Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Czy nowa epoka polityczna to upadek wolnego rynku i rozwój imperiów?

Grzegorz GPS Świderski, 29.12.2025

Co­raz czę­ściej sły­chać dziś te­zę, że epo­ka wol­ne­go ryn­ku się skoń­czy­ła, a XXI wiek to czas kon­ku­ren­cji wiel­ki­ch im­pe­riów i mo­car­stw. Po­dob­no nie li­czy się już prze­wa­ga go­spo­dar­ki roz­pro­szo­nej, le­cz si­ła pań­stwa-le­wia­ta­na: od Chin, przez Sta­ny Zjed­no­czo­ne z ich sub­sy­dia­mi, po Bruk­se­lę z Zie­lo­nym Ła­dem. Z te­go ma wy­ni­kać, że wszel­ki li­be­ra­li­zm to XIX-wiecz­na fan­ta­zja fur­ma­na pa­trzą­ce­go na ra­kie­tę.

  Ten ob­raz je­st efek­tow­ny. Je­st me­dial­ny. Je­st też wy­god­ny po­li­tycz­nie. Ale je­st fał­szy­wy. Nie opi­su­je rze­czy­wi­sto­ści, le­cz uspra­wie­dli­wia ro­sną­cą żar­łocz­no­ść pań­stw.

Pań­stwo nie kon­ku­ru­je za­mia­st ryn­ku, tyl­ko o to, ile z ryn­ku zje!

  Ha­sło o kon­ku­ren­cji sys­te­mów pań­stwo­wy­ch su­ge­ru­je, że pań­stwa ry­wa­li­zu­ją ze so­bą jak wiel­kie kor­po­ra­cje, któ­re za­stą­pi­ły ry­nek. Że niby ry­nek się skoń­czył, a je­go miej­sce za­ję­ły rzą­dy, mi­ni­ster­stwa i agen­cje pla­ni­stycz­ne. Tym­cza­sem pań­stwa nie pro­du­ku­ją bo­gac­twa! Pań­stwa bo­gac­two przej­mu­ją, re­dy­stry­bu­ują, blo­ku­ją al­bo mar­nu­ją.

  Re­al­na kon­ku­ren­cja nie to­czy się mię­dzy mo­de­la­mi pań­stwo­wy­mi, le­cz mię­dzy róż­ny­mi stra­te­gia­mi pa­so­ży­to­wa­nia go­spo­dar­ce. Jed­ne pań­stwa ro­bią to bru­tal­nie i krót­ko­wzrocz­nie, in­ne ostroż­niej i bar­dziej wy­ra­cho­wa­nie.

  To, że po­li­ty­cy uży­wa­ją in­stru­men­tów go­spo­dar­czy­ch ja­ko bro­ni — sub­sy­diów, ceł, sank­cji, ma­ni­pu­la­cji wa­lu­to­wy­ch — nie zmie­nia pod­sta­wo­we­go fak­tu, że każ­de pań­stwo, któ­re jesz­cze ja­koś dzia­ła, ży­je dzię­ki ja­kie­muś za­kre­so­wi wol­no­ści go­spo­dar­czej. Mu­si mieć ko­go opo­dat­ko­wać, ko­go re­gu­lo­wać i od ko­go po­ży­czać. Bez ryn­ku nie ma sys­te­mu pań­stwo­we­go. Je­st tyl­ko apa­rat przy­mu­su sie­dzą­cy na gru­za­ch.

  Moż­na więc mó­wić o kon­ku­ren­cji pa­so­ży­tów — o tym, kto spryt­niej ste­ru­je ryn­kiem, nie za­bi­ja­jąc go cał­kiem — ale nie o tym, że ry­nek znik­nął, a na je­go miej­sce przy­szło pań­stwo. Pań­stwo nie za­stą­pi­ło ryn­ku. Ono na­dal z nie­go ży­je.

