Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Dlaczego jesteśmy chrześcijanami?

VivaPalestina, 25.07.2025
Historyczny rewizjonizm nawrócenia Cesarstwa Rzymskiego

Komentator napisał pod moim artykułem „Szatańska fałszywa flaga”, że nie rozumiem, iż „chrześcijaństwo rozprzestrzeniło się poprzez dobrowolne przyjęcie”, a „dobrowolne przyjęcie chrześcijaństwa przez tak wielu różnych ludzi wskazuje na coś analogicznego do zaawansowanej technologii, gdzie chrześcijaństwo ewidentnie stanowiło znacznie lepsze zrozumienie transcendencji w porównaniu z innymi religiami”. Podsumowując, dodał, że „odrzucenie Chrystusa jest głupotą i nie ma żadnego wpływu na poprawę sytuacji, w jakiej znajduje się Zachód”.

Oto moja odpowiedź. Na pytanie, czy chrześcijaństwo jest kluczowe dla cywilizacji zachodniej, odpowiedziałem w książce „The Renaissance Genius” : 
"wielkość cywilizacji zachodniej w nauce, sztuce, filozofii, polityce i etyce wynika przede wszystkim z jej helleno-rzymskich korzeni. To grecki cud, a nie chrześcijańskie objawienie, jest kluczowy dla Zachodu. Następnie, czy chrześcijańskie „pojmowanie transcendencji” przewyższa inne religie? Myślę, że nie i wyjaśniłem dlaczego w książce „How Jewish is the Christian God?” : maniakalny, antropomorficzny Bóg Biblii to manipulator umysłów w porównaniu z kosmicznym Bogiem stoików".

Poza tym, moim fundamentalnym założeniem jest to, że konieczne jest, nie tylko dla dobra, ale dla przetrwania Zachodu, dotarcie do sedna kwestii żydowskiej, a sednem tej kwestii jest fałszywy bóg żydowski (bóg Żydów, który twierdził, że są Bogiem i że wybrał Żydów do rządzenia światem). Dlatego nie możemy obejść się bez krytyki chrześcijaństwa. Kwestia chrześcijańska jest drugą stroną kwestii żydowskiej, która stała się teraz kwestią izraelską. Jest to kwestia odpowiedzialności – i współudziału – chrześcijaństwa w żydowskiej władzy. Wiem, że większość chrześcijan odrzuca roszczenia Żydów do metafizycznej wyższości, ale są oni niekonsekwentni: jak Jezus może być Mesjaszem, skoro Żydzi nie byli wybrańcami Boga? Żydzi i chrześcijanie nie zgadzają się co do Mesjasza, ale zgadzają się, że Żydzi są jedyną grupą etniczną kiedykolwiek wybraną przez Boga, z boskim nakazem ludobójstwa swoich wrogów, których bogowie byli diabłami w przebraniu. A na każdego E. Michaela Jonesa przypadają dziesiątki Teda Cruza, który mówi: „Biblia nakazuje mi wspierać Izrael”. To bardzo głupie, ale bardzo chrześcijańskie stwierdzenie: tylko chrześcijanie i Żydzi mogą postrzegać wspieranie Izraela jako nakaz religijny. Tylko chrześcijanie i Żydzi postrzegają Jerozolimę jako centrum świata.

Nie sprawia mi przyjemności ranienie czyichś uczuć religijnych; piszę tylko dla tych z was, którzy chcą dotrzeć do sedna kwestii żydowskiej. Podkreślam jednak, że krytyka chrześcijaństwa nie oznacza „odrzucenia Chrystusa”. Może oznaczać wyzwolenie Chrystusa. Nie mylmy Chrystusa z chrześcijaństwem. Życie i filozofia Jezusa są głęboko inspirujące; nie kwestionuję tego. Właściwie, moim tematem nie jest nawet samo chrześcijaństwo: chodzi o proces, w wyniku którego nicejskie chrześcijaństwo stało się obowiązkową i wyłączną religią wszystkich Europejczyków, oraz o długoterminowe konsekwencje tego procesu. Moim tematem jest nie tyle chrześcijaństwo, co wojna i zwycięstwo chrześcijaństwa nad wszelkimi innymi formami kultu i wiary – wojna i zwycięstwo tak totalne, że większość chrześcijan prawie nic nie wie o stosach ruin, na których stoją.

Nazywamy te ruiny „pogaństwem”, ale o czym mówimy? O chrześcijańskim konstrukcie: „rzecz tak arogancko nazywana pogaństwem była w istocie wszystkimi setkami religii Imperium z wyjątkiem jednej”, jak to ujął Ramsay MacMullen. Alan Cameron zgadza się:
"W bardzo realnym sensie chrześcijaństwo faktycznie stworzyło pogaństwo.  Wrzucenie wszystkich kultów niechrześcijańskich (z wyjątkiem judaizmu) do jednego worka nie jest jedynie ilustracją chrześcijańskiej nietolerancji. Dla ówczesnych władz chrześcijańskich, czy to na szczeblu lokalnym, kościelnym, czy rządowym, ci, którzy odmawiali uznania jedynego prawdziwego Boga, niezależnie od różnic między nimi, byli praktycznie nie do odróżnienia.  Poganie z IV wieku naturalnie nigdy nie nazywali siebie poganami, nie tyle dlatego, że termin ten był obraźliwy, ile dlatego, że kategoria ta nie miała dla nich znaczenia.

Stwierdzenie, że chrześcijaństwo zwyciężyło z powodu jakiejś wrodzonej wyższości, jest tautologią w stylu darwinowskim. Skąd wiemy, że chrześcijaństwo było lepsze, poza faktem, że zwyciężyło? Być może zwyciężyło, ponieważ cesarze uznali je za najbardziej odpowiednie do planowanej przez nich inżynierii społecznej. Być może chrześcijaństwo zwyciężyło po prostu dlatego, że było religią najbardziej nietolerancyjną, a zatem najbardziej śmiercionośną dla swoich konkurentów. Czy fakt, że Eliasz i Jehu wykorzenili baalizm, mordując wszystkich kapłanów Baala (1 Krl 18 i 2 Krl 10), dowodzi wyższości jahwizmu nad baalizmem? Tylko w sensie darwinowskim.

Istnieje nawet możliwość (którą rozważałem w książce „Jak Jahwe podbił Rzym” ), że chrześcijaństwo zwyciężyło, ponieważ zostało sprzedane Rzymianom przez największych handlarzy religii, Żydów, jako koń trojański ich boga do miasta pogan. Jeśli tak, to chrześcijaństwo zwyciężyło nie dlatego, że było dla nas najlepsze, ale dlatego, że było najgorsze.

