
Musi być przywódca? Tak. Taka jest naturalna potrzeba człowieka, który w pewnym momencie rozwoju stał się istotą społeczną.
Ale czego przywódcą ma on być? Przywódcą jakiejkolwiek wspólnoty. Lecz tu mówię o najwyższej organizacji wspólnotowej jakim jest państwo. A jak już państwo istnieje, to najważniejsza jest jego suwerenność. W pewnym sensie to odporność i zdolność do obrony przed wpływami innych zewnętrznych wspólnot.
Czy Polacy stanowią jednolitą wspólnotę?
Niestety nie. Myślę o chwili obecnej, którą uważam nie tylko za moment przełomowy, ale także za okres – takiej historycznej okazji – kiedy możemy wreszcie zbudować Rzeczpospolitą ze wspólnotą, obywatelami, którzy w sposób naturalny będą nie tylko poczuwali się do bycia Polakiem, ale będą dumni i szczęśliwi, że właśnie nim są.
Jesteśmy narodem krnąbrnym. Z prostej przyczyny: - nie znam innego narodu, który by tak, jak my, za najwyższą wartość uważał wolność. Trzeba więc przebudować tak system państwa, by każdy Polak miał poczucie pełnej wolności.
Niestety, nie mamy w kraju jednolitej wspólnoty. Powiedziałbym, że wszyscy mamy paszporty, ale w Polsce są oddzielnie tylko-mieszkańcy i obywatele.
Wiarygodne badania i statystyki pokazują, że około 14% ludzi z polskim paszportem nienawidzi swojego kraju. Nawet wstydzi się tego. Cóż, tak zwani kosmopolici, czy bezpaństwowcy, co są pozbawieni cechy tożsamości narodowej, byli zawsze wszędzie. Nie wiemy w jakim procencie byli dawniej w Rzeczpospolitej. Lecz ma to niewielki wpływ na obywateli – wspólnotę Polaków.
Jednakże każdy powie i często jest to przywoływane w mediach i publikacjach społecznych, że my, Polacy, to właściwie dwa, walczące ze sobą plemiona.
Tak to wygląda, gdy na to patrzymy bez refleksji. I tu i tam są obywatele, ludzie jednej wspólnoty, którzy przez to, że wyrósł nam system dwu partyjny, stoją po jednej albo drugiej stronie. I nikt z elit politycznych nawet nie usiłuje doprowadzić do porozumienia, do tolerancji i wzajemnego szacunku. Nie dzieje się tak, bo obie strony mają z tego profity, gdy toczy się partyjna wojna, a na dodatek siły zewnętrzne podsycają taki stan rozbicia, bo wtedy z zagranicy można Polakami manipulować.
Nie można powiedzieć, że któraś strona jest bez grzechu. Elity polityczne powstały z tego co pozostało z nas po II Wojnie Światowej. Nasi oprawcy świetnie wiedzieli, że Polsce trudno będzie się podnieść, gdy wymorduje się nasze elity intelektualne, polityczne, urzędnicze i religijne. I co Niemcy zaczęli w 1939, to od końca wojny w 1945 kontynuowali radzieccy komuniści.
Jedni i drudzy oprawcy robili wszystko by nie można był stworzyć wspólnoty narodowej Polaków.
Przygotowując się do wyborów parlamentarnych w październiku 2023, tak zwane centrum usiłowało przełamać władzę dwóch walczących ze sobą partii, tworząc tak zwaną Trzecią Drogę. To nie był najlepszy pomysł. Tak nie można było stworzyć jednolitej społeczności obywateli w RP. To było jak niewypowiedziane: - wy się nadal walcie po łbach, a my sami zbudujemy dla Polaków raj. Każdy widzi, czym to się skończyło.
Czy Karol Nawrocki może stać się przywódcą Rzeczpospolitej?
Dzisiaj mogę uczciwie tylko powiedzieć: - widzę, że ma do tego potencjał i jest to możliwe.
Ludzie z niecierpliwością na to czekają. Popatrzmy tylko co się dzieje w Argentynie, gdy naród spragniony wspólnoty i mądrego przywódcy, wybrał Javiera Milei, mimo wściekłości politycznych elit od dziesiątek lat u władzy.
Zostanie przywódcą narodu to wcale nie łatwa sprawa. To musi być w dużym stopniu człowiek – tu – Polak idealny, który zjednoczy obywateli i zapewni suwerenność wspólnoty – państwa.
W jak najwyższym stopniu takimi cechami musi się odznaczać:
1. Niezachwiana uczciwość i moralność
Ludzie muszą czuć, że taki lider nie kłamie dla zysku i nie kieruje się prywatnym interesem.
Ma w sobie „wewnętrzny kompas”, który nie zmienia się pod wpływem władzy czy korupcji.
2. Charyzma i autentyczność
Nie udaje kogoś, kim nie jest – jest naturalny, nie sztuczny.
Potrafi mówić językiem ludzi, ale bez populizmu – prostota i prawda zawsze są wyczuwalne.
3. Odwaga cywilna i odporność psychiczna
Nie boi się trudnych decyzji i bierze za nie odpowiedzialność.
Ma zdolność zachowania spokoju w kryzysie (nie panikuje, nie manipuluje strachem).