Mit, że wol­ny ry­nek nie two­rzy po­tę­gi sys­te­mo­wej

  Z mi­tu nad­cho­dzą­cej epo­ki im­pe­riów wy­pro­wa­dza się ko­lej­ny, że ja­ko­by wol­ny ry­nek mo­że co naj­wy­żej dać lu­dziom tro­chę do­bro­by­tu, ale nie je­st zdol­ny wy­two­rzyć po­tę­gi sys­te­mo­wej. Po­tę­ga ma rze­ko­mo po­wsta­wać do­pie­ro wte­dy, gdy pań­stwo weź­mie wszyst­ko twar­dą rę­ką i za­cznie stra­te­gicz­nie za­rzą­dzać. Hi­sto­ria mó­wi coś do­kład­nie od­wrot­ne­go!

  Naj­więk­sze sko­ki si­ły po­li­tycz­nej, tech­no­lo­gicz­nej i mi­li­tar­nej — od Wiel­kiej Bry­ta­nii XIX wie­ku po Sta­ny Zjed­no­czo­ne XX wie­ku — bra­ły się z prze­wa­gi in­sty­tu­cji chro­nią­cy­ch wła­sno­ść, swo­bo­dy ka­pi­ta­łu, kon­ku­ren­cji i ni­ski­ch ba­rier wej­ścia. Pań­stwa sta­wa­ły się po­tęż­ne dla­te­go, że mia­ły pod so­bą ży­wą, dy­na­micz­ną go­spo­dar­kę, a nie dla­te­go, że mi­ni­ster sie­dział na każ­dej ga­łę­zi prze­my­słu jak ko­mi­sa­rz.

  Gdy na­to­mia­st pań­stwo bra­ło wszyst­ko stra­te­gicz­nie w swo­je rę­ce — w re­al­nym so­cja­li­zmie, eta­ty­zmie na­ro­do­wym czy w róż­ny­ch od­mia­na­ch cen­tral­ne­go pla­no­wa­nia — efekt był za­wsze ten sam: fa­jer­wer­ki na po­cząt­ku, cho­ro­ba prze­wle­kła na koń­cu. Na krót­ką me­tę da się za­de­kre­to­wać wzro­st. Na dłuż­szą nie da się za­de­kre­to­wać in­no­wa­cji. Moż­na ją je­dy­nie zdu­sić.

  Po­tę­ga sys­te­mo­wa nie po­le­ga na tym, że rząd wy­bie­ra zwy­cięz­ców. Po­le­ga na tym, że mi­lio­ny lu­dzi mo­gą pró­bo­wać, po­peł­niać błę­dy, szyb­ko ban­kru­to­wać i rów­nie szyb­ko alo­ko­wać ka­pi­tał tam, gdzie re­al­nie coś dzia­ła. Pań­stwo nie po­tra­fi te­go za­stą­pić, bo z de­fi­ni­cji dzia­ła w lo­gi­ce mo­no­po­lu, a nie kon­ku­ren­cji.

Świat idzie w stro­nę Chin – slo­gan za­mia­st ana­li­zy

  Po­pu­lar­ny ob­raz je­st dziś pro­sty: Ame­ry­ka roz­da­je sub­sy­dia i wra­ca do mer­kan­ty­li­zmu, Niem­cy się­ga­ją po pro­tek­cjo­ni­zm, Bruk­se­la re­gu­lu­je każ­dą śrub­kę, a Chi­ny wszyst­ko pla­nu­ją. Wnio­sek: wszy­scy idą w stro­nę Chin, więc trze­ba się do­sto­so­wać i bu­do­wać wła­sne­go le­wia­ta­na. Ty­le że to je­st opis mo­dy po­li­tycz­nej, a nie me­cha­ni­ki suk­ce­su.

  Chi­ny nie sta­ły się po­tę­gą dla­te­go, że pań­stwo kon­tro­lu­je wszyst­ko, le­cz dla­te­go, że po epo­ce Mao wy­pusz­czo­no znacz­ną czę­ść ryn­ku z klat­ki — na ty­le, by lu­dzie za­czę­li re­al­nie two­rzyć bo­gac­two, ale nie na ty­le, by komunistyczny apa­rat przy­mu­su stra­cił kon­tro­lę. To, co dzia­ła, to od­cin­ki względ­nej wol­no­ści i to­le­ro­wa­nej przed­się­bior­czo­ści. To, co ha­mu­je, to wła­śnie to rze­ko­mo ge­nial­ne pla­no­wa­nie.