Skoro chrześcijaństwo było dla Rzymian tak oczywiste, to odwróćmy pytanie: dlaczego Rzymianie tak zaciekle mu się opierali? Pomimo edyktu Salonickiego wydanego przez Teodozjusza I w 380 roku, zakazującego wszystkich religii poza chrześcijaństwem nicejskim (i judaizmem), jego wnuk Teodozjusz II ubolewał 58 lat później – sto lat po śmierci Konstantyna – że tak wielu wciąż opiera się chrztowi, nieprzekonanych, że ta duchowa szczepionka służy ich dobru: „Tysiące lęków przed ogłoszonymi prawami, groźba wygnania – nie powstrzymujcie ich!”. Chrystianizacja rzymskiej ludności miejskiej nie zakończyła się przed Justynianem (527-565) i przebiegała z ogromną siłą. Chłopi stawiali opór znacznie dłużej i nawracali się na własnych, „pogańskich” warunkach.
Historię "pokojowego" chrystianizowania Cesarstwa Rzymskiego przybliżyli nam historycy kościelni, poczynając od Euzebiusza z Cezarei, który – jak sam przyznał – pisał tylko to, co uważał za „użyteczne” (nie dowiecie się od niego, że jego bohater Konstantyn zamordował swojego teścia, żonę i syna). Ponieważ niewiele niechrześcijańskich źródeł pierwotnych z tego okresu przetrwało chrześcijańską cenzurę, historycy skłonni byli powtarzać to, co w istocie sprowadza się do chrześcijańskiej apologetyki – lub propagandy. W rzeczywistości, aż do XIX wieku historycy świeccy woleli pozostawić temat chrystianizacji specjalistom od „historii Kościoła”, którzy, z nielicznymi wyjątkami, byli teologami wykształconymi w seminariach. Krytyczna historia chrystianizacji rozpoczęła się pod koniec XIX wieku (przychodzi na myśl Francuz Ernest Renan). Ale dopiero od drugiej połowy XX wieku historycy „rewizjonistyczni” przedstawili nam w miarę obiektywny obraz.

Chrystianizacja jako depoganizacja
Richard Fletcher pisze w książce The Conversion of Europe :
"Konstantyn nie uczynił chrześcijaństwa oficjalną religią cesarstwa rzymskiego, choć często się o nim to mówi. Uczynił natomiast Kościół chrześcijański najbardziej uprzywilejowanym odbiorcą niemal nieograniczonych zasobów łaski cesarskiej. W Rzymie zbudowano ogromny nowy kościół św. Piotra, wzorowany na bazylikowej formie stosowanej w cesarskich salach tronowych, takich jak ta, która przetrwała do dziś w Trewirze. Biskupstwo Rzymu otrzymało rozległe nadania ziemskie oraz jedną z rezydencji cesarskich, Pałac Laterański, dla swojego biskupa i jego personelu. Konstantynopol, którego budowę rozpoczęto w 325 roku, miał być miastem zdecydowanie i wyłącznie chrześcijańskim – mimo że zdobiły go pogańskie posągi zrabowane ze świątyń we wschodnich prowincjach. Jerozolima otrzymała wspaniały kościół Grobu Pańskiego. Kościół chrześcijański i jego duchowieństwo otrzymały liczne przywileje i immunitety prawne. Cesarz brał czynny udział w życiu kościelnym, zwoływał sobory i uczestniczył w nich, brał udział w debatach teologicznych, starał się rozwiązywać spory i kontrowersje.

Tak nachalna, imperialna promocja chrześcijaństwa była jedną stroną medalu. Drugą stroną była równie nachalna dyskryminacja wszystkich innych religii („pogaństwa”). Budowa i zdobienie wystawnych kościołów, a także obfite złote monety Konstantyna (solidusy ) , odbywały się kosztem pogańskich świątyń, które zostały pozbawione funduszy publicznych, wywłaszczone lub zniszczone. Diana Bowder pisze w „ The Age of Constantine and Julian” :
"W 331 roku skarbiec uszczuplony przez prace w Konstantynopolu i jego własną, rozrzutną hojność skłoniły Konstantyna do zarządzenia generalnego spisu dóbr, a prawdopodobnie i dochodów, pogańskich świątyń; stało się to okazją do ogołocenia ich ze złota i srebra oraz takich rzeczy, jak brązowe drzwi i dachówki. Wcześniejsi cesarze, poganie, sięgali po skarby świątynne w potrzebie, ale tym razem celowo wykorzystano element drwiny, ponieważ pozbawiono posągów kultowych złocenia, a rdzeń i materiały wypełniające wystawiono na publiczną pogardę. Ziemia należąca do świątyń również została skonfiskowana, a ważniejsze sanktuaria w konsekwencji utraciły znaczną część swoich źródeł utrzymania. Wiele posągów – w tym posągów kultowych – zabranych do dekoracji Konstantynopola prawdopodobnie również zostało splądrowanych w tym czasie. Kilka głównych świątyń zostało faktycznie zamkniętych…"

Grabieże świątyń nasiliły się za czasów synów Konstantyna, a popierali je biskupi i bigoci, tacy jak Firmicus Maternus: „Zabierzcie, tak, spokojnie zabierzcie, Najjaśniejsi Cesarze, ozdoby świątyń. Niech ogień mennicy lub żar hut je stopi, a wszystkie wota niech zostaną waszym własnym użyciem i własnością” ( O błędzie religii świeckich, XI).

To dotyczy jedynie materialnego aspektu wojny religijnej, którą rozpoczął Konstantyn. Wojna ta była nieodłączną częścią chrześcijaństwa, niezależnie od jego pierwotnego zamiaru. Edyktem mediolańskim (313), pod pretekstem tolerancji religijnej, Konstantyn wprowadził nietolerancję religijną do Cesarstwa Rzymskiego, legalizując najbardziej nietolerancyjną religię. Nie ogłosił on innych kultów nielegalnymi, ale dziesięć lat później jego otwarta „deklaracja tolerancji” brzmiała już mniej tolerancyjnie: „Niech zatem ci, którzy wciąż są zaślepieni błędem, będą ugoszczeni takim samym stopniem pokoju i spokoju, jaki mają wierzący”. Sytuacja mogła się tylko pogorszyć. Historyk kościelny Sozomen napisał ( Historia kościelna, II , 5):
"Cesarz [Konstantyn] uznał za konieczne nakłonienie namiestników do tłumienia przesądnych obrzędów religijnych. Uważał, że łatwo mu to osiągnąć, jeśli uda mu się skłonić ich do pogardy wobec świątyń i znajdujących się w nich wizerunków. Aby zrealizować ten projekt, nie potrzebował pomocy wojskowej; chrześcijańscy mężczyźni z pałacu podróżowali od miasta do miasta, niosąc cesarskie listy. Lud był nakłaniany do bierności z obawy, że jeśli sprzeciwią się tym edyktom, oni, ich dzieci i żony zostaną wystawieni na zło".

Po Konstantynie coraz bardziej centralną rolę w dyskursie i ustawodawstwie cesarskim odgrywało przekonanie, że niechrześcijańskie świątynie, obrzędy i wierzenia obrażają prawdziwego i jedynego (żydowskiego) Boga i dlatego należy je traktować jako zagrożenie dla bezpieczeństwa imperium. Im bardziej chrześcijańskie stawało się imperium, tym bardziej agresywne musiało się stawać wobec „pogaństwa” – nie ze względu na naturę imperium, ale ze względu na naturę chrześcijaństwa.

Chrześcijaństwo jako teoria spiskowa
Chrześcijańscy apologeci i misjonarze nauczali, że wszyscy bogowie oprócz biblijnego Jahwe są demonami, które spiskują, by zniewolić ludzi i poprowadzić ich do piekła. Chrześcijaństwo zostało zdelegalizowane przez Dioklecjana właśnie z powodu jawnego braku szacunku chrześcijan dla boskich opiekunów imperium, co zagrażało zarówno pax deorum, jak i pokojowi wewnętrznemu. Chrześcijan nazywano ateistami. Po Konstantynie polityka ta uległa odwróceniu.

