Dzisięciu chłopa na śmietnika skrzyni

Letniego wieczora babcia Łukaszka szła przez parking, poszukiwała wnuka. Nie zjawił się on bowiem na kolację.
- Możesz po niego zadzwonić - powiedział dziadek Łukaszka.
- Przecież to kosztuje! - załamała ręce babcia i poszła szukać wnuka pod blok. Znalazła go na parkingu, gdzie przyglądał się jak tata Łukaszka grzebie coś przy samochodzie. Babcia również chwilę popatrzyła, a potem podjęła temat kolacji. Tata Łukaszka zaczął oponować, że najpierw chce skończyć, Łukaszek też wtrącił swoje trzy grosze i nie wiadomo jak by to się skończyło, gdyby nie dziwny dźwięk, który rozbrzmiał na ulicy.
- Muzyka? - zdumiał się tata Łukaszka.
- Pewno jakiś koncert reklamują - przypuścił Łukaszek.
- Prędzej kredyty-chwilówki - rzekła gorzko babcia Łukaszka.
- Nie...! - zdumienie taty Łukaszka rosło z sekundy na sekundę. - To chyba są... Szanty!
Łukaszek gwałtownie zażądał aby mu wytłumaczyć co to są szanty. Jego tata w bardzo wielkim skrócie objaśnił co to jest i wszyscy, łącznie z babcią zaczęli wypatrywać źródła dźwięku. Wypatrzyli bardzo szybko.
- Myślałem, że nic mnie nie jest w stanie zaskoczyć, no ale żyję w Polsce... - oznajmił tata Łukaszka.
Właściwie to najpierw usłyszeli przeróbkę starego, marynarskiego szlagieru: "Dziesięciu chłopa na śmietnika skrzyni! Ju hu hu! I butelka rumu!". Następnie na horyzoncie, który w mieście z powodu zabudowy jest zawsze bardzo blisko, pojawiła się śmieciarka. To z niej dobiegał śpiew. A konkretnie śpiewała dziesięciu mężczyzn uczepionych jej pudła.
- O rany! - babcia złapała się a głowę. - To wygląda prawie jak tramwaje po wojnie! Też wisiały na nich takie ludzkie "winogrona"!
Śmieciarka podjechała do kontenera i się zatrzymała. Czterech panów zaczęło podczepiać kontener ze śmieciami do łańcuchów, A pozostali... Jeden wyjął aparat fotograficzny i zaczął robić zdjęcia. Inny z kolei zaczął przeprowadzać ankietę. Jeszcze inni zaczęli rozdawać jakieś ulotki, któryś wyciągnął jakiś gruby zeszyt i obserwując pracę innych zaczął w nim coś notować...
- Bardzo przepraszam - zagadnął tata Łukaszka jednego ze śmieciarzy, tego co ankiety robił. - Mogę zadać panu kilka pytań?
- A z jakiej sondażowni pan jest?
- Z żadnej, prywatnie pytam...
- Prywatnie? Hm... - skonfundowany śmieciarz podrapał się po głowie. - Nnnno dobrze, niech pan pyta...
- Dlaczego jeździ was na śmieciarce aż tylu? Przecież pracuje tylko czterech...
- No właśnie nie do końca! Otóż proszę pana, praca nie składa się z samej pracy! Praca składa się też otoczki! A to jak ona wypada, jak jest kojarzona, w dużej mierze może być poddane... Hm... Korekcji... Jest potrzebny dobry piar, dotarci do społeczeństwa i pokazanie mu, że śmieciarz to nie byłe kto!

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika bolesław

06-08-2012 [00:00] - bolesław | Link:

Dobry tekst.Gratuluję. Ja "dorzucę" jak
pracują urzędnicy.

Pierwsza rola urzędnika.

Gdy do pracy przychodzę
To na wszystko się godzę
Szefa mam w poważaniu
A pracę w odwalaniu

Pierwsza rola urzędnika
Nalać wody do czajnika
Kawa czy herbata rano smakuje
Do nic niezrobienia przygotowuje

Na biurko „papiery” wykładam
Do pracy bardzo się przykładam
Po godzinie śniadanie konsumuję
Do pracy nadal się przygotowuję

Potem kilka telefonów odbieram
I do pracy na nowo się zabieram
Ale nic mi dzisiaj nie wychodzi
Lenistwo jak zwykle przychodzi

Około południa obiadek skonsumuję
Do pracy ponownie się przygotowuję
Gdy jestem już bardzo najedzona
To lenistwa jestem spragniona

Kilka prywatnych telefonów wykonam
Wszystkie trudności losu pokonam
Dokonam też zakupów allegrowych
Oraz też w sklepach internetowych

I tak osiem ciężkich godzin mija
Dzień za dniem podobnie przemija
Za pracę którą wykonuję
To i tak za mało otrzymuję

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen

07-08-2012 [19:13] - Marcin B. Brixen | Link:

Dziękuję,
Ładny wierszyk. Prawdziwy :)

Obrazek użytkownika Zdenek Wrhawy

06-08-2012 [09:26] - Zdenek Wrhawy (niezweryfikowany) | Link:

.....za pięć trzecia bierz kapotę,kichaj szefa i robotę
    i nie przejmuj sie swą rolą,bo i tak cię wyp*****....

A smieciarzami,drogi Marcinie,sie nie podniecaj...Tusk walczy z bezrobociem!!

PS.Brygada inzyniera Cyca...jeden pracuje...pięciu się zachwyca :-)

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen

07-08-2012 [19:12] - Marcin B. Brixen | Link:

Czy walczy... Polemizowałbym...