  Za­chód na­to­mia­st, za­mia­st wró­cić do wła­sny­ch naj­lep­szy­ch tra­dy­cji — ochro­ny wła­sno­ści, ogra­ni­czo­ne­go pań­stwa, pro­ste­go i sta­bil­ne­go pra­wa — pró­bu­je ko­pio­wać chiń­skie na­rzę­dzia w wa­run­ka­ch, w któ­ry­ch nie da się sko­pio­wać ani chiń­skiej ska­li, ani dys­cy­pli­ny spo­łecz­nej, ani struk­tu­ry spo­łe­czeń­stwa, ani kon­fu­cjań­skiej cy­wi­li­za­cji opar­tej na ko­lek­ty­wi­zmie i prze­pły­wie mas ludz­ki­ch. To nie je­st no­wy re­ali­zm. To je­st de­spe­rac­ka pró­ba ma­sko­wa­nia wła­sny­ch błę­dów ko­lej­ny­mi błę­da­mi.

  Dla ma­ły­ch i śred­ni­ch pań­stw ten trend je­st wrę­cz śmier­tel­ny. Kraj, któ­ry pró­bu­je ba­wić się w lo­kal­ną wer­sję Chin, koń­czy ja­ko za­dłu­żo­ny re­gu­la­tor bez re­al­ne­go wpły­wu na glo­bal­ną grę.

Ma­łe pań­stwo: go­spo­da­rz, nie mi­ni-im­pe­rium

  Z mi­tu nad­cho­dzą­cej rze­ko­mo epo­ki im­pe­rial­nej wy­cią­ga się zwy­kle szan­taż: al­bo zbu­du­je­my sil­ne, eta­ty­stycz­ne pań­stwo, al­bo zgi­nie­my na pe­ry­fe­ria­ch. Ma­ły kraj rze­ko­mo nie ma wy­bo­ru — mu­si uda­wać im­pe­rium, bo ina­czej zo­sta­nie sko­lo­ni­zo­wa­ny. W prak­ty­ce je­st do­kład­nie od­wrot­nie.

  Ma­łe pań­stwa ni­gdy nie wy­gra­ją wy­ści­gu na wiel­ko­ść ar­mii, ma­sę ryn­ku we­wnętrz­ne­go czy roz­miar biu­ro­kra­cji. Mo­gą na­to­mia­st wy­grać kon­ku­ren­cję o ka­pi­tał, ta­len­ty i sta­bil­no­ść, je­śli prze­sta­ną uda­wać mi­ni-im­pe­rium, a za­czną za­cho­wy­wać się jak go­spo­da­rz.

  To ozna­cza prze­wi­dy­wal­ne i pro­ste pra­wo, ni­skie kosz­ty wej­ścia w biz­nes, ni­skie i nie­skom­pli­ko­wa­ne po­dat­ki oraz re­al­ne od­dzie­le­nie pań­stwa od go­spo­dar­ki. Nie ja­ko do­gmat ide­olo­gicz­ny, ale ja­ko stra­te­gię prze­trwa­nia i roz­wo­ju.

  To nie je­st na­iw­ny li­be­ra­li­zm z XIX wie­ku. To je­st bru­tal­ny re­ali­zm ma­łe­go i śred­nie­go gra­cza. W świe­cie, w któ­rym wiel­cy du­szą się we wła­snym eta­ty­zmie, prze­wa­gą ma­łe­go je­st to, że jesz­cze mo­że so­bie po­zwo­lić na swo­bo­dę. Cięż­ka ra­kie­ta pań­stwa-ol­brzy­ma nie za­wró­ci na jed­nym skrzy­żo­wa­niu. Ma­ły sa­mo­chód — ow­szem.