Dopóki Chrystus nie został posłany na ten świat, jak mówią chrześcijanie, tylko naród żydowski znał prawdziwego Boga, który objawił się (i swoje imię) Mojżeszowi. Wszystkie inne narody nie znały Boga, a bogowie, których czciły, byli w rzeczywistości demonami udającymi bogów — nie daimones w greckim znaczeniu „duchów”, ale agentami diabła, Lucyfera, węża, który oszukał Adama i Ewę i odwiódł ich od Boga. Jak wskazałem wcześniej , wielki Bóg Kananejczyków zasłużył na zaszczyt stania się samym diabłem pod imieniem Belzebub, chociaż nie ma żadnego zapisu o tym, że nakazał ludobójstwa, rzeź kapłanów, a nawet rytualne okaleczanie noworodków.

Chrześcijańscy misjonarze potępiali bogów „pogaństwa” jako kryptoduchy. Nie twierdzili, że Chrystus ich zniszczył – bo wtedy nie byłoby już potrzeby Chrystusa – ale że chrzest i msza oczyszczą i ochronią przed nimi. Ostateczne zwycięstwo miało nadejść dopiero w nieskończenie odwlekanym końcu dni.

W swoim spisku przeciwko ludziom, wściekli święci, upadli aniołowie zdołali naśladować chrześcijańskie zbawienie, zanim jeszcze stało się ono dostępne, dzięki demonicznej wiedzy o Bożym planie. Taka była odpowiedź teologów na oskarżenia pogan o plagiat. Na przykład, podobieństwa między mitraizmem a chrześcijaństwem, zarówno w mitach, jak i sakramentach, wynikały z imitatio diabolica Mitry, według Tertuliana z Kartaginy. Euzebiusz z Cezarei rozwinął tę teorię spiskową w swoim dziele „ Problemy i rozwiązania Ewangelii ” (Quaestio 124, „Adversus Paganos”):
"Ale diabeł — mam na myśli Szatana — aby nadać pewną władzę swoim oszustwom i zabarwić swoje kłamstwa fałszywym pozorem prawdy, użył swojej mocy, która jest prawdziwa, aby ustanowić pogańskie misteria w pierwszym miesiącu, w którym, jak wiedział, mają być odprawiane święte ceremonie Pana. W ten sposób skuł ich dusze błędem, a to z dwóch powodów: po pierwsze, kłamstwo antycypowało prawdę; prawda zatem wydawała się kłamstwem, sama uprzedniość tworzyła wobec niej uprzedzenie; po drugie, ponieważ w pierwszym miesiącu, w którym Rzymianie świętują równonoc tak jak my, temu przestrzeganiu towarzyszy dla nich ceremonia, w której twierdzą, że uzyskują przebłaganie przez krew, tak jak my uzyskujemy je przez krzyż. Dzięki temu podstępowi diabeł zatem utrzymuje pogan w błędzie; wyobrażają sobie, że prawda, która jest nasza, nie jest prawdą, ale imitacją, sfałszowaną przez jakiś przesąd, aby z nimi konkurować. „Bo nie da się” – twierdzą – „uważać za prawdziwy wynalazek, który powstał po fakcie”.

Podsumowując, musimy zrozumieć, że w samej naturze chrześcijaństwa leży walka na śmierć i życie z innymi kultami, a gdy tylko Konstantyn udzielił chrześcijaństwu swojego poparcia, zapoczątkował proces, który mógł doprowadzić jedynie do zniszczenia pogaństwa do ostatniego boga. W tamtych czasach bycie chrześcijaninem oznaczało bycie żołnierzem Chrystusa, zaangażowanym w wojnę na wyniszczenie przeciwko bogom. Budowanie Kościoła oznaczało niszczenie świątyń; nie było ważniejszej misji dla Kościoła. „To właśnie ten rezultat, zniszczenie, niechrześcijanie tamtych czasów postrzegali jako jednoznacznie chrześcijańskie” – pisze Ramsay MacMullen w Christianizing the Roman Empire ; „i to właśnie ten rezultat nadał tak poważne znaczenie, z pogańskiego punktu widzenia, jak i chrześcijańskiego, kolejnym falom prześladowań. Były to fale desperacji”.

Dlaczego rozpacz? Bo pod pogardliwym określeniem „pogaństwa” chrześcijanie atakowali w rzeczywistości nie tylko każdy inny kult, ale praktycznie każdą aktywność społeczną.

„Pogaństwo” jako całość życia społecznego
Nie było żadnego bankietu, święta ani spotkania towarzyskiego, na które bogowie nie byliby zaproszeni. Tereny świątynne służyły jako schroniska, teatry, targowiska, hospicja dla ubogich i ośrodki medyczne. Każda forma sztuki miała charakter religijny. Szacuje się, że w Cesarstwie Rzymskim znajdowało się około 30 000 posągów bóstw. MacMullen pisze w książce Poganizm w Cesarstwie Rzymskim:
"Cały wachlarz instrumentów muzycznych znanych światu Apologetów został powołany do służby bogom w tym czy innym kulcie, a zatem wraz z każdym możliwym stylem tańca i śpiewu, widowiskiem teatralnym, hymnem prozą, wykładem czy traktatem filozoficznym, popularyzatorskim, pouczającym i tak dalej – w skrócie, cała kultura, jak się wydaje. Ten sam wniosek można sformułować negatywnie. Z dzieł sztuki tamtych stuleci usuń wszystko, co nie było w dużej mierze poświęcone religii. Serce kultury zniknie."

Nawet zawody sportowe były ofiarowywane bogom: z tego powodu igrzyska olimpijskie zostały zniesione przez Teodozjusza w 392 roku. Każda podróż, nawet w celach handlowych, była okazją do odwiedzenia lokalnego sanktuarium, a jarmarki religijne przyciągały ludzi z różnych środowisk z odległości dziesiątek, jeśli nie setek mil. „Niezależnie od ich wielkości czy obszaru zainteresowania, stanowiły one jeden z głównych sposobów wprowadzenia kogoś do świata większego niż ten, w którym prawdopodobnie spędzał on swoje codzienne życie”.

Jedną z najbardziej poruszających obron pogaństwa jest list wysłany przez pogańskiego retora Libaniusza do cesarza Teodozjusza w 386 r., w którym prosił o zachowanie świątyń przed grabieżą ze strony chrześcijańskich mnichów, którzy, jak twierdził:
"Pospiesznie atakują świątynie kijami, kamieniami i żelaznymi sztabami, a w niektórych przypadkach, lekceważąc je, rękami i nogami. Potem następuje całkowite spustoszenie, zrywanie dachów, burzenie ścian, burzenie posągów i burzenie ołtarzy, a kapłani muszą milczeć albo zginąć. Po zburzeniu jednego, pędzą do drugiego i trzeciego, a trofea piętrzą się na trofeach. Takie okrucieństwa zdarzają się nawet w miastach, ale najczęściej zdarzają się na wsi".

