ANTYPOLONIZM I KPINY Z BOGA. Rząd rozdał dotacje. Finansuje swoich, rechot ze Smoleńska i papieża.
Staram się tego nie robić - nie kopiować cudzych tekstów, ale tym razem przekopiuję całość komentarza pod filmem, na wypadek, gdyby "zniknął". Mam nadzieję że Autor raczej się ucieszy niż zdenerwuje :)
Ten filmik wyjaśnia "dziwność" tej prasy katolickiej. Po co są te tytuły, każdy kto ma więcej niż 50 lat może sobie dośpiewać. Dziś możemy dojść do jeszcze jednego wniosku, że mieliśmy prasę katolicką precyzyjnie sterowaną, użyteczną, dzięki której nasi posłuszni agenci mogli stworzyć np. rząd Mazowieckiego, katolicki na pokaz jak się patrzy. W dodatku dzięki legalnemu, rządowemu dofinansowaniu, agenci dostawali dodatkowe, legalne dofinansowanie, że nie musieli grać jak Wałęsa w totolotka i wciąż wygrywać.Ministerstwo kultury – kultury oczywiście powinno się wziąć w cudzysłowie – rozdało dziś blisko siedem milionów złotych na wsparcie czasopism ukazujących się w Polsce. Dotacje otrzymały środowiska powiązane z zespołem decydującym o przyznaniu dofinansowania oraz pisma zajadle atakujące Kościół czy wartości patriotyczne. Przyjrzymy się im po kolei. (...tu linki reklamowe...)
Więź
Rekordzistą pod względem przyznanych pieniędzy jest „Więź”, czasopismo z komunistycznym rodowodem, które przez niektórych uznawane jest za katolickie, choć nie bardzo wiadomo dlaczego. Jak podaje hasło Wikipedii dotyczące „Więzi”, już jego współzałożyciel Janusz Zabłocki pisał tak: „Wieź nie będzie pismem katolickim w ścisłym znaczeniu tego słowa. Nie chcemy się zaliczać do «prasy katolickiej» i być związani z ortodoksją katolicką.” Oczywiście, każdy prawdziwy postępowiec brzydzi się tym, co konserwatywne. „Więź” otrzymała łącznie 565 tys. złotych na swoją działalność, czyli głównie na wydawanie kwartalnika. A jak widzicie, kwartalnik wcale nie jest taki tani, bo kosztuje 35 złotych, a oprócz tego – co także widać na załączonych obrazkach – twórcy „Więzi” śmiało żebrzą o darowizny od swoich czytelników. Co ciekawe, w zespole sterującym programem dotacyjnym ministerstwa kultury, zasiada p. Marek Radziwon, obecny prezes Polskiego PEN Clubu, a za pierwszej Platformy szef Instytutu Polskiego w… Moskwie. Jak podaje Wikipedia, jest on także współpracownikiem „Więzi”. Tak, dokładnie tej „Więzi”, która od ministerstwa kultury dostała ponad pół miliona złotych.
Znak
Niewiele mniej pieniędzy otrzymał także Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, bo 540 tys. złotych. Te trzy wnioski – dwa Więzi oraz ten Znaku – zostały najwyżej oceniony przez zespół sterujący oraz ministerstwo kultury. Więź, Znak oraz – co zaraz będzie jeszcze niezwykle ważne – Tygodnik Powszechny wywodzą się z tego samego środowiska. Były one blisko związane zarówno pod względem personalnym, jak i ideowym. Czołowi ich twórcy – tacy jak Jerzy Turowicz, Tadeusz Mazowiecki, Józefa Hennelowa, Stefan Wilkanowicz czy Stanisław Stomma – współpracowali z tymi instytucjami, często pisząc równocześnie do „Tygodnika Powszechnego” i „Znaku” oraz angażując się w działalność „Więzi”.
Znak i Więź dostały zatem ponad 1,1 miliona złotych. A teraz spójrzmy na tzw. zespół sterujący powołany przez ministerstwo kultury. Są w nim:
- Olga Drenda, publikująca w „Tygodniku Powszechnym” oraz w wydawnictwie „Znak”. Za czasów koaliacji 13 grudnia załapała się także z programem do mediów publicznych
- Beata Chomątowska, publikująca w „Tygodniku Powszechnym” oraz w wydawnictwie „Znak”. Ponadto, jak podaje Wikipedia, jest także współautorką scenariusza wystawy czasowej „Tu Muranów” w Muzeum Historii Żydów Polskich Polin.
- Cezary Łazarewicz, który otrzymał Hienę Roku za artykuł o relacjach Jarosława i Lecha Kaczyńskiego z ich ojcem Rajmundem pt. „Rajmund Kaczyński. Ojciec braci.” Wytoczył za to proces Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich, który przegrał. Również opublikował jedną książkę w Znaku.
- Marek Radziwon, o nim już mówiliśmy, również połączony z „Więzią.”
- Beata Stasińska, publikująca w Tygodniku Powszechnym.
- Grzegorz Jankowicz, powołany przez Bartłomieja Sienkiewicza szef Instytutu Książki, redaktor Tygodnika Powszechnego, z którym wydał także książkę.
- Ostatnim członkiem zespołu jest prof. Piotr Śliwiński, jako jedyny nie połączony z krakowskim środowiskiem Więzi, Znaku i Tygodnika Powszechnego.
Tym razem dotacje są rozdawane za rządu D. Tuska i oszukańczej koalicji. A że pieniądze nie docierają ani do zwolenników PIS, ani do prawdziwych księży, budujących domy opieki, tylko do "swoich", to nikt z rządzących ich nie wstrzymuje ... Proste!
Dzisiaj nawiedziłem moje rodzinne Krynki. Największe rondo na Świecie. Ma 12 odnóg.
Zmarł mój stryjek Fabulous Fabian.
Ano, świat to nie jest bajka. Świat to jest bitwa.
https://www.youtube.com/…
Band: The Doors Album:
Ano. My Ciruki przenieśliśmy się na Wyspy szczęśliwe, ale nadal na Świecie rządzi bieda z nędzą. Słoneczny Stok.
"Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach."
Co się tyczy dofinansowań, to widać i czuć w necie. Dziś wice premiera Kamysza och i ach, bo spotkał się i rozmawiał. Tyle bez ich złośliwości.
Solidny wpis Alino.
TAK OBALONO POLSKI RZĄD. Aresztowania polityczne za pieniądze
Jeśli to wszystko prawda, to może zapowiadanym przez sekretarza obrony USA "niespodziewanym zdarzeniem" będzie jutro dymisja rządu Tuska ze wszystkimi gabi(wagi)netami? Może jakiś prezydent wyda rozkaz zatrzymania rządu Tuska w areszcie, do czasu wyjaśnienia zarzutów zamachu stanu?
Jeśli Tusk unieważnił referendum, czy jakiś swój podpis, to przecież prezydent RP może unieważnić powołanie tego rządu i swoje podpisy pod nominacjami?
15 lutego odszedł do wieczności [na Sąd Boga.. md] ks. Michał Czajkowski – profesor, biblista, donosiciel. Pomimo powszechności wiedzy o jego działaniach został uprzejmie pożegnany przez środowisko tak zwanych katolików otwartych, w tym „Więź” i „Tygodnik Powszechny”. Nie przeszkadzało im nawet to, że w 1960 roku Czajkowski dopuścił się molestowania chłopców. (...)
Michał Czajkowski współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa przez dwadzieścia cztery lata. Przestał donosić dopiero wtedy, kiedy zamordowano błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszkę. Czajkowski dobrze znał Adama Pietruszkę, skazanego w procesie toruńskim przełożonego oprawców męczennika. Pietruszka był oficerem prowadzącym Czajkowskiego. Pożegnany przez „Więź” kapłan donosił również na księdza Jerzego. (...)