To była rakieta powietrze-powietrze AIM-120 AMRAAM z naszego F-16, która w trakcie lotu miała dysfunkcję układu naprowadzania i nie zadziałała
Na szczęście nie uzbroiła się i nie wybuchła, ponieważ zabezpieczenia zapalnika zadziałały - pisze Rzeczpospolita
Rzeczpospolita ujawnia, że „rosyjski dron”, który uderzył w dom w Wyrykach, był polską rakietą. Prokuratura zaraz potem utajnia sprawę. A później ten sam rząd dziwi się i narzeka, że zdecydowana większość Polaków nie wierzy w ich przekaz. Ja się nie dziwię.
Prezydent RP Karol Nawrocki oczekuje od Rządu niezwłocznego wyjaśnienia zdarzenia z miejscowości Wyryki. W gestii Rządu pozostaje wykorzystanie wszelkich narzędzi i instytucji do jak najszybszego wyjaśnienia tej sprawy. Nie ma zgody na zatajanie informacji. W obliczu dezinformacji i wojny hybrydowej komunikaty przekazywane Polakom muszą być sprawdzone i potwierdzone. Jednocześnie Pan Prezydent podkreśla, że nie był w tym zakresie informowany, podobnie jak BBN, a sprawa nie została przedstawiona i wyjaśniona na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego.
Tusk i Kosiniak -Kamysz byli w Ustce ale jak oswiadczyl Tusk - Nie przewidzieliśmy pytań - poinformował na konferencji prasowej z szefem MON w Ustce i zwiali z konferencji
W oczach calego swiata nie pierwszy i nie ostatni raz wyszliśmy na idiotów
Poniżej wiceminister MSZ Marcin Bosacki w ONZ z dowodem agresji.
Rosja nie musi się starać w działaniach dezinformacyjnych. Wystarczy, że widzi jak wysoki odsetek sprawujących wysokie urzędy w Polsce jest na granicy niepełnosprawności umysłowej.
Ekipa Yuska, która tyle mówi o walce z dezinformacją sama dezinformuje
Prokuratura Okręgowa w Lublinie już 11 września zaprzeczyła temu, że w dom w Wyrykach uderzył rosyjski dron ale w mediach próbowano upowszechniać narrację bohaterskiego i zwycięskiego odparcie rosyjskiego ataku. Gen. Kukuła opowiadał jak to w obronie mieszkańców Polski piloci nie zawahają się użyć nawet najdroższych rakiet do zestrzelenia dronów ze sklejki i styropianu. Teraz okazuje się, że jedna z tych "najdroższych rakiet" (AIM-120 AMRAAM) miała awarię naprowadzania i spadła na dom w Wyrykach, co niemal nie skończyło się tragedią większą niż zniszczenie dachu a drony spadały sobie spokojnie po całej Polsce. Do tego na specjalnie zwołanym posiedzeniu ONZ polski ambasador na dowód rosyjskiego ataku pokazywał zdjęcia zniszczonego domu w Wyrykach. Katastrofa. W wymiarze informacyjnym, propagandowym i wojskowym...
Jest gorzej niż mogliśmy sobie wyobrażać.
Fatalna komunikacja nierządu Tuska w sprawie Wyrykowa. Ukrywanie faktów, opowieści dziwnej treści. Wiadomo było, że prawda wyjdzie na jaw. Mogli ujawnić ją sami, na wlasnych zasasach. Wszyscy wiedzą, ze zdarzają się wypadki. Tak niszczy sie resztki wiarygodności
Jak sie teraz czuje Kosiniak-Kamysz po wciśnięciu takiej wiadomości społeczeństwu? Ilu ludzi uwierzyło,że lekkiej budowy dron niemalże rozwalił dom?
sprawa się rypła lokalnie ale zapewne dojdzie do rady bezpieczeństwa onz a konsekwencją będzie że cżęść z tych "niemal" 50 reprezentantów państw które dały się przekonać o ruskiej agresji poczują się jak frajerzy i następstwa będą takie że w razie rzeczywistej agresji nie zaryzykują kolejnego sfrajerowania
Tuskoidalne lemingi
Jeszcze wczoraj każdy kto sugerował, że dom w Wyrykach zniszczył pocisk z polskiego samolotu był nazywany "ruską onucą"
Zatem możecie sobie teraz to określenie wsadzić w dupę.
Tusk wam w rzyc
Jest jeszcze info, że pocisk miał ponoć zablokowany zapalnik. Nie wiem, czy celowo, czy jako awaria. Prawdopodobnie może mieć taką funkcję i kiedy pilot (albo jakiś sterownik) wyczuł, że cel uciekł, można było wyłączyć zapalnik. Mam nadzieję, że tak było.