Libaniusz z nostalgią wspomina czasy, gdy świątynie były „rodzajem powszechnego schronienia dla potrzebujących”. Są one „duszą wsi” – mówi;
"Wyznaczają one początek jego osadnictwa i są przekazywane z pokolenia na pokolenie dzisiejszym mężczyznom. W nich społeczności rolnicze pokładają swoje nadzieje na mężów, żony, dzieci, na swoje woły i ziemię, którą sieją i obsadzają. Majątek, który tak ucierpiał, stracił inspirację chłopstwa wraz z jego nadziejami, ponieważ wierzy on, że jego praca pójdzie na marne, gdy zostanie pozbawiony bogów, którzy kierują jego pracą ku należnemu celowi. A jeśli ziemia nie cieszy się już taką samą opieką, plony nie dorównają tym sprzed jej powstania, a w takim przypadku chłop staje się biedniejszy, a dochody zagrożone." ( Mowa XXX, „Pro Templis”, 8-10)

Krótko mówiąc, komentuje MacMullen, „stara religia bardzo odpowiadała większości ludzi. Kochali ją, ufali jej, znajdowali w niej spełnienie i dlatego opierali się zmianom, niezależnie od tego, jak bardzo lub zaciekle ich one narzucały”.

Nie była to tak naprawdę jedna religia, lecz raczej ogólny konsensus tolerancji religijnej. A dla ludów całego Cesarstwa Rzymskiego kult chrześcijański nie miał w sobie niczego wyjątkowego ani wyjątkowego – z pewnością nie idei nieśmiertelnego półboga – poza fanatyczną nietolerancją wobec wszystkich innych religii. Sprzeciwiając się chrystianizacji, tak zwani „poganie” nie tyle walczyli z chrześcijaństwem, co o wolność oddawania czci bogom lub bohaterom swoich przodków. To, co chrześcijaństwo potępiło i ostatecznie zniszczyło pod nazwą „pogaństwo”, było w istocie „tradycją”: więzią między pokoleniami, zakorzenieniem, przynależnością.

Pojawienie się chrześcijaństwa oznaczało nie tylko wojnę jednej nowej religii ze wszystkimi religiami przodków. Było to pojawienie się czegoś zupełnie nowego, na co Rzymianie nie zbudowali systemu odpornościowego. 
Alan Cameron, „ Ostatni poganie Rzymu” : 
„W dużej mierze powodem, dla którego pogaństwo uległo stosunkowo łatwo i szybko (przynajmniej na Zachodzie), było właśnie to, że poganie w różnych częściach imperium mieli ze sobą tak niewiele wspólnego”. —poza, rzecz jasna, tolerancją religijną. Wielu początkowo zakładało, że tolerancja dla chrześcijaństwa to dobra rzecz, ponieważ nie mieli żadnego doświadczenia, nawet zapisów historycznych, z tak agresywnie nietolerancyjną religią, jaką okazało się chrześcijaństwo.

Zakaz składania ofiar i pozbawienie funduszy kultów pogańskich
Oprócz samowolnego rabowania świątyń, które rozpoczęło się w 331 r., z czego „ogromne bogactwo w drogocennym kruszcu… napłynęło do skarbca cesarskiego” (Ramsay MacMullen), Dwa środki prawne były szczególnie szkodliwe dla niechrześcijańskich praktyk religijnych: zakaz składania ofiar ze zwierząt i pozbawienie funduszy kultów publicznych. Zaczęły obowiązywać za trzech synów Konstantyna, ale przybrały ostrzejszy obrót po krótkiej „restauracji pogańskiej” jego bratanka Juliana (361–363) – czyli za Walentyniana, jego brata i dwóch synów (364–392), a następnie jego zięcia Teodozjusza i jego spadkobierców (379–457).

Konstantyn zakazał „zmuszania” duchowieństwa chrześcijańskiego do „składania” ofiar podczas ceremonii publicznych. Za jego synów kilka edyktów całkowicie zabraniało składania ofiar ze zwierząt. Miało to uderzyć w sedno rzymskiego stylu życia. Chrześcijanie często potępiali ofiary ze zwierząt jako okrutne, prymitywne i, oczywiście, szatańskie. Ważne jest jednak, aby zrozumieć, że w starożytnym świecie odebranie życia zwierzęciu nigdy nie było sprawą czysto świecką. Charles Freeman pisze o Grekach:
"Ofiara stanowiła centralny punkt niemal każdego rytuału. Zwierzę – wół, owca, koza lub świnia – było składane bogom, a następnie zabijane i zjadane przez społeczność. Ofiary nie były czynnością aberracyjną ani okrutną – stanowiły wyrafinowany sposób radzenia sobie z koniecznością zabijania zwierząt w celu ich spożycia. W rzeczywistości rytuały związane z ofiarą sugerują, że Grecy odczuwali pewien niepokój związany z zabijaniem zwierząt, które sami wyhodowali. Stworzono więc iluzję, że zwierzę dobrowolnie szło na śmierć, a przed zabiciem wszyscy obecni rzucali w nie garścią jęczmienia, jakby cała społeczność brała na siebie odpowiedzialność za jego śmierć".

Nie trzeba dodawać, że ofiary ze zwierząt nie były przejawem ascetycznej duchowości. W czasach rzymskich często stanowiły chełpliwy przejaw bogactwa i rozrzutności, ponieważ ofiary ze zwierząt przynosiły prestiż i popularność. Filozofowie uważali je za odpychające. Jednak „idea” ofiary sama w sobie nie była oznaką okrucieństwa ani materializmu. Była podstawową, uniwersalną zasadą człowieczeństwa. Każdy bankiet, każde święto, każda okazja do wspólnego, cielesnego posiłku wiązała się z jakąś formą rytualnego wzywania bogów, tak więc zakaz składania ofiar ze zwierząt był postrzegany nie tylko jako obraza bogów, ale także jako atak na wszystko, co czyniło życie wartym przeżycia.

Publiczne życie religijne obejmowało świątynie, kapłaństwo, święta, ofiary oraz karmienie biednych i mniej biednych. Państwo rzymskie było jego głównym sponsorem. 
Michael Gaddis: „Już za czasów Oktawiana Augusta cesarze uważali, że ich głównym obowiązkiem jest ochrona pax deorum , starożytnego porządku, w którym bogowie zapewniali ludzkości pokój, bezpieczeństwo i dobrobyt w zamian za należytą cześć i ofiary”. Dlatego cesarz był pontifexem maximusem, nadzorującym wszystkie kulty religijne. Ale chrześcijański bóg jest zazdrosny, a jego rzecznicy nalegali, aby cesarze i namiestnicy przestali finansować publiczne kulty i w nich uczestniczyć. Zajęło to trochę czasu lobbingu. Alan Cameron: „Dopiero za czasów Gracjana [367–384] i Teodozjusza [379–395] rzymscy poganie stanęli w obliczu najpierw pozbawienia ich publicznych funduszy, a następnie zakazu publicznego odprawiania rytuałów”. Reskrypt Honoriusza, syna Teodozjusza, wysłany do Kartaginy w 415 r., nakazuje, aby „zgodnie z konstytucją świętego Gracjana… cała ziemia przydzielona przez fałszywą doktrynę starożytnych na potrzeby ich świętych rytuałów została przyłączona do majątku naszej prywatnej kasy”, a dekret ten jest ważny „dla wszystkich regionów położonych na naszym świecie”.

Do pewnego stopnia prywatne składki mogły przyczynić się do ograniczenia finansowania publicznego. Bogaci zawsze płacili za budowę i remont świątyń, a także za inne prace publiczne. Jednakże powszechnie rozumiano, że finansowanie publiczne i działalność publiczna są niezbędne dla ważności i skuteczności kultów publicznych, zarówno w Rzymie, jak i w innych miastach. Ekonomiczna i polityczna wojna z pogaństwem miała głębokie konsekwencje, ponieważ większość Rzymian uważała opiekę bogów za źródło rzymskiej potęgi.

Dyskryminacja i oportunizm
Arystokracja senatorska miała „kluczowe znaczenie dla chrystianizacji cesarstwa”, wyjaśnia Michele Salzman w książce „The Making of a Christian Aristocracy”, zwłaszcza że „Rzymianie nigdy nie oddzielali sfery świeckiej od sacrum. Przez stulecia ci sami ludzie, którzy piastowali wysokie urzędy państwowe, sprawowali również najważniejsze funkcje kapłańskie w pogańskich kultach państwowych”. Chrześcijaństwo nie cieszyło się dużym zainteresowaniem tej klasy, pomimo takich udogodnień, jak reinterpretacja nobilitas przez Hieronima jako cnoty chrześcijańskiej. Jednak dawna rzymska arystokracja, choć niezwykle bogata, straciła znaczną część swojej władzy politycznej pod koniec III wieku na rzecz ekwitów, nowobogackiej szlachty prowincjonalnej, wojska i urzędników zawodowych. Wszyscy ci ludzie rywalizowali o stanowiska cesarskie i byli podatni na dyskryminację religijną. „Właśnie w momencie, gdy dynastia Konstantyna ogłosiła swoją nową wierność religijną”, pisze Peter Heather, „klasy posiadaczy ziemskich Cesarstwa ustawiały się w kolejce po pracę w szybko rozrastającej się biurokracji cesarskiej”. Dlatego „struktury systemu cesarskiego, a w szczególności precyzyjne sposoby, w jakie kształtowały one konkurencję między członkami elity posiadaczy ziemskich, odegrały kluczową rolę w procesie konwersji”.

Zdecydowana większość uważała, że nie ma innego wyjścia, jak tylko w jakiś sposób dostosować się do nowego kultu cesarskiego, który ogarnął Cesarstwo w IV wieku. Cesarz był skłonny tolerować pewien starannie złagodzony sprzeciw, ale nawet to wiązało się z ryzykiem, że dobrze ustosunkowany nawrócony konkurent mógłby wykorzystać działania życia publicznego, aby podkopać twoją pozycję. Chyba że byłeś gotów otwarcie się sprzeciwić, jak z pewnością była mniejszość, to – prawdziwy, fałszywy lub coś pomiędzy – trzeba było pójść na kompromis. Szybkość, z jaką wielu nawróciło się, sama w sobie wyraźnie wskazuje, że dla wielu głębokie przekonania religijne nie miały znaczenia.
Co znamienne, żaden arystokrata nie pozostawił po sobie śladu w historii swojego nawrócenia w IV wieku – poza Augustynem, który w momencie nawrócenia był manichejczykiem. Ramsay MacMullen pisze w książce „ Christianizing the Roman Empire (AD 100-400)” :
"Ludzie wstępowali do Kościoła częściowo po to, by się wzbogacić, a przynajmniej zmniejszyć ubóstwo. Współcześni zakładali taki motyw. Nie wymagał on wyjaśnienia; nie uważano go też za powód do szczególnej chwały. W związku z tym brakuje wyraźnych świadectw w rodzaju: „Nazywam siebie chrześcijaninem, bo nie stać mnie na to, by nie być chrześcijaninem”. Ale myśl ta musiała być obecna.

Lata 360. XX wieku, za panowania Gracjana, były przełomowe w dyskryminowaniu niechrześcijan w zakresie karier obywatelskich. W 408 roku zachodni cesarz Honoriusz wydał dekret, zgodnie z którym niechrześcijanie nie mogli już pełnić funkcji w cesarskiej administracji państwowej.
Nawet biskupstwa stały się obiektem pożądania oportunistów, ponieważ biskupi „szybko asymilowali się jako quasi-urzędnicy państwowi w mandarynacie zarządzającym cesarstwem”. 
Pegasios, biskup Ilios (starożytnej Troi) w latach 450. i na początku 460. XX wieku, jest tego doskonałym przykładem. Wspomina o nim list cesarza Juliana (361-363). Peter Heather podsumowuje:
Gdzieś w 362/3 roku n.e. Pegazjusz, chrześcijański biskup jego rodzinnego miasta, ubiegał się o posadę w nowo powstałym pogańskim kapłaństwie, które Julian, teraz już całkowicie otwarcie mówiący o swojej niechrześcijańskiej przynależności religijnej, właśnie zaczął ustanawiać. Cesarz napisał list, aby zapewnić swoich urzędników w Konstantynopolu, że Pegazjusz jest odpowiednim kandydatem na stanowisko pogańskiego kapłana. Pegazjusz miał reputację chrześcijańskiego biskupa, który niszczył pogańskie świątynie, co sprawiło, że urzędnicy chcieli odrzucić jego podanie; cesarz pisał, aby rozwiać ich wątpliwości. Julian i Pegazjusz spotkali się po raz pierwszy prawie dekadę wcześniej [kiedy Julian odwiedził Troję]… po przybyciu powitał go biskup Pegazjusz – zupełnie mu wcześniej nieznany – który zaprowadził Juliana do świątyni poświęconej trojańskiemu bohaterowi Hektorowi. Julian, daleki od zniszczenia, napisał: „Zauważyłem, że ołtarze wciąż płoną, powiedziałbym wręcz, że płoną, a posąg Hektora został namaszczony, aż zajaśniał”. To samo okazało się prawdą w przypadku drugiej świątyni, poświęconej Atenie, gdzie Julian zauważył, że – w przeciwieństwie do większości chrześcijan, którzy uważali pogańskich bogów za demony – biskup Pegazjusz nie żegnał się ani nie syczał, by odpędzić złe duchy. „Następnie, na ostatnim etapie podróży: Pegazjusz udał się ze mną również do świątyni Achillesa i pokazał mi grób w dobrym stanie; powiedziano mi jednak, że i ten został przez niego rozebrany na kawałki. Podszedł jednak do niego z wielką czcią… i słyszałem… że zwykł również składać modlitwy Heliosowi [w teologii Juliana, najwyższemu bogu słońca] i czcić go potajemnie”.

Większość biskupów, co prawda, była fanatycznymi chrześcijanami, popierającymi i egzekwującymi zaciekle antychrześcijańskie prawa. Pegasios z pewnością nie był jednak odosobnionym przypadkiem „ukrytego poganina” na wysokim szczeblu władzy. Wielu Rzymian z wyższych sfer formalnie nawróciło się, zachowując jednocześnie pogański styl życia i zainteresowania. „Innymi słowy, nawrócenie to pozornie proste słowo. … Nawrócenie na chrześcijaństwo oznaczało dla różnych Rzymian z IV wieku n.e. szeroki zakres rzeczy”.

Prześladowanie i kryminalizacja
Po Julianie „apostacie”, Walentynian i Walens (364–378) nasilili represje wobec kultów niechrześcijańskich, często utożsamianych z czarami. Szczególnie prześladowano intelektualistów (filozofów). Pogański historyk Zosimus napisał w swojej Nowej Historii IV, 14–15 , o wschodniej części Cesarstwa:
"Cesarz … podejrzewał wszystkich najsławniejszych filozofów i inne osoby, które zdobyły wiedzę, a także niektórych z najwybitniejszych dworzan, oskarżonych o spisek przeciwko ich władcy. To napełniało każde miejsce lamentem; więzienia były pełne osób, które nie zasługiwały na takie traktowanie, a drogi były bardziej zatłoczone niż miasta [wygnańcami uciekającymi przed prześladowaniami]. … Wszyscy oskarżeni byli albo skazywani na śmierć bez dowodu prawnego, albo karani grzywną poprzez pozbawienie majątku; ich żony, dzieci i inni członkowie rodziny byli doprowadzani do skrajnej konieczności. … Donosiciele wraz z motłochem wdzierali się bez kontroli do domu każdej osoby, rabowali go ze wszystkiego, co mogli znaleźć, i oddawali nieszczęsnego właściciela tym, którzy zostali wyznaczeni na katów, nie pozwalając im się bronić w ich własnym usprawiedliwieniu".
Walens i Walentynian oczyścili administrację ze wszystkich pogan i rozpoczęli surowe prześladowania niechrześcijańskich filozofów, którzy zostali „prawie wszyscy wytępieni”, ku zadowoleniu chrześcijańskiego historyka Sozomena ( Historia kościelna , VI , 35), który pisze, że prześladowania nasiliły się za panowania Teodozjusza (379-395):

Gdy bowiem cesarz dostrzegł, że zwyczaje minionych czasów wciąż pociągają jego poddanych do ich przodków i do miejsc, które czcili, na początku panowania[379] zabronił im wstępu, a pod koniec wielu z nich zniszczył. Wskutek braku domów modlitwy z czasem przyzwyczaili się do uczęszczania do kościołów; nie było bowiem bez niebezpieczeństwa składanie pogańskich ofiar nawet w tajemnicy, ponieważ wydano prawo przewidujące karę śmierci i utratę majątku dla tych, którzy ośmielili się to uczynić. (Sozomen, Historia kościelna, VII , 20)[30]

Pogański historyk Ammianus Marcellinus opowiada o szeroko zakrojonej czystce w Antiochii, której celem byli miejscowi intelektualiści, którzy żyli „jak gdyby z mieczami zawieszonymi nad głowami”:
"Rozstawiono stojaki, przygotowano ołowiane ciężarki, sznury i bicze. Powietrze wypełniły przeraźliwe wrzaski dzikich głosów, przeplatające się z brzękiem łańcuchów, gdy oprawcy, wykonując swoje okrutne zadanie, wołali: „Trzymajcie, wiążcie, zaciskajcie, jeszcze mocniej” ( Późne Cesarstwo Rzymskie, XXIX , 23).[31]

Rok 391 został naznaczony zniszczeniem Serapeum (świątyni Serapisa) w Aleksandrii. Według Edwarda Wattsa ( The Final Pagan Generation ) było to „doniosłym wydarzeniem”.
Pod względem zainteresowania, jakie przyciągnęło to wydarzenie ze strony ówczesnych źródeł, ustępowało prawdopodobnie jedynie złupieniu Rzymu przez Gotów w 410 roku. Tak jak splądrowanie Rzymu zszokowało imperium nieprzyzwyczajone do kwestionowania swojej przewagi militarnej, tak zniknięcie świątyni Serapisa w Aleksandrii uwypukliło słabość dużych ośrodków tradycyjnej religii, które niegdyś wydawały się stałym elementem rzymskiego życia.

Gdy w 392 roku cesarz Zachodu Walentynian II został znaleziony powieszony w swojej rezydencji w Vienne w Galii, pogańska grupa pod wodzą prefekta Rzymu i generała Franków ogłosiła cesarzem Zachodu pewnego Eugeniusza. Teodozjusz, szwagier Walentyniana, odpowiedział 8 listopada 392 roku powszechnym i kompleksowym zakazem wszelkich form pogańskiego kultu, w tym ofiar z kadzidła, wina, a nawet wieńców zawieszonych na drzewach, grożąc przestępcom konfiskatą mienia. Zabronione było nawet oddawanie czci bożkom domowym i larom w zaciszu domowym. Policja cesarska mogła przeszukiwać i konfiskować własność przestępców. „Niech nikt nie wchodzi do świątyń, nie patrzy na świątynie ani nie podnosi oczu ku wizerunkom uczynionym przez śmiertelników, aby nie był winny kary boskiej i ludzkiej” ( Kodeks Teodozjański , Księga 16, X, 10-11). Według pogańskiego historyka Zosimusa, za czasów Teodozjusza „świątynie bogów były wszędzie bezczeszczone i nie było bezpieczne dla nikogo wyznawanie wiary w istnienie bogów, a tym bardziej spoglądanie w niebo i oddawanie im czci” ( Nowa Historia, IV, 33 ). Siły pogańskie poniosły klęskę w bitwie nad rzeką Frigidus we wrześniu 394 roku, po której nastąpiła intensywna czystka.
Teodozjusz zmarł w 395 roku. Za jego synów, Honoriusza i Arkadiusza, doszło do licznych zniszczeń świątyń: świątynia Artemidy w Efezie, jeden z siedmiu cudów świata, została zrównana z ziemią w 401 roku. Od 407 roku uchwalono prawa nakazujące systematyczne niszczenie świątyń i sanktuariów w posiadłościach cesarskich. Pisma niechrześcijańskie były cenzurowane, a ich autorzy oskarżani, ku uldze Augustyna, który wspomina, że po opublikowaniu trzech pierwszych ksiąg „ Państwa Bożego” usłyszał, że niektóre osoby:
"Przygotowywaliśmy przeciwko nim odpowiedź… ale czekaliśmy na moment, kiedy będą mogli ją opublikować bez ryzyka. … Dlatego ktokolwiek uważa się za szczęśliwego dzięki pozwoleniu na obelgi, byłby o wiele szczęśliwszy, gdyby w ogóle mu na to nie pozwolono". (Księga V, rozdział 26)

W 435 roku prywatnym właścicielom ziemskim nakazano wymazać wszelkie ślady pogaństwa na ich ziemiach. Biskupi mogli liczyć na aktywny udział brutalnych mnichów, którzy „wzięli w swoje ręce egzekwowanie różnych praw cesarskich przeciwko pogańskim ofiarom” (Michael Gaddis). Wierzyli, że demony zamieszkują posągi bóstw, które należy wypędzić poprzez wyłupanie oczu i/lub naznaczenie ich krzyżem na czole. Wyjątkowo, według hagiograficznej opowieści o świętym Porfiriuszu, biskupie Gazy z lat 395–420, interweniował sam Bóg: gdy grupa chrześcijan niosących krzyż przeszła obok posągu Afrodyty, „demon, który mieszkał w posągu, widząc i nie mogąc znieść widoku niesionego znaku, wyszedł z marmuru z wielkim zamieszaniem i zrzucił sam posąg, rozbijając go na wiele kawałków” ( Vita Porphyrii § 61). Częściej potrzebne były młoty. Według MacMullena te armie zelotów, „wezwane z klasztorów i bazylik przez swoich przywódców i życzliwie obserwowane lub pomszczone przez jednostki wojskowe”, „niszczyły niewątpliwie więcej skarbów architektury i sztuki swojego świata niż jacykolwiek późniejsi barbarzyńcy”.

Tortury i ukrzyżowanie
Peter Heather opisuje chrystianizację i depoganizację Cesarstwa Rzymskiego jako dzieło mniejszości niezwykle dobrze zorganizowanych i zdeterminowanych aktywistów, porównywalnych z bolszewikami i „rodzajem jednopartyjnego modelu państwa, który funkcjonował w byłym bloku sowieckim”:
"Nieliczni odważni ludzie zawsze opierali się systemowym naciskom na konformizm, ale zdecydowana większość — jeśli w ogóle miała szczęście i mogła wybierać — zawsze decydowała się na dołączenie do partii, ponieważ była to jedyna dostępna droga do jak najlepszego codziennego życia dla mniej ambitnych, a zwłaszcza dla tych, którzy pragnęli sławy i pieniędzy".

Pod koniec V wieku prawdopodobnie połowa ludności rzymskiej wyrzekła się pogaństwa, „pod groźbą, a nawet nie tylko, grzywien, konfiskaty, wygnania, więzienia, chłosty, tortur, ścięcia i ukrzyżowania” (MacMullen).
Presja jeszcze bardziej wzrosła za panowania Justyniana (527–565): „Nastąpiły wielkie prześladowania pogan i wielu straciło cały swój majątek” – pisze bizantyjski kronikarz Jan Malalas. „Wzbudził się wielki strach… z trzymiesięcznym terminem na nawrócenie” ( Kronika, 18). 
W Anatolii, pisze historyk Prokopiusz, wysyłano wojska, aby wykorzenić wszelkie ślady pogaństwa i „zmusić napotkane osoby do zmiany wiary przodków”, co skłoniło niektórych do oporu, ucieczki na wygnanie lub popełnienia samobójstwa; „a każdy z tych, którzy postanowili przyjąć jedynie imię chrześcijanina, unikając obecnych okoliczności, był w większości aresztowany za swoje libacje, ofiary i inne bezbożne czyny” ( Historia Tajemna, XI, 21–23). 
Za Tyberiusza II (578-582), zwłaszcza w Fenicji, gdzie dowódca Teofil „pojmał wielu z nich i ukarał ich według ich bezczelności, upokarzając ich dumę i krzyżując ich i zabijając”. Wezwany do Edessy, arcykapłan Antiochii popełnił samobójstwo, podczas gdy jego towarzysze zostali torturowani, aby zadenuncjować jako jego współwyznawcę wiceprefekta Anatoliusza, który został przywieziony do Konstantynopola około 579 roku, torturowany i ukrzyżowany, według Jana z Efezu ( Historia kościelna III, 27-32). Za następnego panowania, Maurycjusza (582-602), poganie byli stawiani przed sądami w każdym regionie i mieście, według Kroniki Michała Syryjczyka. 
W Carrhae-Harran (w dzisiejszej Turcji) biskup otrzymał rozkaz cesarza, aby wszcząć prześladowania. „Niektórych udało mu się nawrócić na chrześcijaństwo, wielu zaś, którzy stawiali opór, poćwiartował, wieszając ich kończyny na głównej ulicy miasta”.

Kiedy islam zaczął podbijać ogromne obszary prowincji wschodnich i południowych, zaledwie 30 lat po śmierci Maurycego, imperium można było uznać za w pełni schrystianizowane. Wszystkie inne religie zniknęły już wówczas.

Wszystkie oprócz jednej: judaizm był jedyną religią niechrześcijańską, która pozostała legalna w całym Cesarstwie Rzymskim, pod dziwnym pretekstem, że Żydzi byli świadkami prawdy chrześcijaństwa. W okresie badanym w tym artykule opracowali swój Talmud (innymi słowy stworzyli judaizm). Tylko im wolno było okaleczać genitalia nowonarodzonych chłopców w imię swojej religii, czego pogańscy cesarze wielokrotnie zabraniali.

Laurent Guyénot

https://www.unz.com/arti…
( Opublikowane za zgodą autora)
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1349
Tezeusz

Tezeusz

25.07.2025 11:12

@Ruskiewicz
Pytam się autora czy wyraził zgodę. To już trzecie zapytanie.
VivaPalestina

VivaPalestina

25.07.2025 16:17

Dodane przez Tezeusz w odpowiedzi na @Ruskiewicz

TW Tezeusz
A na "stronkę" wysłałeś?
Wyślij koniecznie kapusiu, niech się chłopaki trochę odchamią.
A tak w ogóle to zrozumiałeś coś z tego artykułu Pierdun?
Założę się, że nawet nie przeczytałeś, za dużo literek.
Tezeusz

Tezeusz

25.07.2025 16:38

Dodane przez VivaPalestina w odpowiedzi na TW Tezeusz

@ Rus gówno
Po co się plujesz. Zapytałem konkretne pytanie autorowi twojej wklejki - odpowiedż zamieszczę na NB i tyle w temacie. Zobaczymy czy jesteś plagiator złodziej czy....
VivaPalestina

VivaPalestina

25.07.2025 16:50

Dodane przez Tezeusz w odpowiedzi na @ Rus gówno

TW Tezeusz
Plagiatorem to jesteś ty kapusiu.
Już to udowodniłem ale zrobię jeszcze raz:
https://naszeblogi.pl/72…
Zerżnięte z wpisu Ewy Zajączkowskiej-Hernik na X https://x.com/EwaZajaczk…
https://naszeblogi.pl/71…
Zerżnięte z O2.pl
https://www.o2.pl/inform…
https://naszeblogi.pl/70…
Zerżnięte z
https://www.instagram.co…
"Zapytałem konkretne pytanie autorowi"
Jak to będzie po polsku Pierdun?
Tezeusz

Tezeusz

25.07.2025 17:25

Dodane przez VivaPalestina w odpowiedzi na TW Tezeusz

@Rus gówno plagiatorze 
Czekam ma odpowiedzi...Po co się plujesz. Poszło zapytanie do 3 osób rusofilu. Jesteś już tak skompromitowany  w necie iż więcej się nie da.
Przytoczyć linki do materiałów w NEon, Salon, Niepoprawni. Nasze Blogi, Wykop.
Napisz coś fachowcy to ocenia tak jak twój blog z literką "Z"
VivaPalestina

VivaPalestina

25.07.2025 17:30

Dodane przez Tezeusz w odpowiedzi na @Rus gówno plagiatorze 

TW Tezeusz
A co powiesz o tych trzech zerżniętych tekstach, których linki podałem kapusiu?
Mam więcej takich twoich "kwiatków" i codziennie znajduję nowe.
I ty mówisz o kompromitacji Pierdun?
Zachowujesz się jak pacjent psychiatryka.
A może ty jesteś pacjentem psychiatryka, który wykradł kod dostepu do szpitalnego wi-fi?
Tezeusz