4. Empatia i rozumienie problemów zwykłych ludzi
Zna realia życia obywateli, potrafi słuchać i rozumieć, co dla nich ważne.
Nie jest oderwany od rzeczywistości – rozmawia, a nie przemawia z piedestału.
5. Wizja i mądrość strategiczna
Widzi przyszłość kraju dalej niż do następnych wyborów.
Ma spójny plan, który łączy rozwój gospodarczy, bezpieczeństwo i dobrobyt społeczny.
Potrafi przewidywać skutki decyzji, nie działa impulsywnie.
6. Umiejętność łączenia ludzi
Nie dzieli społeczeństwa, nie rządzi przez konflikt, lecz stara się szukać wspólnej drogi.
Umie łączyć różne grupy i poglądy, tworzyć „wspólnotę narodową”.
7. Pokora
Wie, że jest sługą państwa, a nie jego właścicielem.
Wielu z nas, typowych Polaków zapewne powie: - to przecież niemożliwe. To musiałby być jakiś święty, albo archanioł. Czy Nawrocki może być taki?
Niełatwa sprawa, bo, żeby usatysfakcjonować Polaków, trzeba przebudować system państwa – system jeszcze stworzony przez komunistów PRLu zgodnie z poleceniami ZSRR i Stalina. Nawet Nawrocki jako prezydent RP nie ma takiej siły sprawczej by dokonać naprawy kraju.
Czyżby? Jeżeli tylko uzyska aprobatę większości obywateli i w dużym stopniu pokaże większość tych przywołanych przeze mnie cech idealnego przywódcy kraju, to mimo tego całego chaosu prawnego, bałaganu politycznego i niestety wielkiej korupcji i bezprawia, jest w stanie, po latach wreszcie zbudować Rzeczpospolitą, porównywalną z tradycją I RP.

Lecz również ważny jest moment historyczny. Na zewnątrz widzimy, że wrogie nam społeczności mają kłopoty. Rosja musi się koncentrować na wojnie, którą wywołała. Niemcy, poprzez moment głupoty, która ich regularnie dopada co pewien okres, właśnie niemalże bankrutują, a na dodatek rośnie im silna wewnętrzna opozycja. Również fakt zwycięstwa Donalda Trumpa jest sprzyjającym dla nas (i otwarte poparcie Nawrockiego) silnym, sprzyjającym wydarzeniem. Jednocześnie widzimy, że coraz więcej obywateli, już ponad 50% domaga się ustąpienia rządów Tuska. I co najważniejsze: - rośnie młode pokolenie, które ma już dość tej całej ideologii i polityki mającej doprowadzić takimi trikami, jak multi-kulti, LGBT+, zielony ład i pozostałe brednie. To wszystko sprzyja dodatkowo, by wreszcie zbudować kraj, jakiego chcemy.
Pytanie zasadnicze czy Prezydent Nawrocki jest zdolny do przeprowadzenia zmiany i kto go poprze? I drugie: na czym zmiana miałaby polegać?
Do odzyskania suwerenności potrzebna jest kontrrewolucja, a społeczeństwo jest przyzwyczajone do braku wolności w życiu codziennym i systemowej ciągłości ze stalinowskim PKWN, który zastąpiła po przepoczwarzeniu się komuny umowa o wcielenie do równie komunistycznej UE.
Droga do wolności prowadzi przez przywrócenie Konstytucji Polski, którą wciąż jest konstytucja kwietniowa z 1935 r. i/lub realna demokracja bezpośrednia z możliwością indywidualnego wyboru modelu socjalnego.
Jak widać, temat jest trudny. Ale to nie znaczy, że niemożliwy do zrealizowania. Oczywiście Nawrocki nadal jest enigmą. Z moich przemyśleń wynika, że jego potencjał to 70% zdolności do dokonania zmian i nowej konstrukcji prawdziwej Rzeczypospolitej. Wobec ostatniego wywiadu Hołowni w Polsacie, wiemy, że mamy do czynienia z ludźmi bezwzględnymi zdolnymi do zamachu stanu. Nie mam złudzeń, że to jest wspierane przez Berlin, UE, i światowe deep state. A wcale bym się nie zdziwił, że także przez Kreml. Należy pamiętać, że silny przywódca, który szedł na całość, nie dla siebie, nie dla swojej partii tylko dla dobra ojczyzny. Warto też popatrzeć, co robiono by do władzy nie dopuścić Donalda Trumpa. Ja bym przez te dwa tygodnie wynajął zagraniczną profesjonalną ochronę na 7/24 dla Nawrockiego, Kaczyńskiego, Hołowni. Oczywiście z całymi rodzinami. Nie mam zielonego pojęcia, tu, pod Gdynią, jakie są nastroje w wojsku, policji i w służbach specjalnych. Czy ktoś ze strony obrony narodowej stanie - choć wystarczy zadeklarować - po stronie prezydenta elekta wbrew rozkazom rządu.
PS. A konstytucja musi być nowa. Ja idę dalej - musi być zmieniona architektura państwa. Dlaczego nie państwo republikańskie? Może władza prezydencka? Są zapewne dobrzy eksperci, którzy znajdą najlepszy kształt dla Polski
Za prawnym idzie znaczenie finansowe.