawach autorskich do zdjęć czy wizerunków zupełnie mnie nie przekonują.
Zastosujmy porównanie dwóch sytuacji
-
Jest czyms wyjatkowo obrzydliwym publikacja tych zdjec przez jakiegos sowieckiego bydlaka, albo ich linkowanie przez Tomasza Parola.
-
Jest czymś wyjątkowo obrzydliwym publikacja zdjęć z ekshumacji zwłok z dołów katyńskich wykonana przez Niemców dowodząca zbrodni sowieckiej.
Trudno mi przystać na Pana ocenę, że o publikacji świadczy publikator (jeśli nie publikuje fałszu).W punkcie drugim mogłoby być zdanie z którym bym się zgodził:
2. Jest czymś wyjątkowo obrzydliwym publikacja zdjęć z ekshumacji zwłok z dołów katyńskich wykonana przez Sowietów mająca na celu udowodnienie zbrodni Hitlerowcom.
Dlatego zastrzegam w tekście, że zdjęcia te mają wartość dowodową jeśli są prawdziwe. Jednak jeśli są fałszywe to także czegoś dowodzą. Nie zbrodni tym razem, ale może chęci jej tuszowania.
Jeśli jednak chodzi o pokrewieństwo, to nie mogę się zgodzić z Pani stanowiskiem. Zgodnie z nim nie byłoby możliwości identyfikacji zwłok po wypadku.
Co do ostatniego. Jacy eksperci w tej sprawie? Gdzie niezależna policja. Jeśli zdjęć nie otrzymają nasi eksperci to nic z nich nigdy nie wypłynie.