Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Expose pana dyrektora szkoły
Wysłane przez Marcin B. Brixen w 14-10-2012 [18:26]
- Nie mieli kiedy tego robić, tylko dziś? - narzekał tata Łukaszka.
- Oj, nie marudź, od początku roku szkolnego zapowiadali, że dziś dyrektor będzie mieć swoje expose... W dzień nauczyciela - tłumaczyła mu mama Łukaszka wkładając płaszcz.
I pojechali do szkoły Łukaszka. W auli gromadzili się już rodzice wszystkich uczniów, w powietrzu czuć było lizol i uroczysty nastrój.
- Po co w ogóle jest to expose? - spytał tata Łukaszka mamę Łukaszka.
- No i widzisz jak ty w ogóle się interesujesz co twoje dziecko robi w szkole! Otóż do tej pory pan dyrektor cieszył się bezgranicznym poparciem większości rodziców...
- A teraz przestał? - wszedł jej w słowo tata Łukaszka.
Mama Łukaszka zaczęła coś bąkać o jakimś chwilowym zjawisku, ale przerwało jej pojawienie się na scenie pana dyrektora wraz z gronem pedagogicznym. Przez salę przeleciały brawa.
- Ma to pani? - spytał pan dyrektor panią pedagog.
- Oczywiście, panie dyrektorze - pani pedagog podała mu plik kartek.
- Czemu to takie pogryzmolone?
- Jeszcze dziś nanosiłam popra... uzupełnienia.
- Następnym razem zadania które pani zlecę proszę wykonywać w terminie. Przecież ja nawet nie zdążyłem tego przeczytać!
- Nie musi pan. Korzystając z podręcznika "Mowa ciała dla opornych, którzy chcą uwodzić tłumy" narysowałam panu przy akapicie odpowiedni gest. dlatego to tyle czasu trwało...
Pan dyrektor mruknął coś, podszedł do pulpitu i przywitał przybyłych.
- Nie będę snuł... - pan dyrektor pomachał dłonią koło swojego tyłka - przed państwem romantycznych... - złapał się ze serce - wizji - połączył palec wskazujący z kciukiem u każdej dłoni i przyłożył je do oczu.
- Każdy uczeń dostanie darmowy obiad! - pan dyrektor pogłaskał się po brzuchu. - Obiady te zakupi Inwestor Obiadowy, będzie to nowa osoba na nowym stanowisku. Będzie się zajmować pomnażaniem pieniędzy - pan dyrektor poklepał się po kieszeni - które zbierze z funduszy klasowych z całej szkoły.
I tak trwała ta przemowa. Pan dyrektor kucał, maszerował, robił "budkę" z dłoni nad głową, a poza tym mówił. Fascynujące rzeczy mówił, między innymi obiecał, że jeśli on będzie nadal dyrektorem, to wszyscy uczniowie będą mieć najwyższą średnią ocen.
- Przecież wszyscy nauczyciele narzekają na uczniów, że tego się nie da zrobić - replikował ktoś z sali. Pan dyrektor zerknął znad swoich papierów i odparł:
- Proponuję, żeby zamiast mówić o tym, czego nie da się zrobić, mówić o tym co się da! Bo ja wierzę, że się da! Będę osobiści namawiał uczniów, aby lepiej się uczyli i nauczycieli, aby lepiej oceniali!
Cześć sali nagrodziła go burzliwymi oklaskami. Część jednak była sceptyczna, a ilość tych sceptycznych wzrosła, kiedy pan dyrektor obiecał, że uczyni szkołę absolutnie bezpieczną.
- Jak?! Konkrety?! - wołano coraz śmielej z sali.
- Wprowadzimy akcję "Szkoła jest fajna" - poinformował pan dyrektor czytając pilnie z kartek podanych przez panią pedagog.. - Każdy będzie musiał przyjść do szkoły z uśmiechem. Brak uśmiechu będzie karany naganą... A poza tym, pamiętajcie ciecie, że pierwsza a nigdy się nie podda! - i pan dyrektor zaprezentował zgromadzonym środkowy palec.
Wszyscy osłupieli.
- Pani koleżanko, co to ma znaczyć?! - pan dyrektor zwrócił się wściekłym szeptem do pani pedagog.
- To nie moje pismo, i to "fakju" też nie ja rysowałam - tłumaczyła się pani pedagog. - To chyba ci uczniowie, którym dałam te kartki do skserowania. Akurat z pierwszej a byli. Trzej. Hiobowski, taki gruby i taki w okularach...
Pan dyrektor przymknął na moment oczy i spytał jeszcze:
- A po co w ogóle chciała pani to kserować, co?
- No przecież za rok może się przydać!
Pan dyrektor jęknął i widząc, że na widowni robi się zamieszanie, natychmiast wrócił do mównicy.
- Dobra, zagram z państwem w otwartą kawę na ławie! - dłonią nakreślił kształt filiżanki. - Wiem, że części z was nie odpowiada to, że jestem dyrektorem szkoły. Dobra, daję wam szansę. Jeśli tak bardzo chcecie, żebym odszedł, to powiedzcie to. Dla zapytuję was: czy chcecie, abym nadal był dyrektorem tej szkoły?
Rodzice w radosnym podnieceniu zaczęli się naradzać.
- nie pytam was... - przerwał im brutalnie pan dyrektor - ...ale was!
I wskazał na grono pedagogiczne. Grono pedagogiczne zareagowało błyskawicznie i w zdecydowanej większości udzieliło panu dyrektorowi poparcie. Jedynie pan od wuefu nie głosował "za".
- No więc! - triumfował pan dyrektor.
- Boże, co to za odważny człowiek - wzdychała mama Łukaszka, kiedy razem z tatą Łukaszka opuszczali szkolne mury. - Jak on ryzykował! Ta się poddał ocenie społecznej, wszystko postawił na jedną kartę!
- A miał ich cała talię - mruknął zagadkowo tata Łukaszka.
Pan dyrektor nie świętował triumfu. Przydybał gdzieś pana od wuefu i zapytał wprost:
- Jest pan przeciwko mnie?
- Ależ skąd, panie dyrektorze!
- To dlaczego pan nie głosował za mną?
- To przez panią wicedyrektor. Zawsze wysyłała esemesy co i jak, a teraz nie wysłała. No niech pan sam powie, panie dyrektorze, jak ja mogę głosować, jak nie dostaję esemesa jak głosować?
Komentarze
14-10-2012 [21:05] - Zdenek Wrhawy (niezweryfikowany) | Link: Kraków dla Poznania!
Cześć Marcin!
Jak zwykle...bomba!
A tu masz prezent:
http://youtu.be/eVL6F1TJidQ
14-10-2012 [22:30] - Marcin B. Brixen | Link: @Zdenek Wrhawy
Cieszę się, że się podoba. Dzięki i pozdrawiam :)
14-10-2012 [22:33] - Irvandir | Link: Gratulacje
Jak zwykle świetne. Uczennica klasy I a (ale licealnej) zaśmiewała się do łez. Najbardziej jej się podobała akcja "szkoła jest fajna" i natychmiast skojarzyła z "Wesołą szkołą". To jest biedne dziecko, bo idzie jako pierwszy rocznik hallotuskowym programem dla inteligentnych inaczej. Jeżeli uczennica, wcale nie wybitna i do wiedzy nastawiona raczej niechętnie, pyta mnie o możliwość prowadzenia kółka matematycznego, bo dla wielu osób matematyka jest za łatwa, to o czym my mówimy.
15-10-2012 [21:06] - Marcin B. Brixen | Link: @Irvandir
Cieszę się, że się podoba, zwłaszcza młodzieży :)