Bo jeśli było inaczej, tzn. że
Trzeba stwierdzić, że wobec tych okoliczności mieszkańcy trafionego domu mają wielkie szczęście, bo gdyby pocisk wybuchł, to nie byłoby ani domu, ani ich wśród żywych. A tak zrobił tylko stosunkowo niewielką dziurę w stropie. Kto zapłaci za naprawę?
Całkiem możliwe, że o stanie pocisku się nie dowiemy, ale prawdopodobne, że nie został uzbrojony.
Mnie ciekawi inna sprawa, strącenie drona samym przelotem myśliwca w jego pobliżu, turbulencje tak mały obiekt powinny strącić.
W lotnictwie z powodu turbulencji jednego samolotu na drugi, wiele razy skutkowały katastrofą.
Czy te nasze myśliwce, nie mają jakiejś broni pokładowej, tylko rakiety?
Taniej by było dostosować jakieś mniejsze samoloty w karabin i kosić drony jak kaczki. :))
żeby kosić drony to trzeba je najpierw wykryć. używanie do tego myśliwców jest dowodem na bezradność decydentów.
drony są praktycznie niewidoczne dla radarów. inne systemy detekcji też są nieszczelne. dobre wyniki daje obserwacja wizualna a koszenie z ziemi tanimi siłami i środkami powinno się zacząć w momencie przekroczenia granicy.
Dla dużego naziemnego systemu radarowego owszem są niewidoczne z pewnych powodów, ale samoloty mają dość czułe radary, wykrywają rakiety wroga, jak że są namierzani, więc jak wiadomo było, że jest nalot dronów, to samolotowy patrol powinien je zobaczyć, zamiast rakietami, można (chyba?) je ostrzelać, a nawet na dronem przelecieć, turbulencja myśliwca powinna go strącić.
Dla zobrazowania siły turbulencji, piloci dla zabawy przelatują na pow. morza, a za nimi "sztorm" jest to dość widowiskowe.
Alino, kto zapłaci za naprawę? Osobiście Kosiniak Kamysz chyba że znajdzie się jakiś tuskoid i powie , trzeba było się ubezpieczyć .
Teraz się zastanawiam, jak to z tym pociskiem było? Skoro nie wybuchł, tylko wbił się w strop i zrobił dziurę, to dlaczego nie ma go na zdjęciach?
Ponoć ten dach był wcześniej zniszczony przez trąbę powietrzną - jak pisał jakiś "sąsiad". Czy ten "sąsiad" był zadaniowany do zamulenia prawdy o pocisku? Bo przecież żadna trąba nie potrafi wywiercić takiej dziury w stropie jaka tam jest.
Słusznie się zastanawiasz, też czekam na wieści w tej sprawie.
Jeżeli rakieta nie wybuchła, może dzięki Boskiej interwencji, to powinna być praktycznie cała, po przebiciu stropu, wbić się w podłogę.
W czasie IIWŚ wiele bomb spadało na domy, nie wybuchały, potrafiły przebić się do piwnicy, w ziemię na kilka metrów głębokości. Dach powinien być "cały" z dziurą wlotu rakiety.
Jeden z byłych wojskowych, mówił, że rakieta osiąga prędkość kilka razy większą od dźwięku, czy ta prędkość po zderzeniu z drewnianą przeszkodę, spowoduje rozpad rakiety i dachu?
Jest też inna możliwość, wg mnie prawdopodobna, rakieta dostała rozkaz samozniszczenia, eksplozja jest dużo mniejsza, ma tylko zniszczyć rakietę, nie jej otoczenie, taki wybuch mógł zniszczyć tylko dach i coś tam jeszcze, budynek jest w miarę cały, po rakiecie zostały tylko szczątki, które pokazano w Republice i wPL24.
Chyba ta rakieta jednak wybuchła:
https://wpolsce24.tv/polska/dramat-w-wyrykach-ujawniamy-sensacyjne-nagrania,47975
A jak można prościej utrudnić Amerykanom interwencję w przypadku prawdziwego ataku?
dlatego USA lekceważą informacje kreowane przez ignorantów, chociażby teoretycznie swoich sojuszników. Trump dobrze wiedział że to był lipny atak ale dyplomatycznie powiedział o pomyłce.
Takich i innych przypadków możemy spodziewać się więcej w najbliższym czasie. Wszyscy prą do wojny.
sezon prowokacji pod fałszywą flaga