Pajac od "Pomocy Zimowej" znów odpala histerię w swoim stylu

    Nie wiem doprawdy, ile osób dziennie w Polsce/na świecie/na internetowych forumach staje się adresatami niezbyt miłych komunikatów w stylu "kur.., jak cię zapier..", "zaje.. cię, ch.. jeb.." czy też "kur.., odstrzelę cię". Komunikaty tego rodzaju określane są powszechnie w dobie kalkowania z inglisz mianem hejtu (przy czym przeważnie są po prostu wyrazem negatywnych emocji a równocześnie jasne jest, że nie mają raczej wiele wspólnego z uprawdopodobnioną groźbą zabójstwa).
    Przykładem tego rodzaju prymitywnego hejtu może być akcja sprzed kilku lat w wykonaniu m.in. znanego chamowatego pajaca-celebryty w czerwonych portkach, znanego z obrażania i właśnie hejtowania pani prof. Krystyny Pawłowicz. Akcja znana jest pod hasłem "Ruch wypierdalania Krystyny Pawłowicz w kosmos".
    Warto przypomnieć, że ów pajac-celebryta, będąc pupilem establiszmentu lewicowo liberalnego, wylansowany został jeszcze w czasach schyłkowego PRL, kiedy to swoją działalnością przyczyniać się miał do neutralizowania i kanalizowania buntowniczych, antykomunistycznych postaw wśród młodzieży. Obecnie, jak wiadomo, znany jest przede wszystkim z głośnych akcji (przywodzących na myśl niemiecką "Pomoc Zimową" z czasów Trzeciej Rzeszy) których najbardziej charakterystyczną cechą jest nietransparentność działalności a przede wszystkim kontrowersje związane z wielomiesięcznym przetrzymywaniem i wydatkowaniem środków finansowych, pozyskanych pod pretekstem "akcji charytatywnej".
    W ostatnich dniach o pajacu znów zrobiło się głośno, głównie z powodu wspomnianych kontrowersji. Pajac, pytany przez dziennikarzy o owe kontrowersje zrobił to, co ma w zwyczaju. Najpierw, uciekł przed pytaniami a następnie, w typowy dla siebie i do bólu przewidywalny sposób (milicyjna tradycja rodzinna?), odpalił histerię.

    Pajac najpierw wklepał w mediach społecznościowe dramatyczną frazę "Jeśli dożyję jutra". A następnie przytoczył historyjkę w stylu "jedna baba drugiej babie": oto w rozmowie telefonicznej pomiędzy jakimś anonimowym dzwoniącym a pracownikiem biura akcji organizowanej przez pajaca, miały pojawić się słowa w stylu "trzeba odstrzelić tego ch...ja". 
    Oczywiście ma to być jedna z wielu "bardzo konkretnych i realnych gróźb", a z wypowiedzi pajaca wynika, że grozi mu się również detonacją bomby.

    Przy okazji warto zapytać: Czyżby ktoś założył "Ruch wypierdalania pajaca w czerwonych portkach w kosmos"?