Co na­praw­dę te­stu­je eks­pe­ry­ment Ja­vier Mi­lei

  Na tym tle eks­pe­ry­ment Mi­lei w Ar­gen­ty­nie nie je­st uciecz­ką w prze­szło­ść ani ro­man­tycz­nym po­wro­tem do XIX wie­ku gdzie so­cja­li­zm jesz­cze nie był tak bar­dzo roz­wi­nię­ty i de­struk­cyj­ny jak dziś. Je­st po­ka­za­niem, że pod­sta­wo­wa wol­no­ryn­ko­wa lo­gi­ka go­spo­dar­ki dzia­ła za­wsze.

  W zban­kru­to­wa­nym, in­fla­cyj­nym pań­stwie ta­kim jak Ar­gen­ty­na są tyl­ko dwie dro­gi: al­bo do­kle­ja się ko­lej­ną war­stwę stra­te­gicz­ne­go pań­stwa i pró­bu­je si­łą utrzy­mać coś, co już się roz­sy­pa­ło, al­bo od­su­wa się pań­stwo od ob­sza­rów, w któ­ry­ch nisz­czy war­to­ść, i spraw­dza, co po­tra­fi zro­bić spo­łe­czeń­stwo, je­śli prze­sta­nie się je trak­to­wać jak ma­te­riał eks­plo­ata­cyj­ny.

  Mi­lei nie obie­cu­je cu­dów. Wpro­wa­dza oczy­wi­sto­ść: im mniej sys­te­mo­we­go okra­da­nia oby­wa­te­li przez ich wła­sne pań­stwo, tym więk­sza szan­sa, że lu­dzie za­czną dzia­łać na wła­sny ra­chu­nek. To z pew­no­ścią za­dzia­ła i nar­ra­cja o epo­ce no­wy­ch im­pe­riów za­cznie się sy­pać nie w teo­rii, le­cz w prak­ty­ce, co je­st nie­uchron­ne.

  Moż­na oczy­wi­ście wie­rzyć, że przy­szło­ść na­le­ży do ty­ch, któ­rzy ma­ją naj­więk­szy apa­rat przy­mu­su. Moż­na też za­uwa­żyć, że na­wet ten apa­rat trze­ba z cze­goś fi­nan­so­wać. Świat, w któ­rym ry­nek je­st tyl­ko tłem dla pań­stw-ol­brzy­mów, ist­nie­je na ra­zie głów­nie w pu­bli­cy­sty­ce. W re­al­nym świe­cie pań­stwa wciąż ży­ją z ryn­ków.

  W isto­cie no­wa era po­li­tycz­na, to nie bę­dzie era wiel­ki­ch im­pe­riów, ale era świa­ta zło­żo­ne­go z ty­się­cy Liech­ten­ste­inów. Ten stan wy­mu­si eko­no­mia na sku­tek wy­kład­ni­cze­go roz­wo­ju tech­no­lo­gii i wzro­sto­wi wy­daj­no­ści pra­cy. To po­wo­du­je, że prze­moc pań­stwa prze­sta­je się opła­cać, więc nie bę­dzie na czym bu­do­wać im­pe­riów, któ­re mo­gą ist­nieć tyl­ko dzię­ki opła­cal­no­ści ter­ro­ry­zmu i zy­skow­no­ści z pro­ce­de­ru zdzie­ra­nia ha­ra­czy pod przy­mu­sem.

  Gdy­bym do­stał bez­al­ter­na­tyw­ny wy­bór: al­bo za­miesz­ka­sz w Liech­ten­ste­inie, al­bo w Chi­na­ch, to bez za­wa­ha­nia się wy­brał­bym to pierw­sze. A Wy?

Grzegorz GPS Świderski
https://t.me/KanalBlogeraGPS
https://Twitter.com/gps65
https://www.youtube.com/@GPSiPrzyjaciele

PS. Notki powiązane:

  • https://www.salon24.pl/u/gps65/657316,utopia-enklaw
  • https://naszeblogi.pl/65118-dobre-panstwo-martwe-panstwo
  • https://www.salon24.pl/u/gps65/689542,konkurencja-polityczna-a-banan
  • https://niepoprawni.pl/blog/gps65/male-panstwa
  • https://www.salon24.pl/u/gps65/525336,rozpraszanie-aparatow-przemocy
  • https://www.salon24.pl/u/gps65/698300,tysiac-liechtensteinow
  • https://www.salon24.pl/u/gps65/1206668,oplacalnosc-aparatu-liczyliscie-to-kiedykolwiek
  • https://www.salon24.pl/u/gps65/1233288,zmurszaly-pien-polityki
  • https://www.salon24.pl/u/gps65/629516,dlaczego-w-malym-ksiestwie-jest-bezpieczniej-niz-socjalistycznej-polsce

Tagi: gps65, polityka, wolny rynek, imperia, socjalizm, etatyzm.

  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 46
mjk1

mjk1

29.12.2025 21:03

Jutro napiszę dlaczego podzielenie Polski, jak i każdego innego kraju, na kilkaset Lichtensteinów nie zadziała. Dzisiaj mam już dość zajmowania się pierdołami. Mam dużo ważniejsze i przyjemniejsze rzeczy do roboty. Słodkich snów.

Grzegorz GPS Świderski

Grzegorz GPS Świderski

29.12.2025 23:47

Dodane przez mjk1 w odpowiedzi na Jutro napiszę dlaczego…

Tego nikt nie będzie robił, to się stanie samo — w ciągu 20 lat na 100%, a może wcześniej. Z kolei RFN podzieli się na nieformalne szariackie kalifaty w ciągu dekady, a na formalne też na 100% w ciągu 20 lat. 

Grzegorz GPS Świderski
Nazwa bloga:
Pupilla Libertatis
Zawód:
Informatyk
Miasto:
Warszawa

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 277
Liczba wyświetleń: 659,879
Liczba komentarzy: 4,783

Ostatnie wpisy blogera

  • Jak Konfederacja przejmie rząd w Polsce! Realistyczna prognoza na nowy rok!
  • 🎵 „Kawałek nieba” – romantyczna polska piosenka o miłości
  • Jak Konfederacja może wyjść z pułapki?

Moje ostatnie komentarze

  • Ty świetnie się wpisujesz w te trzy wymienione boty, steruje wami podobnie prymitywny nadzorca, wasze chamstwo nie jest specjalnie oryginalne, to tradycyjne prostactwo.
  • Pytania o program partii zadawaj liderom tych partii. Mentzen, Bosak czy Braun występują w wielu rozmowach i wywiadach i mają swoje filmiki na YouTube, w których precyzyjnie wyjaśniają swoje poglądy…
  • Żaden lider Konfy, ani w ogóle żadnej partii, nie jest w stanie powiedzieć, co zrobi, gdy obejmie władzę niewiadomo kiedy i niewiadomo z kim. Jeśli to mówi, to na pewno mataczy. A program to co…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Przekop nie dla żeglarzy!
  • Wojna dla opornych. W punktach
  • Komentarze na naszych blogach

Ostatnio komentowane

  • Grzegorz GPS Świderski, Pytania o program partii zadawaj liderom tych partii. Mentzen, Bosak czy Braun występują w wielu rozmowach i wywiadach i mają swoje filmiki na YouTube, w których precyzyjnie wyjaśniają swoje poglądy…
  • Grzegorz GPS Świderski, Żaden lider Konfy, ani w ogóle żadnej partii, nie jest w stanie powiedzieć, co zrobi, gdy obejmie władzę niewiadomo kiedy i niewiadomo z kim. Jeśli to mówi, to na pewno mataczy. A program to co…
  • Grzegorz GPS Świderski, Tego nikt nie będzie robił, to się stanie samo — w ciągu 20 lat na 100%, a może wcześniej. Z kolei RFN podzieli się na nieformalne szariackie kalifaty w ciągu dekady, a na formalne też na 100% w…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności