Przed chwilą w Polsacie niejaki Drzewiecki, który zasłynął oświadczeniem, że „Polska to dziki kraj” usiłował przekonać słuchaczy, że Stadion Narodowy jest najpiękniejszy i najlepszy w Europie. Stadion Narodowy jest na pewno najdroższy w Europie, a może i na świecie. Jego uroda jest natomiast wątpliwa. Dla mnie przypomina ogromny biurowy kosz na odpadki. W czasie budowy stadionu byłam przekonana, że obrzydliwe biało-czerwone szmaty to folie przemysłowe, które znikną po jej zakończeniu. W najśmielszych marzeniach nie przypuszczałam, że to trwały element dekoracyjny.
Najdroższy stadion Europy zdawał egzamin we wtorek. Wynik jest wszystkim znany. Najdroższe autostrady świata będą zdawały egzamin na wiosnę 2013 roku. Wynik łatwo przewidzieć.
Dach chroniący przed deszczem, który można rozsunąć tylko przy ładnej pogodzie, murawa zgodna z normą 18035, która po godzinie zamienia się w bajoro- to jak się okazuje nasza specialite de la maison.
I pomyśleć, że ekipa Tuska chce budować elektrownie jądrowe. Jak mówi rosyjskie przysłowie
(w całości go nie zacytuję) : „I śmieszno i straszno”.
Atmosferę wyratowali rozbawieni kibice, którzy wtargnęli na płytę stadionu. Wydawali się wołać jak Grek Zorba:” jaka piękna katastrofa”.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5615
A teraz nasz nie-rząd co rusz to sie chwali, że zdał jakiś egzamin. Ciekawe, z czego to byl egzamin?.