Tezeusz

25.07.2025 17:32

Dodane przez VivaPalestina w odpowiedzi na TW Tezeusz

@Rus gówno
'J.R. to przypadek kliniczny, osoba, która albo na głodzie alkoholowym, albo na kacu wypisuje rzeczy bez logicznego związku, a wyłącznie na podstawie swoich urojeń lub niewiedzy i chaosu poznawczego, z którym sobie umysłowo nie radzi?
J.R. to przypadek osobowościowo-psychologiczny, to człowiek o urojonym wyobrażeniu o własnej wielkości i wpływach, głęboko zakompleksiony, niespełniony dziennikarz i przewymiarowany analityk, zazdrosny o popularność i uznanie.
J.R. to pracownik na zlecenie służb ( najprawdopodobniej żydowskich lub żydowskiego skrzydła służb rosyjskich, dobrze rozgrywających dwie w/w skłonności J.R.), nieudolny nadzorca poprawności politycznej, bazujący na podsyłanych mu materiałach oraz wykonujący „ miękką mokrą robotę"
Alkoholik agent ????że cham to udowodniono.
sake3

sake2020

25.07.2025 19:09

@VivaPalestina......Panowie dyskutanci są chrześcijanami? Dobrymi? Mam wątpliwości czytając te komentarze..
VivaPalestina

VivaPalestina

25.07.2025 20:19

Dodane przez sake3 w odpowiedzi na @VivaPalestina......Panowie

sake3
Ja jestem ale co do tego kapusia plagiatora to mam poważne wątpliwości.
Łazi za mną jak cień i próbuje obsikać nogawki.
Tezeusz

Tezeusz

25.07.2025 20:38

Dodane przez VivaPalestina w odpowiedzi na sake3

Od kiedy rusofil z Izraela kapucha z NEon24, cham, plagiator, jest chrześcijaninem ? @Ruszkiewicz robisz sobie jaja których nie masz. Czuję twój smród sowieckiego gawna. 
Już twoje grożby karalne Admin wywalił w kosmos teraz kolej na ciebie.
VivaPalestina

VivaPalestina

25.07.2025 20:49

Dodane przez Tezeusz w odpowiedzi na Od kiedy rusofil z Izraela

TW Tezeusz
Co powiesz na te plagiaty kapusiu?
https://naszeblogi.pl/72…
Zerżnięte z wpisu Ewy Zajączkowskiej-Hernik na X https://x.com/EwaZajaczk…
https://naszeblogi.pl/71…
Zerżnięte z O2.pl
https://www.o2.pl/inform…
https://naszeblogi.pl/70…
Zerżnięte z
https://www.instagram.co…
Trafiony zatopiony.
Tezeusz

Tezeusz

25.07.2025 20:55

Dodane przez VivaPalestina w odpowiedzi na TW Tezeusz

@Rus gówno
'J.R. to przypadek kliniczny, osoba, która albo na głodzie alkoholowym, albo na kacu wypisuje rzeczy bez logicznego związku, a wyłącznie na podstawie swoich urojeń lub niewiedzy i chaosu poznawczego, z którym sobie umysłowo nie radzi?
J.R. to przypadek osobowościowo-psychologiczny, to człowiek o urojonym wyobrażeniu o własnej wielkości i wpływach, głęboko zakompleksiony, niespełniony dziennikarz i przewymiarowany analityk, zazdrosny o popularność i uznanie.
J.R. to pracownik na zlecenie służb ( najprawdopodobniej żydowskich lub żydowskiego skrzydła służb rosyjskich, dobrze rozgrywających dwie w/w skłonności J.R.), nieudolny nadzorca poprawności politycznej, bazujący na podsyłanych mu materiałach oraz wykonujący „ miękką mokrą robotę"
Alkoholik agent ????że cham to udowodniono.
Trafiony zatopiony rusofil złodziej czyichś tekstów. Kapucha NEon24 o wielu twarzach.
Twoje plagiaty ujawnione info poszło do ich właścicieli. Czekan na odpowiedź kapucho.
https://naszeblogi.pl/73…
https://naszeblogi.pl/73…
VivaPalestina

VivaPalestina

25.07.2025 21:06

Dodane przez Tezeusz w odpowiedzi na @Rus gówno

TW Tezeusz
"Twoje plagiaty ujawnione info poszło do ich właścicieli"
Jakie plagiaty kapusiu?
Ja ZAWSZE podaję autora tekstu, ty nie.
Dowody wyżej.
Tezeusz

Tezeusz

25.07.2025 21:07

Dodane przez VivaPalestina w odpowiedzi na TW Tezeusz

@Rus gówno
Łżesz kak zwykle. Czekam na odpowiedź czy faktycznie ukradłeś czy dostałeś pozwolenie.
VivaPalestina

VivaPalestina

25.07.2025 21:14

Dodane przez Tezeusz w odpowiedzi na @Rus gówno

TW Tezeusz
Zgadnij ile już znalazłem twoich plagiatów kapusiu?
Tezeusz

Tezeusz

25.07.2025 21:24

Dodane przez VivaPalestina w odpowiedzi na TW Tezeusz

@Zgadnij rusofilu ile twoich agitek poszło na stronkę ? No !!! i do Opary pytań na twoje chamstwo.
VivaPalestina

VivaPalestina

25.07.2025 21:30

Dodane przez Tezeusz w odpowiedzi na @Zgadnij rusofilu ile twoich

TW Tezeusz
'Zgadnij rusofilu ile twoich agitek poszło na stronkę ?"
Ja się bardzo cieszę kapusiu, że przesyłasz moje wartościowe teksty do chłopaków z ABW.
Dowiedzą się czegoś o świecie, odchamią się trochę.
Czyń tak dalej Pierdun!
Tezeusz

Tezeusz

25.07.2025 21:32

Dodane przez VivaPalestina w odpowiedzi na TW Tezeusz

Zgodnie z prośbą rusofilu zawsze możesz na to liczyć. To obowiązek patriotyczny. Zawsze możesz liczyć na pozytywne działania tak jak blog z literką "Z", wywalenie z NEon24, Wykop, Salon24, Niepoprawni.....Zawsze skutecznie.
VivaPalestina
Nazwa bloga:
VivaPalestina
Zawód:
prawnik
Miasto:
Firenze

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 40
Liczba wyświetleń: 71,600
Liczba komentarzy: 551

Ostatnie wpisy blogera

  • Czy USA to wiarygodny sojusznik? Przykład Iranu
  • „Głód wyniszczy ludność Gazy”. Zmierzch Zachodu, desperacja
  • Były prezydent Francji chce klęski Rosji i śmierci Europy

Moje ostatnie komentarze

  • Ciekawe ile ten podporucznik zarobił funtów?W rublach na pewno mu nie płacili.
  • @Alina@Warszawa To ty nie wiesz, że tylko rusofob może być prawdziwym polskim patriotą?Jak nie wierzysz to spytaj się naczelnego pat-ryj-jotka NB. Jak mu tam... @tw.te-Zeus albo jakoś tak.
  • Nie podoba ci się LGBT i UE?Jedź do Rosji, tam propaganda LGBT jest prawnie zabroniona.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Iran – Izrael: kto wygrał?
  • Polska klasa polityczna nie zdała egzaminu z człowieczeństwa
  • Auschwitz: sześć faktów i siedem pytań

Ostatnio komentowane

  • sake2020, @VivaPalestina.....Satanistyczne elity?  Zawarły pakt z szatanem? Przesadyzm na miarę Fidiasza. 
  • VivaPalestina, Mrówek Są.
  • Mrówka, https://drignacynowopols…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności