Kilka dni temu byłam świadkiem zdumiewającej sceny. Lokalny menel, pijaczek i wariat, który wypuszczany okresowo z zakładu psychiatrycznego zatruwa życie lokatorom hałasując na podwórku rowerową trąbką, na widok przechodzącej rodziny z dziećmi powiedział z wyższością: „patologia wybiera się na spacer”. Podobny dysonans poznawczy stał się moim udziałem gdy usłyszałam, że profesor Marcin Król nazwał zwycięstwo Trumpa buntem chamów przeciwko elitom. Przede wszystkim nie bardzo wiem kogo Król uważa za elitę, czyżby panią Clinton i jej męża, który nie wie nawet do czego służą cygara. Jak mnie uczono podstawową zasadą dobrego tonu jest używanie rzeczy zgodnie z ich przeznaczeniem. W zdecydowanie złym tonie było używanie przez żony sowieckich oficerów rabowanych we dworach koszul nocnych w charakterze balowych kreacji oraz mycie twarzy w bidetach.
W złym tonie jest powszechny obecnie obyczaj sadzenia kwiatów w starych bryczkach i wozach. Sposób w jaki prezydent Clinton używał cygara też świadczy o braku elementarnej kindersztuby. W przeciwieństwie do poglądów Króla, wynik amerykańskich wyborów, a także kolejne wygrane PiS w Polsce można traktować jako bunt autentycznych elit przeciwko chamstwu, które nauczyło się wprawdzie jeść nożem i widelcem i rozsmakowało w ostrygach i dobrych winach ale do którego nie dotarło, że elitaryzm nie polega na dostępie do przywilejów lecz na wyjątkowych zaletach umysłu i charakteru, pozwalających służyć społeczeństwu. Wbrew temu co uważa profesor Marcin Król, ani ostrygi, ani toskańskie wina , ani kawior nie uczyniły z nikogo arystokraty czy intelektualisty. Sowieccy oficerowie jadali kawior chochlami jako zakąskę do spirytusu. Nikogo również nie nobilituje dobre samopoczucie. Nasz sąsiad z podwórka jest podobnie jak profesor Król głęboko przekonany, że należy do elity. Problem nie sprowadza się jednak do wymyślania sobie nawzajem, jak w maglu, od chamów. Przykład sąsiada i profesora Króla dowodnie świadczy, że pewne pojęcia nie tylko straciły swój sens lecz wręcz stały się obrotowe.
Były takie czasy gdy zarówno w architekturze, jak i w życiu społecznym, a także w życiu jednostki obowiązywała hierarchia pionowa. Były to czasy gotyckich katedr, królów i arystokracji, a także dominacji w życiu duchowym transcendencji. Nikt nie mógł mieć wątpliwości kto jest elitą a kto motłochem, a także czym jest sacrum a czym profanum.
Renesans stawiając w centrum swych zainteresowań człowieka obniżył wieże kościołów i rozchwiał hierarchie. Ostatecznie zniszczyły je jednak rewolucje.
Obrotowość wszelkich pojęć i kategorii społecznych najlepiej widać w komentarzach do ostatnich wyborów w USA. Otóż jedni widzą wygraną Trumpa jako tryumf populizmu a inni jako reakcję społeczeństwa właśnie na populizm. A co to jest populizm? Politolog z Princeton University Jan-Werner Müller, autor wyśmienitej książki What Is Populism? (2016). populizmem nazywa wcielane w życie przeświadczenie, że posiada się wyłączne prawo do zarządzania masami ludzkimi oraz doskonałą i jedyną receptę na to zarządzanie. W tym sensie populistyczne są wszelkie demoliberalne rządy w Europie i w Stanach Zjednoczonych. Przeciwko populistycznym rządom, przeciwko dyktaturze politycznej poprawności, przeciwko globalizacji i władzy banków, spontanicznie wystąpiły społeczności tych krajów. Sukcesy Orbana na Węgrzech, PiS w Polsce i Trumpa w USA są zatem według Müllera reakcją na populizm nielubianych rządów.
Natomiast inny amerykański uczony, profesor Nouriel Roubini, wykładowca w Stern School of Business przy Uniwersytecie Nowojorskim członek zespołu doradców ekonomicznych Białego Domu za prezydentury Billa Clintona, traktuje wydarzenia zarówno w Polsce jak na Węgrzech, w Rosji i w Turcji jako zwycięstwo populizmu. Jest to jego zdaniem narastający trend wzrostu nieliberalnego kapitalizmu państwowego pod kierownictwem prawicowych autorytarnych liderów. Nacjonalistyczny, autorytarny przywódca po wygranych wyborach twierdzi Roubini zaczyna ograniczać wolności polityczne i realizować program sprzeczny z celami instytucji ponadnarodowych. Na ogół sprzeciwia się wolnemu handlowi, imigracji czy bezpośrednim inwestycjom zagranicznym, natomiast faworyzuje krajowych pracowników i firmy.
Do prawicowego populizmu Roubini zalicza Front Narodowy Le Pen we Francji, Ligę Północną Matteo Salviniego we Włoszech, a w Wielkiej Brytanii UKIP Nigela Farage’a. W Niemczech, Holandii, Finlandii, Danii, Austrii i Szwecji także rośnie popularność partii prawicowych. Większość tych ugrupowań jest konserwatywna pod względem społecznym. Ale ich polityka ekonomiczna – antyrynkowa i pełna obaw przed liberalnym kapitalizmem i globalizacją, która może podważyć narodową tożsamość i suwerenność – ma zdaniem Roubiniego wiele wspólnego z populistycznymi partiami lewicy, takimi jak grecka Syriza (przed kapitulacją wobec wierzycieli), hiszpańska Podemos czy włoski Ruch Pięciu Gwiazd.
Po raz kolejny mamy zatem do czynienia nie tylko z obrotowymi zarzutami, które działają jak obosieczny miecz, albo dwa końce kija, lecz z obrotowym zjawiskiem. Komunizm kulturowy, który zaatakował nas z zachodu przyniósł aberracje stokroć być może groźniejsze od zgrzebnego, swojskiego realnego socjalizmu, bo dotykające nie tylko gospodarki lecz istoty życia jednostki. Walka zachodnich liberałów z kościołem, rodziną i tradycyjnymi wzorcami życia przekroczyła wszystko do czego w swej ograniczonej pomysłowości byli zdolni nasi komuniści i słusznie przez niektórych traktowana jest jako postulowany przez Gramsciego długi marsz lewicy przez instytucje. Podobnie obrotowym zjawiskiem jest populizm. Rządy komunistyczne w świetle definicji profesora Müllera, były podobnie jak rządy liberalnych demokracji stricte populistyczne, bo sprawowane były w identycznym poczuciu bezalternatywności i opierały się na kłamstwie nigdy nie spełnionych obietnic i sztandarowych zasad, w które nie wierzyli sami rządzący.
Pozostaje nam zatem nieodmiennie rola przedmurza obrotowego.
I wszyscy będziemy faszystami .
@ Tomaszek
Już jesteśmy, byliśmy -jak twierdził " profesor" Bartoszewski -i będziemy. I ten " profesor" śmiał pisać coś o przyzwoitości.
W końcu był jednym z operatorów tego przedmurza , ale i śródmurza i zamurza . Ekspert od przyzwoitości obrotowej .
autorka przywołuje definicję: "populizmem nazywa wcielane w życie przeświadczenie, że posiada się wyłączne prawo do zarządzania masami ludzkimi oraz doskonałą i jedyną receptę na to zarządzanie. " - no, przecież to, wypisz, wymaluj, rządy KCPIS i innych ugrupowań mieniących się prawicą ...
ci, którzy "wiedzą lepiej" (jak prezes K.) czy kobieta ma prawo wybrać bezdzietność albo czy należy koniecznie zmienić opowieść o przeszłości (marginalizacja dziejów AK na rzecz tzw. żołnierzy wyklętych, z których część była po prostu bandytami zabijającymi ludzi po wojnie, w tym kobiety i dzieci jak Rajs czy Kuraś-Ogień, o którym jeszcze w latach 80tych opowiadali w dyskrecji pamiętający go mieszkańcy Podhala) albo czy we wszystkich budynkach publicznych musi wisieć krzyż (to symbol konkretnej religii narzucony tym, którzy marzą o świeckim państwie).....
jakoś tego aspektu ówczesnego zarządzania autorka bloga nie dostrzega?
Lala, to ty na tej trąbce grasz?
@ Lala
Przywołuję definicję profesora Müllera bo to brzmi bardziej naukawo. Dla humanistów, szczególnie tych nie rozumiejących dowcipów wyjaśniam. Kwas siarkowy H2So4 to kwas mocny. Kwas siarkawy H2SO3 to kwas słaby bez właściwości kwasu siarkowego. Termin "naukawy" dla odróżnienia od "naukowy" wprowadzili ludzie myślący, naukowcy starej daty w reakcji na doktoraty z gry w palanta. W reakcji na wykształciuchów którzy zdominowali naukę . Termin ten wprowadził jak wiadomo Sołżenicyn z pogardy dla marksizmu i jego mutacji. Po rosyjsku jest bardziej smakowity- образованщина. Znajoma dziewczyna pisze obecnie licencjat pod tytułem: " Oberek jako substytut przemocy". Gdyby to jeszcze był góralski z prysiudami i wymachiwaniem ciupagami coś byłoby na rzeczy. Ale oberek???. .
W moim tekście chodziło o dyskusję używającą obrotowych argumentów. Czyli jałową. Pani wpis jest tego najlepszym przykładem. Ale chyba Pani nie zrozumiała o co chodzi.
zrozumiałam, zrozumiałam, niemniej dziękuję za paternalistyczne pouczenie, wiele ono mówi o tym, jak Pani rozmawia z innymi, nie sięgając po racjonalne argumenty a stosując wyższościowy i pogardliwy ton;
ot, madame hrabianka i motłoch (niestety, nie jestem tym "ciemnym ludem", nie kupuję tego)
To, że nie potrafisz pogodzić się z argumentami Autorki postu, oznacza po prostu, że jesteś osobą posiadającą kompleksy tzw. MWZDM.
Nie potrzebne jest odwoływanie się do Gramsciego żeby widzieć lewicowy marsz przez instytucje. Wszstkie one szybko traciły na znaczeniu obsadzane przez nieodpowiedzialnych ,miernych ludzi nie nadających się do pracy. Dzisiejsze elity wprawdzie już nie chodzą po ulicy w nocnych koszulach udając elegantki ale potrafią zadziwić swoimi wypowiedziami i lapsusami w rodzaju ,,o obrotach sfer niemieckich;, Powstanie Warszawskie wybuchło w 1980 roku ,Budapeszt jest państwem w Europie'' a ,,polscy naziści budowali Auschwitz''. Elity nie widzą przeszkód by ,,walcząc'' z korupcją przyjmować w prezencie kiełbasę,oprawki do okularów ,garnitury albo fasolkę po bretońsku. Skutki marszu lewicy przez szkoły niebawem poznamy.
Witam Sake i podziwiam cierpliwość . Masz racje że im głupszy tym lepszy i o to chodzi w tym ambarasie. A wyborcy? Cóż za dużo wymagam.
@ sake 2020
Przywołałam Gramsciego z przyczyn o których pisałam dla pani lali. Denerwuje mnie образованщина z którą mam do czynienia przez całe życie. Pani dziękuję za głos rozsądku.
„pewne pojęcia nie tylko straciły swój sens lecz wręcz stały się obrotowe”
Takim pojęciami stały się populizm i liberalizm, a także konserwatyzm, prawicowość i lewicowość.
„Walka zachodnich liberałów z kościołem, rodziną i tradycyjnymi wzorcami życia przekroczyła wszystko do czego w swej ograniczonej pomysłowości byli zdolni nasi komuniści i słusznie przez niektórych traktowana jest jako postulowany przez Gramsciego długi marsz lewicy przez instytucje.”
Z powyższego zdania jasno wynika, że w takim kontekście określenie „liberał” jest odwróceniem idei liberalizmu, jako wolności otrzymanej od Boga i ograniczonej zasadami etyki, jest natomiast listkiem figowym dla komunizmu.
Nie tylko dla komunistów jest to wygodny wybieg, ponieważ pobożni socjaliści też z entuzjazmem eksploatują to intelektualne oszustwo, dla przykrycia swoich marksistowskich korzeni. Ich pobożność też zresztą jest na pokaz, bo „modlą się pod figurą a diabła mają za skórą”, z czego obnażają się w swoich ideowych deklaracjach, populistycznych w rzeczywistym znaczeniu tego słowa, gdyż opartych na przekupywaniu ludzi ich własnymi i cudzymi pieniędzmi pod pozorami troski o rodzinę, o dzieci, o tradycyjne wartości.
Skoro już zmarnowaliśmy kolejne lata, by przeprowadzić doświadczalny dowód bankructwa ideologii lewicowych plemion, to warto wrócić do pierwotnego znaczenia słów używanych w debacie publicznej, jeżeli rzeczywiście ma ona prowadzić do odwrócenia upadku.
Nie nobilituj Lali Panie Henryku . A propos Hratman , to była maszyna do przeróbki odpadów poubojowych na mączki wszelkiego rodzaju . Smród niesamowity na całą dzielnicę jak włączyli . U tego niemaszyny też jakos tak bywało bez padła .
Dajcie dziewczynie szansę, to początkujący troll musi nabrać doświadczenia.
"na widok przechodzącej rodziny z dziećmi powiedział z wyższością: „Patologia wybiera się na spacer”.
Droga Pani Izo,
Jestem pewien, że rozumie Pani fakt, iż spora część społeczeństwa usiłuje dołączyć do dna. Czy można to pominąć? Nie sądzę. Czy należy temu zaradzić, poświęcając po raz kolejny najwartościowsze grono?
autorce bloga gratuluję grupy podziwiających adoratorów i adoratorek, najwyraźniej zamiast odniesienia się do głosu w dyskusji postanowili naśladować jej paternalistyczny styl wypowiedzi;
szkoda, że grono potakiwaczy nie potrafi odnieść się inaczej do cudzej wypowiedzi...
@lala......Co pani rozumie przez słowo ,,paternalistyczny''? Wydaje się że pani niezbyt go rozumie,Wpis pani Izabeli jest po prostu głosem rozsądku w sprawach społecznych które najczęściej porusza .My też nie jesteśmy grupą adoratorów czy gronem potakiwaczy,Trudno oczekiwać od nas żebyśmy wspierali panią z jej dziwną mentalnością reprezentowaną przez radykalne feministki szukające wroga wszędzie tam gdzie go nie ma.